Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - ogólnie > Systemy i dyskusje historyczne
Zarejestruj się Użytkownicy

Systemy i dyskusje historyczne Tematy związane ze wszystkimi systemami historycznymi i okołohistorycznymi, a także dyskusje poświęcone historii.


Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 14-09-2008, 20:22   #11
Adr
RPG - Ogólnie
 
Adr's Avatar
 
Reputacja: 1 Adr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputację
Dobrze, że Arango przypomniał o tym wątku

Dziś będzie o pchle, która zyskała bardzo ciekawe miejsce w poezji erotycznej epoki staropolskiej. Niezwykłe to i ciekawe


Wacław Potocki we fraszce pt. Pchła

Zdejmując pannie młodzieniec pchłę z szyje:
"Bez wszelkiej – rzecze – dyskrecyjej pije;
Musi być samiec". – "Nie mają różnice –
Odpowie panna – samce i samice".
"I owszem, różnią przezwiskiem się całem,
Bo pchłą samicę, samca zową pchałem.
Że nie inaczej, moja zacna damo,
Wrychle nauczy doświadczenie samo"


Adama Władysławiusza epigram O płeszce:

Płeszka w smaczny panience kąsek ugodziła,
A przez włosiany gaik w brzeg ją zakąsiła.
Czuje, że gonić miano, kęs niżej uskoczy,
Panienka ją namaca, chociaż ciemno w nocy.
Wnet jej tamże haniebną zaraz śmierć zadała,
Której Wenus nagrobek taki napisała:
"Tu leży płeszka, nędznie tak zamordowana,
A jest mogiła wysszej, w której pochowana"


Anonim - O płeszce

Pannę pchła ukąsiła w słabiznę pod brzuszek,
Wnetże ją panna spłoszy; pchła skoczy w kożuszek.
Panienka nogi stuli od wielkiego strachu,
Ona pchła musiała wleźć do ciasnego gmachu.
Próżno to ma strach oczy; choć nie wpadło w ręce
Panieńskie te to pacholątko, przecię było w męce.
A słusznie ją Bóg skarał, tę pchłę niewstydliwą,
Śmiała w smaczny kęs szczypać panienkę cnotliwą


Korczyński fraszka Prima aprilis opisuje takie zdarzenie:

Śle dama pod pieczęcią żywą w pudełeczku
Pchłę kawalijerowi. Gdy sfolgował wieczku,
Wymkła. Ów też jej w zamian, iż w sąsiedztwie bliskiem,
W sam obiad żywcem parę ptaszków pod półmiskiem
Śle w skorupkach jaj kurzych zasklepionych kształtnie
List do niej z komplementem pisząc dość udatnie:
Przy pokłonie za pocztę prosi o wrąb wolny
W puszczy, w której przebywał ów jej zwierz swawolny


Jan Gawiński - Nagrobek Płeszce

Onam ja płeszka, raczej malutu perniuchny
Robaczek, proszek czarny, skoczek wyborniuchny.
Gdy w pościałce panieńskiej wędrówkę i skoki
Wyprawuję, na żywe napadam obroki.
Tam po ciałku miękuchnym kiedy rozkoszuję
I gdzie kąsek smaczniuchny, krewkę posysuję,
Że mię aż purpurowa ta spoi podsyta.
Lecz się nie kontentując tym smacznym obrokiem,
Do łonka się obracam, choć poniewidokiem,
Łonka, które natura wstydem ogrodziła,
Tam żądełko, w tym miejscu swojem utopiła.
Do żywego w kąciku tym kiedym dojęła,
Że aż się z głębokiego snu panna ocknęła,
Namacawszy w swoim mię przyrodzonym saczku,
W paluszkach mię rozgniotła w śmierć aże do znaczku.
Nie panienko, jać zmieram, lecz to wiedz za pewne:
Żyje me pokolenie i siostrzyczki krewne
Mej się śmierci mścić będą. Jedna płeszka zginie,
A tysiąc w pomstę w jednej zrodzi się godzinie


A na koniec Hieronim Morsztyn:

Dobra noc, moje kochanie,
Choć mi nie w smak twoje spanie.
Bogdajże cię pchły kąsały
I pierwej ci spać nie dały,
Aże na mnie wspomnisz sobie

Rebelia ciała przeciwko duszy

Wprzod Ciało Pan Bog stworzył, na ostatku Duszę.
Niewiem, czy się pomylę, czy prawdę rzec muszę,
Że Duszy słuchać niechce, ma racyę Ciało,
Jest starsze, a młodszego iakżeby słuchało.


Dwa wyjątki z wielce uczonego dzieła NOWE ATENY BENEDYKTA CHMIELOWSKIEGO


GŁÓD

Ciężki był w Polszcze tych lat: Roku 1220 trzy lata trwający, z deszczów wielkich, Teste Cromero. Roku 1310 z tejże okazji. Roku 1312 trzyletni tak ciężki, że ludzie dzieci jedli i trupów z szubienic zdjętych, Teste Miechowita. Roku 1315 takiż Głód, Teste Cromero, Długosso. Roku 1404 z racji ciężkiej i długiej Zimy, że ludzie z liścia sobie pożywienie robili, trupów jedli, inni szli do lasów na pożarcie bestyom. Na Rusi Białej psy na ludzi porywali się i jedli, Teste Kojałowicz. Roku 1570 w Wilnie 25 tysięcy ludzi z głodu umarło; a Szlachcica jednego Zboże w węże się obróciło. Roku 1638 na Podolu Miarę żyta przedawano po 24 złotych; liście z Drzewa z korą mieszano, żywiąc się; Ex Manuscriptis. Roku 1699 na Wołyniu Miara żyta była po 45 złotych, Korzec Pszenicy po 50 złotych, owies po 18 złotych, Teste Rzączyński. Roku 1710 miara była żyta po 60 złotych, konie zdechłe, psów, kotów jedli ludzie, karczmarze gości na pożywienie sobie zabijali. Dwadzieścia i dwa tysiące ośm set sześćdziesiąt dwa trupów pochowano wtenczas, Teste Załuski.


O OPĘTANYCH

Opętany zowie się to Energumenus, to Daemoniacus, to Arreptitius, to Daemonium habens; w rzeczy samej jest, kiedy z dopustu i woli Najwyższego Nieba i ziemi Pana, czart, albo wiele ich, w ciało ludzkie wstąpi, albo karząc grzechy jego, lub antenatów, lub probując cierpliwości.

