|
Systemy postapokaliptyczne Świat po apokalipsie - czyli rozmowy przy Nuka-Coli z atomowym grzybem w tle i zombie charczącym pod butem. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
28-05-2017, 12:42 | #11 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
Edit. W 30 minut nie będę w stanie wydostać się z Krakowa gdzie obecnie pracuję. Najpewniej zjem kanapki zabrane do roboty i wypiję ostatnią w życiu kawę.
__________________ "Kto się wcześniej z łóżka zbiera, ten wcześnie umiera" - Mag Rincewind W orginale -"Early to rise, early to bed, makes a man healthy, wealthy and dead." Torchbearer dla opornych. Ostatnia edycja 29.05.2017. Ostatnio edytowane przez Komtur : 28-05-2017 o 13:03. | |
28-05-2017, 13:06 | #12 |
Reputacja: 1 | No i właśnie o to chodzi. Zawsze coś się dzieje, że Śmierć omija Polskę. Oczywiście nie oznacza to, że Polska nie może zniknąć z map, a jej ludność nie może być mordowana - nie raz już tak było i zawsze Polska wracała. W przypadku wojny atomowej w czasach Kuklińskiego Polska mogłaby zniknąć na zawsze - i dlatego właśnie pojawił się Kukliński. A wcześniej Kennedy musiał umrzeć. No i w między czasie jakiś Ruski uznał, że nie odpali rakiet. |
28-05-2017, 13:22 | #13 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
__________________ "Kto się wcześniej z łóżka zbiera, ten wcześnie umiera" - Mag Rincewind W orginale -"Early to rise, early to bed, makes a man healthy, wealthy and dead." Torchbearer dla opornych. Ostatnia edycja 29.05.2017. | |
28-05-2017, 13:59 | #14 |
Reputacja: 1 | Polska nie stanie się polem bitwy z tej prostej przyczyny że Niemcy są słabe. Poza amerykańskimi wojskami które tam są, nic tam nie ma co atak rosyjski mógłby zauważyć. W Polsce celów strategicznych na atak nuklearny jest może ze dwadzieścia i tyle bomb by na nas zmarnowano. W Niemczech włącznie ze wszystkimi atomowymi elektrowniami pewnie ponad setka takich celi. Za Kuklińskiego zwyczajnie mapa inaczej wyglądała i miało w niej być zgrupowanie wojsk które można by było bombardować. Teraz te wojska były by od razu na granicy z Francją raczej. Inna sprawa: po co Rosja miała by chcieć podbijać Europę? albo Polskę? albo Ukrainę? Cała ta histeria na wschodzie i hasła o "ochronie ludności rosyjskiej przed banderowcami" a tak naprawdę tylko wzięli sobie Krym ( bo nie stać by ich było przenosić floty gdzie indziej) i okopali się. W seksownej pupie mają dalszy podbój/zabór itp, liczy się kasa.
__________________ Our obstacles are severe, but they are known to us. Ostatnio edytowane przez Amon : 28-05-2017 o 14:02. |
28-05-2017, 22:05 | #15 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Offtop Amon aneksja Krymu, to odpowiedź Putina po tym, co amerykańskie służby zrobiły na Majdanie. Dlaczego amerykanie zorganizowali taką operację, to już inna kwestia i odpowiedź na to pytanie nie jest taka jednoznaczna. A co do Polski jako celu atomowego, to możemy opierać się na wiedzy historycznej. Z tego, co wiem to w czasie Zimnej Wojny byliśmy na celowniku jednej i drugiej strony. Z drugiej strony towarzysze radzieccy ulokowali u nas jakiś niewielki arsenał nuklearny i to u nas mieli bazę dla jednej ze swoich armii - Północna Grupa Wojsk i Naczelne Dowództwo Wojsk Kierunku Zachodniego w Legnicy. Piwnica lub jeszcze lepiej bunkier to najlepsze rozwiązanie w omawianej sytuacji. Ucieczka jest moim zdaniem z góry skazana na porażkę - czytaj śmierć. Oczywiście piwnica, czy bunkier niczego nie gwarantują, ale przynajmniej dają cień nadziei na przeżycie. A później to już się trzeba martwić, jak żyć dalej.
