|
Systemy i dyskusje historyczne Tematy związane ze wszystkimi systemami historycznymi i okołohistorycznymi, a także dyskusje poświęcone historii. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
03-11-2009, 15:44 | #1 |
RPG - Ogólnie Reputacja: 1 | [DP] Lektura abo wykaz dzieł ogólnych, monografii, źródeł przydatnych [Dzikie Pola] - Lektura abo wykaz dzieł ogólnych, monografii, źródeł przydatnych, dokumentów wszelakich, etc., które szlachcic obyty znać powinien Genesis tematu i zasada dodawania omówień: Nazwa wskazuje, co będzie przedmiotem tematu. Brakuje miejsca gdzie można by dzielić się z Panami Braćmi własnym wnioskami z lektury dzieł różnorakich dotyczącymi epoki staropolskiej. Nie chodzi tu o wypisanie tytułów książek, które czytaliście, przeglądaliście czy których poszukujecie. Chciałbym, aby książki były omówione w kilku, kilkunastu zdaniach (coś na kształt recenzji). Ze szczególnym uwzględnieniem, co może zyskać Pan Brat bawiący się w rpg w systemie Dzikie Pola. Proszę o podawanie miejsca, roku, wydawnictwa książki recenzowanej. Prosiłbym nie recenzować w tym temacie książek fabularnych (Sienkiewicz, Komuda itp.). Może powstanie kiedyś osobny temat dotyczący takich pozycji. Tu skupiamy się na monografiach i źródłach. __________________________________________________ ____________________________ Zacznę od omówienia dwu ciekawych reprintów wydanych przez wyd. "Wiedza Powszechna" znajdujących się w mojej domowej biblioteczce. Reprintowanie dzieł z początku wieku to bardzo fajne zjawisko. Zważywszy na to, że takie książki są bardzo trudno dostępne w bibliotekach (jeśli w ogóle to tylko w czytelni). Zygmunt Gloger, Geografia historyczna ziem dawnej Polski, Kraków (Spółka Wydawnicza Polska) 1903. Reprint wyd. "Wiedza Powszechna", Warszawa 1991. Tematyka: Geografia dawnej Polski Książka podzielona jest na trzy części 1. Ogólny pogląd na ludy i granice w toku dziejów s. 5-78. Omówienie zmian granic od organizacji plemiennej do XIX wieku. Jest to rozdział wprowadzający w tematykę. Przewijają się w tym rozdziale koronowane głowy i znaczące fakty historyczne, które wpłynęły na zmiany granic na przestrzeni dziejów. 2. Podział na prowincye i województwa s. 79-324 Tu znajdziecie meritum całej pozycji. Tutaj znajdziemy opisy prowincji, województw, ziem. Wyszczególnienie powiatów w danym województwie, informacje na temat gdzie zbierały się sejmiki danego województwa, omówienie najważniejszych miast w danym województwie itd. Dużo przydatnych informacji. Na początek Prowincya Wielkopolska - Województwa: Poznańskie z ziemią Wschowską, Kaliskie i Gnieźnieńskie, Sieradzkie z ziemią Wieluńską, Łęczyckie, Brzesko-kujawskie, Inowrocławskie z ziemią Dobrzyńską. Potem Mazowsze - Województwo Rawskie, Płockie, Mazowieckie i 10 ziem wchodzących w skład tego woj. Pojawiają się ciekawski typu : "Mundur sejmowy wszystkich ziem woj. Mazowieckiego był: kontusz ciemno-szafirowy, wyłogi i żupan barwy słomianej, guzy z literami X. M. na pamiątkę dawnej udzielności Księstwa Mazowieckiego." Prusy Polskie czyli Królewskie - Województwo Chełmińskie, Malborskie, Warmia, Pomorskie. Prowincya Małopolska - Województwo Krakowskie, Sandomierskie, Lubelskie z ziemią Łukowską, Podlaskie, Ruskie (tzw. Ruś Czerwona - Russia rubra), Bełskie, Wołyńskie, Podolskie, Kijowskie, Bracławskie, Czernihowskie. Małopolska właściwa to trzy pierwsze województwa. Prowincya W. Księstwa Litewskiego - Województwo Wileńskie, Trockie, Księstwo Żmudzkie (Samogitia), woj. Smoleńskie, Połockie, Nowogródzkie, Witebskie, Brzesko-litewskie, Mścisławskie, Mińskie, Inflanty i Księstwo albo woj. Inflanckie, Kurlandya. 