lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Tokyo Underground (http://lastinn.info/tokyo-underground/)
-   -   [Recenzja] Elfen Lied (http://lastinn.info/tokyo-underground/743-recenzja-elfen-lied.html)

Yarot 23-07-2005 22:57

[Recenzja] Elfen Lied
 
Elfen Lied - zeszłoroczny hit, przynajmniej według Animereactor Community Elfen Lied 5 uzyskanych tytułów nie otrzymała ta seria za darmo i uważam, że w pełni zasługuję na uwagę każdego fana anime.

Fabuła jest opowiedziana sprawnie i nie ma w niej zbędnych dłużyzn. Główna idea serialu bazuje na istnieniu mutantów, którzy dzięki swoim mocom są w stanie zagrozić ludziom a nawet całej ludzkiej populacji. Ich moce to niewidzialne ramiona, zwane wektorami, którymi mogą manipulować z siłą koparki i sprawnością zegarmistrza. Takie mutanty rodzą się od czasu do czasu, ale są zabijane zaraz po urodzeniu. Czasami. Niektóre trafiają na badania. I tak poznajemy Lucy/Nyuu, która ucieka z takiego laboratorium i trafia do pary przyjaciół z dzieciństwa. Dzięki nim poznajemy swoistą naturę Lucy/Nyuu oraz jej adaptację w społeczeństwie. Do tego dochodzi jeszcze motyw poszukiwań mutanta przez agencje rządowe a nawet przez najemników. To daje niezłą pożywkę do wielu sytuacji (często zabawnych), których nie jest mało. Mamy tajemnicę z przeszłości, odkrywanie wygasłych uczuć, walki i troszeczkę golizny.
A jak to wygląda? Kreska jest tradycyjna, nawet jeśli chodzi o duże oczy. Jedyną komputerową wstawką wydają się być właśnie niewidzialne ramiona. Nie można się przyczepić.
Co słychać z głośników? Miód na uszy, opening po łacinie wymiata a podczas serialu jest nie gorzej. Porównywalną rzecz słyszałem tylko w Gantzie. Na tle standardów, Elfen Lied się wyróżnia znacząco.
Cecha specjalna: gore; krew i latające urwane głowy - tego jest pełno w serialu; jeśli cię to nie zniechęca, to może ci się spodoba
Moja ocena: 8/10. Na każdy odcinek czekałem z niecierpliwością.


fleischman 31-07-2005 20:52

Elfen Lied oglądałem jako jedno z pierwszych anime, poprawka, jako drugie anime w życiu xD
No i nie powiem, podobało mi się. Muzyka i kreska tworzą bardzo fajny klimat, historia odpowiednia do typu serii i ogólnie baardzo miodne.
W kategorii gore/thriler(?) wg mnie najlepsze anime, ale nie oglądałem tego zbyt wiele ;)

Nadel 11-12-2005 23:48

Jedno z najbardziej pozakręcanych anime jak dla mnie (= bardzo miło się oglądało, i ta muzyczka na rozpoczęcie Uhhh niemoge znów zaczynam nucić :D

Sayane 17-01-2006 10:25

Muzyka super - Lilium wymiata. A poza tym: może nastawiłam sie na zbyt wiele ale Elfen Lied nie zrobiło na mnie jakiegoś wielkiego wrazenia. Pomysł dobry, wykonanie również, psychika świetnie pokazana, zakończenie w sam raz. Tylko mnie nie ruszyło, nie zostawiło psychicznego 'kopa'. Trochę zirytował motyw 'biedne, skrzywdzone w dzieciństwie dziewczynki mszczą sie teraz na ludziach'. Btw polecam speciala E.L. - trochę wyjaśnia.

Ale ogólnie polecam oczywiście, odradzając osobom wrażliwym na krew i ogólnie na krzywdę. Bo pomimo wstawek komediowych EL jest po prostu smutne.