Wiele się namnożyło owych sciolos, a w rzeczy samej nihil scientes, mówiących że i opętanych nie masz. Tacy mędrkowie niech słuchała Pisma Świętego, mianowicie świętej Chrystusa Pana Ewangelii, w której bez liczby wyrzucił z opętanych czartów. Więcej niż 150 razy wspominała Ewangelistowie to opętanego, to opętanych. Sam Zbawiciel u Mateusza S, w Rozdziale 12. wierszu 28. mówi: In spiritu Dei ejicio Daemonia. Marek Ś. w Rozdziale l. w wierszu 34. pisze o Chrystusie: Daemonia multa ejiciebat, u Łukasza Ś. w Rozdziale 8. w wierszu 2. wyraźnie o Magdalenie napisano: Maria quae vocatur Magdalene, de qua septem Daemonia exierant. Bez liczby jest autentycznych, prawdziwych Historii, że Święci Pańscy także z opętanych, jako też sprawiedliwi Exorcystowie czartów wyrzucali. Dały okazją do dubitacji niektórym łatwo się gorszącym te osoby, które się często dla eleemozyny i pijaństwa udała za opętanych. Za mojej pamięci jeden Jaśnie Oświecony Prałat dewotce zmyślającej opętanie miasto Relikwiarza pokazał tabakierkę; a ona się poczęła wszytka trząść, wykrzywiać, poznał figle pijaczki, rózgami dobrze kazał odstraszyć czarta, pachołków nie Exorcystów do tego zażywszy; jak się poprawiła, dobrą potym opatrzona jałmużną. Ale, czy kto prawdziwie opętany, tego wydadzą znaki. I-mo, że mówi opętany (będąc prostym) o rzeczach bardzo wysokich, językiem nigdy nie umianym. 2-do, kiedy mówi, choć ojczystym językiem, o scyencyi iakiej, której w tym języku nie umiał ani słyszał. 3-tio, kiedy, opuszczony od czarta, o tej scyencyi nic mówić niepotrafi, jak mówił dopiero w przytomności czarta w sobie. 4-to, gdy poznaje rzeczy skryte, albo prorokuje jako Saul prorokował od czarta porwany, albo owa panienka w Macedonii, w dziejach Apostolskich cap. 16. v, 16, mająca w sobie spiritum pythonem, to jest czarta, odpowiedzi dającego, którego mocą wielo osobom wieszczyła; ale go Ś. Paweł wypędził zaraz. 5-to, na wspomnienie rzeczy świętych, vg Imienia JEZUS, MARYA, na obecność Relikwii; Obrazów, wody święconej, dopieroż na obecność Ś. Ewangelii, Najświęt: Sakramentu, wszystek trzęsie się, wrzeszczy; Matkę Bożą zowie szeroką, od władzy po całym świecie. A leszcze lepiej śpiącemu położywszy kartę z słowy: Et Verbum Carofactum est, porwie się zaraz. 6-to, członek w którym jest czart, puchnie, albo cały człek. 7-mo, wysoko na powietrze podniesień bywa. 8-vo, Siły ma ów człek nad lata i naturę swoją. Inne znaki niżej.

Czart, gdy w człeka wstępuje, ma do niego ingres którędykolwiek, najczęściej jednak przez usta, & per secessum, i temiż wychodzi miejscami, jako pisze Tyraeus Jezuita de Daemoniacis cap. 5. Wniść w człeka własną niemoże wolą, tylko Boską, ani może szkodzić dobrom ludzkim, ani zwierzętom, ani zbudzać burzę, pioruny, łyskawice bez tejże woli, A jeśli permittente Deo wstępuje w człeka, tedy jest albo w całym ciele, albo w części rej, najbardziej w sercu; ale w duszy być niemoże, bo ta jest nierozdzielna; i wtedy przez organa jego wewnętrzne mówi różnemi językami, to jest gdy opanuje pulmonem alias płuca, Wtedy człeka napędza na ogień, na wodę, na przepaść; wtedy się kaliczy opętany, wszystko szarpie na sobie.

A choć też są dwa duchy w jednym ciele opętanego, dusza i czart, różnym są sposobem; dusza jak forma w materyi, a czart jako rzecz obca, na obcym miejscu motor in mobili.

A czasem czart nie wstępuje w ciało, lecz tylko jest koło ciała, strasząc osobę ową, albo w sukni, albo w skórze. Dusza nic nie cierpi z obecności charta, tylko ciało; tak gdy kto boleje na ciele, dusza nieboleje. Ale tylko z racji udręczenia złością czarta ciało słabieje bardzo, a dusza swych operacyi czynić, jako chce i powinna, nie może wtedy, Sanchez i Tyraeus.

Czart najczęściej z dopustu Bożego i kary wstępuje w człeka takiego, który powątpiewa w wierze, który kłamstwem wielkim się rad bawi, przysięgą z szkodą drugiego; który bluźni Pana BOGA, wspomina często czartów, im się często oddało; który ciężko grzeszy, a przecie niespowiada się, rzadko kommunikuje. Trafia się, że i sprawiedliwego, lubo bardzo rzatko, czart opęta, dla większej jego zasługi, jako w Jobie sprawiedliwym pokazuje się, w Magdalenie, która wkrótce stała się sprawiedliwą. A dopieroż czarci wstępują tym łatwioy w zwierzęta, drzewa, owoce ziemskie, jako wstąpili w wieprze pasące się w kraju Gerasenów, wystąpiwszy według Ewangelii z rozkazu Chrystusowego z dwóch ludzi, w wieprzów wstąpili, je w Morzu potopili, Mathaei cap, 8. Tenże czart nie zawsze jest praesens w ciele opętanego, czasem na krótki czas odstępuje. Podczas tej pauzy może człek opętany pokutować, spowiadać się i kommunikować, sine periculo irreveniae. Opętani często oderwawszy się od ludzi, idą w lasy, góry, skały, groby, według Autora Abulensa, tam zapędzeni od swego czarta. Moc taką mają nawet najsłabsze i delikatne bardzo osoby, że ich powrozy utrzymać nie mogą, co czart w nich praesens sprawuje, według Abulensa. A choć czasem człek mający w sobie diabła kłania się krzyżowi, Relikwiarzom, Obrazom, dzieje się to mocą Bożą, mocą Exorcyzmów, albo zaklinania, który się często uciszy, aby tym czasem słowami Bożemi nie był dręczony, według tegoż Abulensa. Gdy czart sfolguje co opętanemu, albo cale go już opuście nic niepamięta patiens, jak by spał właśnie; nic o sobie nic powiada, co się z nim działo, tak jego potencje moc czartowska opanować i obrażać zwykła. Wielka i w tym moc diabelska, że zmysły człeka i zewnętrzne potencje może tak pomieszać, że mu się zdaje, jak by widział góry, węże, cuda, czego tam cale nie masz.