3. Kościół - Dyecezye - Klasztory w dawnej Polsce s.325-380. Po omówieniu administracji państwowej Gloger skupia się na strukturach kościelnych. Podział na diecezjalny w okresie piastowskim oraz ważniejsze zakony i klasztory w tym okresie. Dalej podział diecezje i biskupstwa za Jagiellonów i królów elekcyjnych oraz ważniejsze zakony i klasztory w tym okresie. Podsumowanie i co istotne dla gracza DP. Książka Glogera nie ma rozwiniętego aparatu naukowego, przypisy prawie nie pojawiają się. "Geografia historyczna..." jest pisana językiem staroświeckim, charakterystycznym dla historyka tamtej epoki (początek XX wieku). Nauka i wykład historii zmienił się znacząco od tamtego czasu. Nie jest to zwięzły wykład i pasjonująca lektura. Przez niektóre fragmenty trudno przebrnąć, ale dobrze się sprawdza wybiórcze korzystanie z tej książki. Materiał ilustracyjny to 63 autentycznych rycin. Gdy wcielamy się w postać szlachcica zwykle nie jest on wybitnym znawcą historii we współczesnym rozumieniu tego słowa. Nasz Pan Brat zwykle pobierał nauki w młodości, być może nie przykładał się do ksiąg i wiele z owych nauk wywietrzało mu z głowy. W trakcie przygód może mylić fakty lub przedstawiać je w innym świetle, co może być zarzewiem jakiejś ciekawej dyskusji między postaciami, a nawet konfliktu. Ostatnio znalazłem ją w internecie: http://univ.gda.pl/~literat/glogre/index.htm Nie sprawdzałem jeszcze czy różni się od książki drukowanej. Pozdrawiam Adr i zapraszam do dzielenia się własnymi lekturami |
04-11-2009, 20:47 | #2 |
Banned Reputacja: 1 | CIEKAWE OPISANIE UKRAINY POLSKIEY I RZEKI DNIEPRU OD KIIOWA, AŻ DO MIEYSCA GDZIE RZEKA TA WRZUCA SIĘ W MORZE. Więcej o samym autorze i jego pracy można znaleźć tu :Przez P. Beauplan Jndżyniera w służbie Królow Polskich, Zygm. III. Władys. IV. Jana Kazimierza. http://lastinn.info/artykuly-history...ie-ziemie.html (O Kozakach, francuskim inżynierze i chadzkach na sułtańskie ziemie) (wybaczcie ale nienawidzę pisać tego samego dwa razy a cytowanie samego siebie wydaje mi się nieco dziwne) Polecam wszystkim chcącym poznać realia życia na Dzikich Polach w okresie poprzedzającym wybuch Powstania Chmielnickiego. Beauplan obdarzony jest niezwykłym zmysłem obserwacji i opisuje swe spostrzeżenia, żywym, łatwo przyswajalnym dla czytelnika stylem. A oto i samo dzieło : Zbior pamiętnikow historycznych o dawney Polszcze z rękopismow, tudzież dzieł w różnych językach o Polszcze wydanych oraz z listami oryginalnemi królów i znakomitych ludzi w kraiu naszym. T. 3 - - - PBI od strony 335 O ile mi wiadomo jest to jedyne miejsce na necie gdzie można znaleźć tę pracę (przesprytnie ukrytą w III tomie "Zbioru pamiętników o dawnej Polszcze ..." Juliana Ursyna Niemcewicza) Zresztą owe "Pamietniki" równiez polecam jako, że to zbiór prac różnych autorów. Ostatnio edytowane przez Arango : 04-11-2009 o 20:57. |
20-11-2009, 10:33 | #3 |
RPG - Ogólnie Reputacja: 1 | Kolejna bardzo ciekawa pozycja toWalerian Nekanda Trepka - Liber generationis plebeanorum ("Liber chamorum") Miałem sam skrobnąć coś o tej pozycji,ale znalazłem ciekawy art prof. Janusza Tazbira. Autorytet naukowy lepiej przedstawi walory tej pozycji. Janusz Tazbir - Lustracja po staropolsku Uczestniczyłem kiedyś w egzaminie magisterskim, podczas którego delikwenta zapytano: "Co, pana zdaniem, miał w XVII stuleciu robić ambitny plebejusz, który pragnął zostać szlachcicem?". Padła na to odpowiedź świadcząca o całkowitej nieznajomości epoki: "Napisać podanie do króla". Tymczasem już od 1578 r. nobilitacje leżały w gestii sejmu, co zmniejszyło aż pięciokrotnie ich liczbę. Herb nadawano przeważnie na