Frosty 26-01-2006 11:48

EL - moim zdaniem jedno z najlepszych anime jakie widziałem. O muzyce nie wspomnę, bo już wszystko zostało powiedziane na ten temat - po prostu miodzio :D .Nie do końca zgodzę się z tobą Nad że jest pokręcone; jak spróbujesz obejrzeć "La pettita Cozeta" (nie jestem pewien czy dobrze napisałem ale nie mam jak sprawdzić w tym momencie) - to jest dopiero pokręcony film :wink: ; Czy też "ghost in the shell 2" wydawał mi się już trudniejszy do zrozumienia.
Niestety Sayane masz rację że jest to bardzo smutny serial, mimo tych wstawek komediowych. Ale co tam ... zakończenie jest w sumie otwarte i pozostawia wiele nadziei, np.na drugą serie odcinków. Mam nadzieje że już niedługo i że utrzyma się wysoki poziom, na którym znajduje sie ta produkcja.

[glow=cyan:07f249ee29]FROST[/glow:07f249ee29]

Sayane 26-01-2006 20:44

Obawiam się, że mimo otwartego zakończenia marne szanse na sequel - zesztą moim zdaniem nie bylo by to już to. No bo co można wymyśleć? Albo ją będzie znow ktoś ścigał, albo 'nauka normalnego zycia'. Nie ten klimat.

Frosty, a anime to Le Portrait de Petit Cossette - faktycznie pokręcone ale fajne i muzyka super też.

Tammo 11-01-2007 03:40

Ze swojej strony czytając ten temat zapragnąłem przedstawić zupełnie odmienną opinię.

Elfen Lied (EL) jak dla mnie było mieszaniną gatunków anime. Mamy harem (jeden facet i coraz więcej kobiet żyjących z nim pod jednym dachem, mnóstwo niesprowokowanego niczym ecchi, tzw. 'panty-shots' i miłosny trójkącik). Mamy ludzie versus obcy (w tym wypadku Dicloniusy). Mamy ratowanie świata. Mamy wreszcie gore - bo w EL leje się sporo krwi, dodatkowo rysownicy postarali się uraczyć nas drgającymi, oderwanymi kończynami, rozprutymi brzuchami z których przy strumieniach krwi wylewają się trzewia... i innymi 'smaczkami'.

Mieszanina gatunków rzadko kiedy się sprawdza, na to trzeba mieć pomysł. Takim pomysłem może okazać się ciekawa fabuła. Odpowiedzmy więc sobie na pytanie, czy EL fabułą stoi?

Oto wyobraźcie sobie, że jesteście naukowcami, którzy zostają zwerbowani do projektu badania mutantów. Nader okrutnego badania mutantów, które nie waha się przed wystrzeliwaniem w ich stronę pocisków o takiej sile kinetycznej, że gdyby nie wspomniane w pierwszy poście tego tematu ramiona, oznaczałoby to ich śmierć na miejscu. W tym laboratorium jest jedna zasada. Każdy diclonius kiedyś musi umrzeć. Badamy je, ale pewnego dnia... śmierć.

Wiedząc, że te pociski nie skutkują, bo one je odbijają, w co wyposażacie strażników owego laboratorium, waszych "żołnierzy" w tej walce? W broń kinetyczną! Jakie procedury im wpajacie, na wypadek ucieczki, lub na wypadek konieczności obezwładnienia więźnia? Strzelać. Z broni kinetycznej.

Idźmy dalej. Jaki żołnierz jest asem służb specjalnych w EL? Sprytny i cwany taktyk? Dowódca drużyny, który potrafi wykorzystać w pełni jej zalety, by grupą fachowców i specjalistów osiągać niemal niemożliwe? Niee, nic podobnego. Najlepszy żołnierz sił szybkiego reagowania, to gość, który bije i morduje cywili dla kaprysu, w trakcie odprawy przystawia dowódcy pistolet o głowy (czy tylko ja myślę wtedy bunt? Jego koledzy chyba nie, traktują to całkiem spokojnie).