Jeśli bowiem trunek nazbyt zażywany tak może obrazić ludzkie potencje, że mu się zdaje świat obracać, budynki krążyć, że jest noc w biały dzień; dopieroż to czart uczynić może przez swoje illuzje, mówi Abulensis. Toć samo diabeł sprawić może i z wnętrzną potencją, to jest z fantazyą, imaginatywą i memoratywą. Samego tylko rozumu pomieszać i odmienić niemoże, bo, nie ma mocy na duszę i jej potencje, tylko sam BÓG; ani może wiedzieć dobrowolne operacje woli ludzkiej, ani operacje rozumu, bo na tym funduje się wolność; sama dusza jest panią swoich operacji. Dlatego diabeł żadnej impressyi swojej w woli ludzkiej uczynić nie może, jak napisał Prowerbialista Cap. 21. Cor Regis in manu DEI est, to jest wola Króla w ręku BOGA. Gdy czart opanuje człeka, już nie jest w mocy jego milczyć albo mówić co chce; bo jest związany, zatłumiony i niby śpiący, a czart jego włada organami. Osobom opętanym bies wtedy wiele złego doradza, na grzech fomentuje, na przykład bluźnierstwa, zabóystwa, według Abulensa, ale tak przymuszony i gwałtem necessitowany jeśli to uczynił, nie jest grzechem; bo wtedy nie ma wolności. A jeśliby tylko czart kusił wolnego, przy dobrej reflexyi zostającego, wtenczas nie może być exkuzowany od grzechu, według tegoż Abulensa.

Znaki opętanego prawdziwego te są: l. Jeśliby koźlęciny przez dni 30 jeść niechciał. 2-do. Jeśli ma oczy straszne, członki słabe. 3. Jeśli niechce mówić Psalmu Miserere mei Deus, et Qui habitat, Ewangelii Ś. Jana, In principio erat Verbum etc., Magnificat Anima mea etc. 4. Jeśli mówi językiem Cudzoziemskim nienauczonym. 5. Jeśli na czytanie nad niemi Exorcyzmu strachają się kapłana i ręki jego. 6. Od niektórych wychodzi zimny wiatr. 7. Niektórych głowa dziwnie cięży. 8. Innym mózg ściśniony bardzo zdaje się. 9. Innym coś się zdaje rzucać w żołądku jak gałka, albo wąż, jaszczurka, żaba, skąd womity ciężkie. 10. Innym brzuch się zdyma jako bęben. 11. I to znak opętanego, serca ściskanie, rzucanie się jak ryba w której części ciała. 12. Przechodzenie od głowy do nóg, od nóg do głowy jakiegoś wiatru. 13. Znaki bywałą czarne, napuchłe gęby, gardła podnoszenie, nadymanie. 14. Na pytanie hardo odpowiadała. Spytani często, choć przymuszani gadać nie chcą. 15. Czasem nad miarę dyszkurują, ale nie wiedzieć co by to był za dyskurs. 16. Sen miewają cudnie twardy, i jak by byli bez zmysłów często się prezentują. 17. Często czegoś się nagle lękają. 18. Różnych zwierząt bestyi głos naśladują, jako to ryczenie Lwów, niedźwiedzi, wołów, szczekanie psów, kwiczenie, beczenie, &c. 19. Zębami zgrzytają, jak psy wściekłe zapienia się. 20. Idą nad jakie przepaści, na drzewa, mury. 21. Od ręki na sobie cudzej położonej czulą coś albo zimnego, albo gorącego, albo ciężkiego. 22. Położenie na sobie relikwii sekretne czują, każą odrzucić, smrodem nazywając. 23. Wszystkie rzeczy Duchowne, święcone, mają w nienawiści; osobliwie Xięży, Exorcystów; w Kościół wniść niechcą. Krzyża, wody święconej, Ewangelii, Passyi czytania tak nic lubią, że się zżymają, rzucają jak na torturze, pocą się, zgrzytają, w zmysłach tępieją, pomieszania wielkie pokazują, na ziemię padała. 24. Będąc z natury prości, nie uczeni, litery nic znający, jeśliby głębokie, wysokie rzeczy interpretowali, innych sekreta rewelowali, grali na instrumentach, prorokowali, różnymi mówili językami; jeśli by coś nad moc, naturalne siły, co supernaturalnego czynili, wtedy prawdziwie są opętanymi.


Pozdrawiam i zachęcam do czynienia wpisów - Adr
 
Adr jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 19-09-2008, 17:53   #12
Adr
RPG - Ogólnie
 
Adr's Avatar
 
Reputacja: 1 Adr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputację
Jako że nikt się nie daje wpisu pozwolę sobie dać posta po postem


*****
Za czasów jeszcze Rzeczypospolitej Polskiej, w drugiej połowie ośmnastego wieku, regimentarz S., był to dumny i surowy dla podwładnych oficer. Będąc w Warszawie, w pomieszkaniu swojem, wychodzi raz z fajką niezapaloną do pierwszego pokoju, gdzie był oficer, w dniu tym służbę przy nim pełniący i woła: "Ognia, panie poruczniku!". Poniżenie takie rozgniewało na godności swojej znającego się oficera, wypada za drzwi, leci do najpierwszej strażni, woła "ognia" i wnet dwa wystawione tam działa huknęły pod samemi prawie oknami regimentarza. - "Co to jest panie poruczniku?" z gniewem i przerażeniem ofuknął regimentarz wchodzącego oficera. - "Kazałem wypalić z dział na strażni", odrzekł śmiałym głosem porucznik, "innego ognia nie znam mości regimentarzu".


*****

Jacentego Pajuka skarga na JP Trzczynskiego, porucznika Regimentu Konnego Buławy P. K.

