![]() | ![]() |
![]() |
|
Systemy i dyskusje historyczne Tematy związane ze wszystkimi systemami historycznymi i okołohistorycznymi, a także dyskusje poświęcone historii. |
![]() |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
![]() | #1 |
Banned ![]() Reputacja: 1 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() | Najlepsze formacje II wojny światowej - coś na kształt sondy. Temat ten ma za cel poznanie Waszego zdania jakie jednostki wybitnie odznaczyły się na polach bitew II WW. Podane tu jednostki to oczywiście wybór jak najbardziej subiektywny. Dlatego tez jestem ciekaw Waszych propozycji. Moje typy to : Żołnierze japońscy. Tu nie poszczególna formacja, a armia jako całość. Odznaczyli się nieprzeciętna odwagą, wręcz fanatyzmem i pogardą śmierci, zdyscyplinowaniem, bitnością. Potrafili znosić najbardziej niekorzystne i ekstremalne warunki. Jednostki frontowe Waffen SS. Podobnie jak w wypadku powyżej determinacja i nieustępliwość. Jeśli dodać że dysponowali na ogół lepszym sprzętem niż Wehrmacht czyniło to z nich jedne z najgroźniejszych jednostek na frontach drugiej wojny. Chindici i Gurkhowie. Ze względu na bardzo ciężkie warunki w jakich działały brygady Wingate'a oraz sprawność w wykonywaniu zadań w bardzo trudnym terenie. Spadochroniarze niemieccy. Za nowatorskie ich użycie w kampanii belgijskiej i Krecie, ale szczególnie 1 Dywizja za uporczywą i bohaterska obronę Monte Cassino przez cztery miesiące (odparli ataki Brytyjczyków, Amerykanów, Hindusów, Nowozelandczyków). Warto może przypomnieć, ze pododdziały broniące Monte Cassino wycofały się zgodnie z rozkazem z powodu przełamania na skrzydle pozycji obronnych przez jednostki francuskie, a Polacy zajęli już opuszczone ruiny klasztoru. Brygady i pułki kawalerii polskiej w kampanii wrześniowej. Odznaczyły się wysokim morale, bitnością i sporymi sukcesami mimo przewagi przeciwnika i niesprzyjających warunków w jakich toczyły się walki. To powtarzam, absolutnie subiektywna lista (i dodam niepełna). Ostatnio edytowane przez Arango : 03-11-2009 o 16:57. |
![]() | ![]() |
![]() | #2 |
![]() Reputacja: 1 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() | No to może ja zacznę opisując konkretną dywizję, nie zaś formację. Chciałem wymienić 7 dywizję pancerną Wehrmachtu. Przyjąłem dość dziwne kryterium, jest to chyba najlepsza dywizja pod względem szybkości przemieszczania się. Jest to chyba dość znana dywizja pancerna, szwedzcy piosenkarze nagrali o niej piosenkę. Nazwano ją 'Dywizją duchów'. Podczas 'Fall Rot' dywizja tak szybko zmieniała swoje położenie, że bywały nie lada trudności z ustaleniem jej pozycji. Taki typ działań znakomicie pasował do Blitzkreigu. Oczywiście fenomen oraz sława tej jednostki jest zawdzięczana Erwinowi Rommelowi, który dowodził nią od na czas zajęcia Francji. Po walkach w Polsce, dywizja została rzucona na zachód Niemiec. W 44 dni od zachodniej granic z Francją, dywizja przemieściła