Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - ogólnie > Systemy postapokaliptyczne
Zarejestruj się Użytkownicy

Systemy postapokaliptyczne Świat po apokalipsie - czyli rozmowy przy Nuka-Coli z atomowym grzybem w tle i zombie charczącym pod butem.


Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 06-06-2013, 08:32   #1
cb
 
cb's Avatar
 
Reputacja: 1 cb to imię znane każdemucb to imię znane każdemucb to imię znane każdemucb to imię znane każdemucb to imię znane każdemucb to imię znane każdemucb to imię znane każdemucb to imię znane każdemucb to imię znane każdemucb to imię znane każdemucb to imię znane każdemu
Moje własne M4

Kredyty hipoteczne z obniżoną prowizją i dotacjami rządowymi!!! Przejdź na swoje już d...!!!
To hasło widniało na rozpadającym się billboardzie tuż przy wjeździe do miasta w którym mieszkał James. Wpatrywał się w nie jakby szukając rozwiązania. Kiedyś to był dużo prostsze westchnął w duchu. Parę lat temu zapytany ojciec opowiedział mu, że przed wojną wystarczyło pójść do banku pokazać parę papierków i otrzymywałeś pieniądze za które kupowałeś dom czy mieszkanie. Teraz zaś, ech szkoda gadać. Znajdź dobrą lokalizację, zgromadź materiały, znajdź kogoś kto ci powie jak ten cały dom zbudować. Kupa problemów i kombinacji. No oczywiście można też zasiedlić jakąś w miarę zachowaną ruinę tylko, że te co ciekawsze są już zajęte.

Witam,
Moi drodzy jak sobie wyobrażacie rozwiązanie takiego problemu w postapo? Załóżmy przez chwilę, że wasz bohater/bohaterka nie zdecydował się na żywot wiecznego tułacza lub z niego zrezygnował/a. Nie chce też wiecznie żyć z rodzicami. Jak to większość z nas na starcie nie ma zbyt wiele ale ma zawód, głowę nie od parady i trochę gambli. Co z tym zrobi? W jaki sposób zorganizuje sobie życie we własnym M? Lokalizacja, wielkość dowolne byleby miało to sens. Wrzućcie też proszę trochę szczegółów o postaci: co w życiu robi, jak je planuje, dlaczego zdecydowała się na odbudowę domu lub życie w jaskini? Jednym słowem proponuję wam takie myślowe mini simsy. Wydaje mi się to być ciekawą odskocznią od sesji drogi jakie zazwyczaj toczymy. Być może tchnie też trochę nowego ducha w przyszłe sesje, podda komuś pomysł na ciekawą lokację.
Zapraszam do zabawy. Wierzę w waszą kreatywność którą nie raz już mogłem na tym forum zobaczyć.
 
cb jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 10-06-2013, 11:06   #2
 
Lechu's Avatar
 
Reputacja: 1 Lechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputację

Ben Gray - mimo iż był już stary - nie należał do ludzi słabych. Sentymentalnych, ale nie słabych. Siwawy Teksańczyk przyjeżdżał czasem na jednym ze swoich czterech wałachów w miejsce, gdzie chodzili z ojcem... i wspominał. Pamiętał jak rozpętało się to całe piekło. Z jego ojczystych stron - Hrabstwa Sherman w Teksasie - ludzie wiali na masę. Na początku słyszało się o atakach nuklearnych, okropnych chorobach i tym całym cyrku jaki ze świata postanowili zrobić ludzie. Jakby nie było dość miejsca dla nich wszystkich...

