lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Systemy postapokaliptyczne (http://lastinn.info/systemy-postapokaliptyczne/)
-   -   LOTem bliżej - czyli o podróżach powietrznych w postapo słów kilka. (http://lastinn.info/systemy-postapokaliptyczne/5280-lotem-blizej-czyli-o-podrozach-powietrznych-w-postapo-slow-kilka.html)

Betterman 03-05-2008 01:02

Ze wspomnianymi niedopowiedzeniami nie jest tak źle, w Neuroshimie dużo (bardzo dużo) można wyciągnąć z kawałków, że tak powiem, na zupełnie inny temat.

Narrator w opisie bodaj Teksasu (nie chce mi się sprawdzać) to lotnik, który przywiózł (przyLECIAŁ, he he) lekarza. Jakoś tak, nie pamiętam dokładnie.
Poza tym jeszcze się w paru miejscach coś pojawia. To, że nie ma rozdziału "Latanie", nie znaczy, że nic o tym nie wiadomo.

Poza tym, ważną przeszkodą na drodze do ożywienia nieba nad Zasranymi Stanami są poważne braki kadrowe,jak sądzę.
Co do sterowców, to przypomina mi się, jak na moich graczy padł cień latającego okrętu... Balon też się raz (chyba) pojawił...

merill 03-05-2008 13:08

Zgadzam się z Tobą Betterman, że Neuroshima dość składnie się uzupełniają. Wspomniałeś lotnika z teksasu, ja przypomnę Lotkę - paralotniarza opisanego w ramce w pierwszym bodajże rozdziale podręcznika. Jest jeszcze sztuczka "Aerodynamika" - jeśli dobrze pamiętam, bo głowy nie daję, że się tak nazywa.

Co do sterowców to fajny motyw na sesji może być. Kiedyś nawet miałem rozpisaną drużynę NPC - gangerów, którzy zamiast motocykli poruszali się niedużym sterowcem, grabiąc osady po zachodniej stronie Missisipi, tudzież przewożąc za "drobną" opłatą potrzebujących przez rzekę. Dodam, że klienci nie zawsze wychodzili z przejażdżki bez szwanku:).

Dalakar istnieję zabezpieczenia chroniące urządzenia elektroniczne przed impulsem elektromagnetycznym, ale program jaki oglądałem mówił o małych urządzeniach typu: laptop, itd. Nie wiem czy to się tyczy większych obiektów... może kiedyś? Tyle co z tego, że nowoczesne superbombowce przetrwałyby skoro całe elektroniczne wsparcie stojące za ich możliwością latania: nawigacja satelitarna, prognozy pogody itd. były by niedostępne? Myślę, że to ciekawy wątek do przedyskutowania.

Pozdrawiam merill.

Arango 03-05-2008 13:58

Cała historia wojskowości polega na wzajemnym wyścigu miedzy tworzeniem odpowiedniego "pancerza" a wynalezieniem "działa" zdolnego przebić. Chyba nikt nie ma teraz złudzeń, że zabezpieczeń idealnych nie ma i pokonanie pozornie nawet najdoskonalszego to tylko kwestia czasu.

Inna sprawa, że technika wojskowa z pewnością wyprzedza technologie "cywilne" o dekadę lub więcej, wiec i tak naprawdę nie jesteśmy stwierdzić na jakim poziomie sie obecnie znajduje.

Sterowce posiadają swoisty urok, a niewątpliwie jednymi z najpiękniejszych są Zeppeliny, dlatego miłośnikom tych statków powietrznych polecam :
Sterowce niemieckie: Zeppelin, Schütte-Lanz, Parseval, Groß-Basenach

Pozdrawiam

Bulny 03-05-2008 15:20

Ogólnie panowie zapominacie moim zdaniem o bardzo ważnej kwestii. IMO, jeżeli wojnę przetrwały samochody i motory, to samoloty i inne formy transportu powietrznego tez powinno dać się znaleźć w całkiem dobrym stanie, ale oto przechodzę do meritum sprawy:

Paliwo (ew. inne chemikalia). Żeby wznieść tyle ton żelaztwa w niebo, trzeba ogromnej ilości paliwa. Skąd np wziąć na tyle wodoru lub helu, żeby wyrzucić w niebo taki np. sterowiec? O paliwie przy sterowcach nie mówię,
bo to w nich akurat najmniejszy problem. Sterowce miały moc ok 85KM i nie żarł wcale dużo paliwa, większość roboty odwalał gaz znajdujący się w zbiornikach, które mieszczą około 30000m3. Skąd tu wziąć tyle gazu lżejszego od powietrza? xD

Takie nowoczesne odrzutowce mają teoretycznie sprawność ogólną (procent spalanego paliwa zamieniany na jazdę) w granicach 90%, więc w czasach Neuro pewnie z 60% będzie (dla porównania teraźniejsze auta mają sprawność ogólną w granicach 30%). No ale co z tego, że większość paliwa idzie na lot, skoro żeby unieść kilkutonowe bydle typu F16 trzeba mieć tego paliwa od groma xD Oczywiście w świecie neuro mogą być osoby mogące sobie pozwolić na takie zabawy, ale myślę, że to raczej byłaby jednorazowa przyjemność, niż sposób na podróżowanie po stanach.

Najrozsądniejszymi na krótkie dystanse wydają mi się balony, na dłuższych trzebaby jednak znać prognozy pogody. Ew lotnie i te sprawy.

