|
Systemy postapokaliptyczne Świat po apokalipsie - czyli rozmowy przy Nuka-Coli z atomowym grzybem w tle i zombie charczącym pod butem. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
15-04-2013, 10:39 | #11 |
Reputacja: 1 | Suche jedzenie tak, przetrwa ;p No i ciekawostka- Miód przetrwa! W zasadzie taki miód z pasieki się nie psuje i po 50 latach będzie można się delektować jego słodkością (I po 700 latach też da radę zjeść i jest si ) Co do chemii w racjach wojskowych- To jest chemia, nawet jakoś smakuje i zapewnia energię. I długo wytrzymuje. A termin przydatności jest tylko wskaźnikiem i niczym więcej Ojciec jak był w Iraku nieść pokój i stabilizację, to rozmawiał z żołnierzami z US Army i te pakiety są "nieśmiertelne" o ile dobrze zamknięte i szczelne Z całym szacunkiem Asch dla Twojego MG, ale przesadza bardzo Oczywiście trzeba brać pod uwagę czy jesteśmy w dżungli, gdzie jest mokro i wilgotno, czy też na pustyni. Klimat też ma znaczenie.
__________________ Do szczęścia potrzebuję tylko dwóch rzeczy. Władzy nad światem i jakiejś przekąski. Ostatnio edytowane przez one_worm : 15-04-2013 o 11:47. |
15-04-2013, 12:25 | #12 |
Reputacja: 1 | Pamiętacie tą aferę z starymi blisko 30-to letnimi mięsnymi konserwami wojskowymi ze Szwecji które trafiły na rynek polski i krajów nadbałtyckich bez kontroli sanitarnej? Ponoć było 'zjadliwe'. Wracając do babuni zapasów. Jak najbardziej zjadliwe, najstarszy majstersztyk który dane mi było skosztować miał zdaje się z dobre 20 lat z groszem, a były to grzybki w... nie pamiętam w czym. Jeden z tych blisko litrowych szerokich słoików zamykanych na grube szklane wieko, blady gumowy krążek uszczelniający i domykającą wszystko klamrą.. to chyba były weki, nie? Nigdy nie miałem głowy do słoików Ostatnio edytowane przez Nasty : 24-04-2013 o 00:45. Powód: poprawa blędu |
15-04-2013, 12:48 | #13 |
Reputacja: 1 | Faceci... weźcie byle klasyczną książkę kucharską i tam będzie termin przydatności do spożycia różnego typu przetworów - teoretyczny oczywiście, bo weki na occie czy (a raczej zwłaszcza) przetwory na słodko (dżemy itp.) spokojnie dziesięć lat postoją i nadal będą jadalne. Albo i dłużej |
15-04-2013, 14:07 | #14 |
Reputacja: 1 | Cóż, dobrze suszone mięso potrafi przetrwać 50 lat i więcej nie tracąc wartości odżywczych ani smakowych. Konserwy również wytrzymają długo (w praktyce dopóki puszka nie przerdzewieje) o ile nie są to "konserwy" a la Tesko czy biedna-ronka. Większość suszonych warzyw bez problemu wytrzyma pół wieku. To samo tyczy się zbóż. Tylko, że nie oszukujmy się, to co można dostać w marketach jest konserwowane na krótki czas. Producent przyjmuje, że w ciągu 1-3 lat zostaną skonsumowane więc się specjalnie nie przykładają do zapewnienia im trwałości wykraczającej poza ten termin. Podsumowując. Babcine zapasy maja większą szansę wyżywić postapokaliptycznego bohatera niż ruiny supermarketu. Wojskowe racje również o ile traficie na te z lat 50 XX wieku. Obecnie nie ma problemów z zaopatrzeniem frontu wiec i racje żywnościowe mogą mieć krótszy okres przydatności.