Ben pamiętał jak zginął jego ojciec i matka. Na terenie całego stanu nie działo się dobrze. Otaczający ludzi chaos stworzył idealnie warunki dla rozwoju przestępczości. Mimo iż władze robiły wszystko aby trzymać rejon w ryzach to w końcu musiało się stać. Żadna ulica, żadne gospodarstwo, żaden dom nie był już bezpieczny. Gray nawet nie wiedział co się stało. Jego sąsiad - Pan Tylor - wyniósł go z płonącego budynku aby po pewnym czasie samemu zginąć z wyczerpania. Z masakry dokonanej w okolicy przeżył on i córka Tylora - Emma. Był dzieciakiem, ale jakoś musieli sobie radzić. Wyruszyli w kierunku granicy hrabstwa i całego stanu. To co widzieli po drodze napawało ich strachem i bezradnością jednak... w końcu znaleźli dom. Gospodarstwo wydawało się całe, a nawet znaleźli trochę zwierząt. Była krowa, byk, knur, dwie maciory i parę indyków. Dawni mieszkańcy nie mogli zniknąć dawno, bo ich pupile były w całkiem niezłym stanie. Dawni mieszkańcy przepadli...

Ben Gray początkowo ledwo wiązał koniec z końcem, ale jakoś doczekał lepszych czasów. Znalazł broń, dostęp do wody i w ogóle szło coraz lepiej. Po pewnym czasie poznał nawet innych ludzi, którzy jak on byli przerażeni. To jedna z takich osób odebrała poród Emmy, gdy rodził się ich pierwszy syn - Eryk. Ile to czasu minęło? Ben nie potrafił tego określić.

Na dziś dzień wiedział, że zrobił dla swojej rodziny co mógł. Miał córkę, dwóch synów i wspaniałe wspomnienia życia u boku ukochanej. Umarła zaraz po tym jak urodziła się ich córka - Joanna. Ludzi przybywało, rozrosło się też ich gospodarstwo. Po tym jak napadli ich pewnego razu nie mogli sobie pozwolić na pół środki. Nie chcieli stracić reszty bydła. Wybawienie znalazło ich same. Mężczyzna miał na imię Jake i był weteranem z frontu. Mówił o tym co wcześniej dla Bena było jedynie legendą. Że na północy maszyny ścierają się z ludźmi. Że na południu zła zieleń przesuwa się coraz bliżej ich domostwa. Jake wpadł w oko jego córce i po pewnym czasie zdecydował się zostać z nimi. Znał się na materiałach wybuchowych, strzelaniu i walce. Może nic poza jego siłą na gospodarstwie się nie okazało przydatne, ale jego umiejętności były niemniej ważne. Zapewniał im przetrwanie. Następnym razem, gdy rabusie ich odwiedzili byli bardzo zdziwieni. Przeżył może jeden, który mógł nieść w świat wieść, że Grayowie już nie są tacy bezbronni. Że teraz mają za co i z kim walczyć. Ben nie mógł doczekać się wnuków…


***

Wybacz Piotrze, że tak krótko, ale jak wspomniałeś ma być to tylko zalążek pomysłu na... No właśnie. Mam nadzieję, że będzie nas więcej i kogoś nasze pomysły natchną na jakąś nową, ciekawą lokację.
 
Lechu jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 10-06-2013, 11:06   #3
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
No dobra, przeczytałem tytuł i stwierdziłem, że temat dla rusznikarzy czy innych...
A tu proszę - niespodzianka...

Wydaje mi się, że problem jest trochę inny...

Zacząłbym od odpowiedzi na pytanie - dlaczego chcę osiąść. Ludzie z natury nie zmieniają przyzwyczajeń i muszą mieć jakiś impuls do zmiany. Tak samo do wyruszenia, jak i do zatrzymania się w drodze. Powody zatrzymania podzieliłbym na dwie grupy:
- wymuszone (np. bohater zostaje ciężko ranny i dalsza wędrówka jest niemożliwa);
- niewymuszone (np. bohater zawsze chciał mieć domek z ogródkiem i proszę... jest).

