|
Systemy i dyskusje historyczne Tematy związane ze wszystkimi systemami historycznymi i okołohistorycznymi, a także dyskusje poświęcone historii. |
|
| Narzędzia wątku | Wygląd |
26-04-2017, 22:53 | #31 |
Reputacja: 1 | Ogólnie to konstrukcja wydawała się sensowna (z naciskiem na wydawała jak to ktoś ładnie ujął: przed wojną nasze strategie i założenia wydają się sensowną nauką ścisłą wojna pokazuje że była to raczej astrologia) wynikała z wizji czołgu jako lądowego krążownika i podobnie jak w przypadku okrętów sensownym mogło się wydawać wyposażenie go w różnorodne uzbrojenie do różnych celów. Warto przy tym wziąć pod uwagę że w tamtym okresie wieże miały napęd ręczny więc jak w przypadku okrętów uzbrojenie główne mogłoby się okazać zbyt powolne by zwalczać zagrożenia takie jak łodzie torpedowe dla okrętów czy inne czołgi oraz piechotę w przypadku czołgów. Jednak w praktyce oprócz tego ze dowódca nie miał pojęcia co się dzieje dookoła wieże były kosztem pancerza głównego i także kosztem uzbrojenia (choć akurat w momencie powstawania tych konstrukcji uznawane były za silnie uzbrojone to jednak obstawiam że nawet gdyby T35 nie poległ na skutek nieustannych problemów mechanicznych i problemu z dowodzeniem taką jednostką to dość szybko uderzyłby w szklany sufit możliwości modernizacji bo w tym układzie chyba już posiadał najcięższe uzbrojenie jakie dało się w nim zainstalować) Niemniej jednak nie kładłbym tak całkowicie krzyżyka na koncepcji czołgów wielowieżowych współczesne konflikty asymetryczne z walkami miejskimi mogą się okazać polem walki na którym się ta koncepcja odnajdzie Przykładem może być Nagmachon z jego czterema niezależnymi karabinami maszynowymi. Dodatkowo dziś mamy zdalnie sterowane stanowiska ogniowe które rozwiązują problemy które trapiły te konstrukcje
__________________ A Goddamn Rat Pack! |
27-04-2017, 16:16 | #32 |
Reputacja: 1 | Czasy przed wojną były też pod wpływem rozwoju konstrukcji z czasów I wojny światowej, gdzie oprócz takich konstrukcji jak francuski Renault FT (2 osoby załogi, całe uzbrojenie (działko albo karabin maszynowy) umieszczone w wieży) powstawały takie potwory jak brytyjski Mark I i jego następcy albo niemiecki A7V - ten to dopiero potwór z załogą liczącą 18(!) osób. Mark V (następca Mark I) Tank Encyclopedia, the first online tank museum oraz A7V Księgarnia historyczna, militarna, najlepsze książki historyczne, o lotnictwie oraz militarne - Wojenna.pl A na koniec jeszcze film z ich udziałem (czy raczej ich replik): https://www.youtube.com/watch?v=ztkKJUQB4rU
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. |
27-04-2017, 18:50 | #33 |
Reputacja: 1 | Leminkainenie fajna ciekawostka, ale nie sadzę żeby kiedykolwiek pojawiło sie szersze spektrum podobnych pojazdów. Nagmachon jest brzydki jak noc listopadowa... Francuski FT był chyba najnowocześniejszym czołgiem w swoim czasie, nadając kierunek rozwoju swoim następcom. Natomiast te "Marki" i inne niemieckie stwory to chyba stanowiły większe zagrożenie dla swojej załogi, niż przeciętnego wroga. Akurat dla mnie nic dziwacznego w tych pojazdach nie ma, ale to chyba tylko dla tego że jestem z nimi opatrzony. Natomiast ciekawym następcą tych naziemnych "pancerników", ironicznie nie mających nic wspólnego z pancerzem jest stary, niedobry TOGII: Sorki że tak przeklejam notki z wiki, ale nie chce mi się tego pisać po swojemu. Fajnym dziwakiem z "czołgów", idealnie pasujacym do tego tematu będzie Rosyjski "Car": Wiki:
__________________ Our sugar is Yours, friend. |
30-04-2017, 15:39 | #34 | ||
Reputacja: 1 | Cytat:
Cytat:
Ok ale może dla odmiany oderwijmy się od ziemi w budzącym zaufanie nazwą samolocie SPAD S.A Unikalną cechą tej konstrukcji było umiejscowienie obserwatora przed śmigłem w małym opływowej gondoli dzięki takiemu rozwiązaniu obserwator ma doskonały widok a także pole ostrzału nieograniczone śmigłem (co do wprowadzenia synchronizatora było poważnym problemem konstrukcyjnym dla myśliwców IWŚ). Niestety rozwiązanie takie nie jest pozbawione wad, po pierwsze Obserwator nie moze nosić romantycznie powiewającego na wietrze białego szalika, obowiązkowego elementu ubioru każdego szanującego się lotnika IWŚ. Z mniej istotnych należy wymienić kompletny brak komunikacji werbalnej między pilotem a obserwatorem oraz to że gondola (o ile nie odpadła w trakcie lotu) mogła ulec zgnieceniu jeśli samolot kapotował (albo tylko podparł się nosem) na rozmokłym lądowisku (przypomnijmy za gondolą jest wirujące śmigło). Kolejnym problemem było to że gondola utrudniała dostęp powietrza do silnika rotacyjnego (też ciekawa konstrukcja -w skrócie silnik gwiaździsty w którym wał jest nieruchomy a wiruje cała reszta silnika do korpusu którego przyczepione jest śmigło, ciekawym problemem tych silników był generowany przez nie efekt żyroskopowy powodujący że samolot różnie reagował na zwroty w prawo lub w lewo) co było osiągnięciem bo problemy z chłodzeniem akurat należały do nielicznych na które te silniki nie cierpiały