wniosek monarchy, ale szlachta krzywo na to patrzyła, nie uważając tych aktów za w pełni prawomocne. Żadne zasługi dla Rzeczypospolitej, poza wojennymi, nie liczyły się w jej oczach; jedyna legalna droga miała prowadzić przez pole bitewne. Jeśli zaś udowodniono komuś, że podszywając się pod szlachectwo dzierży nieprawnie dobra ziemskie, ulegały one konfiskacie na rzecz donosiciela. Największym chyba delatorem na tym polu okazał się Walerian Nekanda Trepka (ok. 1585-1640), który latami układał obszerny, bo liczący w ostatecznej wersji przeszło dwa i pół tysiąca stron, rejestr uzurpatorów, podających się za szlachtę. Obok plebejskich nuworyszów, bękartów (a więc nieprawych dziedziców fortuny), cudzoziemców przywłaszczających sobie herby, trafili doń także ludzie nobilitowani przez króla, ale bez wiedzy sejmu. Trepkowie należeli do najstarszych rodów szlacheckich, ich fortuna stopniała jednak tak bardzo, że pan Walerian musiał po 1630 r. osiąść w Krakowie, gdzie zapewne utrzymywał się z udzielania pożyczek na procent. Biedy nie klepał, lecz daleko mu było do dochodów miejskiego patrycjatu. Zrozumiała jest więc nienawiść, jaką żywił wobec wzbogaconych plebejuszów sięgających po klejnot herbowy. Z jakąż satysfakcją odebrałby im nie tylko nieprawnie dzierżone dobra ziemskie, ale i kapitały, a nawet domy posiadane w miastach! Rejestr, o którym mowa, zawierał dokładne dane: Nekanda w swej "księdze polowań" opisywał nawet (niczym w liście gończym) wygląd owych przestępców, a co ważniejsze dla nas, raz po raz przytaczał smakowite anegdoty na ich temat. Przeszła ona do literatury pod nadanym jej przez kopistę tytułem "Liber chamorum", choć Trepka nie używa jeszcze tego terminu (jak ustalił Józef Matuszewski, słowo "cham" pojawia się w polszczyźnie dopiero w ostatniej ćwierci XVII wieku). Swój rejestr, ułożony w porządku alfabetycznym, nazwał uczenie: księga pochodzenia plebejuszów ("Liber generationis plebeanorum"). Zaślepiony nienawiścią do ludzi bezprawnie osłaniających się tarczami herbowymi, Trepka traktował poważnie każdą relację ukazującą ich w zdecydowanie nieprzychylnym świetle. Stąd też Jarosław Iwaszkiewicz recenzję "Liber chamorum", opublikowaną w "Życiu Warszawy" po pierwszej edycji tego dzieła (1963 r.), zatytułował był: "Góra plotek". Nie krył w niej swego zachwytu dla bogatych treści obyczajowych, jakie owo dzieło zawiera. Istotnie, znajdujemy w nim barwną panoramę ówczesnych stosunków, a nawet wzmiankę o pierwszym przypuszczalnie Mulacie, jaki urodził się w dawnej Polsce. Był to syn Murzyna Aleksandra Dynisa, pozostającego w biskupiej służbie. "Chłop czarny, wysoki, dorodny, duży", przybrał sobie nazwisko Rodacki (vel Rodawski); w kraju było mu chyba za ciasno, skoro wywędrował później z Rzeczypospolitej, aby wziąć udział w wojnie trzydziestoletniej. Choć Walerian Nekanda Trepka z lubością rozpisywał się o przestępstwach zuchwałych plebejuszów, nie po nich wszakże zalecał ich rozpoznawać. Rzekomą szlachtę zdradzały przede wszystkim gminne maniery i takaż wymowa. W "Liber chamorum" raz po raz czytamy, iż ktoś tam został zdemaskowany, ponieważ "mowę chłopską miał szepluniawą i prostak w obyczajach". Najbezpieczniej byłoby się w ogóle nie odzywać, ale jak długo można milczeć w towarzystwie? Nie należał do najłatwiejszych żywot ludzi, którzy do szlachectwa wdrapywali się "kuchennymi schodami". Były one ciemne, śliskie i nieraz zdradliwe, ale mimo wszystko możliwe do przebycia. Już dawno zauważano, iż na podstawie pana Trepkowych opowieści można pisać całe nowele o wędrówce po upragniony klejnot, a Zbigniew Kuchowicz, badacz staropolskiego obyczaju, sądził