lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Systemy postapokaliptyczne (http://lastinn.info/systemy-postapokaliptyczne/)
-   -   Bunkry... czyli jak ochronić swoje cztery litery... (http://lastinn.info/systemy-postapokaliptyczne/5725-bunkry-czyli-jak-ochronic-swoje-cztery-litery.html)

merill 17-06-2008 18:28

Bunkry... czyli jak ochronić swoje cztery litery...
 
Bunkry… ten rzeczownik rozpala wyobraźnię każdego chyba miłośnika militariów i klimatów postapokaliptycznych. Bunkry, schrony, podziemne instalacje mają być rzekomo najlepszą ochroną przed wojną totalną. Czy tak jest naprawdę? Obyśmy nigdy nie musieli sprawdzać…

Niemniej jednak towarzyszą nam od dłuższego czasu. Podczas pierwszej wojny światowej królowały ziemne umocnienia, jak choćby te przecinające Francję podczas wyniszczającej wojny pozycyjnej. Druga wojna światowa przynosi nam liczne schrony przeciwlotnicze, czy ukryte pod ziemią kompleksy przemysłowe Trzeciej Rzeszy. Do dziś w rejonie Gór Sowich roi się od sztolni ciągnących się kilometrami, a poznaliśmy zaledwie ułamek procenta ich długości. Pod samym Wrocławiem – stolicą Dolnego Śląska jest niezliczona ilość bunkrów i schronów. Do dziś nie znamy przeznaczenia wielu z nich, w większości są albo zalane, albo wejścia do nich są wysadzone.

W czasie zimnej wojny po obydwu stronach żelaznej kurtyny powstawały jak grzyby po deszczu. Miały stanowić najskuteczniejszą ochronę przed wojną totalną – czyli konfliktem z użyciem bomb wodorowych. Obie strony dysponowały arsenałem, zdolnym kilka razy zmieść powierzchnie wrogiego państwa. Prawdziwy szał na prywatne schrony w Stanach Zjednoczonych przypadał na lata pięćdziesiąte i sześćdziesiąte ubiegłego wieku – wiele prywatnych gospodarstw domowych miało swoje „mini” bunkry. Prawdziwe kolosy powstawały jednak dla wojska i ochrony najważniejszych organów państwa. Okryte tajemnicą, wypełnione najnowocześniejszymi technologiami, z zapewnieniem pokrycia potrzeb najważniejszych osobistości, sztabów czy innych ośrodków władzy. W USA takim mega – kompleksem jest schron pod górą Cheyenne w stanie Colorado, powstał w 1958 roku na potrzeby Dowództwa Północnoamerykańskiej Obrony Powietrznej – czyli organu odpowiadającego za bezpieczeństwo przestrzeni powietrznej i kosmicznej nad Stanami i Kanadą. Schron sięga 600 metrów w głąb litej skały i ma powierzchnię 18 tysięcy metrów kwadratowych. Zdolny wytrzymać wybuch 30-megatonowej bomby wodorowej.

W Polsce miastem posiadającym chyba najbardziej funkcjonalny schron przeciwatomowy jest Szczecin. Pierwotnie zbudowali go Niemcy, w celu ochrony ludności ważnego strategicznie miasta portowego. Po wojnie został przystosowany do ochrony przed bronią ABC, może pomieścić 1700 osób, czyli jak na kilkaset tysięcy mieszkańców Szczecina trochę mało…

