|
Systemy postapokaliptyczne Świat po apokalipsie - czyli rozmowy przy Nuka-Coli z atomowym grzybem w tle i zombie charczącym pod butem. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
21-10-2016, 10:36 | #11 | ||||
Majster Cziter Reputacja: 1 | Cytat:
- Chociaż przyznam się, że dumałem nad własnym sposobem przerabiania spluw z wiki na świat gry no ale właściwie trzeba by wszystkie spluwy od nowa robić. Chociaż jakby to przełknąć chyba by dało się przerobić większość spluw jeśli by była garść danych z wiki o pukawce i ammo. Cytat:
Cytat:
Cytat:
__________________ MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić | ||||
21-10-2016, 17:43 | #12 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
Reszta wiadomości przeniesiona do odpowiedniego wątku ([Neuroshima] O pestkach, spluwach i nie tylko - czyli przydałby się porządny Fanbook). Zapraszam do dalszej dyskusji.
__________________ A Goddamn Rat Pack! Ostatnio edytowane przez Zombianna : 29-10-2016 o 01:17. Powód: utworzenie nowego tematu do dyskusji pobocznej | |
30-10-2016, 01:09 | #13 |
Elitarystyczny Nowotwór Reputacja: 1 | A tam, czepiacie się panowie. Plastikowe rany? Przecież wiadomo, że BG nie może się czołgać w pyle i brudzie, ciągnąc za sobą sploty własnych, parujących jelit... wszak to BG. Coś tam oberwie, ale powierzchownie (bo takie pokrwawione bandaże dodają respektu) i nawet jak mu się uzbiera za rany, siniaki, zmęczenie oraz głód, mod pokroju 33 na minusie - ciągle jest w stanie walczyć, strzelać, mordować i zabijać. Może lekko skrzywi usta, otoczone standardowo dwudniowym zarostem "Neuroshima, opowieść o radosnym strzelaniu czy brutalna historia o upadku?" Zależy jak rozumiemy słowo "brutalny". Warto też na samym początku ustalić co danego gracza odrzuca - każdy z nas ma coś, czego za cholery nie przełknie, lub zamiast frajdy przysporzy mu przysłowiowego gula. Wtedy dany fragment idzie hm, polecieć mniej detalicznie, tylko zaznaczyć problem. Kiedy już zdarza się, że piszę z kimś coś wykraczającego poza bicie skakanką za stłuczony kubek, zawsze najpierw się dopytuje gdzie leży punkt, w którym należy powiedzieć stop i na scenę spuścić zasłonę milczenia. Przejść do ogólników. Nie czarujmy się - demoralizacja ZSA lata sobie na dość wysokim poziomie: nie ma spójnego systemu karno-administracyjnego, więc przestępczość hula, szaleje. Można zadeklarować urwanie wrogowi kończyny i użycia jej w charakterze broni obuchowej... lecz jeśli ktoś zobaczy podobny czyn, zareaguje po swojemu, a Pustkowia wciąż przemierzają "normalni" ludzie. Poza tym każdy nosi przy sobie broń, a jak nosi... cóż. Gdy zaczyna się prawdziwa walka, ofiary trafiają się po obu stronach konfliktu i tego nie przeskoczysz. Jeżeli już zaczynamy grać "na poważnie", trzeba zachować konsekwentność. Realizm właśnie. Często niestety da się zauważyć pewną tendencję, mianowicie postapo jest super, gdy brutalność dotyka naszego wroga: gdy możemy go wysadzić w powietrze, torturować celem wydobycia interesujących informacji, katować... bo tak (bo jest zły, a BG stoją po jasnej stronie mocy, nieważne co tam robią/robili w przeszłości)... "bo to postapo" - nie zliczę ile razy słyszałam podobny tekst, mający na celu usprawiedliwienie danego czynu. Spoko, jak najbardziej popieram wizję świata, gdzie alby ktoś nas zje, albo my zjemy jego, no ale właśnie. Odwróćmy monetę i nagle przestaje być tak fajnie. Są dwa wyjścia - albo bierzemy na klatę co tam sobie nawarzyliśmy... albo zaczyna się lament "bo zły MG zabił moją postać!". Nope, wychodzę z założenia że to gracze sami zabijają swoich BG (za pomocą złych/nierozsądnych decyzji chociażby). Postapo, nie tylko Neuroshimę, uwielbiam za brud, trud, znój, ciągłą walkę o przetrwanie i to życie na