Szczerze mówiąc... ...wolę grać facetem. Team wtedy myśli bardziej racjonalnie, logiczniej i szybciej, jakoś tak dziwnie jest :p Albo mam może uraz z czasów, gdy jako pani mechanik z Posterunku nadludzkim wysiłkiem uruchomiłam czołg. MG, którego dewizą była minimalna ilość dóbr zdobytych przez graczy, natychmiast wrzucił do środka granat:mrgreen: Nie odczuwam żadnych anomalii w zachowaniu reszty jako kobieta na sesji; trudno zresztą stwierdzić, jak sobie chłopaki sami radzą, kiedy mnie nie ma, pewnie im smutno. Inną sprawą jest rzeczywiście obecność postaci kobiecej, ona właściwie prowokuje samym faktem, że może się przydarzyć graczom opcja, która jest niewykonalna (nie - racja - rzadziej się zdarza) w męskim gronie. Dlatego chciałabym zapytać MG o szczegóły: "i wychodzą do baraku"? Długa narracja? Wywalić graczy nie biorących udziału do kuchni? Przerwać amory Nagłym i Paskudnym Wydarzeniem? Mam z tym problem - nie chcę, żeby przekraczało granice dobrego smaku i nie chcę, by gracze byli wyschniętymi neurotykami. Jak to zrobić? |
Do tej pory patrzyliśmy na kobietę w świecie postapokaliptycznym, przez pryzmat możliwości grania nią jako postacią. A może zastanowić się, jakie w ogóle życie miały by kobiety po zagładzie ludzkości? Na pewno nie lekkie... jak już ruda wspomniała, są słabsze od mężczyzn, więc teoretycznie bardziej narażone na niebezpieczeństwa. Napaści, pobicia, gwałty - to byłaby raczej norma w przypadku gdy upada cywilizacja, a 50% z tych co przeżyło zamienia się w zdegenerowane męty. Nieco lepiej na pewno miały by niewiasty, które po wojnie przeżyły, lub dostały się pod opiekę jakichś zorganizowanych społeczności, które mają ustabilizowaną hierarchię władzy i kodeks etyczny, np. Texas, NY w Neuroshimie, czy B.o.S., wioska Arroyo w Fall - u. Wtedy, wyżej wymienione przypadki losowe nie miały by miejsca, lub miały by miejsce bardzo rzadko. Kobieta zawsze we wszystkich cywilizacjach była kojarzona z podporą rodziny, nierozerwalnie z ciepłem i obdarzaniem życiem. Bądź co bądź, to one grają pierwsze skrzypce w procesie prokreacji i to na ich barkach bardzo często spoczywa cały ciężar dbania o potomstwo. Na ileż więcej zszarpanych nerwów musi się przygotować taka kobieta w postapo? Promieniowanie, kiepska żywność, niebezpieczeństwa i związany z tym stres, ciągłe zadawanie sobie pytań: "W jakim świecie będą żyły nasze dzieci?", czyni rolę kobiety niesłychanie trudną.Każda kobieta w stanie błogosławionym, boi się o to co przyniesie przyszłość, pomimo medycyny na wysokim poziomie, nadal ciąża to okres w którym może się przydarzyć dosłownie wszystko, przykładów z życia podawał nie będę. O ile większe jest ryzyko urodzenia chorego dziecka w realiach Neuroshimy czy Fallouta, z powodu nieustannego narażenia na czynniki szkodliwe dla matki i nienarodzonego dziecka? Co musi czuć taka kobieta? Ciekawym czy któraś z graczek, już tu się wypowiadających, spróbowała by swoich sił grając zwykłą szarą obywatelką ZSA? Myślę, że to byłoby naprawdę wielkie wyzwanie poprowadzić taką postać. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:51. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0