nawet, iż Nekanda "winien znaleźć się na liście prekursorów nowelistyki polskiej". Jakże przedziwne historie działy się - jeśli mu wierzyć - w alkierzach dworskich i izbach czeladnych, w katowniach i zamtuzach, w szykach i na plebaniach oraz po biskupich dworach! Niczym w baśniach niespodziewanie odkryte skarby lub chytrze a bezczelnie ukradzione pieniądze torowały plebejuszom drogę do szlachectwa. Dzięki terytorialnej rozległości Rzeczypospolitej było ono łatwiejsze do uzyskania, skoro ziemiaństwo poszczególnych regionów nie bardzo się nawzajem ze sobą znało. Stąd tak częsty u Trepki motyw przenoszenia się aspirujących do herbu nuworyszów w inne kąty kraju. Nawet on sam zna głównie tych, co się w Małopolsce pod szlachectwo podszywali. Najczęściej wszakże osłaniała ich protekcja możnych; w ten właśnie sposób zdobywała herby magnacka klientela czy nieślubne potomstwo wielkich panów. Bękarci przydarzali się i wyższemu duchowieństwu. Trepka wymienia jako ojców nieślubnych dzieci opatów Białobrzeskich i Stanisława Reszkę, co nie przeszkadzało im w piętnowaniu niemoralnego stylu życia, jaki prowadzą zwolennicy reformacji. Nie tylko zresztą z uwagi na kalwińskie koneksje autora jego dzieło jest podszyte wyraźnym antyklerykalizmem. Nie on jeden przecież, pozostając w granicach katolickiej ortodoksji, pisał równocześnie sporo o nagannych obyczajach kleru. W walce o utrzymanie (lub odebranie) pochodzącego z uzurpacji herbu (a co za tym idzie i związanych z nim przywilejów) wszystkie chwyty były dozwolone. Nekanda z niesłychanym oburzeniem stwierdza, iż bardziej zasobni plebejusze wynajmowali sobie oskarżyciela, który zarzucał im podszywanie się pod szlachectwo. Ten zaś albo odstępował od oskarżenia, jeszcze przed wniesieniem sprawy do sądu, albo też "przekonany" zeznaniami podstawionych świadków bez oporów płacił grzywnę, jaką mu trybunał za niesłuszne pomówienia wymierzył. Wszystkie zwązane z tym koszta ponosił oczywiście "naganiony", który hojnie wynagradzał delatora. Sam przywilej na "kaduk" (prawo do podlegającego konfiskacie majątku) jeszcze o niczym nie rozstrzygał. Konieczna była egzekucja sądowa, która w Rzeczypospolitej, jak wiemy, mocno szwankowała. Najczęściej więc dochodzono do ugody: posiadacz przywileju za okrągłą sumkę zrzekał się pretensji do majątku. Jak widać, czerpanie dochodów z szantażu, motyw tak popularny choćby w angielskich kryminałach, było już znane Sarmatom żyjącym w XVII stuleciu... Księgą podręczną szantażystów mógłby się stać właśnie spisywany gdzieś w latach 1615-1640 rejestr Waleriana Nekandy Trepki. Pod warunkiem oczywiście, że ukazałby się współcześnie drukiem. Autor miał jednak na tyle rozsądku, że pozostawił go w manuskrypcie, z którego poczyniono tylko parę odpisów. Trepka dobrze wiedział, że nie pożyłby długo, gdyby dał się skusić zapachowi farby drukarskiej. Roznieśliby go na szablach bohaterowie tych barwnych opowieści. Jeszcze bardziej musiał się liczyć z ich możnymi protektorami, choć i tak w obawie przed zemstą rozsierdzonych wielmożów jedynie część z nich wymienił. "Liber chamorum" pozostał więc w rękopisie przez ponad 300 lat. A szkoda, gdyż było to dzieło nie posiadające chyba odpowiednika w ówczesnej literaturze europejskiej. Jedynie Hiszpanie zdobyli się na podobne, opracowując tak zwaną "zieloną księgę". Trafili jednak do niej nie plebejusze, bezprawnie podszywający się pod herby, ale świeżej daty chrześcijanie, ukrywający swe muzułmańskie czy żydowskie pochodzenie. Wiele z nazwisk napiętnowanych przez Trepkę uchodziło później za szlecheckie od pokoleń; również i snobizmy niektórych rodów stały zapewne na przeszkodzie