Nawet po zimnej wojnie nasi „przyjaciele” zza wschodniej granicy nie próżnują. W 1996 r. dziennik "New York Times" zdobył raport CIA na temat strategii obrony nuklearnej Rosji, w którym donoszono, że w górze Jamantau na Uralu trwa ogromna budowa - 30 tys. robotników drąży skały na powierzchni równej Waszyngtonowi. Dopiero niedawno Rosjanie przyznali, że budują główne centrum dowodzenia. Będzie to najnowocześniejszy bunkier na świecie.
Budowa kompleksu Jamantau rozpoczęła się jeszcze za czasów Breżniewa. Szacuje się, że Rosjanie zainwestowali w ten projekt już ponad 7 mld USD. Bunkier może pomieścić 60 tys. osób. Zapasy żywności i wody pozwolą przetrwać im przez pół roku. Zainstalowano tu także specjalny system filtracyjny, który zabezpiecza przed atakiem nuklearnym, chemicznym i biologicznym. Do Jamantau prowadzą specjalnie wybudowane trasy kolejowe. Bunkier podzielony jest na kilka sektorów. W najważniejszym z nich znajduje się centralne pomieszczenie dowodzenia. Dzięki łączności satelitarnej można obserwować, co się dzieje na powierzchni. Górski kompleks Jamantau znajduje się 2 tys. km od Moskwy. Zanim tam dotrze rosyjski prezydent, najpierw musi się schronić w bunkrze pod Kremlem. W Moskwie schrony znajdują się również pod budynkiem, który był siedzibą komitetu centralnego partii komunistycznej, a także pod Ministerstwem Obrony i Łubianką. Niektóre znajdują się kilkaset metrów pod ziemią. Można się z nich przedostać podziemną kolejką do bunkrów w Woronowie, Szerapowie lub na lotnisko Wnukowo, skąd najważniejsze osoby w państwie są ewakuowane do Jamantau. W latach 90. Amerykanie odkryli, że Rosjanie budują kolejną nitkę podziemnej kolejki. Miała ona prowadzić spod Kremla do podmoskiewskiej rezydencji Borysa Jelcyna. Jej budowa została jednak zawieszona. Czyli jednak obawy i zbrojenia trwają nadal… ot tyle, że w miarę „po cichu”.

Nawet w Polsce istnieje sieć schronów dla ludności, utrzymywanych przez Obronę Cywilną Kraju. Zwykle są oznaczone znakami:


W Bielsko – Białej urząd miasta oferuje pomoc finansową, dla prywatnych właścicieli, którzy chcieli by zbudować, lub wyremontować istniejący już na ich posesji schron.

Co wy wszyscy o tym myślicie? Czy wy też znacie jakieś ciekawe bunkry, schrony? Czy jakieś istnieją w waszych miejscowościach? Prywatne? Obrony Cywilnej? Poniemieckie? Stare? Opuszczone?

Czekam na wasze informacje.:)

Pozdrawiam merill

Hirin 23-03-2009 11:48

Ja mieszkam w kolicy niezbyt długich bunkrów, chyba przeciwlotniczych. Rospościerają się na około kilometr i w niektórych (w lesie) mieszkają bezdomni. Większość się zawaliła (lub została zawalona), jednak niektóre są otwarte (a niektóre chronione przez dobermany). Raz z moją kuzynką przeszliśmy się po bunkrach. A potem zwiewaliśmy przed psami :razz: .

Revan 30-03-2009 15:12

Ja mieszkam niedaleko Poznania, więc okolica się po prostu roi od bunkrów. Dębiec, Forty itd. praktycznie każdy murek w lesie może być pozostałością po bunkrze. Chociaż zdziwiłem się, jak w mojej wsi 20km od Poznania na spacerze w lesie znalazłem bliżej nieokreślone zejście w dół, wyłożone cegłą, z metalowymi szczeblami wmurowanymi w ścianę, o głębokości ok 6m. Wkrótce został chyba całkowicie zasypany.

