|
Systemy i dyskusje historyczne Tematy związane ze wszystkimi systemami historycznymi i okołohistorycznymi, a także dyskusje poświęcone historii. |
|
| Narzędzia wątku | Wygląd |
23-06-2015, 13:19 | #51 |
Reputacja: 1 | Polacy w wojskach Dymitra Samozwańca widząc po raz pierwszy en masse Moskwę byli zdumieni jej wielkością porównując ja do Paryża. I mieli rację gdzie tam było do niej stolicy Rzeczpospolitej Krakowowi. Była jednak "drobna" różnica. Kraków przynajmniej w swoim centrum był murowany Moskwa poza Kremlem w stu procentach drewniana. Dlatego mogło dojść podczas walk do prawie całkowitego jej spalenia co zainicjowali Polacy. Był to akt barbarzyństwa (co z nową pasja od kilkunastu lat przypominają nam Rosjanie) usankcjonowana jednak w pewnym stopniu dramatyczną sytuacja naszych wojsk. Jednak jest tu małe drobne następne "ale". To carowie zabronili wznoszenia budowli murowanych, zresztą jak i wielu innych rzeczy pachnących im "niemczyzną" np czytania zachodnich (w tym i polsko litewskich autorów). To tylko taka drobna uwaga na marginesie. |
20-07-2015, 18:07 | #52 |
Reputacja: 1 | Mit o niezwyciężoności husarii został tak naprawdę obalony dopiero podczas potopu szwedzkiego. Jednym z jego składników (mitu nie potopu) była legenda o koniach tej formacji o których krążyła legenda że są wręcz nieśmiertelne. I właściwie z punktu widzenia przeciwnika rzecz tak właśnie wyglądać mogła. W ostatnim etapie szarży, gdy chorągiew idąca ławą bok w koński bok została rażona salwą to konie siłą rozpędu dochodziły i tak do szeregów nieprzyjacielskich. Inna rzecz że była to osobna specjalnie chowana w polskich stadnina rasa (koń taki wart był czasem i dwie wsie a minimum dwuroczny żołd husarza) zwierząt specjalnie do walki szkolonych. W walce równie grozne jak ich jezdzcy przeciwnikom mogły się wydawać istotami nieziemskimi, czasem wręcz z piekła rodem. |
16-10-2015, 01:31 | #53 |
Reputacja: 1 | 3 kwietnia 1656 roku wojska polskie zaatakowały Sandomierz obsadzony przez szwedzką załogę. Oblężeni wobec przewagi Polaków wycofali się cichcem pozostawiając jednak w zamku 300 cetnarów prochu (prawie 20 ton). Wybuch zabił około 500 żołnierzy polskich, ale... I tu oddać należy głos panu Janowi Chryzostomowi Paskowi : i tam Pan Bóg obronił, kogo miał obronić; wyrzuciły prochy pana Bobolę, szlachcica tamecznego i z koniem na drugą stronę Wisły, a przecie zdrowy ostał. W sesji nazwalibyśmy to nadużyciem praw MG, kolesiostwem, kumoterstwem itd itp : Jan Chryzostom Pasek Ostatnio edytowane przez Ivar : 16-10-2015 o 01:36. |
21-02-2016, 10:27 | #54 |
Reputacja: 1 | Wiśniowieccy herbu Korybut Dymitr https://pl.wikipedia.org/wiki/Dymitr...iowiecki_Bajda Michał https://pl.wikipedia.org/wiki/Micha%...%28zm._1616%29 Jeremi https://pl.wikipedia.org/wiki/Jeremi_Wi%C5%9Bniowiecki To biografie trzech kolejnych mężów z rodu Wiśniowieckich, droga jaką nierzadko kroczyły ówczesne rody magnackie. To dać może wyobrażenie jak wielkie możliwości kryły się dla ludzi rzutkich, odważnych i z fantazja na Kresach Rzeczypospolitej. Nie tylko dla szlachciców niemających perspektyw w Wielkiej, czy Małej Polsce, lub Mazowszu, ale również dla ludzi stanów niższych mieszczan czy chłopów (ziemia za darmo, wolnizna czyli zwolnienie z płacenia świadczeń na okres od dziesięciu do dwudziestu lat itp) Jednak akurat na przykładzie Wiśniowieckich można zobaczyć jakie perspektywy się na ziemiach ruskich otwierały. I jak zmieniał się też obraz tychże ziem gdy powoli tamtejsza magnateria zaczeła się utożsamiać z magnaterią Korony. Ot wezmy chociażby wyznanie. Jeremi Wiśniowiecki przyjał katolicyzm dopiero w roku 1631 pomimo tego iż jego ojciec