Pojęcia nie mam co za Bazyliszek. Tadeusz Łomnicki miał rolę Michała Wołodyjowskiego. Lipkowie występowali w ekranizacji "Pana Wołodyjowskiego" Henryka Sienkiewicza chyba raczej, dlatego ewentualnie chyba ta właśnie powieść. |
Bazyliszek - koń z którego Łomnicki spadł (co widać nawet w filmie) o czym mówił w wywiadach i Lipkowie podczas modlitwy w tenisówkach. Zadajesz |
Nie wiem nic na temat tych wywiadów, ale cóż nie interesowałem się tym specjalnie, natomiast moje pytanie dotyczy pewnego genialnego średniowiecznego cyklu, znaczy współczesnego na temat średniowiecza. Cykl sobie liczy 7 tomów, przy czym tom siódmy powstał wiele lat po poprzednich. Istnieją dwie ekranizacje odcinkowe, emitowane także na ekranach polskiej telewizji. Proszę podać miasto, którego bankierzy należą do głównych bohaterów tego świetnego cyklu. |
Siena i "Królowie przeklęci" |
Dokładnie Twoje pytanie. |
Brytyjska autorka, będąca twórczynią serii o mnichu herboryście z targanej wojną wewnętrzną Anglii. Proszę o tytuł serii i pseudonim autorki. |
Kroniki braciszka Cadfaela, Ellis Peters |
Tak, jasne. |
Ten hitowy serial, wyświetlany wielokrotnie za czasów PRLu oraz potem opowiada dzieje pewnego agenta oraz stał się źródłem wielu dowcipów. Proszę podać przynajmniej 5 dowcipów z bohaterem wspomnianego serialu. |
Stirlitz wszedł do kawiarni Elefant. - To Stirlitz. Zaraz będzie zadyma - powiedział jeden z siedzących przy stole. Stirlitz wypił kawę i wyszedł. - Nie - odpowiedział drugi. - To nie on. - Jak to nie!? To Stirlitz!!! - krzyknął trzeci. Zaczęła się zadyma. Stirlitz wybrał się do lasu na maliny. -Chyba nie sezon - pomyślał Strilitz siadając w zaspie. Himmler wzywa po kolei swoich współpracowników: - Powiedzcie dowolną liczbę dwucyfrową. - 45. - A czemu nie 54? - Bo 45! Himmler zapisuje w aktach "charakter nordycki" i wzywa następnego: - Powiedzcie dowolną liczbę dwucyfrową. - 28. - A czemu nie 82? - Może być i 82, ale lepsza jest 28. Himmler zapisuje w aktach "charakter bliski nordyckiemu" i wzywa kolejnego: - Powiedzcie dowolną liczbę dwucyfrową. - 33. - A czemu nie... A, to wy, Stirlitz. Stirlitz obudził się koło drugiej. Pierwsza też była niezła, pomyślał. Stirlitz szedł ulicami Berlina, coś jednak zdradzało w nim szpiega: może czapka-uszanka, może walonki, a może ciągnący się za nim spadochron? Stirlitz jest już w Rosji, pije piwo pod kioskiem i krzywi się do sąsiada: - Rozwodnione. A sąsiad na to: - Trzeba było gorzej szpiegować, pilibyśmy Heineckena. Gdy Stirlitz szedł korytarzem, oczom jego ukazało się ogłoszenie o czynie społecznym. - Wpadłem - pomyślał. Skierował się w kierunku gabinetu Mullera. - Gratuluje poczucia humoru - powiedział - Tak jestem agentem sowieckim! - Dobra, dobra Stirlitz... Odmaszerować! Po chwili Muller wykręcił numer Kaltenbrunerra. - Czego to nie wymyśli nasz poczciwy Stirlitz, żeby się wykręcić od roboty... Stirlitz wszedł do gabinetu i ujrzał SS-mana leżącego na podłodze i nie dającego oznak życia. - Otruty... - pomyślał Stirlitz przyglądając się rączce siekiery wystającej z piersi. Stirlitz ustalił spotkanie z łącznikiem z centrali w Cafe Elefant w Berlinie. W umówiony dzień niedbałym krokiem wszedł do lokalu, zasiadł przy stoliku i zamówił wódkę. - Nie ma wódki - odpowiedział kelner. - W takim razie poproszę wino - ponowił Stirlitz. - Wina też nie ma. - A piwo jest? - zapytał podejrzliwie Stirlitz. - Piwa niestety też nie ma - odparł skonsternowany kelner. "Widocznie łącznik z Moskwy przybył dzień wcześniej..." domyślił się Stirlitz. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:00. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0