w publikacji tego dzieła. Dziś możemy o tym pisać z rozbawieniem, ale sam byłem świadkiem tego, jak przedstawiciele niektórych ziemiańskich rodzin zaczynali lekturę "Liber chamorum" od wertowania indeksu nazwisk, aby stwierdzić, czy w nim przypadkiem nie figurują. Obecnie, kiedy w informatorze "Kto jest kim w Polsce" tak często bywa pomijana przynależność do PZPR (oraz wysokie nieraz funkcje tam piastowane), łatwiej jest nam chyba zrozumieć ową dążność do zapominania, że przodkowie trafili ongiś do "księgi chamów". Choć piszącemu te słowa osobiście nie przeszkadza wymienienie przez Nekandę Trepkę mieszczanina z Kazimierza pod Krakowem Tazbierka, którego potomkowie bezprawnie nazwali się Psarskimi. Mimo apeli wielu uczonych, z samym Aleksandrem Bruecknerem na czele, aż do końca istnienia II Rzeczypospolitej "Liber chamorum" nie mógł znaleźć nakładcy. Nie przeszkadzało to badaczom dziejów staropolskiego obyczaju oraz kultury w czerpaniu właśnie stamtąd licznych a smakowitych facecji czy obrazków rodzajowych. Dopiero staraniom znakomitego znawcy genealogii, zmarłego w 1988 r. Włodzimierza Dworzaczka (oraz jego współpracowników) zawdzięczamy, że dzieło Nekandy Trepki mogło się w 1963 r. ukazać drukiem. Zaopatrzone w obszerną przedmowę i gruntownie opracowane rozległe komentarze, jak również wspominany już indeks nazwisk, wyszło w zbyt skromnym, co się rychło okazało, nakładzie - zaledwie tysiąca egezmplarzy. Nic więc dziwnego, że choć drogie jak na ówczesne ceny (aż 195 złotych za oba tomy), rychło zniknęło z półek księgarskich, by stać się bestsellerem poszukiwanym, przeważnie bezskutecznie, po antykwariatach. Dobrze się więc stało, że obecnie ukazała się druga, tym razem jednotomowa edycja, poprzedzona bardzo interesującą przedmową pióra wybitnego znawcy staropolskiego "stylu życia" Zbigniewa Kuchowicza (zmarłego przedwcześnie w 1991 r.). Opiekę nad samym tekstem i mocno skomprymowanymi w porównaniu z pierwszym wydaniem komentarzami sprawował Rafał Leszczyński, autor wielu cennych prac z dziejów literatury polskiej XVI-XVII stulecia. Szkoda wszakże, że w obecnej edycji poskąpiono indeksu osób; w konsekwencji każdy czytelnik pragnący poznać niecne postępki konkretnych postaci będzie musiał sięgać do pierwszego wydania. Walerian Nekanda Trepka opisuje je (że posłużymy się tytułem książki Karola Zbyszewskiego o Niemcewiczu) od przodu i tyłu. Nieraz dosłownie, skoro "Liber chamorum" wspomina o niejakim Piotrze Krzysztoporskim, który obcując ze swym młodym służącym w taki właśnie sposób "nabawił go francy". Dzieje naszej literatury powstanie jakiegoś dzieła godnego szczególnej uwagi zwykły przypisywać szlachetnym pobudkom. W przypadku "Liber chamorum" trudno wszakże zaprzeczyć, że u jego genezy spoczywały: szlachecka pycha, niska zawiść i żądza wzbogacenia się na plebejskich majątkach. Ale lektura jest przednia i Ossolineum należą się słowa wdzięczności za jej przypomnienie. Janusz TAZBIR, ur. 1927, profesor historii, badacz m.in. dziejów kultury i ruchów religijnych XVI i XVII w., autor ok. 30 książek ("Państwo bez stosów", "Rzeczpospolita i świat", "Kultura szlachecka w Polsce", "Polskie przedmurze chrześcijańskiej Europy"), członek rzeczywisty Polskiej Akademii Nauk. |
09-03-2013, 22:36 | #4 |
