lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Warhammer Fantasy Role Play (http://lastinn.info/warhammer-fantasy-role-play/)
-   -   Róznolevelowe postacie - pytanie (http://lastinn.info/warhammer-fantasy-role-play/10684-roznolevelowe-postacie-pytanie.html)

Haji 24-11-2011 18:40

Owszem zgodziłbym się. Oczywiście masz na to tylko moje słowo :P

Tutaj chciałem tylko zauważyć, iż problemem nie jest to czy moja postać jest słaba czy nie (gdyby to był problem to po prostu skorzystałbym z oferty GMa abym przejął czyjąś mocnorozwiniętą postać), tylko jak takie silne zróżnicowanie poziomów wpływa na rozgrywkę. I jak to oceniają inni gracze (w tym przypadku ja, któremu taka sytuacja się nie podoba). Zanim ten nowy gracz do nas dołączył walki zazwyczaj kończyły się tym, że cała drużyna była na skraju stałych obrażeń (kończyliśmy z 0-2 hp, podczas jednej walki straciłem pół ucha, dorobiłem się szramy na policzku i złamanego nadgarstka, nie mówiąc już ile było kombinowania). Odkąd ta nowa stara postać do nas dołączyła rzadko kiedy dostajemy jakiekolwiek obrażenia, a moja postać (która jest nastawiona na walkę a nie jest np. uzdrowicielem) nie ma nic do dodania do drużyny. Sprawdziłem, jak się na jedną potyczkę z nieumarlakami odłączyłem od reszty, poradzili sobie tak sam dobrze jak wcześniej. To mocno demotywuje do dalszej gry.

Anonim 24-11-2011 18:47

Zaproponuj na kolejnej sesji, żeby gość z mocnorozwiniętą postacią stworzył sobie nową, która nie będzie kosiła wszystkich waszych przeciwników, a niech jego mocnorozwinięta pojedzie sprawdzić co u mamy. To albo klątwa! Niech wybiera. :)

Skoro wcześniej twoja postać była potrzebna do walk, a teraz zupełnie nie to problem jest realny i niech MG nie zasłania się jakimiś "bla bla bla to nie robi różnicy". I nie dziwię się, że demotywuje.

Mam jeszcze jeden pomysł. Może zmieniajcie się z mistrzowaniem? Dzięki temu MG będzie musiał stworzyć sobie postać i dotrze do niego, że nie będzie wiedział czy robić na poziomie twojej postaci czy tej wysokorozwiniętej i że te rozwinięcia to nie taka znów prosta sprawa jak myślał.

Kelly 24-11-2011 19:05

Właśnie dokładnie tak zrozumiałem, że różnica pomiędzy postaciami to nie jakiś drobiazg, ale coś zdecydowanie większego, co wedle mniemania gracza psuje przyjemność. Bowiem właśnie przyjemność jest jedynym wyznacznikiem jakości grania. Tłumaczenie Lili Ann mnie nie przekonuje. Jest mało istotne, ze drużyna ma większą szansę przetrwania, jeśli dzięki temu obniża się przyjemność grania, pomniejszona jest aktywność oraz ogólnie możliwość angażowania. Musisz siedzieć z tyłu, niewiele robić, bowiem to co ty możesz osiągnąć potężnym wysiłkiem, inny gracz robi niby pstryknięciem palcami. Skoro mocna postać ponadto tłucze wrogów oraz bierze sobie najlepsze łupy, co więcej, jeśli nie widać jakiejkolwiek możności podmiany takiej sytuacji, bo GMowi to wisi, to wydaje się, że jest kiepsko stosunkowo. Konieczna rozmowa z Twoim GMem.

Haji 24-11-2011 19:22

Dziękuję za rady. Z GMem na pewno porozmawiam jeszcze.

Jak zacząłem myśleć nad słowami Anonima to przyszła mi do głowy jeszcze jedna opcja: stworzenie nowej (tym razem nie-bojowej) postaci przeze mnie. Zielarz czy kupiec mógłby się przydać drużynie, a i tak w walce niewiele by pomógł. Oczywiście tutaj pojawia się problem czy jestem w stanie taką postać dobrze odgrywać (jestem dosyć nowy w RPG, dlatego wziąłem postać bojową a nie taką bardziej RPGową).

W każdym razie, dzięki Waszym postom jest tutaj parę opcji.