We Czwartek, to iest 26 sierpnia, w Swięto Ruskie N. Panny Siewney, żona pajuka Jacentego z matką y z dziecięciem była na odpuscie w Olesku, gdzie po skonczonym nabożenstwie około trzeciej godziny po południu poszła do siostry na obiad y zabawiła do wieczora, pod ktory czas chciała konia zaprząc, ale nie mogła, żołnierz Krzyżanowski, ktory nadszedł, uczynił Jey tę przysługę y obiecał z nią iechac przez miasto, na ten koniec wsiadł na wozek y poganiał az do Bramy Podhoreckiey, w ktorey zastali JP. Porucznika Trzczynskiego, ten powiedział Jacentowa pojadę Ja z tobą, a żołnierzowi kazał ustąpić, na ktorego mieysce wsiadł na wozek. Jacentowa prosiła, zeby zaniechał tey jazdy, wszak się nie godzi Officyerowi iechac w tak podłey kompanii.

JP. Porucznik zaczoł swywolić z Jacentową y attentował sięgac tam, gdzie mu nie było wolno. Kiedy zas Jacentowa broniła się mocno, JP. Porucznik wywracał ią na woz, ale się wywrocic nie dała, iednak kolana iey swoiemi kolanami zbił, że nanich ma znaczne siniaki, na ktore wizya z podpisem komenderowanych na nią, tudziez siniak na prawey ręce. Naostatek, kiedy Jacentowa gwałtu wołac poczęła y matka Jey, bił pięsciami Jacentową JP. Porucznik y matkę Jey w głowę y w plecy, mowiąc do matki cicho baba. Tandem że bardzo krzyczeli, boiąc się znac JP. Porucznik, żeby się ludzie nie zbiegli, z woza wyskoczywszy, poszedł do miasta, a kobiety poiechały do Podhorzec.

Delator Jacenty, mąż tey kobiety, w piątek, to iest die 27 Augusti ku wieczorowi powrocił z Podkamienia, a ze JW Pan Dobrodziej na zajutrz bardzo rano z Podhorzec wyiechawszy bawił tydzien w drodze, nie mogł prędzey się skarzyc na JP Porucznika Trzczynskiego. Siniaki zas, choc tak dawno zadane, są do tego czasu, lubo ie Jacentowa wodką smarowała.

*****
[W tym miejscu pojawi się coś nietypowego. Jako, że jestem miłośnikiem ksiąg starodawnych i zajmuje się nimi z naukowego punktu widzenia. Przedstwiam spis treści księgi Jakuba Sprengera i Henryka Instytora MŁOT NA CZAROWNICE bardzo często spotykanej w bibliotekach szlacheckich i kościelnych doby staropolskiej. Niezwykłe to dzieło i warte przeczytania do czego zachęcam. Dla zainteresowanych mogę udostepnić w eloktronicznej wersji.]


MŁOT NA CZAROWNICE

POSTĘPEK ZWIERZCHOWNY
W CZARACH,

a także sposób uchronienia się ich,
i lekarstwo na nie
w dwóch częściach zamykający.

Księga wiadomości ludzkiej nie tylko godna i porzebna
ale i z nauką Kościoła powszechnego zgadzająca się.

Z pism Jakuba Sprengera i Henryka Instytora
zakonu Dominikanów i Teologów
w Niemieckiej Ziemi Inquizytorow
po większej części wybrana
i na polski przełożona

przez STANISŁAWA ZĄBKOWICA
Sekretarza Xięcia Jego Mości Ostroskiego
Kasztelana Krakowskiego

W Krakowie
W Drukarni Szymona Kempiniego
Roku Pańskiego 1614.

SPISANIE ROZDZIAŁÓW
które się w tej książce zamykają.

MŁOTU NA CZAROWNICE
CZĘŚĆ PIERWSZA
Postępek zwierzchowny w czarach.
Szesnastą rozdziałów zamykająca.
Przed którymi wprzód się kładzie kwestia albo pytanie.
Jeśli kto od Aniołów dobrych, może tak być obwarowany, żeby mu czarownicze sposoby niżej opisanymi czarami szkodzić nie mogły?

Rozdział Pierwszy.
O różnych sposobach, którymi szatani przyciągają i wabią ludzi niewinnych przez czarownice, ku rozszerzeniu tego odstępstwa.
Rozdział Wtóry
O sposobie przeklętej czarownic professiej albo wyznaniu. Także o czynieniu przysięgi szatanowi niektóre objaśnienia.
Rozdział Trzeci
O sposobie którym z miejsca na miejsce bywają przenaszane.
Rozdział Czwarty
Jako czarownice z latawcami obcują.
2. Jeśli w takowych brzydkościach szatani ludzkiego nasienia zawsze zażywają.
3. Jeśli równie każdego czasu i na każdym miejscu te brzydkość odprawują.
4. Jeśli widomie te sprośność łatwiej odprawują.
5. Z którymi bialymiglowami szatani sprośności takie zwykli odprawować.
Rozdział Piąty
O sposobie którym wobec przez Sakramenta kościelne swoje czary odprawują.
Rozdział Szósty
O sposobie którym władzę rodzajną psują.
Rozdział Siódmy
O sposobie którym mężczyźnie członek wstydliwy obejmować swym omamieniem zwykły.
Rozdział Ósmy
O sposobie którym ludzi w bestyie przemieniają i sami siebie.
Rozdział Dziewiąty
O sposobie którym szatani w głowie bez szkody bywają, gdy zmysły ludzkie mamią.
Rozdział Dziesiąty
O sposobie którym szatani za sprawą czarownic w ludziach podczas osobą swą mieszkają.
Rozdział Jedenasty.
O sprawowaniu przez czarownice wszelakich chorób, a mianowicie o głównych wobec chorobach.
Rozdział Dwunasty
O niektórych chorobach szczególnie.
Rozdział Trzynasty
O sposobie którym baby czarownice przy rodzeniu posługujące wielkie szkody czynią dziatki zabijając, albo je szatanom z przeklęctwem oddając i ofiarując.
Rozdział Czternasty
O sposobie który w bydle wielką szkodę czynią.
Rozdział Piętnasty
O sposobie którym grady i wielkie niepogody pobudzać także piorunami z błyskawicami bić na ludzie i bydło zwykli.
Rozdział Szesnasty
O trzech spsobach, którymi tylko mężczyzna a nie białegłowy czarami się parają.
MŁOTU NA CZAROWNICE - CZĘŚĆ WTORA
Sposoby leczenia czarów w sobie zamykająca
Kwestia albo pytanie do tej części należące.
Jeśli się godzi czarami czarów zbywać albo je leczyć?