Co do tych chronionych bunkrów przez dobermany. Jacyś oficjalni ludzie tam stacjonują? :-)

Rusty 30-03-2009 17:21

Urodziłem się na Dolnym Śląsku, o którym zresztą była już tu mowa. Bunkry spotykałem więc niemalże na każdym kroku. Najciekawsze rzeczy działy się jednak kiedy miałem jakieś trzynaście lat. Pamiętam jak dziś naszą wyprawę z bratem. Znaleźliśmy bowiem jakiś bunkier, który choć był raczej płytki to jednak w doskonałej kondycji. Jako, że dzieciaki są z natury ciekawskie postanowiliśmy zbadać sprawę. Szliśmy naprawdę długo, z tego co dziś pamiętam ów bunkier (już zasypany) miał długość trochę ponad kilometra. Najdziwniejsze jest jednak to, że prowadził nigdzie indziej, a do kamienicy, w którym w tym czasie mieszkałem. Były takie drzwi w piwnicy, nikt tak naprawdę nie wiedział do czego prowadzą. W zasadzie sami też byśmy się nie zorientowali gdyby nie fakt, że zaczęliśmy w nie walić i otworzyło je dwóch naszych sąsiadów.
Jak się później okazało, w tej kamienicy mieszkała cała śmietanka armii czerwonej, po tym jak Bolesławiec zajęła.
Drzwi szybko zostały zabite, a sam bunkier jak już pisałem zasypany. No ale poczucie spełnienia obowiązku dzielnego eksploratora pozostał. 8-)

Tak czy siak, teraz to co jeszcze stoi jest hotelem czterogwiazdkowym dla każdego pijaczka w okolicy. Więc prędzej czy później zostają zasypane. W sumie to dobrze, po tylu latach wejście do nich, to prawie 100% pochowanie żywcem. Sam nie wiem co z tymi psami, nie lepiej przywieźć kilka ton ziemi? Męczy się tylko biedne zwierzęta.

Co zaś się tyczy tych wszystkich wielkich projektów, o których w pierwszym poście mowa. Dla mnie to nadal marnowanie kapitału, którego w dzisiejszych czasach i tak nie ma. ;) Nie wiem czy kiedykolwiek dojdzie jeszcze do czegoś takiego jak otwarta wojna. Wszyscy knują za plecami, bawią się w politykę. Nie można nawet wparować komuś do kraju, bo się wszystkie międzynarodowe organizacje oburzają. Oczywiście są misje "pokojowe" jest Gaza, są wybryki Rosjan. Tylko, że ostatnio nawet o terroryzmie wiele nie słychać. W dzisiejszych czasach ludzie biją się, bo są na tyle głupi, że nie potrafią pogadać o kawałku ziemi. Ewentualnie dlatego, że inwestują w armię tak grube pieniądze, że w końcu trzeba ich gdzieś wysłać, bo aż szkoda, żeby ciągle tylko siedzieli na tyłkach.

iwoszki 02-04-2009 15:04

Ja mieszkam w Koszalinie i ostatnio odkryłem, że prawie połowa lasu jest połączona bunkrami... Teraz czekam na lato, to z kolegami budujemy "tratwę" (kilka desek + pojemnik z powietrzem ze sklejki) i przepływamy jeden zalany :)

Hirin 02-04-2009 16:16

iwoszki, ostrzegam że podczas podróży taką tratwą jest chyba ze sto sposobów na to, by się zabić. Revan, nie mam pojęcia czy stacjonują, możliwe. Ja również mieszkam w okolicy Poznania, Revan. Jednak wątpie, byśmy byli sąsiadami.

JohnyTRS 07-04-2009 10:20

Na przełomie lat 70. i 80. w Szczecinie na Osiedlu Piastowskim grupa dzieci, która bawiła się w bunkrze (rok temu został zasypany, a wejście zburzone) znalazła najprawdziwszą... czaszkę.
Ja mieszkam w Policach (miasteczko na północ od szczecina), gdzie w czasie wojny funkcjonowała fabryka benzyny syntetycznej. Obecnie to ruiny(amerykańskie naloty), to co teraz jeszcze istnieje (czyli kilka znaczących obiektów) zostało jeszcze w PRL-u bardziej znisczone. To się tyczy części nadziemnej. Natomiast nikt nie wie, co się znajduje pod ziemią.

YouTube - STARA FABRYKA W POLICACH- Misja Gryf TVP3 Szczecin (1/3)


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:08.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172