Zgubiony 24-11-2011 22:05

Jako, że temat dotyczy gry, którą prowadzę to też się wypowiem:

Mówienie, że ta postać jest przekoksana w stosunku do reszty drużyny nieco mija się z prawdą. Faktem jest, że ma niesamowite zdolności strzeleckie, ale na to się oprócz statów rozwiniętych nakłada zdolność "celne strzelanie", którą wylosowała tworząc postać. Ale w większości przypadków do szczegół, bo: broń miotana zadaje 3+k6 obrażeń na rundę (o ile trafi). Albo w przypadku kuszy 4+k6 obrażeń co dwie rundy. W drużynie jest krasnolud który który zadaje 7+k6 obrażeń dwa razy na rundę (szansa trafienia ponad 50%) i on na poprzednich sesjach nie przeszkadzał. Tak samo najemnik, który miał 5+k6 dwa razy na rundę (szansa trafienia 40-parę %). Jedyna przewaga łuczniczki to ta, że raz na turę może wkurzyć kogoś kto stoi daleko. W ostatniej grze i krasnolud i najemnik zabili znacznie więcej niż ona swoim łukiem. Do tego podsunąłem sporo NPC'ów, którzy was wspierali. No i fakt, że krasnolud był ciut silniejszy i właściwie wybił większość bestii we wcześniejszym scenariuszu nie budził takiego sprzeciwu.

Do tego jej postać w walce w zwarciu ma cechy zbliżone do reszty drużyny i takie same szanse na porażkę i zgon. A o znaczeniu statów niech świadczy fakt, że na starcie gry zdołała zabić w walce w zwarciu postać, która miała statystyki lepsze od niej (liczyłem, że te walkę weźmie na siebie najemnik, który w pancerzu itd. miał większe szanse). W każdym razie zauważam, że radziła sobie dobrze BO UCIEKAŁA i waliła z dystansu osłaniana przez resztę drużyny.

Dalej: magiczne bronie: tak dostała na starcie broń, bo wygrała pojedynek do którego nikt się nie kwapił, a do którego ją zmusiłem na głupie zachowanie... fuksiarskie krytyczne trafienie którym zakończyła walkę nieco zepsuło efekt. A to, że zachowała miecz- podczas sesji, które prowadziłem ani razu nie miałem postaci, która by dobrowolnie oddała zdobyty skarb innym postacią, chyba, że był elementem umówionej wypłaty.

Drugi miecz: zdobyła go bo pobiegła jako pierwsza kopać w lesie (szczegóły pomijam). Jeżeli nie oddała tego wam za pomoc: od graczy oczekuję inicjatywy jako postać- że jako postać zażąda zapłaty, wymusi ją, lub zwyczajnie ukradnie, z czym poprzednie drużyny nie miały problemu. Każdy coś wykombinował- urokiem osobistym, gadaniną, oszustwem, czy zwykłą kradzieżą. A jak nie wykombinował to się godził i wypatrywał okazji. Nie układam przedmiotów pod postacie: po prostu rzucam przedmiot, który pasuje do sytuacji, a potem patrzę kto go zdobył przed resztą. Nie wymagam, by się nimi dzielili bo to kwestia charakteru postaci.

Postać nie lubi postaci- niech się biją, obojętnie czy w pojedynku czy dźgając z zaskoczenia w plecy, czy zarzynając we śnie. Albo niech nauczą się siebie znosić.

Ktoś ma skarb, przedmiot, który chce reszta- niech go nakłonią W GRZE do oddania go, lub odbiorą [patrz wyżej], ale w GRZE, a nie narzekając na siebie poza grą, albo po jej zakończeniu.

Nie będę dbał o to, aby postacie traktowały siebie nawzajem sprawiedliwie i uczciwie, oraz by wszystkim się dzielili, bo spora część gry kręci się też wkoło konfliktów między postaciami. Ja jedynie oceniam jakie są skutki podjętych działań. I osoby z którymi grałem wcześniej nie miały z tym problemu.

Na koniec przyznam, że ostatnią sesję zrobiłem wam zbyt łatwą, ale nie przez dodatkową postać gracza, ale przez okoliczności, NPC'ów, i słabszych wrogów (liczniejszych, ale głupszych i bez broni miotanej). Ogólnie nieco schrzaniłem, chociaż pozostała dwójka graczy bawiła się dobrze, bo również pytałem drugiego gracza o to, czy towarzystwo nieco silniejszej postaci w drużynie mu nie przeszkadza. Stwierdził, że jakoś nie dostrzega tej "wielkiej różnicy poziomów".

A to co czytam przypomina mi sytuację z gry przeglądarka, gdzie osoba grająca królem chciała pokarać na forum graczy za to, że nie grają klimatycznie, bo nie chcieli traktować jego postaci jak króla... i całkowicie ignorował tłumaczenia, że zamiast wyżywać się na forum, powinien W GRZE wydać rozkaz aresztowania ich postaci.