Pomijam ukochane narzędzie scenarzystów, czyli zbiegi okoliczności będące popychaczem fabuły, a tutaj będące w użyciu chyba w każdym z oglądanych przeze mnie trzynastu odcinków.

Czyli nie fabuła. Co zatem miało uratować tę mieszaninę przed jej własnym ciężarem? Postacie?

Przejdźmy się po postaciach.

Kouta, główny bohater. O, na miłość boską. Cóż za... monotonny człowiek. Jest miły. Miły, sympatyczny, przyjemny w obyciu, czyli miły, miły i miły. Nie zanudzam Was powtarzaniem tego słowa? Owszem, zanudzam? To pomyślcie, co z Wami przez trzynaście odcinków zrobi Kouta. Z postaci, w którą absolutnie nie wierzyłem w pierwszym odcinku zmieniał się ciut na lepsze przez pozostałe 11, a potem, w najbardziej chyba traumatycznym momencie swojego życia podjął decyzję tak niesamowicie niewiarygodną że zupełnie przestał dla mnie istnieć jako postać. Nie wyobrażam sobie, żeby NORMALNEMU człowiekowi przypomnienie sobie (wspominałem, że jak co trzeci bohater wenezuelskiej telenoweli Kouta ma amnezję?) TAKIEJ traumy mogło zaowocować TAKIM spokojem i TAKĄ decyzją.

Najwyraźniej, bycie miłym to dobra recepta na japońskie dziewczyny. Zwłaszcza na własne kuzynki. Kuzynka Kouty, Yuka, durzy się w nim. Jest to ukazane całkiem sympatycznie, a przy tym wiarygodnie, jedyna rzeczą tu dziwną było wprowadzenie trójkąta miłosnego... z Nyuu.

Nie pojmuję bowiem, jak można wziąć pod uwagę, że ktoś będzie romansował z niepełnosprytną Nyuu. Powiedzmy sobie szczerze, chyba normalnych chłopców nie kręcą sikające pod siebie dziewczyny niezdolne do opanowania większej ilości słów niż jedno? Scenarzyści usiłują postawić Koutę jako dowód na tezę przeciwną. Odmawiam jej przyjęcia, skłonny natomiast jestem zaakceptować tezę, że Kouta jest nienormalnym chłopcem. Całkiem skłonny. Przekonali mnie do tego właściwie.

Aha, mały wtręt jeszcze do fabuły. Oto macie w domu dziewczynę, która mówi jedno słowo. Nagle, zaczyna ona mówić pełnymi zdaniami. Sprawnie, logicznie (w miarę, bo cokolwiek nie na temat). Po paru minutach następuje remisja 'choroby'. Zaciekawiłoby to Was? Mnie na pewno. Koutę i Yukę niezbyt. Miałem wrażenie, że podeszli do tego tak:
- O! Nyuu! Ty mówisz? Fajnie!
[chwilę później]
- Jednak nie, co? Bywa.

O Bando, czyli wspaniałym żołnierzu, już mówiłem poprzednio. Zatem... nie postacie. Nie fabuła. Coś jednak musi być, bo inaczej serial nie zbierałby tak pozytywnych recenzji, nie byłby tak chwalony, nie piano by mu peanów. A pieją te peany niejedni! Sypią się nagrody, gromadzą się fani. Za tak negatywną recenzję mógłbym zostać nawet w paru miejscach zlinczowany! A czemuż to?