Rozdział Pierwszy
Lekarstwo kościelne przeciw latawcom.
Rozdział Wtóry
Lekarstwo tym, którzy w władzey rodzajnej uczarowani bywają.
Rozdział Trzeci
Lekarstwa służące uczarowanym w miłości, albo gniewie nieporządnym.
Rozdział Czwarty
Lekarstwa tym, którym przez czary wstydliwy członek bywa odejmowany, albo gdy w postaci bestialskie bywają przemieniani.
Rozdział Piąty
Lekarstwa ludziom od szatana opętanym przez czary.
Rozdział Szósty
Lekarstwa przez przystojne zaklinania, albo Exorcyzmy kościelne, przeciw wszelkim chorobom od czarownic sprawionym, i sposób Exorcyzmowania, albo zaklinania oczarowanych.
Rozdział Siódmy
Lekarstwa przeciw gradom i bydłu oczarowanemu.
Rozdział Ósmy
Lekarstwa niektóre przeciw pewnym tajemnym szatańskim sprawom, albo tajemnemu przenaśladowaniu.

*****
Na koniec dosyć niezwykły list miłosny.

Księżniczko!

Przybyłem to dziś rano - śpieszę przedewszystkiem uwiadomić o tem drogą memu sercu Księżniczkę; chwila oswobodzenia, chwila wybawienia już dla Pani przyszła - Przybyłem! Jestem! Gotowy na wszystko - zdecydowany na wiele.

Wiem żeś Pani przyrzekła swoją rękę Arturowi Potockiemu tylko pod przymusem Rodziców, którzy nie wiem i pojąć nie mogę dla czego, rzucili Cię o Pani! na pastwę temu potworowi - temu zbrodniarzowi. Przyrzeczenie takie nic nie znaczy - przysięga nawet przymusowa nie obowiązuje do niczego.

Wiem także, aż zanadto, że serce Twoje, Księżniczko od pierwszej chwili gdyś mnie ujrzała zaczęło pałać ku mnie najgorętszą miłością. Jest to może nieszczęściem mego żywota, że każde serce niewieście, które mnie ujrzy, bije tylko dla mnie. I Tyś uległa temu fatum! Lecz szczęśliwiej od innych, gdyż Cię przeznaczam na moją żonę! Na Przezdziecką!
Trzeba działać! Trzeba co prędzej działać!

Załączam maleńki proszek - niech go Pani da zażyć Potockiemu, w szklance wody, w zupie, albo wprost niby żartem, jest dość głupi, żeby się niczego nie domyśleć - i z rąk Pani wszystko przyjmie - niech tylko jedno ziarnko połknie - wystarczy! Koniec będzie trwał nie długo.
W zamieszaniu, które się oczywiście zrobi niech Pani zbiegnie na pierwsze piętro No 14 - będę oczekiwał - konie będą na rogu najbliższej ulicy na czas czekać i popędzimy razem w świat daleki i szeroki pozostawiając za sobą śmierć i przekleństwo tym, którzy Przezdzieckiego odważyli się rozgniewać.

Tak chcę i tak być musi. Kocham i oczekuję - Przezdziecki

Jeśli Potocki przyjdzie na herbatę - skończ odrazu.

[dopisek na karteczce po proszku]
Czy proszek już zadan?
Czy umarł już bałwan?
Odpowiedz swemu
Przezdzieckiemu.

*****

Po razk kolejny zachęcam do czynnego udziału w temacie. - Pozdrawiam Adr
 
Adr jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 15-12-2008, 23:07   #13
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Jakoś tak temat faktycznie "siadł". No to do dzieła . Co nieco o Krakowie będzie.


Szczególna sławę zyskała w Rzeczypospolitej piwnica Świdnicka mieszcząca się w podziemiach Ratusza zwana Indyją. Szynkowano tu owe cieszące się zasłużoną renoma piwo, a należał on (znaczy wyszynk) do rady miasta, stąd tez lokalizacja.
Należy jednak pamiętać, że nie był to jeden gatunek, a kilka różniących się mocą, kolorem, a nawet konsystencją.
Piwnica z czasem stała się schronieniem, dla wszelakiego autoramentu niebieskich ptaków (bo i nocować tu można było nawet i kilka niedziel), tu tez czyhały na podpitych klientów ladacznice. Ale i ściągano tu w celach niecnych naiwne służące, czy panienki. Tak opisuje to Andrzej Frycz Modrzewski :
" ludzie próżnujący cały dzień tam przeleżą, a żywią się z nierządnicami bardzo rozpustnie - dzieweczek i niewiast uczciwych pod zasłona tańca albo jakiej innej gry do siebie proszą, a w ten czas o ich stateczność pilno starają"
Jak widać metoda "na oglądania znaczków" ma długą tradycję


Co się piło w Krakowie i gdzie ?
Można dowiedzieć się tego z rozporządzenia Mikołaja Firleja, wojewody krakowskiego z połowy XVI wieku :
"dla jednych domów i piwnic pospolitych wina stawiać nie mogą, jeno porządkiem niżej opisanym, to jest węgierskie i edenburskire pospołu, na które ma być wieniec zielony po staremu wywieszony; w tychże piwnicach małmazje i muszkatele być mogą, na które osobne tabliczki wywieszane być mają.
W osobnych piwnicach w inszych domiech świetojurskie (?), rakuskie, morawskie maja być stawiane, na takie ma być wieniec słomiany wywieszony.
Osobno tez w innych domiech maja być stawiane seki, canari, mederi i insze zamorskie wina, na takie ma być wieniec zielony, a pośrodku płat modry wywieszony.
Osobno miody, na które ma być krzyż zawieszony, te z piwem stawiać się nie mogą"
Koniec panowie szlachta z wpadaniem do karczmy i ten miodek, a ten piwko zamawia


Jakie jeszcze można było dostać wina w Krakowie ?
Węgierskie, czeskie, reńskie, francuskie, włoską rivole, muskatele, małmazję, wina hiszpańskie i dalmatyńskie.

