|
Systemy postapokaliptyczne Świat po apokalipsie - czyli rozmowy przy Nuka-Coli z atomowym grzybem w tle i zombie charczącym pod butem. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
08-07-2014, 22:20 | #61 |
Reputacja: 1 | Ja mam na myśli literaturę głównie fachową (ale rykoszetem dostanie i Szekspir). Żeby przejąć władzę wystarczy przejąć główne magazyny z kluczowymi informacjami, a później właściciele literatury beletrystycznych (pomijając historyczną, którą można kogoś szantażować czy jakieś księgi objawione), będą w większości przypadkach będą mogli z niej wyprzedawać o ile nowe "biblioteki narodowe" będą chciały kupować. A skoro zawsze się znajdą materiału to dlaczego teraz (bez jakiegoś ogólnoświatowego holokaustu) mamy takie masy analfabetów wtórnych? PS. Jak jesteśmy o piśmiennictwie różnej proweniencji to mogą się pojawić gorące spory o autentyczność danych tekstów.
__________________ Szukam tajemnic i sekretów. Ostatnio edytowane przez archiwumX : 08-07-2014 o 22:25. |
11-07-2014, 09:55 | #62 |
Reputacja: 1 | Myślę, że do łask wrócą teksty typu "Silva Rerum". Czyli w gospodarstwie jest zeszyt, w którym zapisuje się np. obserwacje pogody (ważne w rolnictwie, a po działaniach Molocha są różne anomalie), obrachunki dotyczące zapasów wody, pożywienia itp (w tym transakcje handlowe), ważniejsze wydarzenia, wklejone przepisy i rady (rizotto ze szczurem np , plany co do zagospodarowania terenu i zasobów niezbędnych do tego, zwiększenie się ilości domowników, np. o zaufanych (lub nie) pracowników sezonowych. Tematem przygody może być zdobycie takiego zeszytu, gdzie np. zaginiony naukowiec zapisał projekt mieszanki błyskawicznie niszczącej neodźunglę lub rozrysowany został schemat jakiejś machiny Molocha. Oczywiście takie zeszyty z porzuconych/spalonych/rozbitych przez gangi gospodarstw mogą być ciekawym przedmiotem handlu |
12-07-2014, 12:36 | #63 |
Reputacja: 1 | Pytanie czy kogokolwiek będzie to obchodzić. Zresztą skąd wiesz, żę dzisiejsze teksty są autentyczne? Ciężkie miliony szły, idą i będą szły na fałszowanie historii. Pewnie - dziś możesz jeszcze znaleźć zdania odrębne, ale co z tego skoro są wyśmiewane? Nie ma autentyzmu danych historycznych dziś i nie będzie i jutro. To wszystko to tylko kwestia wiary. Jak chcesz wierzyć, że jakaś książka zawiera fakty to tak jest w twojej głowie. |
31-07-2014, 12:03 | #64 |
Reputacja: 1 | Dobra panowie, a co z walutą? Temat był wspomniany ale nie omówiony za dokładnie. Każdy na pewno zna sytuacje gdy gracze dostają zlecenie a MG wcielając się w zleceniodawce mówi coś w stylu "Za odwalenie Billy'ego dostaniecie 200 gambli w amunicji i lekach". Osobiście nie lubię takich sytuacji i jak dla mnie zabija klimat. No i czym jest "200 gambli w amunicji i lekach"? Medpakiem i paroma magami? Tirem ślepej amunicji .22 i paczce przeterminowanej aspiryny? Owszem można zamiast tego powiedzieć "dostaniecie M4 i trzy magi". Klimat zachowany, wszystko jasne. Gorzej jednak jak bawimy się w mniejsze gamble. Np. BG chce pokój a MG wcielając się w karczmarza i rozgrywając całą scenę mówi "to będzie 10 gambli, koleżko". Jakie 10 gambli? Według cennika z podstawki? A może cennika z Ołowiu lub Suplementu? Jak osobiście coś takiego słyszę to mam ochotę zadeklarować "daje mu paczkę zapałek, szpilkę, szydło i siedem kości do gry". W końcu gambel to mało warty przedmiot. A to, że barman uważa siedem kości za jeden gambel to jego problem. Dobra ale jak to rozwiązać? Najprościej walutą. Mamy dolary honorowane w NY, Federacji a pewnie i z kiepskim przelicznikiem w innych metropoliach. W Vegas mamy sztony a w innych miastach-państwach można coś wprowadzić (np. ja w FA wprowadziłem 10 gram soli jako substytut gambla a każdy handlarz musiał mieć wagę). Owszem handel wymienny jest fajny ale żeby uniknąć długich targów przy każdym zakupie musi być wspólny punkt odniesienia. W mniejszych dziurach wstawiałem jakiś drobny gambel jako "walutę". Np. wszystkie ceny były podane w przeliczeniu na papierosy. Czyli kupując Glocka za 50 gambli (szlugów) gracz płacił równowartość 50 fajek według wywieszonego cennika. Innym razem były to naboje. Raz na LI mojej postaci zdarzyło się zażądać jako zapłaty w następujący sposób: "Gamble w postaci amunicji, narkotyków lub drobnej elektronice. Równowartość 500 papierosów według przelicznika Ósmej Mili". Uznałem, że największa kompania handlowa w shimie będzie miała przelicznik taki jak w podstawce. Jak Wy sobie radzicie z tymi nieszczęsnymi gamblami?