Na nieco dłuższych. Hmm... Stare samoloty śmigłowe, utrzymane w dobrym stanie. Nie żreją tyle, co odrzutowce, mają bezpieczniejszy lot od sterowców/balonów, i wyciągają niezłe prędkości.

Śmigłowce IMO również odpadają, gdyż też trzeba je nieźle napoić przed lotem.

Tevery Best 03-05-2008 15:30

Cytat:

Napisał merill (Post 141029)
Jest jeszcze sztuczka "Aerodynamika" - jeśli dobrze pamiętam, bo głowy nie daję, że się tak nazywa.

Gwoli ścisłości: była, ale w 1.5 wyleciała. Poza tym i tak bez Suplementu była niegrywalna, bo ze względu na błąd nie napisano, jakie ma wymagania.

A odnośnie tego, ile samolotów przetrwało wojnę: ile razy mniej mamy maszyn latających, niż samochodów? Ile z nich było w czasie wybuchu bomb w powietrzu? One nie miały szans wylądować. Jak długo środki ochrony lotnisk powstrzymywały szabrowników? Pewnie krótko, później wdarli się na pasy i wymontowali z samolotów co tylko się dało, bo wystartować nie umieli, zresztą po co? Przecież nie zamierzali się stamtąd ruszać.

Arango 03-05-2008 16:00

Sterowce to nie tylko olbrzymy wielkości Zeppelina. :)

A skąd wziązć taki gaz ?
Z odchodów (vide Mad Max 3) :)

Nie jestem chemikiem więc nie wiem czy to możliwe, ale metan jest zdaje się gazem bardzo energetycznym, dlaczego więc nie przystosować prostych silników samochodowych by gaz był dla niego paliwem ?
Ot po prostu balon na ciepłe powietrze z silnikiem.

Sprawa druga to szybowce z silnikiem choć brzmi to może paradoksalnie. Niemcy z powodzeniem używali takich w czasie II wojny światowej.

Messerschmitt Me 321 Gigant - Wikipedia, wolna encyklopedia

Messerschmitt Me 323 Gigant - Wikipedia, wolna encyklopedia

Motoszybowce, w jakiś sposób uniezależnione byłyby od prądów powietrznych, przy sprzyjających warunkach korzystając ze swych możliwości szybowania, silnik uruchamiając podczas pogorszenia się pogody, oraz startu i ewentualnie lądowania.

Betterman 03-05-2008 22:46

"Wodór do napełniania balonu produkowano zraszając zwoje żelazne kwasem siarkowym". Mowa o pierwszych, a więc tych z XVIII/XIX w. To są podstawy chemii, coś takiego z pewnością nie przekracza możliwości postatomowych chemików. Wiem, że wodór jest niebezpieczny, ale we wspomnianych Zeppelinach był w końcu stosowany. Informacja z książki dla dzieci, Andrew Nahum, Maszyny Latające, Warszawa 1996, s. 9.

Verax 03-05-2008 23:03

Hmmm śledzę wątki w tym dziale i nagle coś przykuło moją uwagę (oczywiście gazy :P)
Arango masz rację jeśli chodzi o te gazy, ale nie do końca, z odchodów uzyskiwano w Mad Max'ie metan, który bardzo łatwo wybucha w kontakcie z powietrzem (mieszanina piorunująca), zatem jak widzimy w filmie uprościli trochę sprawę, może mieli jakiś nieopisany w filmie mechanizm zabezpieczający przed wybuchem? Nie wiem, ale gdyby tak to zastosować do balonów, to uwierzcie mi, że długo byście sobie nie polatali (kamikaze xD?).

Podobnie ma się rzecz z wodorem, z powietrzem tworzy mieszankę wybuchową, dlatego płynne paliwo w takim postapokaliptycznym świecie jest najlepszym i w miarę tanim rozwiązaniem.
Zabawy z gazem mogłyby być w takim świecie, bardzo niebezpieczne, a wiadomo, każdemu, życie miłe. Poza tym byłoby to bardziej kosztowne rozwiązanie, niż uzyskanie ilości paliwa o podobnej wartości energetycznej.

Arango 03-05-2008 23:20

Wiem Verax, bodajże w stosunku 1:10 :D
Ale tu tak tylko sobie swobodne rozważamy różne możliwości, w końcu nie musi być metan,pozostaje jeszcze sprawa biopaliw chociażby (choć na ile skomplikowany jest tu proces wytwarzania nie mam najmniejszego pojęcia). :)

Natomiast zerknąłem sobie z ciekawości na parametry Bleriota IX. Otóż jego silnik miał moc 25KM, (nie wiem, czy przypadkiem nie był to silnik od prymitywnego motocykla ?) masę 230 kg, rozwijał prędkość do 80km/h za budulec posłużyło drewno topoli, dębu i płótno, a pilot podczas przelotu nad Kanałem korzystał tylko z kompasu. Myślę więc że, odbudowanie prymitywnego, ale bądz co bądz lotnictwa nie byłoby niemożliwe i stosunkowo trudne.

By uprzedzić ewentualne zarzuty, Bleriot zbudował również Bleriota IX 2 i Bleriota IX 3 - wersje dwu i trzy miejscową.


Betterman 04-05-2008 21:56

Owszem, z motocykla. Zmodyfikowany (dodany trzeci cylinder). Tylko że przelot nad kanałem (bodaj 24 kilometry, głowy nie dam) skończyłby się tragicznie, gdyby nie deszcz, który schłodził przegrzewającą się jednostkę. Z tego co pamiętam.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:11.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172