Było tu tez ponad 25 browarów wytwarzających piwo z jęczmienia i pszenicy (postawiono je głownie w okolicy kościoła św Ducha i św Krzyża), no i oczywiście sprowadzano piwo świdnickie.

W roku 1628 z powodu namnożenia się piwnic "prywatnych" zamknięto w Krakowie wszystkie poza dwoma.
Piwnicą Świdnicką i "Pod Skałką" (w obecnej Smoczej Jamie, otwarto tam piwiarnię w roku 1619). W tej drugiej zresztą znajdował się również zamtuz z najelegantszymi i najpiękniejszymi ladacznicami miasta.

Ale zakaz zakazem, a życie życiem. W XVII wieku służba spotykała się w karczmie Baryki na Kazimierzu, na Kleparzu była Gospoda Hultajska dla "ludzi luźnych". Odwiedzano szynki Kropidłowej Krzeczkowej, szewca Nogi (na Kazimierzu), w gospodzie Nagiej, "pod Bażanty", "Pod Kożuchy", winiarni Ziemianina na Szpitalnej, czy "Pod Murzyny". Zawsze dużym wzięciem cieszyła się winiarnia Fukierów (do czasu przeniesienia stolicy do Warszawy), bocznej linia potężnego rodu bankierów niemieckich Fuggerów przy Rynku Krakowskim.
Słynny był również szynk Rozdziałki dla czeladników na ulicy Sławkowskiej, ale tam można było po wyjściu w stanie nietrzeźwym zabłądzić za mury i otrzeźwieć... w płynącej tam wtedy Rudawie.

A jeśli już przy Rynku jesteśmy.
Było to centrum gospodarcze miasta. Wtedy gęsto zabudowany, stał tam Ratusz, wagi, topnie srebra i złota i ponad 300 kramów. Tworzyły one istny labirynt uliczek i zaułków, całkiem niebezpiecznych nawet w dzień.
Najgorętszymi dniami na Rynku były wtorki i piątki, dni targowe. Zjeżdżali się wtedy okoliczni rolnicy, pojawiali komedianci i rożnego rodzaju szarlatani. No i oczywiście złodzieje. Tak opisuje dziwy krakowskie w roku 1643 imć Goliński :
"22 Februarii był w Krakowie cudzoziemiec Italian, któremu z pępka wyrósł człowiek ku twarzy jego swoja mając. Ręce miał obie cienkie na kształt nadzianych kiszek, noga jedna także jakby bez kości, głowa jednak była wielka czarnymi włosami obrosła, bardzo straszna, cztery zęby mając na przodku, ruszała ta osobna wargami i zębami, ale nie mówiła, przywiązał ją ręcznikiem do siebie, gdy ja odwiązał to wisiała ta osoba w dól głową, od pępka jego wyrósłszy, także i sam pępek wisiał, kto to widowisko chciał wiedzieć dawano mu po 6 groszy od jednej osoby, potem po 3."


Następnym razem, gdzie lepiej było w Krakowie nie chadzać. Może tez uda mi się umieścić XVII wieczny plan miasta z zaznaczonymi miejscami opisanymi w arcie. Ale to już najwcześniej w Święta
 
Arango jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 07-02-2009, 17:01   #14
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Jak wspomniałem powyżej czas na opis miejsc, gdzie lepiej w Krakowie w wieku XVI i XVII lepiej było nie chadzać samotnie.


Bramy miejskie zamykano na noc, ale wszelkiego rodzaju łotrzykowie mieli własne sposoby by się z niego wydostać.
Jednym takich miejsc, jak zeznał złapany złodziej było koryto rzeki Rudawka.
" Wyszedłem z miasta korytem Rudawki przy Grodzkiej bronie (bramie)"

Nieraz też stróże nie potrafili opanować pijanego towarzystwa, wspomina o tym Sebastian Patrycy :
"u nas swawolni ludzie są źle, że w Krakowie po dwakroć brony miasta wybili nie czekając wrotnego, forte nie dwa ale kilkanaście" pisał pod koniec XVII wieku.


Siedliskiem i schronieniem dla wszelakiego rodzaju hołoty były budy stojące prze murach cmentarnych i kościołach. Urzędowali tam żebracy, złodzieje, oszuści i prostytutki. I tak najwięcej ich gnieździło się w okolicach kolegiaty Wszystkich Świętych (nie istnieje już), kościele Dominikanów, bramie Grodzkiej, kościele św Idziego.
Nawet okolice kościoła Mariackiego i przyległego doń cmentarza parafialnego, nie były bezpieczne.


Pobożni braciszkowie z klasztoru Reformatów przez wiele lat skarżyli się na dziewki wszeteczne zamieszkujące okoliczne drewniane budy i zakłócające im modlitwy śpiewami bezecnymi i nocnymi hałasami. Dopiero w roku 1696 rajca Jan Gaudenty Zacherla, kazał owe rudery zburzyć, a dziewki przegnać.


Okolice Gródka, to miejsce gdzie roiło się od karczm dla wozaków i innych uboższych przybyszy. Były tu też ponadto stajnie, słodownie i topnie wosku. Nie brakowało tez domów, gdzie uprawiano nierząd, często spotykały się tam (w okolicach kościoła Świętego Krzyża) bandy złodziejskie.


Nie lepsze było i miasto - satelita Krakowa, Kazimierz. Nie dość, że panował tu wszechobecny odór i brud, to w dodatku jego mieszkańcy nagminnie zajmowali się paserstwem i chętnie za opłatą udzielali schronienia wszelakiego rodzaju przestępcom i wywołańcom. Nie brakowało tu też dziewek zajmujących się najstarszym procederem na świecie.


Ale i samo centrum miasta nie było wolne od złoczyńców. Na Rynku, gdzie ponad 300 stojących kramów i straganów pobudowanych bez ładu i składu tworzyło siec wąskich uliczek i zaułków łacno można było stracić kiesę, a nawet życie.
O jednym z takich przypadków (makabrycznym dość zresztą) pisze mieszczanin kazimierski Marcin Goliński :
" dwojga ludzi w sztuki posiekane po Krakowie porzucono ciało, które ludzie zbierając nie zaraz każdy poznał (z uboższych ważyli i jedli, rozumiejąc , że cielęcina). Była inkwizycja (śledztwo), nie mogli dojść, kto zabił i kogo zabito."