Dodam jeszcze, że moim przewinieniem jest fakt, że lubię ciągłość i grzebanie w historii najświeższej, dlatego postacie odrzucam tylko wtedy, kiedy gracze nie mogą grać co się dzieje dosyć często (uczelnie, praca, związki, życie pozagrowe itd.). Po prostu nowym postaciom daję na start bonus 100-300PD zależnie od nastroju i tego jak ich początkowe rzuty pokrzywdziły.


Na koniec dorzucę takie dwa luźne wątki: w czasie prowadzenia kilka razy zdarzyło mi się mieć w drużynie postacie totalnie bezużyteczne, jak np. obłąkana, krasnoludzka wieszczka, która przez kampanię jednej sensownej rzeczy nie zrobiła (pomijają kazania o wegetarianizmie skierowane do owiec i kóz na pastwiskach). Nikt nie narzekał, a wszyscy się bawili.
Drugi: w czasie innej sesji dołączyłem postać, która zaczynała od zera do właśnie tej doświadczonej. Efekt był taki, że nowy wkurzający mnie gracz i jego nowa wkurzająca mnie postać pomimo słabych statów w TEJ SAMEJ profesji na kilka sesji zdominował grę i fabułę wymuszając na mnie swoimi akcjami W GRZE olbrzymie zmiany w założeniach na kilka kolejnych scenariuszy. Dopóki inna postać go nie zabiła serią bełtów w plecy kiedy był zbyt zajęty walką z wrogami by się obronić...



Jeżeli wywód przyjmuje miejscami nieco agresywny wydźwięk to przepraszam, ale jestem nieco zmęczony przez co mój obiektywizm mógł ulec zachwianiu.

Haji 24-11-2011 22:22

Jedno tylko uściślenie co do statystyk. Z tego co pamiętam, mimo bycia strzelcem, postać o której mowa ma większą naturalną wytrzymałość od najemnika, porównywalną wytrzymałość całkowitą (najemnik ma chyba tylko na torsie większą) i zadaje porównywalne do niego obrażenia (bez magicznej broni) mając taką samą liczbę ataków (2) i podobną umiejętność walki wręcz. Albo mówiąc inaczej: postać specjalizująca się w strzelaniu ma podobne statystki do walki w starciu do najemnika i tylko trochę niższe od łowcy trolli.

Radagast 24-11-2011 23:21

Dobra, teraz zaczyna to wyglądać jak spór przed sądem. Siądźcie sobie i przedyskutujcie zagadnienie. My i tak nie znamy dokładnie całej sytuacji, więc możemy cośtam radzić, a decyzje musicie podjąć Wy.

Zgubiony, to co mówisz ma sens i w dużej części się zgadzam. Mam tylko dwa ale. Po pierwsze, jeżeli postać jest tak silna (i na dodatek wszechstronna), że reszta drużyny jest całkowicie zbędna w większości sytuacji, jakie pojawiają się na sesji, to nie jest dobrze. Owszem, tamte postaci też mogą się wykazać inicjatywą i co tylko, ale RPG to zabawa (!) zespołowa. I tutaj drugie ale: jeżeli najnormalniejszym rozwiązaniem w grze, jakie może zastosować Wasza postać jest zamordowanie drugiej, to to nie jest dobry pomysł. Wtedy trzeba się nieco wyłamać od zasady, że co się dzieje w grze, zostaje w grze i spotkać się poza sesją, i przedyskutować pokojowe rozwiązanie tej kwestii. Każdy trochę ustąpi i znajdzie się satysfakcjonujący kompromis.

Haji, trochę sobie sam przeczysz. Wcześniej pisałeś, że postać jest przepakowana i nie macie z nią szans w walce, a teraz, że w walce wręcz ma podobne statystyki jak najemnik i trochę słabsze niż krasnolud. Nie widzę tu jeszcze nic zdrożnego. Rozumiem, że to nieszczęsne strzelanie jej daje przewagę, ale pamiętajcie, że nie zawsze da się strzelać. Zastanów się, czy za trzy sesje sytuacja się nie wyrówna wystarczająco. Bo może nie ma o co kruszyć kopii? A co do zmiany postaci, to postaci niebojowe są świetne, pod warunkiem, że kampania nie skupia się na walce. Ale jak chcesz, to zastanów się (najlepiej wspólnie z MG) nad ciekawą postacią np. szlachcica, która miałaby jakiś cel w życiu, wokół którego dałoby się ładnie fabułę organizować. Wtedy Ty byś miał satysfakcję z osiągania tego o czym marzy Twoja postać, a pozostali gracze (jako Twoja obstawa) z walk (Ty z resztą też, choć pewnie mniejszą). Możliwe, że już ktoś to zaproponował, przepraszam jeśli powtarzam.