zgliszczach dawnego świata, przypominających co ludzkość straciła, czym była kiedyś, a do jakiego stopnia została zdegradowana na daną chwilę. Nowy świat to także nowy porządek, Karta Praw Człowieka odeszła do lamusa - w sumie mamy powrót do średniowiecza, choć nie do końca, bo miast mieczy, kusz i ciężkich płytówek, dostajemy resztki technologii XXI wieku. Są więc granaty, kevlary, spluwy, bryki i jak ktoś się postara, dorwie nawet telefon komórkowy (choć zasięgu nie ma z przyczyn oczywistych). Na dobrą sprawę tylko od nas zależy, czy nasz protagonista będzie próbował żyć wedle jakichkolwiek praw, czy popadnie w krwawy obłęd - stanie się zimny, bezlitosny, bezduszny, zapatrzony tylko na własną wygodę oraz gardzący całym pozostałym światem. Światem, który to widzi i reaguje. Nawet w dzisiejszych czasach socjopatów/psychopatów nie brakuje. Gra kimś takim jest dobrym pomysłem. Pamiętajmy jednak o konsekwencjach. I realizmie. Jak w przypadku wiecznego, beznamiętnego patrzenia na Pustkowia i ich mieszkańców, masowo przewijającego się przez Neuro ( i nie tylko, ale tutaj występuje jakaś cholerna kumulacja). Żyjemy w takich czasach, gdzie przemoc bombarduje nas z ekranów telewizorów, komputerów, gazet, komiksów i książek. Słyszymy o niej w radio, widzimy na ulicach. Wiadomości raz po raz przeplatają ten temat, dodatkowo racząc nas zdjęciami z miejsc katastrof, masowych egzekucji, wybuchów bomb czy zamachów terrorystycznych. Przywykliśmy, spowszechniała nam. Wyrabiamy w sobie złudne wrażenie, że już nic nas nie zaskoczy. Meh. XXI wiek jest wiekiem przemocy i musimy z tym handlować. W kulturze, mass-mediach, sztuce, filmie, grach komputerowych i czego tam jeszcze w nasze plugawe łapki nie weźmiemy, utarł się schemat Bohatera (ot choćby propagandowe plakaty/filmiki/paszkwile zachęcające do wstąpienia do wojska lub pokazujące "dobrych chłopaków w mundurach z taaakimi spluwami). Zwykle mężczyzny (Clint Eastwood jest du idealnym przykładem), niewzruszonego, dzielnego, walecznego, sprawnego fizycznie i potrafiącego używać przeróżnych rodzajów broni. I z tej broni robi użytek, a brewka mu nawet nie drgnie. Bo jest twardy. Zawsze - 24h/7. Ok, jasne - wykonalne w 100%... gdyby nie prosty fakt. Każdy, nawet największy twardziel czasem musi pokazać ludzką twarz, odpocząć. Zrobić coś, co rozładuje gromadzący się stres, inaczej idzie zwariować. Dlatego w sieci mamy tyle filmików i gifów z żołnierzami stacjonującymi w Iraku czy innym Afganistanie, robiącymi najróżniejsze głupoty. Rozładowanie stresu, odciągnięcie myśli od trudów wojennego dnia codziennego, gdy rano wyjeżdżasz na patrol i nie wiesz czy jakiś turas nie wysadzi po drodze samochody, więc wrócisz do bazy (i dalej - rodziny w kraju) w plastikowym worku. Przełóżmy to na czasoprzestrzeń Neuroshimy... pomnóżmy przez odpowiedni mnożnik. Wniosek pozostawię do wolnej interpretacji Nom... a jeśli mowa o kolorach Neuroshimy. Zombi prowadziła/gra i gdy wróci z urlopu "na życie", nadal będzie uskuteczniać Azbest (bo patologia to stan umysłu)
__________________ Jeśli w sesji strony tematu sesji przybywają w postępie arytmetycznym a strony komentarzy w postępie geometrycznym, prawdopodobieństwo że sesja spadnie z rowerka wynosi ponad 99% - I prawo PBFowania Leminkainena Ostatnio edytowane przez Zombianna : 30-10-2016 o 01:12. |
30-10-2016, 16:09 | #14 | |||||
Majster Cziter Reputacja: 1 | Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
__________________ MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić | |||||
30-10-2016, 21:57 | #15 |