się do Belgii, stamtąd do francuskiego wybrzeża i tym wybrzeżem aż do Cherbourga, który ostatecznie zdobyła. Oczywiście cały czas jednostka zmagała się z przeciwnikiem francusko-angielskim. Dalsze losy jednostki, to głównie walka na froncie wschodnim w Grupie Armii 'Środek'. Swój koniec miała na Pomorzu w składzie Armii 'Wisła'. Opisując tę jednostkę po raz kolejny zdałem sobie sprawę z geniuszu 'Lisa Pustyni', który przejętą dywizję zamienił na niezwykle skuteczną broń Blitzkreigu. |
![]() | ![]() |
![]() | #3 |
![]() Reputacja: 1 ![]() | Niewątpliwie topową formacją przez długi czas był słynny japoński Tokyo Express, który pod dowództwem admirała Tanaki dokonywał wielkich rzeczy, zwycięstwo zaś pod Tassafaronga stanowi wręcz klasykę użycia niszczycieli. |
![]() | ![]() |
![]() | #4 |
Banned ![]() Reputacja: 1 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() | Heh to prawda, japońscy marynarze na niszczycielach to była klasa sama dla siebie (tak samo zresztą jak Tanaka). Ale pomijając już jego brawurę (atakował silniejszego przeciwnika mając załadowane pokłady żołnierzami i zaopatrzeniem i nie posiadając radaru), to miał po swej stronie pewne atuty. Pierwszy to świetne wyszkolenie załóg. Drugi to doskonałe lornetki do obserwacji nocnej. Trzeci to "długie lance" Torpedy o większym kalibrze od amerykańskich, zasięgu (4o km) i co najważniejsze. Nie zostawiały charakterystycznego śladu spienionej wody na powierzchni. Niemniej oczywiście sukces Japończyków był bezsprzeczny. Ale by nie offtopować. Po dłuższym namyśle dodałbym jeszcze niemieckich podwodniaków. O mało nie doprowadzili do załamania gospodarki Wielkiej Brytanii, walczyli w piekielnie trudnych warunkach. Przegrali walkę z przemysłem USA, a nie jako żołnierze. No i pływać dalej przy takim odsetku strat (75 % do końca wojny). |
![]() | ![]() |
![]() | #5 |
![]() Reputacja: 1 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() | Moje typy to: Żołnierze SGO "Narew" - przykład bohaterskiej obrony, przeciwko miażdżącej przewadze liczebnej i technicznej wroga. W końcu 10 Dywizją Pancerną dowodził twórca blitzkriegu. Nasi dali im ostro popalić, ten przykład także apropo owego wspomnienia o przegranej z przemysłem USA podwodniaków niemieckich. Można powiedzieć, że SGO też przegrała z niemiecką zbrojeniówką ![]() Dywizje spadochronowe: 101 i 82, zrzucone w skrajnie niesprzyjających warunkach w Normandii, wykonały swoje główne cele, umożliwiając wyjście żołnierzy desantu z plaż. Niesamowita inicjatywa, na każdym stopniu dowodzenia i zdolność do improwizacji. 2 i 5 batalion Rangersów z plaż Normandii, dostali się pod najcięższy na całej linii desantu ogień, a mimo to sforsowali przy ogromnych stratach zarówno klif Pointe du Hoc, jak i sektor Charlie. Maruderzy merilla (zbieżność nicków absolutnie przypadkowa) jednostka bardzo podobna do brygad Wingate'a - chinditów, dlatego stawiam ich na równi. To by było tyle z mojej strony.