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa zakalcem w ustach nie wyrośnie, dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi, w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |
30-09-2014, 12:52 | #65 |
Reputacja: 1 | "Małe gamble" to chyba problem na który nikt nie ma odpowiedzi :/ A żeby odświeżyć temat: lista 20 cennych towarów w świecie postapo Top 20 SHTF Barter Items...and Why. - TinHatRanch |
30-09-2014, 18:21 | #66 |
Reputacja: 1 | Z tymi gamblami to kombinujecie jak konie pod górę. Trzeba zauważyć, że w każdej społeczności lokalnej (pomijając metropolie) będzie barter, który nie będzie operował pojęciem waluty oficjalne i ponadto nie będzie jakiegoś central o ile nie przyjedzie jakiś handlarz. Jenak wtedy potencjalne władze będą musiały wziąć uwagę na to, że jak taki coś kupi to te coś bezpowrotnie opuści tą wioskę i mogą wprowadzić restrykcje embargo-podobne. A i w dużych miastach jeśli się nie unormuje kwestia mennicy, która będzie gwarantować, że ten konkretny papierek albo kawał żelastwa ma wartość, którą przypisuję autentycznym pieniądzom to proces handlu może być zdrowo rozchwiany. Ciekawe też co tacy handlarze obwoźni będą sądzili o pojęciu gambli.
__________________ Szukam tajemnic i sekretów. |
06-10-2014, 21:53 | #67 |
Reputacja: 1 | To zależy od systemu, uniwersum itp. (to chyba oczywiste, że waluta będzie inna w przypadku gdy świat opanowały zombie, inna po wojnie nuklearnej i inna po wyniszczającej chorobie). Sam nie grałem w wiele systemów, dlatego nie mogę powiedzieć co do jakiego pasuje, ale jeśli chodzi o światy autorskie lub takie w których nie ma narzuconej waluty, powinien być handel wymienny, lub waluta musiała by być "dobra". To znaczy łatwa do przechowywania, mała i lekka, (gdyby płaciło się sztabkami złota, to raczej ciężko byłoby je gdzieś ze sobą zabrać) łatwa do wyprodukowania i najlepiej by nie były to zwykłe banknoty, lub jakieś żetony. Banknoty w takich czasach nadają się tylko na kiepską podpałkę, a żetonami można "puszczać kaczki" gdy akurat nie walczy się z mutantami, albo ucieka przed zombie, walutą powinno być coś sensownego. Może to wydawać się dziwne, ale moim zdaniem śruby i gwoździe nadawałyby się na walutę, ponieważ mają swoje przeznaczenie, są lekkie i spełniają wszystkie inne warunki. |
06-10-2014, 23:56 | #68 |
Reputacja: 1 | A ja nie sądzę... Wg. wikipedii waluta powinna spełniać następujące warunki:
Jest też problem z akceptowalnością "pieniądze" muszą mieć gwarancję swojej wartości. Innymi słowy musi być wysokie zaufanie do tego, że te śruby itp. podobne to nie jakieś podróby czy inne buble.
__________________ Szukam tajemnic i sekretów. |
07-10-2014, 20:36 | #69 |
Reputacja: 1 | Wyobraź sobie, że świat szlag trafił. Myślisz, że kogokolwiek będzie to interesować? Ludzie mogą nawet zapomnieć jak powinna wyglądać waluta, a w takich czasach Wikipedia raczej nie będzie dostępna. |
08-10-2014, 01:09 | #70 |
Reputacja: 1 | Nawet jeśli tak postawisz sprawę to ludzie muszą mieć pewność tego, że to co tak pracowicie gromadzą nie okaże nagle jest gówno warte.
__________________ Szukam tajemnic i sekretów. |