12-10-2006, 17:56 | #1 |
Reputacja: 1 | Jedna z Tajemnic Prolog Ciemność, pani zwątpienia panowała niepodzielnie przez wiele wieków. Przesiadywała wtedy w mrocznej fortecy Pol-Kalator, gdzie dla własnej uciechy tworzyła coraz to nowe mroczne istoty zaludniające nagą i spękaną skorupę jaką był Gijopath. Jednak pewnego razu pewien stwór imieniem Typer-Visyt zapalił swą magią pierwszy ogień. Przestraszony z początku bożek przeniósł go w odludne miejsce i tam wytworzył resztę żywiołów. Tak powstali Bogowie Gijopathu, czterech braci. Pokonali oni Ciemność i stworzyli nowy świat. Jednak gdy Pani Zła obróciła się w pył, z jej szczątków wypełzło dziecko o żółtych oczach i czarnej cerze . Tak powstał piąty brat. Pięciu braci czciło swego ojca Typer-Visyta, i zaludniali ziemię mnogością istot. Jedynie z ręki Piątego nie wychodziły istoty które czciły światło i życie. Istoty stworzone przez pozostałych braci nie chciały natomiast czcić ciemności. Zdenerwowany piąty brat kazał więc wszystkim istotom umierać, by czciły go ze strachu, nie podziałało to jednak. Wykrzyknął wtedy „Niech czczą mnie przeto po śmierci” i tak powołał Królestwo Zmarłych, gdzie on jest prawem, a prawo jest nim. Tam, korzystając z dziedzicznej mocy swej matki stworzył mroczne istoty które zaludniły świat podziemny. A były to wszelkiej maści istoty z czerni i ognia, zgnilizny i śmierci przywrócone światu by zniszczyć dobroć i piękno powierzchni. Ale…
__________________ ZA KAŻDYM RAZEM KIEDY PISZESZ GŁUPIE POSTY BÓG ZABIJA KOTKA! |
21-10-2006, 23:06 | #2 |
Reputacja: 1 | Rozdział I Na polu bitwy zapadł zmrok. Z oddali wciąż dobiegał szczęk broni gdy z mgły wynurzył się człowiek słusznej budowy i lekko umięśniony. Choć kaptur zasłaniał twarz widać było że się spieszy. Gdy mrok trochę osłabł ujrzał olbrzymią postać wyjmującą topór z ciała rycerza. Był to olbrzym. Zbroja połyskiwała na nim, choć było zbyt ciemno by to zobaczyć. -Hej – Krzyknął zakapturzony. – -Do mnie mówisz ?! – Oburzył się olbrzym. – Choć i pokarz czy na ostrzu mojego topora będziesz równie odważny.- Zakapturzony nic nie odpowiedział tylko mruknął cicho do swojej laski –KREZEKSUS - Kamień na jej czubku rozjarzył się nadnaturalnym blaskiem. Olbrzym nie przejął się tym i natarł z całym impetem. Wtem błysnęło i światło zaczęło uchodzić z kamienia na lasce zakapturzonego, odrzucając tym samym olbrzyma w objęcia mgły. Mag odczekał chwilę, by sprawdzić czy nie ma innych w pobliżu i ruszył pędem dalej. Po kilku minutach zobaczył kolejnego olbrzyma. Ten nie wyglądał na przywódcę ale mag przemówił do niego inaczej niż do poprzedniego. -Więc nadal bawisz się w plądrowanie małych wiosek, co Jainie?- Jain, olbrzym o ziemistej cerze i brązowych, brudnych kłach, wywierał piorunujące wrażenie dzięki świecącym na biało oczom. Szkarłatna zbroja dzwoniła lekko przy jego ruchach. -Jak widzisz. Ta jednak będzie ostatnia, gdyż gdy wzejdzie księżyc stanę się nieśmiertelny!!! -Jakim cudem? -A takim że użyję magii by sprawić że tylko jedna osoba będzie wstanie mnie pokonać!- W tym miejscu przerwał i … - Ty perfidny, nędzny oszuście!!!- …wyciągnął z za pazuchy niemowlę. Nie było ono jednak zwykłym dzieckiem. Po niesamowicie białych włosach rozpoznać można było prawdziwego Scytha. Czas działał na niekorzyść maga. Księżyc właśnie wyłaniał się z za gór. Jain roześmiał się rzucając zaklęcie. -FORTEREZJANIM KILIZ! Chcesz się poddać Konumie.- Podniósł miecz do ciosu i … -JORAS CLIFANDO- … złoty grom poraził i odrzucił do tyłu Jaina nie dotykając dziecka. Konum złapał je i odszedł gdyż forteca majacząca w oddali rozpadła się z hukiem wzbijając w powietrze tumany kurzu. -Przygotuję go na to spotkanie Jainie. Możesz być pewien.
__________________ ZA KAŻDYM RAZEM KIEDY PISZESZ GŁUPIE POSTY BÓG ZABIJA KOTKA! |