Haji 24-11-2011 23:53

Ja właśnie chciałem uniknąć "spotkania przed sądem" dlatego starałem się pytać o ogólne trędy: czy MG starają się tworzyć drużyny na jednym poziomie, czy też może różnica 10 rozwinięć jest normalna i akceptowalna? Potem trochę mnie poniosło niestety, bo w sumie to faktem jest, iż to zależy od typu kampanii i tego ile MG uwagi poświęca statystykom.

Co do wyrównania postaci, to raczej mało prawdopodobne. Ja i znajomy dopiero będziemy zmieniać profesję (po raz pierwszy) podczas gdy druga osoba ma wpełni rozwiniętego strzelca i planuje zrobić teraz zabójcę - który dostaje 4 ataki, między innymi. Plus, tutaj można się nieco kłócić. Ja jestem postacią nastawioną (tak jak tamta kontrowersyjna) na walkę na odległość. Jeśli ktokolwiek do mnie podejdzie to zazwyczaj padam ranny i staję się niezdolny do walki po 2-3 wrogich atakach (atakach, nie zadanych obrażeniach). Nasz strzelec za to mógłby spokojnie pobić najemnika.

Biorąc pod uwagę, iż dyskusja staje się nieco osobista, może zamiast do tego konkretnego przypadku wróćmy do podstawowego pytania: czy w warhammerze normalne jest umieszczenie w jednej grupie postaci różniących się dziesięcioma czy więcej rozwinięciami (ja mniej więcej coś takiego chciałem zapytać, przepraszam jeśli mi nie wyszło). O ekwipunku i złocie oczywiście nie wspomnę.

Radagast 25-11-2011 00:46

W takim razie króciutko na to ostatnie pytanie. Zaznaczam, że mówię o pojedynczej sesji w drugiej edycji WFRP.
Brałem udział w sesji, gdzie jeden gracz był kapłanem Sigmara, drugi był jego uczniem (akolitą), a ja byłem kapitanem okrętu (bodajże 3 ukończone profesje) i na dodatek miałem oddział pod komendą. Ani pod względem mechaniki, ani posiadania nie było sprawiedliwości. Inicjatywę dość szybko i łatwo przejął ów kapłan. Ale wydaje mi się, że wszyscy się dobrze bawiliśmy.
I naprawdę nie widzę nic dziwnego jak w drużynie jest rycerz i jego giermek. Albo arcymag z uczniem. Albo doświadczeni rozbójnicy-banici i jakiś akolita, który się komuś naraził i musi się ukrywać wśród nich. Ale MG tworząc kampanię, czy poszczególne przygody musi mieć zawsze na względzie dla kogo prowadzi, a gracze muszą stawiać na odgrywanie swoich postaci.
Tak twierdzę ja.

Zgubiony 25-11-2011 01:39

No trochę przesadziłem. Czytałem i nie spodobał mi się sposób przedstawiania paru kwestii, które od ostatniej sesji były poruszane jedynie przez net.

Radagast:
Drugi gracz absolutnie nie czuł zbędny. Był zbyt zajęty machaniem mieczem- gadałem z nim i nie dostrzegał w ogóle problemów, które tu przedstawiono, a przynajmniej nie traktował ich jako element psujący grę.
Co do zabójstwa postaci o jakim wspominałem: to akurat było uzasadnione fabularnie, ponieważ owa jedna postać przyjęła cele sprzeczne z bardziej dyskretnymi celami reszty drużyny, grożąc im stosem... (ot- w drużynie o mało legalnych i ciut heretyckich zapędach pojawił się gościu niemal fanatycznie religijny). Niezbyt często, ale czasami pojawiała się tak drastyczna rozbieżność interesów, kiedy nikt nie mógł zbyt jawnie działać. Z zasady nie lubię tylko sytuacji, kiedy jedna postać zabija drugą bo gracze się nie lubią więc chcą sobie na sile utrudniać grę.

Na tym (mam nadzieję) zakończę udział w dyskusji, bo chyba nie będę miał żadnych uwag do dodania akurat na forum (nie wiem jak to wyjdzie, bo planowo w ogóle miałem się tutaj nie odzywać).


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:32.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172