RPG - Ogólnie Reputacja: 1 | Książka, którą kupiłem niedawno i jestem bardzo zadowolony. Wybór staropolskich źródeł, opowieści i przekazów apokryficznych. 50 stron wstępu przybliżającego zagadnienia tytułowe i źródła m.in. słynny Postępek prawa czartowskiego przeciw rodzajowi ludzkiemu. Ważny dodatek to obszerne przypisy pod tekstem ułatwiające czytanie zwykłemu czytelnikowi i wyjaśniające każde trudniejsze staropolskie słowo. „Cały świat nie pomieściłby ksiąg. Staropolskie opowieści i przekazy apokryficzne” Autorzy: Maria Adamczyk, Wojciech R. Rzepka, Wiesław Wydra Mianem apokryfów (gr. apokryphos - ukryty, tajemny, niepewnego pochodzenia) określamy starożydowskie i starochrześcijańskie pisma religijne, nawiązujące treściowo, gatunkowo lub stylistycznie do Biblii, które jednak ze względu na niejasne pochodzenie i falsyfikatowy charakter nie zostały zaliczone do kanonu Pisma świętego (czyli oficjalnie ogłoszonego przez Kościół spisu ksiąg biblijnych). Dzisiejszy katolicki skład Pisma świętego kształtował się od pierwszych wieków chrześcijaństwa aż po rok 1546, kiedy to został ostatecznie zatwierdzony przez Sobór Trydencki. Zgodnie z dekretem Soboru Trydenckiego katolicki kanon Pisma św. obejmuje 46 ksiąg Starego Testamentu oraz 27 ksiąg Nowego Testamentu. Poza ramami kanonu biblijnego znalazły się setki czy nawet tysiące utworów apokryficznych, w których anonimowi autorzy, ukrywający się zwykle pod imionami patriarchów, proroków czy apostołów, przedstawiają wydarzenia związane tematycznie z historią biblijną, naśladują poetykę ksiąg kanonicznych, stwarzając w ten sposób pozory autentyczności (a zatem i kanoniczności) swych dzieł. Pisma tego rodzaju powstawały mniej więcej do V w. po Chrystusie; były to zarówno apokryfy starotestamentowe (np. Testament Dwunastu Patriarchów, Pokuta Adama, Apokalipsa Mojżesza), jak też nowotestamentowe (np. Protoewangelia Jakuba, Ewangelia Nikodema, Apokalipsa Piotra). [Źródło: Roman Mazurkiewicz STAROPOLSKIE APOKRYFY] |
20-02-2014, 16:43 | #5 |
RPG - Ogólnie Reputacja: 1 | Dzieje wojskowości polskiej do 1831 roku Baranowski B., Bortnowski W., Lewandowski W. Wydawnictwo MON "Prasa Wojskowa", Warszawa 1949. Książka to wybór tekstów historycznych dotyczących organizacji wojska, prowadzenia walki, życia codziennego wojska itd. Głównie są to wypisy ze źródeł pamiętnikarskich, diariuszy, kronik, ustaw dotyczących wojska. Z tematów poruszanych mamy: Piechota łanowa; Artykuły dla puszkarzy z XVI w - czyli artyleria za Zygmunta Augusta; fragmenty traktatu Consilium rationis bellicae hetmana Jan Tarnowskiego ze słynną "nauką kładzenia obozu"; Przewagi elearów polskich Dębołeckiego czyli o lisowczykach, nie zabrakło wyciągów z Paska i Kitowicza, ale przeważają źródła znane słabiej. Zaleta książki to zebranie tych materiałów w jednym tomie. Nie trzeba przedzierać się przez tonę materiału źródłowego, aby znaleźć informacje o wojaczce w dawnej Polsce. Mamy tutaj wstęp historyczny oraz zebrane teksty źródłowe, które są skomentowane w kilku zdaniach. Polecam. |
23-02-2014, 15:18 | #6 |
RPG - Ogólnie Reputacja: 1 | Pociągnę może temat źródeł do historii wojskowości na naszych terenach. Klasycznym zbiorem źródeł do dziejów prawa wojskowego są "Polskie ustawy i artykuły wojskowe: od XV do XVIII wieku" z 1937 r. wybitnego historyka Stanisława Kutrzeby. Poprzednia pozycja "Dzieje wojskowości..." częściowo korzystała i powielała źródła ze zbioru Kutrzeby, który jest dostępny w bibliotekach cyfrowych. Digital Library of Wielkopolska | Polskie ustawy i artykuły wojskowe: od XV do XVIII wieku Co do źródeł regulujących przepisy wojskowe polecam ten artykuł: WOJCIECH ORGANIŚCIAK, Artykuły wojenne Augusta III Sasa z 1749 roku http://www.zdziejowprawa.pl/flash/t1110.pdf krótki wyjątek z treści "Dawne prawo wojskowe Rzeczypospolitej szlacheckiej zawierało głównie zbiór przepisów z prawa karnego i administracyjnego. Regulowało ono życie wewnętrzne wojska, jego stosunek do ludności cywilnej oraz normy ustalające