W pierwszym przypadku za dużych możliwości nie ma - bierze się co jest i tyle. Wiec zajmę się drugim przypadkiem, bo on również obejmuje tak "prozaiczne" sprawy jak... np. ciąża.
Nie sądzę, aby ktokolwiek brał się za budowę (czy też odbudowę) domu - po prostu nie ma odpowiedniej wiedzy, materiałów, sprzętu (chyba, że ktoś chce budować spory szałas); po wtóre - jest to zupełnie niepotrzebne. Bez wielkiego problemu - IMHO - można znaleźć "wymarzone" cztery kąty. Mamy czas i wędrujemy. W pewnym momencie po prostu znajdujemy "swój" dom i mówimy sobie dosyć... przynajmniej na chwilę. Zwłaszcza jeżeli zakładamy taki świat do jakiego przyzwyczaiła nas kreowana postapokalipsa. Oczywiście wiele zależy od tego, w który świat wpadniemy... W NSie w zasadzie mamy wybór pełny - jak chcemy do ludzi to do dużego miasta, jak nie - to gdziekolwiek... W "zombielandach" raczej małe miasteczka, czy inne wioseczki (no chyba, że ktoś lubi się ciągle ostrzeliwać i zliczać fragi)... W przypadku apokaliptycznej apokalipsy - ex. zima nuklearna, czy inny wodny świat - tematu w zasadzie nie ma - bo ilość miejsc "zdatnych" do zamieszkania jest tak drastycznie ograniczona, że w zasadzie nie ma się nad czym zastanawiać...

I tu pojawia się drugi aspekt "zabawy w osadnictwo". Co dalej? Jasne - jeżeli osiadam, aby mieć spokój i odciąć się od wszystkich o znajduję sobie jakieś odludne miejsce i "zajmuję niczym". Jeżeli decyduję się na dołączenie do jakiejś (mniej lub bardziej formalnej) społeczności to raczej robię to z powodów określonych - np. moje umiejętności mogą się przydać (w zamian otrzymuję coś innego).
 

Ostatnio edytowane przez Nasty : 11-06-2013 o 00:08.
Aschaar jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 10-06-2013, 11:31   #4
 
Autumm's Avatar
 
Reputacja: 1 Autumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputację
A z tym "brakiem umiejętności" do odbudowywania domów to się nie zgodzę. Wystarczy popatrzeć na tzw. anarchoarchitekturę - czyli "budynki" które powstają w miejscach do tego nie przeznaczonych - choćby brazylijskie fawele, slumsy etc. Czy mieszkania w Hongkongu. To, że zbudowane są z blachy, dykty i tego, co jest pod ręką, nie znaczy, że nie spełniają swojej funkcji, albo nie są nawet "luksusowe" (dla pewnej miary luksusu).

Innym rozwiązaniem, jakie może wystąpić w postapo świecie, a które mamy obecnie, jest ruch squaterski - czyli zajmowanie opuszczonych budynków (których po apokalipsie, czyli gwałtownym spadku populacji pewnie będzie sporo). Nie chodzi tylko o budynki mieszkalne, można przysposabiać do życia też budynki użyteczności publicznej, fabryki etc. Do "naprawy" i utrzymania takich miejsc nie jest potrzebna większa wiedza techniczna czy budowlana...

Problemem byłby media - woda, gaz, prąd, ale z samum dachem nad głową i 4 ścianami nie byłoby żadnych kłopotów.





PS: Później mogę napisać więcej, teraz uciekam
 
__________________
"Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014
Nieobecna 28.04 - 01.05!
Autumm jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 10-06-2013, 21:41   #5
cb
 
