11-04-2007, 01:19 | #1 |
Reputacja: 1 | [Recenzja] Saiyuki „W czasach chaosu, gdy Niebo i Ziemia przenikały się ze sobą istniała kraina, gdzie ludzie i demony żyły w spokoju. To miejsce zwało się Shangri-la i to tam narodziła się cywilizacja i wiara.” Saiyuki to manga autorstwa pani Kazuy Minekury luźno oparta na legendzie opowiadającej historię wyprawy mnicha Tripitaka do Indii w celu zdobycia Czterech Świętych Sutr. Towarzyszą mu trzej strażnicy: Małpa, Kappa (rodzaj wodnika) i Świnia. Ich środek transportu to Biały Książę Smoków. A sama podróż jest dla nich możliwością odkupienia grzechów przeszłości. „Niespodziewanie miejsce to opanowała tajemnicza zaraza powodując u demonów krwawy szał. Istoty te zaczęły atakować ludzi.” Wyrażenie „luźno oparta” jest tutaj bardzo trafne Zamiast pobożnego mnicha mamy nałogowego palacza o krótkich nerwach i upartej naturze – Genjo Sanzo Hoshi (hoshi czyli mnich). Towarzyszą mu trzy demony: młody, pełen energii i ciągle głodny Son Goku, lekkomyślny i kłótliwy playboy Sha Gojyo oraz ciągle uśmiechnięty i (prawie) zawsze uprzejmy Cho Hakkai. Kanzeon Bosatsu urzędująca w Tougenkyo (raj, gdzie żyją bogowie), jeden z aspektów Buddy wysyła ich w podróż na zachód, aby dowiedzieli się co wywołało zarazę. „Prawdopodobnie za ten stan odpowiedzialna jest osoba, która próbuje za pomocą zakazanego eksperymentu przywrócić do życia Gyumao, Króla Demonów, zapieczętowanego pięćset lat temu.” No i jak wyruszyli, tak nie mogą dotrzeć. Do tej pory Saiyuki liczy trzy serie: Gensomaden Saiyuki, Saiyuki Reload i Saiyuki Reload Gunlock. Oprócz tego jest film kinowy Saiyuki Requiem i dwuczęściowa OVA. Niemówiąc o trzech seriach mangi (pierwszą wydali nawet w Polsce, obecnie wyszedł 5 tom). A to jeszcze nie koniec, bo już pod koniec tego roku ma wyjść OVA Saiyuki Burial. Jednym słowem seria ma się dobrze, rozwija się nadal i nieprędko umrze (kto by zabijał dojną krowę?). „Niech twoje oczy zaprowadzą mnie do nieba tyle razy, ile zapragniesz. Spraw, żeby moje serce biło szybciej, żebym czuł adrenalinę." Genjo Sanzo Fabuła, zwłaszcza na początku, nie jest zbytnio interesująca. Przez świat, który przypomina średniowieczne Chiny doprawione postępem technicznym, nasi bohaterowie podróżują jeepem – w rzeczywistości małym, białym smokiem zwanym Hakuryuu. Walczą z licznymi demonami, które nasyła na nich konkubina Gyumao - Gyokumen Koushu. Okazuje się, że potrzebuje ona wszystkich Niebiańskich Sutr, aby ożywić Króla Demonów. Pomaga jej Kougaiji, syn Gyumao i jego prawowitej żony Rasetsunyo, obecnie zaklęciem zamienionej w kamień. Przypadkiem Sanzo posiada jedną z sutr – Sutrę Piekielnych Niebios, która ma siłę niszczenia Ciemności. A do tego wszystkiego dochodzi nam jeszcze historia sprzed 500 lat, kiedy całe to zamieszanie się zaczęło. I niby główna ekipa nic z tym wspólnego nie ma, ale... A to dopiero początek „Przechlajmy miłość, życie i śmierć... ...lubieżnymi ustami." Sha Goyjo W pierwszej serii pojawia się jeszcze Książe Wojny Homura, który pragnie zdobyć sutry i wykorzystać je do własnych celów. W Reload postacią, której poświęcono sporo uwagi to inny wyświęcony Sanzo Hoshi (gdyż to tytuł tych, którzy są posiadaczami sutr, a przynajmniej powinni być ), który każe nazywać się Kami-sama. W Gunlock pojawia się Hazel i Gato – ci znów przyjechali z innego kontynentu, aby zabijać demony i ratować ludzi. Właściwie mogłabym powiedzieć, że to są „główni wrogowie” serii i wszystko się kręci wokół tego, kto kogo pokona. A raczej w jaki sposób nasza drużyna pokona „głównych wrogów”. Ale było by to uogólnienie w stylu „Statystycznie każdy Polak ma