__________________ Konto usunięte na prośbę użytkownika. |
29-05-2017, 12:36 | #16 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | Umierać zasypanym, ja dziękuję... Ale! Mam 15 minut piechotą od miejsca zamieszkania 5-cio poziomowa piwnicę przed wojną będącą miejscem leżakowania beczek z winem. Jak już gdzieś się udać to w takie właśnie miejsce. Ktoś wie jak wybuch omawianej bomby wpływa na akweny wodne? Czy w strefie uderzenia termicznego nie byłoby aby najprościej schronić się w rzece z butlą na plecach? |
29-05-2017, 18:57 | #17 |
Reputacja: 1 | Osobiście zbiegłbym do piwnicy. Najszybciej, najprościej, i najskuteczniej. Stropy najczęściej wytrzymują zawalenie się budynku, często też ludzie trzymają tam jedzenie (przetwory np.) - zresztą tak uczono nas na PO (przysposobienie obronne - taki przedmiot w szkołach, tuż po "transformacji ustrojowej"). Z wodą to dobry pomysł(bo dobrze izoluje przed promieniowaniem), ale nie znam się na akwalungach i chyba długo pod wodą wysiedzieć się nie da - a każda godzina w "schronie" zwiększa szansę przeżycia. |
29-05-2017, 23:10 | #18 |
Reputacja: 1 | Taka sytuacja... Temat swego czasu wałkowany dość mocno. [MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=IKqXu-5jw60[/MEDIA] Ja na szczęście mieszkam jak i pracuje poza miastem, ale na tyle blisko żeby chyba i tak nie chcieć być w pobliżu. Na początek przeczekałbym w piwnicy, potem pewnie zebrał jakieś zapasy i starał się oddalić od miejsca skażenia. A może nie? Może by mnie tknęło i poszedłbym w przeciwną stronę żeby pomóc innym? Rodzinie? Znajomym? Trudno odpowiedzieć, jeśli człowiek nie znajdzie się w takiej sytuacji. Chęć oddalenia się z pewnością by istniała tak samo jak i chęć pomocy tym, którzy mogli mieć mniej szczęścia.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |
30-05-2017, 11:49 | #19 | |||
Reputacja: 1 | Cytat:
Cytat:
Cytat:
Mówiąc inaczej, jeśli mieszkasz w mieście masz trzy opcje. Umierasz szybko blisko epicentrum, albo umierasz powoli na skutek obrażeń i choroby popromiennej, albo jesteś jednym z tych szczęśliwców którym udało się uciec lub schronić w bunkrze. Nie mniej na ochronę bunkra bym za bardzo nie liczył, po pierwsze dlatego, że nie koniecznie taki się znajduje w twej okolicy, po drugie dlatego, że wcale nie musi przetrwać ataku, po trzecie dlatego, że zwyczajnie może już w nim nie być miejsca. | |||
30-05-2017, 12:37 | #20 |
Reputacja: 1 | Albo ten hipotetyczny bunkier może być po prostu zamknięty, bo w innym wypadku to byś się nie przepchał do środka przez legion bezdomnych i kupy. Pod placem solnym we Wrocławiu, podczas wojny znajdował się szpital. Pewnie parę pięter w dół by się tam znalazło. Pytanie, czy wystarczająco szybko znalazłby się klucz? Czy ktoś by zamknął drzwi przed wybuchem? Kogoś z pewnością trzeba by zostawić na zewnątrz. Czy ludzie z zewnątrz pozwoliliby zamknąć te drzwi? Wystarczy zobaczyć co się dzieje na wyprzedaży karpia czy innego barachła w Lidlu albo Biedro. Wszystko rozbija się o to jak blisko jesteśmy epicentrum. Wydostanie się z miasta? Świetny pomysł, ale najprawdopodobniej wpadnie na niego całe miasto w mniej więcej jednej chwili. Godziny szczytu pomnożone przez dziesięć i spotęgowane paniką. Powodzenia. Można poczytać i pooglądać zdjęcia z Hiroszimy i Nagasaki żeby mieć pogląd jakie są mniej więcej efekty. Dwa cywilne i wzięte z zaskoczenia miasta. Nic przyjemnego. Ale oglądając to trzeba wziąć pod uwagę że większość budynków była tam drewniana, więc je po prostu zdmuchnęło. Żelbet lepiej znosi takie warunki. No i dochodzi tutaj siła głowicy. Dzisiejsze mają potencjał być mocniejsze od Little Boya czy Fat Mana. Mogą być też słabsze, bo jesteśmy w stanie dostarczyć je z większa precyzją. Nie mam danych na temat ICBMów. Tak czy inaczej, jeśli znajdujesz się w miejscu takiego ataku, jest spora szansa że jeśli nie zginiesz od samego wybuchu, to zabiją cię jego skutki. No chyba że masz dobre rzuty na kościach, to wtedy możesz się wyślizgnąć jak Tsutomu Yamaguchi. Miał pecha być i w Hiroszimie i w Nagasaki podczas bombardowań. Zmarł dopiero w 2010, więc da się. [MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=ZUz8XJebp6I[/MEDIA]
__________________ Our sugar is Yours, friend. |