cb's Avatar
 
Reputacja: 1 cb to imię znane każdemucb to imię znane każdemucb to imię znane każdemucb to imię znane każdemucb to imię znane każdemucb to imię znane każdemucb to imię znane każdemucb to imię znane każdemucb to imię znane każdemucb to imię znane każdemucb to imię znane każdemu
Aschaar, Autumm obydwaj macie rację. Oczywiście w różnych punktach. Aschaar zgadzam się z tobą w kwestii motywacji. To podstawa - musisz chcieć się osiedlić. W przeciwnym razie pustkowia są dłuuuugie i szerokie. Natomiast co do przyzwyczajeń to potrzeba bezpieczeństwa, stabilizacji czy jakkolwiek tego nie nazwać to jedna z podstawowych potrzeb w ludzkiej psyche. Wydaje mi się więc, że to do wyruszenia na szlak bohater potrzebuje motywacji. Do uwicia sobie gniazdka potrzebuje jedynie środków. Te może zdobyć np na szlaku.
Co do podziału przyczyn osiedlenia się na wymuszone i niewymuszone zgadzam się w całej rozciągłości nic dodać nic ująć.
Autumm - Fawele - super przykład. Teraz dziwię się, że sam na to nie wpadłem iście postapokaliptyczne widoki i wykorzystanie wszystkiego co się nawinie niczym w mojej ulubionej jajecznicy. Problem z mediami myślę, że byłby częściowo do przejścia. Na zadupiach np sławojki przesuwane co parę lat w aglomeracjach już jakieś podwaliny pod kanalizę są. itp. itd.
Lechu jak zwykle wszystko bardzo sprawnie opisane, aż przyjemnie się czyta. Pochłania wręcz. Na takie opisy liczyłem. Może tylko nieco więcej szczegółów jak sobie taką postfarmę wyobrażasz. Czy przebudowano coś? Może farma jest ogrodzona wysokim płotem?
Na koniec dodam, że zarzucone u góry ramy to jedynie propozycje zabawy. Tak naprawdę cele tej m4ki są dwa:
sprowokować kolejną dyskusję jak wyobrażacie sobie życie po upadku (wybierzcie sobie jakim a co mi tam mam dziś gest )
podrzucić parę pomysłów na sesje czy to do lokacji czy też samej historii, motywacji graczy.
Piszmy więc, dyskutujmy opisujmy kłóćmy nawet. Na pewno wyjdzie z tego coś fajnego.
 
cb jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 25-06-2013, 16:52   #6
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
Cytat:
Napisał cb Zobacz post
Natomiast co do przyzwyczajeń to potrzeba bezpieczeństwa, stabilizacji czy jakkolwiek tego nie nazwać to jedna z podstawowych potrzeb w ludzkiej psyche. Wydaje mi się więc, że to do wyruszenia na szlak bohater potrzebuje motywacji. Do uwicia sobie gniazdka potrzebuje jedynie środków.
W tym aspekcie wydaje mi się, że w postapo jest dokładnie odwrotnie. Przynajmniej w znacznej części. Bezpieczeństwo i stabilizację daje właśnie przemieszczanie się, ucieczka od mutantów / zombie / żywiołów / skażenia / co tam jeszcze. Osiedlenie się gdziekolwiek to wystawienie się na niebezpieczeństwo.

To bardzo skrótowo...
 
Aschaar jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 25-06-2013, 21:29   #7
cb
 
cb's Avatar
 
Reputacja: 1 cb to imię znane każdemucb to imię znane każdemucb to imię znane każdemucb to imię znane każdemucb to imię znane każdemucb to imię znane każdemucb to imię znane każdemucb to imię znane każdemucb to imię znane każdemucb to imię znane każdemucb to imię znane każdemu
To zależy w którym postapo. W czasach tuż po upadku jak najbardziej zgadzam się, że pozostawanie w ruchu zapewnia bezpieczeństwo. Uciekasz po prostu przed zagrożeniem natomiast życie w ruchu niesie ze sobą wiele problemów. Dostęp do czystej wody i żywności chociażby. Kwestia jakiejkolwiek opieki medycznej, zaplecza technicznego, schronienie przed żywiołami itp itd. Ludzkość by przetrwać z czasem będzie dążyć do odbudowania społeczeństwa. Widać to w Szimie gdzie NY może posłużyć jako przykład. Widać to w serialach weźmy choćby Żywe Trupy gdzie Rick i jego ekipa cały czas szukają bezpiecznego schronienia w którym mogliby zacząć od nowa. Kolejnym przykładem może być Droga z Liamem Nilsenem w której widzimy do czego prowadzi stan w którym nikt nie produkuje a każdy konsumuje.
Podsumowując, moim zdaniem przetrwanie na dłuższą metę wyklucza koczowniczy tryb życia jeśli chodzi o większe grupy a przecież bohaterowie nie są ostatnimi ludźmi na ziemi. Powodów jest wiele wyżywienie, bezpieczeństwo, dostęp do różnych umiejętności to tylko te podstawowe przychodzące na myśl w pierwszej kolejności.
Piszesz szanowny kolego, że bezpieczeństwo i stabilizację daje przemieszczanie się. Nie do końca masz rację. Owszem uciekasz przed zagrożeniem znanym ale w każdej chwili możesz napotkać nowe którego nie zauważysz w porę. Ma to sens tylko wtedy gdy uciekasz do bezpiecznej przystani.
 