jedno jądro i jedną pierś”. „Wiecznie głodna i spragniona bestia. Wgryzę się mu głęboko w duszę i nigdy już nie puszczę." Son Goku Teraz czas na elementy psujące zabawę. Technicznie seria jest średnia. Ma lepsze i gorsze odcinki. Należy nie siedzieć za blisko ekranu, bo może nagle porazić paskudne zbliżenie postaci. Kreska radykalnie zmienia się w drugiej serii – niektóre postacie na tym zyskują, inne tracą. Mi np było się trudno przyzwyczaić do nowego image młodego Sanzo. W trzeciej serii znowu następuje lekka zmiana, kreska dąży do coraz większych uproszczeń. Najbardziej oporny na zmiany okazuje się Goku. Irytująca jest niekonsekwencja – Gojyo zmienia kolor włosów 3 razy. Ale bardziej mnie zdenerwowało nagłe, niczym nie uzasadnione obniżenie zdolności naszej kompanii. Goku jest w stanie efektywnie walczyć z bogiem pod koniec pierwszej serii (co tylko prosto brzmi), ale już na początku drugiej daje sobie radę tylko z miernymi demonami. Z którymi zresztą tłuką się przynajmniej raz w odcinku. W Gunlocku polega to na nagłym pojawieniu się grupy demonów, która rzuca się na drużynę z wrzaskiem: „Oddajcie nam Sutrę”. Oczywiście nasza drużyna pokonuje wroga w kilka chwil i na polu bitwy zostają tylko stosy trupów. Po prostu żenujące. Niemówiąc już o tym, że te demony to chyba z powietrza się robią, bo gdyby rzeczywiście konkubina posiadała tak wielkie oddziały, Blitzkrieg załatwiłby sprawę. Inną rzeczą, która powoduje u mnie zgrzytanie zębów to spłycenie charakterów. W Saiyuki TV poznajemy mroczne sekrety postaci, widzimy jak stają przed problemami i za każdym razem trochę inaczej do nich podchodzą, tak w Gunlocku Goku to już tylko głupia ( jakąś regresja czy jak? ><), ciągle głodna i kojarząca wszystko z jedzeniem małpa. Co jeszcze kole w oczy? Powtarzalność. Przykład: Sanzo był otruty dwa razy w ciągu jednej serii. Gdyby tak skrócić o połowę ilość odcinków, wcale by to żadnej z serii nie zaszkodziło. Ba! Nawet by pomogło. Przeciętnie fabuła jest popychana do przodu co trzeci, czwarty odcinek. Zawsze ten wcześniejszy będzie śmieszny, żeby wyrównać poważny klimat kolejnego. „Ciała, które zmasakrowałem tymi dłońmi... ...powiedziały mi, że kiedyś zamorduję samego boga..." Cho Hakkai Mocne strony. Przede wszystkim humor. Czterej główni bohaterowie ciągle się ze sobą kłócą, zwłaszcza jeśli chodzi o jedzenie. Trudno się wtedy nie śmiać. Jednak to same postacie powinny was skłonić do oglądania. Żadna nie jest sztampowa i czarno – biała. Każda kieruje się własnym systemem wartości i nigdy nie postępuje, „bo tak”. Weźmy na przykład Kougaiji. Syn króla, aby wyzwolić matkę, pomaga swojej znienawidzonej macosze. Troskliwy wobec swojej młodszej siostry (córki Gyumao i Gyokumen Koushu) i najbliższych (aptekarka Yaone, którą uratował od pewnej śmierci i Dokugakuji, który zachowuje się jak jego starszy brat). Ale bezwzględny wobec wroga. Albo wzajemne podejście grupy Kougaiji do głównych bohaterów. Niby się nie lubią, ale zawsze tak przez przypadek się ratują. Walczą ze sobą właściwie tylko dlatego, że muszą. (szczerze mówiąc, nie mogę się doczekać tej ostatecznej walki ) Częściej zresztą współpracują. No i doktor Ni Jian Yi – postać tajemnicza o baardzo ciekawej przeszłości. Typowy szaleniec, albo geniusz. W tym wypadku linia okazuje się cieniutka Zbeształam serię Gunlock, ale ona miejscami bawi aż do łez. Historia, jak to Goyjo udowadniał, że kobiety na niego lecą. Albo kiedy (nie zgadniecie czemu ) Sanzo zamienił się w drzewo, a Goku szczekał... Niezapomniane momenty. „Jeśli spotkasz Buddę, zabij Buddę. Jeśli spotkasz swojego ojca, zabij swojego ojca. Niezwiązany