__________________ Jemu co góry kruszy jemu nie | Jemu co słońce jego zatrzyma jemu nie Jemu co młot jego rozbija jemu nie | Jemu co ogień jego przerazi jemu nie Jemu co głowę jego podnosi nad jego serce | Jemu diament On diament Ostatnio edytowane przez Nasty : 24-04-2013 o 00:45. |
15-04-2013, 22:27 | #15 |
Reputacja: 1 | Nie wiem ile wytrzyma taki wek ale na pewno długo. Przecież podczas wekowania słoika nakrętka wciska się do środka bo powietrze jest wypychane na zewnątrz. W teorii powinien on wytrzymać tak długo jak nakrętka nie puści lub gumka uszczelniająca pod tym ze szklaną pokrywką nie sparcieje. Sam parę razy próbowałem dżemów czy ogórków nastawionych kilka lat wcześniej. Aschaar pisze, że całą sprawę wyżywienia graczy przykryto magicznymi racjami żywnościowymi. Nie wiem jak wy ale ja często na karcie wpisuję np żarcie na 2 dni ale zakładam, że składa się ono głównie z weków, suszonego mięsa, placków kukurydzianych czy innych tego typu powojennych wynalazków. Raz, że dodaje to klimatu a dwa, naprawdę musiałbym być baaardzo głodny by zjeść ponad 30 letnią konserwę z biedry. Po trzecie skoro przeżyłem w powojennym świecie to potrafię, a przynajmniej często widywałem, wekowanie przetworów, wędzenie mięsa, suszenie żywności etc. |
15-04-2013, 23:29 | #16 |
Reputacja: 1 | Ja tam uważam, że tacy ludzie epoki "po-upadku", zamiast supermarketów powinni szukać sklepów zoologicznych. Żarcie dla zwierząt jest lepszej jakości i trwałości, niż to dla ludzi. No i ten motyw jak dwie grupy obdartusów walczą o parę skrzynek Whiskasa. Kwintesencja upadku "cywilizacji"
__________________ naturalne jak telekineza. |
16-04-2013, 08:29 | #17 |
Reputacja: 1 | Racja. Sam pamiętam jak byłem w grupce graczy, która weszła w posiadanie sporej ilości psiego żarcia... Przez parę dni byliśmy kimś. A co do MG uznającego racje wojskowe za jedyną słuszną strawę... przesadza i to bardzo. Znaleźlibyśmy od groma produktów "cywilnych", które są o niebo bardziej odporne na upływ czasu niż wymienione militarne pakiety żywnościowe. Chociażby wspomniany miód, który moim zdaniem jednak głównym daniem na dłuższą metę być by nie mógł... Spójrzmy jednak na to z innej strony. Ludzie przyciśnięci do gleby (czyli co najmniej połowa normalnych bohaterów postapo) często nie będą się przejmowali datą, kolorem, zapachem czy czymkolwiek. Jak wpadnie im w łapy zgniła zupka, o której wiedzą, że po zjedzeniu nie zejdą na przewlekłą sraczkę to ją zjedzą. Chodzi o to aby dodać sobie energii pożytkując jej jak najmniej na zdobycie tego żarcia. Wiem, że zgodnie z tą regułą chorego kumpla bez nogi dogonić łatwiej niż dziką bestię na pustyni, ale... A nie. W sumie gra u mnie nawet jeden kanibal... |
16-04-2013, 23:49 | #18 |
Reputacja: 1 | Jak mieszkałam w Rosji często zimą rozdawali racje wojskowe. Puszki konserwowe miały daty 1962r. Gdzieś mam nawet fotki jak nam rozdają oraz foty samych konserw. Powiem tak żarcie jak do psa, ale jak nic innego nie dojeżdżało prócz gąsienicówek. To jadłeś aż się uszy trzęsły. Dostaliśmy też w słoikach coś jak wasze pulpety. Tylko jeszcze bardziej słone. Na nich daty były 81r. Niektóre trzeba było dłużej gotować. Co do jedzenia dobrze zasolone mięso mogłeś przechować w spiżarni 20 lat. Kiszonej kapusty nie ruszajcie po roku. Chyba że chcecie kiszkę..... na zewnątrz. |
17-04-2013, 11:05 | #19 |
Reputacja: 1 | Przyznam się do czegoś śmiesznego. Wiecie, właściwie nie zaglądałem tutaj do tego wątku wnikliwiej, ale jedyne, co mi się kojarzyło, co do tytułu, to zapasy, jako sztuka przewracania przeciwnika Ashaar niewątpliwie to bystry gość, więc taki tytuł wydał mi się przewrotny, ale spokojnie do pojęcia. Aczkolwiek dumałem, co ma babcia ze sztuką bijatyki wspólnego. Nawet kiedy zacząłem czytać na temat jedzenia, uznałem, ze temat zmienił jakoś kierunek na jedzeniowy, co przecież bywa. Dopiero później zajarzyłem, że zapasy tego tematu, to nagromadzona żywność, nie zaś przewracani. Zaś nawiązując do właściwej tematyki: słyszałem, ze na wrakach statków odnajdywany wino mające tysiące lat. Wprawdzie konsystencją galaretowate, jednak jak najbardziej zdrowe. Toteż babcine zapasy wedle mnie swobodnie mogły przetrwać wiele lat, jeśli nie były wcześniej odkryte oraz pochłonięte . Ostatnio edytowane przez Nasty : 24-04-2013 o 00:47. |
17-04-2013, 11:28 | #20 |
Reputacja: 1 | I wystawione na słoneczko Tak warto dodać.
__________________ Do szczęścia potrzebuję tylko dwóch rzeczy. Władzy nad światem i jakiejś przekąski. |