cb jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 25-06-2013, 22:45   #8
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
Oczywiście, że zależy od świata przedstawionego (czy tam zastanego). Zgoda.

Tyle, że tam gdzie już "łazikujesz" przed czymś uciekając - nie wiesz gdzie ta "bezpieczna przystań" jest i - ważniejsze - czy w ogóle jest... Cały czas jej szukasz. Znajdujesz coś i zaraz zaczynasz się zastanawiać, czy to już to, czy znajdziesz coś lepszego. Czy to co znalazłeś na pewno jest bezpieczne?
Widzimy to chociażby we wspomnianych "Lażących Trupach" - wycieczka jedzie - zmierzała swego czasu do Atlanty, bo centrum chorób zakaźnych i na pewno mają tam lekarstwo. Potem się okazuje, ze kanał, ale jedziemy gdzieś dalej... bo mamy kolejny typ. Sam piszesz "szukają" - no właśnie - szukają, a nie znaleźli, są bezpieczni, zaczynają budować cywilizację...
To samo dzieje się w innych "światach" - mogę sobie oczywiście ubzdurać, że NY to cud, miód i szklane domy, ale jak jestem pod Caynon Creek w Teksasie - to mam kilka lat marszu do ziemi obiecanej... Co z tego, ze tam gdzieś jest "cywilizacja" - mówią, że w Europie też jest. Jako człowiek w konkretnym miejscu muszę brać pod uwagę konkretne uwarunkowania i do nich się dopasowywać. Nie pójdę tysiąca mil do NY tylko dlatego, że tam odbudowują cywilizację. Szczerze - mam to w 4literach - ja chce przeżyć. JA(!) - nie cywilizacja. I jeżeli przeżyć będzie oznaczało koczować w brudnych ciuchach, bez opieki medycznej, zaplecza technicznego, przejadając zapasy i - o zgrozo - bez fujphone'a 10; to będę koczować. Najpierw zaspokajam potrzeby pierwotne, dopiero potem zajmuję się "pierdoletami"...

Zgadzam się, człowiek ma instynkt stadny i będzie się w te stada zbijał - właśnie dlatego, aby czuć się bezpieczniej. Tych sposobów na takie "zapoczątkowanie cywilizacji" jest sporo, ale wszystkie one powtarzają schemat ludzi pierwotnych - najpierw zbijamy się w stado koczujące i szukające dogodnego (bezpiecznego, zasobnego) miejsca, potem dopiero osiadamy i zaczynamy budować społeczeństwo i cywilizację z tego co mamy do dyspozycji - nie z tego co pamiętamy ze starych książek. Będziemy budować lepianki i strugać łuki - nie lać betonowe wysokościowce i składać odrzutowce. Nie mamy do tego środków i wiedzy. Co więcej - nie są nam do niczego potrzebne. A lepsze możliwości obrony da jaskinia z wąskim wejściem niż rozległa willa z ogródkiem.