sposób prowadzenia działań wojennych. Przepisy prawa wojskowego obowiązywały przede wszystkim pozostających w aktualnej służbie żołnierzy i woluntariuszy, o ile ci ostatni wyrazili na to zgodę, oraz całą ludność cywilną, która poruszała się za wojskiem." ************************************************** ******** "Benedyktyński klasztor św. Krzyża na Łysej Górze w średniowieczu" - monumentalne dzieło Marka Derwicha Jakiś czas temu udało mi się ją zdobyć na własność. Każdy historyk patrzy z zakłopotaniem na takie dzieło: 670 stronicowa księga; 100 stron opisu źródeł, 50 stron bibliografii wszystko drobnym druczkiem, a jeszcze mniejszym drukiem 3162 przypisy. Mnie najbardziej interesują fragmenty o bibliotece klasztornej, ale mamy tu naprawdę sporo rzetelnej wiedzy o historii średniowiecza. |
24-02-2014, 15:46 | #7 |
RPG - Ogólnie Reputacja: 1 | Maciej Franz – "Wojskowość Kozaczyzny Zaporoskiej w XVI-XVII wieku. Geneza i charakter" Wydawnictwo : AM Rok wydania : 2012 Wydanie : I Stron : 256 Format : 160x225mm Oprawa : miękka Opis : Praca prezentuje nową autorską koncepcję kształtowania się organizacji militarnej Kozaków, zawierającą monograficzne opracowanie poszczególnych rodzajów wojsk kozackich, ich organizacji i taktyki. W zalewie prac poświęconych Kozaczyźnie, zwłaszcza tych ukazujących się w ostatnich latach na Ukrainie, wyróżnia się ona rzetelnością badawczą, świeżością spojrzenia i oryginalnym ujęciem problematyki. Ponadto napisana jest jasnym językiem, czytelnym, wolnym gdzie to możliwe, od wąsko specjalistycznej terminologii wojskowej. Do jej niewątpliwych zalet należy też zaliczyć brak odwołań do sienkiewiczowskiej tradycji spojrzenia na dzieje Ukrainy, tak rzadkie w naszej historiografii. Spis treści : Wstęp Problematyka badawcza Źródła Omówienie literatury I. Wojskowość polska i państwa ościennych w XVI-XVII wiekiu Wojskowość Rzeczypospolitej Polskiej Wojskowość Wielkiego Księstwa Moskiewskiego Wojskowość Turcji Wojskowość Tatarów Wojskowość Mołdawii Wojskowość Wołoszczyzny Wojskowość Siedmiogrodu Przemiany w wojskowości Europy Zachodniej w XVI-XVII wieku II. Powstanie i organizacja społeczna Kozaczyzny Zaporoskiej Geneza powstania Kozaczyzny Zaporoskiej Obszar powstania i rozwoju Kozaczyzny Zaporoskiej Rejestr kozacki Kozaczyzna nierejestrowa Sicz Saporoska i wojsko siczowe III. Organizacja wojskowa Ukrainny teatr działań wojennych Piechota i tabor Jazda Artyleria Umocnienia polowe i stałe Kozacy na morzu Taktyka i strategia wojsk kozackich Odrębność wojskowości kozackiej IV. Wojny kozackie Początki wojskowości kozackiej Pierwsze bunty i doba heroiczna Kozaczyzna w latach 1620-1648 Powstanie Chmielnickiego i upadek znaczenia Kozaczyzny w drugiej połowie XVII wieku Zakończenie Bibliografia |
30-05-2014, 14:59 | #8 |
Reputacja: 1 | Teresa Chynczewska-Hennel - Świadomość narodowa szlachty ukraińskiej i kozaczyzny od schyłku 16 do połowy 17 w. Wydawnictwo: Państwowe Wydawnictwo Naukowe Rok wydania: 1985 Nr wydania: I Ilość stron: 187 ISBN: 8301055073 Opis: W książce znajdziemy problematykę teoretyczną i metodologiczną związaną z badaniem świadomości narodowej, rolę wspólnoty języka i tradycji w świadomości narodowej szlachty i kozaczyzny a także przykłady kształtowania się świadomości narodowej w innych krajach europejskich. Przeczytamy również o Konstantym Ostrogskim, Piotrze Mohyła i Piotrze Konaszewiczu-Sahajdacznym jako o bohaterach narodowych. Spis treści: I Problematyka teoretyczna i metodologiczna związana z badaniem II Wprowadzenie. Historiografia. Źródła III Rola wspólnoty języka i tradycji w świadomości szlachty i kozaczyzny w końcu XVI w