wymógł na nim obietnicę że nigdy tego nie uczyni. To było zjawisko masowe w tamtym okresie. Uczynili to min Ostrogscy, Sapiehowie, Tyszkiewiczowie (po części). Siedemnaście z trzydziestu trzech wielkich rodów na Ukrainie dokonało konwersji na katolicyzm na początku XVII wieku, jedyną wybitną znaną mi postacią która poszła w kierunku przeciwnym (z unity stał się prawosławnym) był wojewoda kijowski znany min z kart "Ogniem i mieczem" Adam Kisiel. https://pl.wikipedia.org/wiki/Adam_Kisiel By dopełnić historię kariery Wiśniowieckich należy ją uzupełnić o jeszcze jedno nazwisko. Michał Korybut https://pl.wikipedia.org/wiki/Micha%...C5%9Bniowiecki Lecz akurat ten człowiek którego wyniesiono na szczyt okazał się absolutnie niegodny żadnego ze swych przodków. Niestety. Ostatnio edytowane przez Ivar : 21-02-2016 o 10:49. |
23-03-2016, 17:19 | #55 |
Reputacja: 1 | To, że ludzie sami na siebie sprowadzaja kłopoty to rzecz ogólnie wiadoma. Ale jednak rzadko kiedy przybiera to formę tak ekstremalną jak u tej oto osoby : Mikołaj Krzysztof Radziwiłł książę herbu Trąby, zwany Czarnym (ur. 4 lutego 1515 w Nieświeżu, zm. 28 lub 29 maja 1565 w Łukiszkach) – marszałek wielki litewski, kanclerz wielki litewski, wojewoda wileński. https://pl.wikipedia.org/wiki/Miko%C...%82_Czarny.JPG Otóż cierpiąc na podagrę za poradą lekarza Żyda kazał wysmarować się rtęcią. W lecznicze właściwości "żywego srebra" wierzono wówczas dość powszechnie. A takie były skutki tej kuracji według relacji Giovanniego Francesco Commendone nuncjusza i legata papieskiego : "Wkrótce po tym namaszczeniu wzmogły się bóle, dręczyły go przez całe trzy dni bez przerwy tak dalece, iż naprzód popękały mu oczy, uszy i gęba, następnie rozparło mu boki, a na koniec głowa rozszczepiła się na dwie części tak, iż opuszczony od Boga, w okropnym wyciem wyzionął ducha." No i co tu jeszcze można dodać ? Ostatnio edytowane przez Ivar : 23-03-2016 o 17:22. |
11-05-2016, 20:07 | #56 |
Reputacja: 1 | Utarła się opinia o ciemnej zaściankowej szlachcie. Tylko że wśród owych mas szaraczkowej szlachty pod koniec XVI wieku jedynie dwóch na stu nie znało któregoś z trzech języków : łaciny, francuskiego bądz niemieckiego i wszyscy byli piśmienni. To absolutny ewenement wsród europejskich nobilites, gdzie wyznawano zasadę że "szlachcic powinien umieć się jedynie podpisać", a władcy bardzo często potrafili dobrze porozumieć się tylko w rodzimym języku (królowie Polski władali zazwyczaj kilkoma). |
16-08-2016, 22:38 | #57 |
Reputacja: 1 | Jednym z ciekawszych epizodów bitwy kłuszyńskiej jest moment gdy złamane pułki szwedzkiej jazdy i piechoty odpływają z pola z bitwy, wojska rosyjskie są praktycznie pobite (choć jeszcze i tak liczniejsze jeszcze od wojsk polskich i można użyć), natomiast najemnicy zachodni wycofują się do zagajnika za polem bitwy. Są to głównie Niemcy, Anglicy, Francuzi, ich liczba jest równa siłom wojsk polskich, a chorągwie husarskie są już czasem po 8-10 krotnych szarżach wyczerpane. Jednak bardzo łatwo i po krótkich pertrakracjach siły te poddają się a spora ich część przechodzi na stronę Rzeczypospolitej. Tu zapewne ( a przynajmniej zaważyły wg mnie dwie dwie sprawy) : działałność tajnych emisariuszy hetmańskich przed bitwą rozprowadzających jego listy i druga być może ważniejsza. Najemnicy zachodni warowali sobie często prawo po ostatnich częstych a licznych klęskach w polu że walczyć z wojskimi polskimi owszem mogą ale nie przeciwko husarii. A że gros sił %Rzeczypospolitej to husaria dawało im to doskonały pretekst do honorowego wyjścia z tej niezbyt delikatnie mówiąc udanej imprezy. Ostatnio edytowane przez Ivar : 16-08-2016 o 22:41. |