Nie patrzmy na postapokalipsę jako na świat który ma te same priorytety co nasz. Nie ma. No zupełnie szczerze - czuję się mocno nieswojo kiedy telefon pokazuje mi brak HSDPA, a jak zasięgu nie ma to już ogłaszam katastrofę i dostaję drgawek. W NS to jest "normalny" stan - co pociąłbym się? czy dostosował i wyrzucił mój wypaśny S-ileś?

Na jednym konwencie tuż po przyjeździe (byliśmy orgami, wiec dzień wcześniej) kumpel zaczął prowadzić sesję postapo od słów: "Cywilizacja upadła, wśród zgliszcz zostaliście wy. Z waszymi umiejętnościami, wiedzą, pomysłami. Z tym i tylko tym co macie na sobie i w plecakach..."

CB, nosisz przy sobie latarkę? Może kompas? Kartę życia? Umiesz udzielić pierwszej pomocy na ulicy?
 
Aschaar jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 26-06-2013, 08:44   #9
cb
 
cb's Avatar
 
Reputacja: 1 cb to imię znane każdemucb to imię znane każdemucb to imię znane każdemucb to imię znane każdemucb to imię znane każdemucb to imię znane każdemucb to imię znane każdemucb to imię znane każdemucb to imię znane każdemucb to imię znane każdemucb to imię znane każdemu
Nie do końca się z tobą zgodzę. Łazikujemy by osiąść, szukamy by znaleźć tą bezpieczną przystań. Droga w The Walking Dead jest oczywiście wymuszona przez okoliczności ale jej celem jest znalezienie bezpiecznego miejsca gdzie można by zacząć od nowa. Nie chcę spojlerować więc zapytam tylko czy czytałeś ostatnie wydania komiksu o tym samym tytule? Poza tym Rick i jego ekipa wydają się być jeszcze na etapie apokalipsy a nie postapo.

Jeśli jesteś w Caynon Texasie to oczywiście kolego, że marsz do Zgniłego Jabłka jest bez sensu. Przecież Szimowy Texas to zdrowa okolica po co więc ją zamieniać na toksyczną mgłę? O wiele lepiej, prościej i zdrowiej osiąść w Pipidówie Dolnej i zostać bramanem, rusznikarzem, monterem czy kimkolwiek. A może założyć farmę? Tak czy tak osiedlenie się po apokalipsie ma swoje zalety które już wcześniej wymieniałem.
Co do spojrzenia na świat to zgadzam się z tobą. Na początku nikt nie będzie stawiał drapaczy chmur czy produkował skomplikowanych maszyn. Na pewno nie będzie ku temu możliwości. Czy to będą ziemianki, baraki z dykty , zasiedlanie ruin czy co tam jeszcze innego zależy od czasu, miejsca i możliwości. Owszem powielanie schematów pierwotnych plemion jest możliwe, prawdopodobne nawet ale nie bierzesz pod uwagę jednego. Mamy już jakąś tam wiedzę o świecie i na pewno spora część zostanie zapomina, część ulegnie mitologizacji ale powrót do epoki kamienia łupanego? Nie sądzę.

Drogi Aschaarze, nie noszę przy sobie karty życia ani kompasu. Co do pierwszej pomocy to coś tam na ten temat czytałem, mam na komórce wgraną instrukcję. Nie znam też żadnej sztuki walki oprócz "uderz go czymś ciężkim i uciekaj". Zawsze mam przy sobie mały scyzoryk, ostatnio latarkę, coś do pisania i jakiś notes, komórkę i masę innych pierdół. Scyzoryk często mi się przydaje do odkręcenia jakiejś śrubki, zrobienia kanapki oraz miliona innych czynności. Latarka jest nieoceniona w pracy gdyż często spadają mi papiery za multisejf i łatwiej je wygrzebać widząc gdzie są . Do czego zmierzam, nie jestem prepsem nie noszę ze sobą zestawu na każdą apookazję. Tą wizję traktuję tylko jako konwencję do gry. Z punktu widzenia gry, mobilny bohater jest o wiele lepszy, daje szersze możliwości wpakowania go w kłopoty i stworzenia ciekawej rozgrywki. Ale to bohater, z definicji ich jest niewielu.