Manipulacja oraz granie na niskich instynktach mas. Dlaczego popularne są haremy? Bo są lekkie i bezmózgie, jest tam mnóstwo golizny ładnych dziewczątek, jest słodka, naiwna trochę, ale przez każdego czule jednak przyjmowana nastolenia miłość. Dlaczego popularne jest gore? Bo jest brutalne, twarde, "męskie" i szokuje. Weźmy więc, połączmy te dwa elementy, a będziemy mieli popularność. Dodatkowo, co robią twórcy? Manipulują widzami. Wtrącają postacie, których jedynym celem jest pokazanie widzowi, jak to źle jest na świecie, wymuszenie jego empatii. Niech się biedak powzrusza, niech łyknie luki w fabule okraszając ją łzami.

Jak bowiem się człowiek przyjrzy fabule uważnie, to może dojść do niezamierzonych przez twórców EL wniosków. Np. takich, że jeśli komuś zginie ukochane zwierzątko, to niezbyt to usprawiedliwia mordowanie ludzi przez całe życie. Ale tak, we łzach łączymy się empatycznie z biednym dzieckiem, myśląc: "Tak, gdyby mnie to spotkało, też w wolnych chwilach rozszarpywałbym ludzi na kawałki! Jakby ktoś ruszył mojego chomika, to po prostu... masakra w trampkach!!". I ruszamy do klatki z chomikiem, by zapewnić go o naszych opiekuńczych uczuciach, podczas gdy zwierzę tylko dziwnie na nas patrzy...

Podsumowując: postacie i fabuła są tragiczne. Oglądałem ponad dwie setki różnych anime, rzadko kiedy poza najdurniejszymi z nich widząc taką plejadę ludzi zwyczajnie tępych. Akcje bohaterów są pełne sprzeczności, a fabuła wątku najciekawszego - Lucy oraz samych Dicloniusów - nasuwa mi niestety tylko skojarzenia z serem szwajcarskim oraz potencjałem marnotraw(io)nym (pardon za niewyszukaną parafrazę). Czy polecam? Hmmm... nijak nie. Muzykę, czyli jedną rzecz naprawdę dobrą z tego anime, oraz dwie naprawdę zabawne sceny, związane z postacią Mayu - wszystko to jest do zdobycia bez zdobywania 13 20-minutowych odcinków. To czas stracony, a można poświęcić go na oglądanie czegoś naprawdę dobrego.

Pozdrawiam przedmówców!

alathriel 13-07-2007 12:10

Elfen lied było całkiem niezłą serią (oj tak, lubimy Lucy ;) ) fabuła się w miarę sensownie ciągnęła, kreseczka była śliczna (czego nie mogę powiedzieć o pierwszych tomach mangi O__o ja to powiedziałam? Pierwszy raz anime jest lepsze od oryginału o__O )

Jedynym minusem była dla mnie Nyuu (która zaskakująco przypominała pewnego persocona ) była aż nazbyt słodka :/ Mimo wszystko seria jest godna polecenia, można się wciągnąć i ja ją osobiście polecam ^__^

No i opening *_____* przeróbka Kilmta + muzyka *__* (lilium)

Kelly 21-05-2008 13:13

Świetna ścieżka dźwiękowa oraz dobre tempo akcji. Przeważnie preferuję dłuższe serie, ale tutaj fabuły starczyło dokładnie na te 12 odcinków. Nie nudziłem się oglądając, natomiast mnóstwo scen krwawych potraktowałem raczej jako dodatek do opisu relacji między bohaterami oraz przeżyć Lucy. Rzecz jasna, zdaję sobie sprawę, ze był to także element obliczony na zyskanie widowni, ale mi to specjalnie nie przeszkadzało.

Extremal 23-09-2009 22:02

Podzielam poniekąd opinię Tamma. Kompletnie nie rozumiem zachwytu nad tym "dziełem". Perfidne żerowanie na masach. Scenarzyści pewnie pomyśleli:
- Hej będzie fajnie jak wstawimy gołą lolitkę i swoimi mackami będzie rozszarpywać flaki całym armiom uzbrojonych po zęby żołnierzy.

Bliżej Elfen Lied do Hentai niż do ambitniejszego grona Anime.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:16.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172