__________________ A Goddamn Rat Pack! | ||
02-06-2017, 15:12 | #35 | |
Reputacja: 1 | Lubie czasem poczytać autorskie opisy broni do neuro. Zazwyczaj ich autorzy w swojej radosnej twórczości próbują naśladować styl opisów z podręcznika ale w większości przypadków wychodzi im knajacko-wszechwiedzący ton tworząc coś będącego karykaturą podręcznika, i zazwyczaj opisy te są pełne błędów. piękny przykład: Elixir: Orbital Neuroshima - RPG - Artykuły - Klasy Prestiżowe - Atuty - Światy - Przedmioty - Dragonlance Ok ale co to ma wspólnego z tym tematem? Cytat:
Teraz postaram się odpowiedzieć na pytanie skąd wzięły się magazynki u góry broni. O ile dziś magazynek z dołu broni jest standardem w broni automatycznej (a taśma standardem w broni wsparcia) kiedyś tak nie było, z wielu powodów: po pierwsze kwestia pojemności magazynka, typowy RKM jest stworzony przede wszystkim z myślą o prowadzeniu ognia z pozycji podpartej (najczęściej leżąc albo wykorzystując worki z piaskiem albo coś), magazynek w klasycznej (z dzisiejszej perspektywy) pozycji od dołu, musi być na tyle krótki żeby nie wymuszał wydłużenia dwunogu. Co raz zwiększało by rozmiar celu a także przeczyłoby ergonomii (połóż się na brzuchu i trzymając broń dwoma rękami podnieś głowę i barki tak żeby złożyć się do strzału następnie czekaj kwadrans na cel po czym przyjmij energie odrzutu na bark, przebijcie to crossfitowcy!). Dlatego amerykański BAR (i jego pochodne jak nasz Browning wz 28, BTW BAR w pełni zasługuje na post w tym temacie, postaram się go kiedyś wrzucić) miały tylko 20 nabojowe magazynki. Po drugie niezawodność, magazynek w broni automatycznej musi podawać amunicje niezawodnie i szybko, na tyle szybko żeby nabój znalazł się na drodze zamka dokładnie na czas gdy ten wraca po wyrzuceniu łuski i osiągnięciu swojego maksymalnego tylnego położenia, jeśli sprężyna jest słaba to kolumna naboi będzie szła w górę za wolno i nabój nie będzie obecny "w wyznaczonym miejscu i czasie". Grawitacja trochę tu pomaga. Po trzecie i najważniejsze koncepcja użycia, FPSy przyzwyczaiły nas do wizji że jeśli broń nie jest przymocowana do stanowiska na stałe to nasz bohater może z nią biegać. W rzeczywistości RKM, główna siła ognia pododdziału piechoty nie była bronią indywidualną tylko zazwyczaj przypadała parze strzelców - nr 1 był strzelcem, nr 2 był amunicyjnym i obserwatorem (a także zastępował 1 gdyby ten dostał) do jego roli należało wymienianie magazynków co przy ich instalowaniu od góry było o wiele łatwiejsze bo nie wymagało zmiany pozycji ~9kg broni, nr2 zmieniał magazynek nr 1 przeładowywał i strzelał, jak zaszła potrzeba nr 2 wymieniał przegrzaną lufę na zapasowa. W rezultacie RKM był w stanie utrzymać ogień niemal ciągły (a większość ryzyka ponosił nr 2). Wady? o ile konieczność przesunięcia celownika z osi broni nie była uważana za większy problem to największą wadą było to że magazynek wystawał nad pozycją strzelca. Skoro jesteśmy przy lokalizacji magazynków to warto też wspomnieć o pistoletach maszynowych z magazynkiem z boku. Tu z kolei wzięło się to z tego że tak ułożony magazynek pozwalał na prowadzenia ognia z tych samych pozycji (stojąc, klęcząc i leżąc) co ze standardowego karabinu piechoty. Pozycja leżąc z długim magazynkiem byłaby problematyczna. Największą wadą magazynka z boku (a także magazynka bębnowego) jest to że broni z nim nie da się zarzucić na ramie i zapomnieć kiedy nie jest potrzebna (czyli przez jakieś 90% czasu na wojnie). Broń z magazynkiem z boku jest bardzo trójwymiarowa, i nie daje przez to o sobie zapomnieć, nie da się jej po prostu położyć na płask tylko zawsze gdzieś wystaje zahacza albo się obija. (podobnie bęben, Rosjanie nie lubili magazynków bębnowych do pepeszy bo były podatne na piasek a podczas marszów kant bębna zawsze się obijał o żołnierza) Dlatego po IIWŚ Czesi opracowali peem w którym położenie magazynka można było w dowolnej chwili zmienić o 90 stopni. Stopniowa marginalizacja roli peemów w wojsku (głównie uzbrojenie specjalistów, jako załogi pojazdów i obsługa sprzętu i uzbrojenia - ludzie którzy zazwyczaj nie będą tej broni potrzebować) oraz potrzeby policji sprawiły że magazynek z boku stracił rację bytu
__________________ A Goddamn Rat Pack! | |
19-02-2018, 17:51 | #36 |
Reputacja: 1 |
__________________ A Goddamn Rat Pack! |
05-06-2018, 20:49 | #37 |
Reputacja: 1 | Ciekawostka: starszej generacji czołg przerobiony na kołowy transporter opancerzony BMP-K-64 Prototype Armored Personnel Carrier | Military-Today.com
__________________ A Goddamn Rat Pack! |