W Krakowie bawiono się wesoło i pito (a było gdzie), ale jak każde wielkie miasto miało ono i swe ciemne oblicze. Mam nadzieje, że udało mi się je choć trochę przybliżyć.
 
Arango jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 11-03-2009, 14:09   #15
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Król Władysław IV był urodzonym reformatorem, szczególną wagę przykładał do reorganizacji armii.
Pomocą służyli mu w tym dziele hetmani Koniecpolski i Radziwiłł, służący wcześniej w armiach zachodnich Eliasz Krzysztof Arciszewscy, Paweł i Krzysztof Grodziccy, oraz europejscy specjaliści Andrzej Dell'Aqua, Wilchelm Appelman, Wilchelm Beauplan, Sebastian Aders, Fryderyk Getkant i Jan Plaitner.
Utworzono liczne nowe regimenty piechoty autoramentu cudzoziemskiego, w której żołnierzami byli głównie nie szlachcice z Mało i Wielkopolski.
Ujednolicono kaliber armat, wprowadzono na uzbrojenie lekkie działka towarzyszące piechocie.
Zbudowano nowe arsenały w Warszawie, i Lwowie, odnowiono w Tykocinie i Wilnie.
Powołano w 1637 roku urząd "starszego nad armatą", któremu podlegał nowo utworzony korpus artylerii, o w miarę jednolitym wyszkoleniu.
Rozbudowano przemysł zbrojeniowy, dzięki czemu pod koniec panowania Władysława IV artyleria koronna liczyła ponad 350 dział polowych (system odlewania dział przetrwał aż do Insurekcji Kościuszkowskiej).
Ściągnięto z twierdz uzbrojenie i zgromadzono je w głównych arsenałach, by w razie potrzeby można było szybko uzbroić w nią nowe regimenty. Były to głównie zbroje rajtarii, pistolety, arkebuzy, muszkiety, piki i amunicja. Stworzono nawet w Warszawie kompletny park pontonowy.
Wyremontowano liczne twierdze wprowadzając fortyfikacje bastionowe na wzór holenderski ( min Gdańsk i Toruń).

Król doceniał tez flotę, utworzył instytucję komisarzy okrętowych, której przewodził Gerard Denhoff. Wielce pomocny okazał się tu kupiec gdański Jerzy Hewel. Wkrótce eskadra polska liczyła 10 przebudowanych statków handlowych z 200 działami i około 600 marynarzami. Flotę te uzupełniono sprowadzonymi na Bałtyk 15 czajkami kozackimi.

Dzięki wspólnemu wysiłkowi Władysława IV, hetmanów i doradców wojsko polskie osiągnęło wtedy poziom nie odbiegający w niczym przodującym armiom Europy
 
Arango jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 13-03-2009, 15:31   #16
Adr
RPG - Ogólnie
 
Adr's Avatar
 
Reputacja: 1 Adr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputację
No dobrze uzbierało się trochę nowych wierszyków. Opowiem, ale jedynie "za parę koni wronych, za sto złotych czerwonych"
*****

O chłopie co go ksiądz nauczał, co jest św. Trójca
Chłopu o świętej Trójcy trudny się węzeł zdał.
Ksiądz rzekł, aby po trosze i doma przykład brał:
Masz syna, sam bądź ojcem, żona duchem świętym,
Niechaj będzie do czasu w tym błędzie przeklętym.
Przyszedł potym do księdza: - Mój tatusiu miły
Syn z Ojcem na jedno już by się zgodzili
Ale w ducha nie wierzę, bo ten jeno tyje
Co syn z ojcem zarobi, duch święty przepije.

*****

O tym co żonę chciał dać wilkowi za pokute

Chłopi wilka żywego w jamie ułapili
Jaką mu mękę zadać, społu się radzili
Jeden rzecze: Iżbyście to źle uczynili
Byście go bez pokuty w tych grzechach zabili
A ci się go radzili, co za pokute dać?
Ten rzekł: - Nie możecie go iście lepiej skarać
Dajcie mu żonę, nie trzeba mu więcej
Pewnieć odpokutuje niż do roku prędzej

Jeden z szkaradnych fortelów niecnych, której jeno białogowy rozum mógł na świat wydać. Fuj wstydźcie się niewiasty wszelakie

*****
Jako żona męża w pole wywiodła

Niewiasta męża mając dała się innemu obłapić. Że z tego obłapiania urósł ból, nie włożyłaby go we trzy lata do niecki, dano jej za pokutę, aby tego przed mężem nie taiła, ale mu powiedziała, że on syn nie był jego własny. Aby pokucie dosyć uczyniła, nabyła maszkary, którą w izbie na kołku zawiesiła i rozdrażniwszy dziecię, rzecze do męża:

- Weźmi jedno te maszkarę, mężu, postraszże dziecię, aż przestanie płakać – dał jej się namówić. Ona go jęła rękoma z dziecięciem:

- Oto cię bobo zje, nie dam ci go dziadu, nie dam, pódźże precz, boć to nie twoje dziecię, mać ono innego ojca. – Tym sposobem dziecię utuliła i pokucie zadość uczyniła.


Kilka wierszyków ludowych na tematy obyczajowe

*****

Niewola była Jadwidze,
poszła do boru po rydze.
Jak rydza tego znalazła,
ledwie spod niego wylazła.
Oj rydzu, rydzu, mój ty pan,
słodszy u ciebie korzeń, niż ty sam.
Będę ciebie smarzyła w oleju,
żebyś się nie skurczył, złodzieju.

*****

Zosia stała nad strumykiem
i nazwała Jasia bykiem,
a Jaś jak rożek przyprawił,
tak ją ubódł, aż rozkrwawił.
Zosia płacze i narzeka;
nie nazywaj bykiem człeka.


*****

Szła dziewczyna po wodę, łabędzia ujrzała
i mocno się jego postaci dziwowała.
Przyszedłszy do domu, mocno się pytała:
Co by to był za ptaszek, com ja go widziała?
Jeżeli z długą szyją i z czerwoną głową –
jest to, miło – wodny ptak, łabędziem go zowię.
Jak zobaczy na studzienkę, to wyciąga szyję,
jak on wodę pije – wszystkę głowę skryje.
Jam się go bojała, fartuszkiem nakryła,
by mnie wody nie zmącił, nogim rozłożyła
.