do połowy XVIII w IV Rola wyznania w rozwoju świadomości narodowej szlachty i kozaczyzny V Konstanty Ostrogski, Piotr Mohyła, Piotr Konaszewicz-Sahajdaczny – bohaterowie narodowi? VI Gente Ruthenus natione Polonus [Z pochodzenia Rusin, z narodowości Polak – dop. Fantomeks] VII Przykłady kształtowania się świadomości narodowej w innych krajach Zakończenie Wykaz źródeł i literatury Indeks osób Summary Spis treści Teresa Chynczewska-Hennel (ur. 1952) – polska historyk, prof dr hab. Specjalizuje się w dziejach kultury staropolskiej, historii najnowszej, historii nowożytnej i historii Ukrainy. Pełni funkcję kierownika Katedry Historii Nowożytnej w Instytucie Historii i Nauk Politycznych Uniwersytetu w Białymstoku[1]. Była kierownikiem Katedry Ukrainistyki na Wydziale Lingwistyki Stosowanej Uniwersytetu Warszawskiego. Jest członkinią Komitetu Nauk Historycznych Polskiej Akademii Nauk oraz Komisji Wschodnioeuropejskiej Polskiej Akademii Umiejętności. Za Wikipedią. *** Poniższe dzieła w sposób niesamowicie dokładny opisuje historię, organizację społeczno-religiną i życie ludności żydowskiej, a także stosunki polsko-żydowskie w okresie Rzeczpospolitej Obojga Narodów i Rzeczpospolitej Krakowskiej. Wszystkie dostępne w biblioteczce Google. Majer Bałaban - Historia Żydów w Krakowie i na Kazimierzu 1304–1655 Wydawnictwo: "Nadzieja" Towarzystwo ku Wspieraniu Chorej Młodzieży Żydowskiej Szkół Średnich i Wyższych w Krakowie Majer Bałaban – Żydzi Lwowscy na przełomie XVI i XVII wieku Wydawnictwo: nakł. Funduszu Konkursowego im. H. Wawelberga Rok wydania: 1906 Wydanie: I Ilość stron: 790 Spis treści: Spis rycin Przedmowa Wstęp Objaśnienie skróceń CZĘŚĆ PIERWSZA: ZIEMIA I LUDZIE Topografia Ghetta Pożar z r. 1571 i zmiany terytorialne Rodziny żydowskie we Lwowie (wstęp) Izak Nachmanowicz Mardochaj i Nachman Izakowicze, Izrael Józefowicz i zięć jego Jozue Falk Kohen Proces z Jezuitami i Miastem Dalsze zmiany topograficzne (pożar w r. 1616) Jakób Gombrycht, Róża Nachmanowa, historya i legenda o niej Izak Nachmanowicz (junior), Izak Markowicz, Izak ben Samuel Helevy Krakowskie przedmieście CZĘŚĆ DRUGA: GMINA Organizacya lwowskich gmin żydowskich Porządek wyboru zwierzchności Rabinat Stosunki prawne, sądownictwo nad Żydami lwowskimi Wydatki i dochody gminy żyd.l podatki płacone przez poszczególnych członków gminy CZĘŚĆ TRZECIA: ŻYCIE Zatrudnienie Żydów lwowskich, pożyczanie pieniędzy Dzierżawy dochodów publicznych Handel Żydzi tureccy Rzemiosło Bezpieczeństwo w dzielnicach żydowskich Życie prywatne DODATKI Bibliografia i źródła Spis kahalników, rabinów i lekarzy owego czasu Regesta do procesu Żydów z Jezuitami (do § VI) Majer Samuel Bałaban (hebr. מאיר בלבן; ur. 20 lutego 1877 we Lwowie, zm. 26 grudnia 1942 w Warszawie) – polski historyk, orientalista i pedagog żydowskiego pochodzenia, rabin, jeden z najwybitniejszych badaczy dziejów Żydów w Polsce, współredaktor „Nowego Życia”. Za Wikipedią.
__________________ Róże są czerwone, bywają i białe Chociaż jestem zabawny, nie umiem rymować. |
05-08-2014, 19:14 | #9 |
Bellis perennis Reputacja: 1 | Pozwolę sobie też dorzucić pewną książkę,, a właściwie link do niej, choć bez opisu. Chodzi o "Dzieje administracji polskiej w zarysie" Feliksa Konecznego, wydane w Wilnie w roku 1924. Być może komuś pozycja ta okaże się przydatna. F. KONECZNY - Dzieje Administracji - 1 KONECZNY
__________________ Życie to ciągłe czekanie: na dorosłość, na miłość, na autobus, na ulubiony serial, na szczęście, na wakacje, na przyjaciela... aż w końcu na śmierć. Ostatnio edytowane przez Tildan : 05-08-2014 o 19:16. |
06-08-2014, 18:00 | #10 |
Reputacja: 1 | |