Na koniec gratuluję temu MG pomysłu. Bardzo ciekawy, dość trudny w realizacji ale kuszący. Z chęcią bym spróbował zagrać w coś takiego. Może też jakiś temat na formum byś założył w podobnym klimacie?
 
cb jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 29-06-2013, 01:23   #10
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
Proszę Cię - teraz będziemy roztrząsać różnicę pomiędzy apokalipsą i postapo? Walking Dead było Twoim pomysłem, więc teraz się nie wycofuj - idą, nie osiedli. deal with it.
Z tego samego powodu, z którego łażą PC - aby scenariusz się pisał i akcja szła...

Zupełnie nie istotne. Bo chyba rozmawiamy o rzeczywistości, a nie fikcji filmu, czy RPG...
Trochę na okrętkę i po polach doszliśmy do wg mnie clue całego problemu osiedlania się - wiedzy.

Sam piszesz:
Cytat:
O wiele lepiej, prościej i zdrowiej osiąść w Pipidówie Dolnej i zostać bramanem, rusznikarzem, monterem czy kimkolwiek. A może założyć farmę?
To naprawdę świetnie wygląda w teorii, ale praktyka? Realizm? Realność?
Po kolei - barman - kul. Jasne, polewać każdy potrafi tylko co i komu? Jak chce zostać barmanem to muszę znaleźć Pipidówę Bardzo Odległą, która barmana nie ma, a ma potencjalną klientelę (choć wtedy pewnie jest tam pan Ziutek prowadzący melinkę). Mieć skądś towar na (albo potrafić go wyprodukować). No i co? No i kopa śmiech najwyżej... Bo ja (nie wiem jak Ty) to najwyżej mogę konsumentem być, a nie producentem. Spoko, z pamięci i po piątej wódce wyrecytuję listę najlepszych drinków jakie kiedyś (za nomem omen barmańskich czasów) zrobiłem, a nawet skład chemiczny alkoholu podam, ale pędzenie bimbru jest tą sztuką, której arkan nigdy nie było mi dane poznać...
Rusznikarz, monter - tu spoko - dam radę. W końcu inżynier jestem, i wojsku byłem (kiedy to jeszcze wojsko było). Tyle, że nawet posiadając wiedzę - muszę zdobyć narzędzia (bo multitool wszystkiego nie załatwia) i muszę zdobyć klientelę (here we go again).
Cały czas więc za czymś będę łaził - narzędziami, miejscem, możliwościami, wiedzą.

Tworząc postać do gry wykonujemy jakieś straszne uproszczenie. Wywalamy rzeczywistość i mówimy - jest fajnie. Zakładam, że moja postać ma być hmmm <myśli ciężko> szamanem i mówimy - wychowywał się na farmie, przy dziadku praktykującym voodoo i mającym plantację marychy i lepszych ziółek. Teraz bierzemy rzeczywistość z powrotem i Tadam! jesteśmy szczęśliwi.
To tak nie działa. Paradoks "zwykłego człowieka" się kłania. Nie bez kozery zadałem pytanie o to co masz przy sobie. Teraz "level2" - jeżeli Ty przetrwasz to co możesz robić? Ze swoją wiedzą, umiejętnościami? Bo ja przyznaję, że miałbym problem - moja podstawowa dziedzina - informatyka - idzie w diabły. Gram tylko na nerwach, śpiewać nie potrafię - entertainer ze mnie żadny. Samochód obsługuję jak blondynka ("Wojtek, pali się taka kontrolka... będę za godzine"), wiec mechanik - nie. Na montera mógłbym pójść (co prawda zniszczę paznokcie, ale c...). O, wiem. Gadam - wróżek, obejmę posadę wróżka i będę wciskał kit za puszki z mielonką... tylko naiwną klientelę znaleźć trzeba... - łaże za klientelą... a nie osiadam. Co też zabezpiecza mnie przed "reklamacjami klientów".
No - w ostateczności - poświęcając paznokcie i zęby - mógłbym zostać jakim gladiatorem i klepać mordy w klatce... ZNÓW - po znalezieniu klienteli, której się to nudzić nie będzie...
Ale moja urocza sąsiadka - pani Krysia - prawniczka z prawniczej rodziny, co to się nawet noszeniem zakupów i gotowaniem nie trudzi (bo to robi gosposia) to chyba tylko na usługi wiadome mogłaby się rzucić... po znalezieniu klienteli... Więc łazimy razem za tą klientelą - ja wciskam kit, ona daje sobie wciskać... niekoniecznie kit.