*****

Nie chodzić to było przez las do poręby,
nie dawać to było krakowianom gęby.
Nie chodzić to było przez las do kościoła,
nie nosiłabyś ty na ręku sokoła.

*****

Niewinne dziwcze poszło ze mną w pole
i zmordowawszy się usiedliśmy w dole.
Posadziłem ją na swoim podołku,
zacząłem chwalić trawę w onym dołku.
Ona powiedziała, że jest piękny dołek:
ale mnie upycha, musi tu być kołek.
Zaczęła szukać i znalazła tego,
krzyknęła: dla Boga, co to jest tak twardego,
rusza mi się w rękach, gdyby co żywego.

*****

Skoro jesteśmy przy tematach obyczajowych na koniec postanowiłem wrzucić coś współczesnego. Mniej znany tekst Jacka Kaczmarskiego, autora jak najbardziej związanego z kulturą sarmacka.

Potępienie rozkoszy

Rzecz to powszechna dosyć
W heterogennych sferach
Że jemu coś się wznosi,
A jej się coś otwiera.

Czy temu winien Księżyc,
Czy tym się żywią dzieje -
Że jemu coś się pręży,
A jej coś wilgotnieje?

Choć może dość niesmacznie
Zagłębiać się w te treści -
Kiedy już on z nią zacznie
- Ona go w sobie zmieści.

I krzycząc wniebogłosy
W ud go pochwyci kleszcze...
On wkrótce ma już dosyć,
A ona wciąż chce jeszcze.

We wstydzie potem brodzi
I On i Ona - troszkę,
Bo przecież nie uchodzi
Znać na tym świecie rozkosz.

Bo kiedy raz jej już się
Poddało i zaznało,
To potem znów się musi
I ciągle im za mało.

A świat ten, wszyscy wiedzą,
Nie dla rozkoszy stworzon -
Bo jest wieczności miedzą,
Uprzężą i obrożą.

Kieratem i wędzidłem,
Nieodkupioną męką –
Wiedz o tym, gdy w malignie
Po rozkosz sięgniesz ręką.

Poznałem ten dylemat
I nieraz w nocy krzyczę -
Gdy sił na rozkosz nie mam,
Na wieczność już nie liczę.

Lecz żyć z nadzieją - znośnie,
I na nią chwile trwonię -
Że we mnie coś urośnie
I znów mnie coś pochłonie!

Jacek Kaczmarski
22.7.1999


Pozdrawiam Adr
 
Adr jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 29-05-2009, 21:49   #17
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Dziś krótko, bo uszkodzona reka nie pozwala mi na razie za długich tekstów pisać.

W czasach Gustawa Adolfa podczas marszu jedynie co dziesiąty piechur niósł zapalony lont umożliwiając mu oddanie w miarę szybkiego strzału. Niespodziewane ataki polskiej kawalerii rozbijały w puch maszerujące regimenty zanim te zdążyły zapalić lonty i sformować szyk.
Dlatego na następna wyprawę do Polski król szwedzki zwerbował 2000 łuczników, by ci chronili w czasie przemarszów jego piechotę



Piechur szwedzki, tu nietypowo z berdyszem, a nie forkietem
 
Arango jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 12-06-2009, 18:49   #18
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Kultura polska i turecka przenikały się wzajemnie przez cały XVI i XVII wiek. Przykładów na to jest mnóstwo od ubiorów aż po uzbrojenie.
Wielkim jej milośnikiem był król Jan III Sobieski, który często w listach zapytywał swego posła w Stambule jaka obecnie panuje tam moda.

O tym ze Turcy i Polacy szanowali się jako żołnierze na polach wspólnych, a licznych bitew niech świadczy fakt że gdy jedną z kompanii Gwardii Sułtańskiej była kompania "polachska", czyli umundurowana i uzbrojona na wzór polskiej piechoty wybranieckiej, o tyle Jan III Sobieski otaczał się kompanią "janczarską" wzorowana na korpusie tej elitarnej tureckiej formacji.


 
Arango jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 20-06-2009, 11:19   #19
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Czy Zagłoba jadał widelcem ?

Ano mógł albowiem wtedy oprócz łyżek (będących czasami małymi arcydziełami) i noży pojawiły się również tak zwane "rożenki" czyli widelce z bardzo długimi dwoma zębami.
Zazwyczaj jadano jednak np drób po prostu rękoma, które płukano wodą, często różaną.

Widelce przechowywane były, podobnie jak noże, w prostych, skórzanych futerałach.
Ciekawostką jest grupa pochodzących z terenów płd.-wsch. Rzeczypospolitej (Ukraina) żelaznych kolców. Prosta, kowalska robota pozbawiona zdobień sugeruje, że była własnością użytkowników mało zamożnych Zaklasyfikowana została przez znawców przedmiotu jako swoiste, jednozębne widelce.

Noszono je w futerałach przytroczonych do pasa.





Żródło :
"Na tropach bohaterów Trylogii" Marceli Kosman
Towarzystwo Jazdy Dawnej
 

Ostatnio edytowane przez Arango : 20-06-2009 o 11:25.
Arango jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 25-09-2009, 15:27   #20
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Spory miedzy Koroniarzami i Litwinami były praktycznie ciągle od zawiazania Unii Lubelskiej.
W 1636 roku w Wilnie podczas uczty nadużył mocno trunków książę Krzysztof Radziwiłł i w trakcie narady senatorów ubolewał nad uciskiem Litwy. Władysław IV widząc, że hetman (bo takie stanowisko piastował Krzysztof) przerwał posiedzenie i kazał się zanieść do katedry.
Litwin szedł obok lektyki i tak krzyczał :
- Tak to nas litwę w samej Litwie oprymują Polacy ! niech się rwie i nieraz sejm, a niech się zachowuje powaga senatorska, niech przy wolności bedziemy !
Jego syn, równie pijany dzielnie mu sekundował :
- Przyjdzie ten czas, kiedy Polacy do drzwi nie trafią, przez okna ich wyrzucać bedziemy !

Owym synem księcia Krzysztofa był nie kto inny a znany z "Potopu" Janusz Radziwiłł.



Krzysztof Radziwiłł młodszy, hetman polny litewski
 
Arango jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:29.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172