Reputacja: 1 | Zakładając że gracze nie przyjmują z automatu że zawsze są czyści a podziurawiona przez kulę koszula sama się z krwii odczyści i załata... (choć może po prostu spora część graczy wciąż mieszka z mamą?) Kolejną zabawną cechą jest niezniszczalność pancerzy, można je przebijać kulami ciąć maczetami, jak się zdarzy to można zostać złapanym za nogę łańcuchem i przeciągniętym kilometr po betonie za samochodem nic z tego nie wpłynie na kevlar Kolejna sprawa BG się nie zdarza kupić jabłka ze straganu bo apetycznie wygląda, BG odkłada na Baretta/muscle cara/cyberwszczepy/cokolwiek i nawet nie przełknie nic więcej ponad niezbędne minimum (a już w szczególności nie wyda pieniędzy na nic co nie ma odbicia w statach) Ale część z tego poza marudzeniem na pancerze to raczej problemy "ponadsystemowe"
__________________ A Goddamn Rat Pack! |
30-10-2016, 23:30 | #16 | |||
Elitarystyczny Nowotwór Reputacja: 1 | Cytat:
Cytat:
Cytat:
Nom, trzeba dbać o linię, zaś zapasy w postapo ciężka rzecz - człowiek przyzwyczajony do trybu egzystencji pustelnika. Ale fakt, zwykle nawet coś tak codziennego jak uzależnienie od papierosów się pomija, bo "szkoda gambli". Zależy tech chyba trochę w jakim klimacie/miejscu na mapie gramy. gdy otacza nas pustynia lub Ruiny - wtedy ciułamy każdą pestkę, łyk wody i kęs żarcia... no ale jeżeli się uda dotrzeć do miasta, dobrze jest się zabawić. Dlatego w cenniku usług jest rozpiska prostytutek
__________________ Jeśli w sesji strony tematu sesji przybywają w postępie arytmetycznym a strony komentarzy w postępie geometrycznym, prawdopodobieństwo że sesja spadnie z rowerka wynosi ponad 99% - I prawo PBFowania Leminkainena | |||
30-10-2016, 23:50 | #17 | |
Reputacja: 1 | Takie drobne spostrzeżenie: gracze od sesji chcą akcji. Strzelania, intryg, zabawy i namiastki adrenaliny. Mocnych emocji, przeżyć. Rozwałki. Lubią jak coś się dzieje, to ciągną do akcji i do niej się szykują. Stąd te ciułanie gambli na spluwy, pestki i wszczepy. Nie ma się czasu ani chęci na martwienie się o brudną koszulę, ogranicza zwykłe życiowe pierdoły, którymi zaprzątamy sobie głowę na co dzień. Tak samo jak stara zasada - BG nie chodzi do toalety. Bo po co? To nie simsy, to sesjia rpg w klimacie Stalowe piekło na górze, Zielone na dole mapy. Kto zawraca sobie głowę defekacją, skoro Moloch lub mutki czyhają co krok? Cytat:
__________________ A God Damn Rat Pack Mam złe wieści. Świat się nigdy nie skończy... | |
31-10-2016, 00:41 | #18 | ||
Reputacja: 1 | Cytat:
Ale to, ponownie, problem wspólny wszystkich systemów RPG, książek filmów etc gdzie zawsze "idę sobie spokojnie" prowadzi do jakiegoś "a tu nagle" dlatego gracze Cytat:
__________________ A Goddamn Rat Pack! | ||
31-10-2016, 01:24 | #19 | |||||
Majster Cziter Reputacja: 1 | Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
- Z wydawaniem kasy na "głupoty" czyli coś co bezpośrednio nie "wzmacnia" postaci też wymaga pewnego przełamania się Gracza. Bo na logikę właśnie powinien te złoto czy inne gamble wymieniać na użyteczne zabawki które mogą jakoś mu się zwrócić jak broń, ammo, pancerze itd. Dajmy na to po co kelnerce dawać napiwek? Nic się nie opyla. Pół biedy jak trafi się MG który zauważa i reaguje na takie detale. Jak jest jakaś reakcja świata na takie "głupoty". Ktoś tam jest milszy, ktoś się uśmiechnie, ktoś tam potem opowiada, że BG jest fajny, ciekawy czy zabawny a nie ruchomym wieszakiem na sprzęt. Bo bez sprzyjajacego takim motywom MG czy nawet innym BG to cinszko się przemóc a jak już t potem powtórzyć.
__________________ MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić | |||||
31-10-2016, 01:47 | #20 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
dobra zabrzmi to dziwnie ale w sumie to żeby nigdy nie wydać gambla rozrzutnie to by chyba trzeba było być pochodzacym ze szkocji kaznodzieją-ascetą z charakterem na 20 i niezłomnością na 10
__________________ A Goddamn Rat Pack! | |