A, zapomniałem o farmie - super (pomagałem przy żniwach, dam radę - co prawda w stanie wojennym sprzedali mi rzodkiew jako rzepę, ale...). Tu muszę podłapać jakąś farmę, albo Wallmarta, aby skądś mieć ziarno na siew (o sadzonkach nie marzę) i potem liczyć na to, że to wyrośnie. A właściwie - po co? Komu to sprzedam, na co to wymienię?

Dlatego cywilizacja się cofnie - może nie do epoki kamienia rozłupanego - ale sporo. Co z tego, że będzie wiedza o budowie łącz światłowodowych (wykładem z FC mogę strzelić w każdej chwili z pełną specyfikacją) skoro to do niczego i nikomu się nie przyda (no dobra, na patchcordzie można się powiesić). Co z tego, że przetrwa wiedza o prawie rzymskim, którą pani Krysia ma w paznokietku? Co z tego, że przetrwa wiedza o funkcjonowaniu rynków giełdowych? Absolutnie nic. Przetrwa masa niepotrzebnej - a co za tym idzie - szybko zapomnianej wiedzy.
Nawet wiedza przydatna będzie szybko degenerowana. Przykład: budowa silników turbodoładowanych. Turbina siada, a jest skomplikowana w naprawie, praktycznie niemożliwa do wytworzenia w manufakturze. Zostanie więc usunięta, aby samochód jeździł. Po jakimś czasie naprawdę nikt nie będzie się przejmował tym czy wie co to jest i jak to działa - wiadomo, że nie działa i jest do niczego.
Potrzebna będzie "pierwotna" wiedza - łowiectwo, szycie (też nie z ukrytymi szwami podwójnymi), rymarstwo (haixów, nikt nie będzie szył z tych 430 części, bardziej jakieś takie drobne naprawy czy inne średniowieczne pantofle)...
Jak już ta cywilizacja stanie na nogi na tyle, zeby zacząć myśleć o budowaniu piętrowych domów to okaże się, ze trzeba tą technologie wynaleźć jeszcze raz, bo ostatni Piotr co wiedział jak się to robi to się zawinął trzydzieści lat temu, ale i tak z tym Adolfem czy Alchajmerem, czy jak mu tam było niewiele pamiętał...


Jak pechowo wypadnie, że z mojego piętra w apartamentowcu mnie szlag trafi to... hmmm. 7 osób, 11 (jak dobrze liczę) tytułów naukowych, dwoje dzieci i żadnego technicznego... No, chciałbym to widzieć... Panią Krysię uczącą się gotować, albo Mietka ubierającego wojskowe szmaty - to nawet bardziej - pewnie by się nawet przy okazji szyć nauczył, aby metki Armaniego przeszywać...


Reasumując wywód - wędruję ponieważ nie mam wiedzy, materiałów, sprzętu, aby osiąść, a muszę zaspokoić swoje podstawowe potrzeby. To, że czasami pojawią się okoliczności i możliwości jest tylko przypadkiem.


A na koniec - pytanie - JA??? A co OP działu na to? Ja zresztą nie wiem gdzie taki temat otworzyć w "koncepcji"? Moze w: "lubię to"?


Pomyślę.
 
Aschaar jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:06.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172