z niczym. Wolny od wszystkiego. Żyj, jak potrafisz.” Osobiście duże wrażenie, jak nie największe, zrobiło na mnie okraszenie tego filozofią zen. Nie przesadzili, nie ma zbytniego moralizowania. Ale chwilami, kiedy słucha się Sanzo, to potem człowieka nachodzi refleksja.... i to takie miłe uczucie. Ktoś mógłby nazwać to filozofią dla ubogich. Możliwe. Tylko że anime raczej nie ogląda się, żeby myśleć o problemach egzystencjalnych. Dodaje to smaczku . „Egoimz. Moje –izm. Coś nie tak? W końcu żyjemy po to, by się śmiać i umrzeć, no nie? Misja, Przeznaczenia, Reinkarmacja, Odrodzenie. A kogo to obchodzi?!” Świat Saiyuki należy poznawać powoli i całościowo. Ma swoje minusy. Jak wszystko, co zrobione ludzką ręką :P Jednak jest na tyle ciekawy i oryginalny, że odkrywanie jego tajemnic sprawia radość i wciąga. GO WEST! ps. Jeśli będziecie oglądać serię Reload, poczekajcie do samego końca - nie przegapcie Urasai ps2. Postaci dokładniej nie przedstawiam - jeśli kogoś zainteresowałam Saiyuki-podróż na Zachód - Onet.pl Blog<- tu znajdziecie informacje Albo w Empiku sięgnijcie po pierwszy tom Saiyuki. Na końcu znajduje się krótki autorski opis głównych bohaterów. __________________________________________________ ___________ Gensomaden Saiyuki odcinków: 50 Director: Hayato Date Screenplay: Katsuyuki Sumisawa Storyboard: Hayato Date Music: Motoi Sakuraba Character Design: Yuji Moriyama Art director: Yuji Ikeda Animation director: Shinichiro Minami Akira Ishida as Cho Hakkai Hiroaki Hirata as Sha Gojyo Souichiro Hoshi as Son Goku Toshihiko Seki as Genjo Sanzo Spis tytułów odcinków Saiyuki (TV) - Anime News Network Saiyuki Reload odcinków: 25 Director: Tetsuya Endo Scenario: Doko Machida Miya Asakawa Nobuaki Yamaguchi Storyboard: Akira Iwanaga (ep. 19) Tetsuya Endo Toshiyuki Shimazu (ep. 18) Episode Director: Akira Iwanaga (ep. 19) Takeshi Yamaguchi (ep. 17) Music: Daisuke Ikeda Original Manga: Kazuya Minekura Character Design: Noriko Otake Art director: Mio Ishiki Animation director: Noriko Otake Director of Photography: Hisao Shirai spisi odcinków: Saiyuki Reload (TV) - Anime News Network Saiyuki Reload Gunlock odcinków: 26 Director: Tetsuya Endo Scenario: Doko Machida Miya Asakawa Nobuaki Yamaguchi Music: Daisuke Ikeda Original Manga: Kazuya Minekura Character Design: Noriko Otake Art director: Mio Ishiki Director of Photography: Hisao Shirai Color Coordination: Mika Iwami Series Story Editor: Tetsuya Endo Sound director: Tetsuya Endo Theme Song Performance: doa (ED 2) flow-war (ED 1) WAG (OP) spis odcinków: Saiyuki Gunlock (TV) - Anime News Network Więcej ilustracji ..:: Mangadome.info :. Twój portal poświęcony mandze i anime Cytaty z polskiego tłumaczenia Saiyuki
__________________ "Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea." Robert A. Heinlein Ostatnio edytowane przez Latilen : 06-05-2007 o 19:54. Powód: poprawa ortów - przepraszam >< |
13-07-2007, 12:28 | #2 |
Reputacja: 1 | Oj tak, Sayiuki jest boskie ^__^ (nie wiem jak anime ale manga napewno). Do kreski co prawda trzeba się przyzwyczaić, ale sama fabuła i ich przygody są świetne ;D
__________________ Pióro mocniejsze jest od miecza (...) wyłącznie jeśli miecz jest bardzo mały, a pióro bardzo ostre. - Terry Pratchett Ostatnio edytowane przez Sayane : 13-07-2007 o 12:45. Powód: gramatyka, etc. |
29-07-2007, 15:37 | #3 |
INNA Reputacja: 1 | Ojej, ja tam ubóstwiam Sayiuki ^ ^" Moim zdaniem jest to genialne anime...Goku jest sweet XD i Goyjo ^__^ A ogólnie wszyscy razem są po prostu boscy ^___________^ Bardzo humorystyczne anime. Poprawia humor
__________________ Discord podany w profilu |