__________________ Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu, morderco krwawy tłumu naszych braci, Czekamy ciebie, nie żeby zapłacić, lecz chlebem witać na rodzinnym progu. Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco, jakiej ci śmierci życzymy w podzięce i jak bezsilnie zaciskamy ręce pomocy prosząc, podstępny oprawco. GG:11844451 |
![]() | ![]() |
![]() | #6 |
Banned ![]() Reputacja: 1 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() | No tak, ale SGO Narew walczyła kilka dni i tu potencjał ekonomiczny w samej bitwie już nie odegrał znaczenia, a bitwa o Atlantyk trwała kilka lat. A "szare wilki" nie przegrały bo zatapiały coraz mniej statków, tylko przegrały w momencie wprowadzenia budowy seryjnej Liberciaków (40 dni, rekordowy czas to 5 dni budowy) i typu Victory (również 40 dni budowy na 20 pochylniach jednocześnie, w sumie prawie 3300 statków tylko tych dwóch serii). Jeśli w czasie całej bitwy Alianci stracili 3500 jednostek wszystkich typów (frachtowce, zbiornikowce itd), to produkcja tylko w Stanach wyrównała te straty. Po prostu USA zaczęło budować więcej statków niż Niemcy mogli ich zatopić. ![]() Może w poprzednim poście nie za jasno się wysłowiłem o co mi chodziło. ![]() Ostatnio edytowane przez Arango : 05-11-2009 o 23:07. |
![]() | ![]() |
![]() | #7 |
![]() Reputacja: 1 ![]() | Jako siła zbrojna to oczywiście niemieccy podwodniacy zasługują na miano elity (zresztą tak byli traktowani) Ale bez przesady, nie przegrali (jako formacja) z amerykanami dlatego, że nie nadążali zatapiać statków typu Liberty i Viktory, ale przez przewagę techniczną aliantów. W gruncie rzeczy na patrolu nie było zbyt dużo U-bootów i ich zaletą były zaskoczenie i niewidoczność. Gdy stracili te atuty (niewidoczność przez sonar, zaskoczenie, przez złamanie kodów i usprawnienie lotnictwa morskiego) zaczęli ponosić duże straty. Byli dzielni, dobrze wyszkoleni, ale prawdę mówiąc od wprowadzenia sprawnego systemu konwojowania byli skazani na porażkę. Tak więc zgadzam się, że byli elitarni, ale nie przegrali dlatego, że Amerykanie zbudowali masę statków. Przegrali bo... od początku mieli małe szanse. Natomiast jeśli chodzi o mój typ jednostki elitarnej to są nimi sowieccy spadachroniarze. W trakcie wojny byli użyci jako zwykła piechota, a nawet "lekka piechota" bo nie mieli wsparcia jakie zwykle ma piechota. Dostawali od razu nazwę "Korpus Gwardyjski" i w pełni na nią zasłużyli. Ginęli całymi pułkami, a nie wycofywali się. Na froncie zachodnim jeśli chodzi o Amerykanów to ze "zwykłych" jednostek wyróżniłbym 2 dyw panc. Hells on Wheels. To co oni wyprawiali z niemiecką obroną to była prawdziwa wirtuozeria ![]() |
![]() | ![]() |
![]() | #8 |
Kapitan Sci-Fi ![]() Reputacja: 1 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() | Amerykańscy Marines - niewątpliwie elitarna jednostka jeśli chodzi o teatr działań na Pacyfiku, gdzie trzeba było zorganizować tyle desantów. Sami zresztą podkreślali przy każdej okazji, że nie są tacy jak zwykli chłopcy z armii. Kamikadze - też swego rodzaju elitarna służba, która opierała się głównie na poczuciu honoru oraz poświęceniu dla ojczyzny i rodziny. Brytyjskie 1 i 6 Dywizje Powietrzno-Desantowe - wojska, które już stworzone zostały jako elitarne. Czerwone Diabły (1 DPD) pokazały swoją waleczność szczególnie pod Arnhem. Brytyjska 7 Dywizja Pancerna "Szczury Pustyni" - chyba najsłynniejsza brytyjska dywizja z okresu DWŚ. Wsławiła się szczególnie w walkach w Afryce, gdy wchodziła w skład 8 armii. Do tego była pierwszą aliancką dywizją pancerną, która wylądowała w Normandii. Cichociemni - ciekawi mnie, że nikt o nich nie wspomniał. Specjalnie przeszkoleni żołnierze, którzy mieli być przerzucani do okupowanych krajów Europy, by działać wraz z miejscowym podziemiem. Wojska NKWD - również swego rodzaju elitarna jednostka, której głównym zadaniem było trzymanie w ryzach żołnierzy Armii Czerwonej. Jednak swoje zadanie spełniły w 100% nie doprowadzając do sytuacji podobnej, jaka miała miejsce w carskiej armii podczas IWŚ. Nie wspominałem już o wyżej wymienionych jednostkach jak amerykańscy spadochroniarze, Waffen-SS, Rangersi, czy Maruderzy Merilla. |
![]() | ![]() |
![]() |
| |