lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Warhammer Fantasy Role Play (http://lastinn.info/warhammer-fantasy-role-play/)
-   -   Kuźnia Svergrima vol. I - Przemijający czas i próba uchwycenia jego istoty (http://lastinn.info/warhammer-fantasy-role-play/12635-kuznia-svergrima-vol-i-przemijajacy-czas-i-proba-uchwycenia-jego-istoty.html)

VIX 06-05-2013 07:24

Kuźnia Svergrima vol. I - Przemijający czas i próba uchwycenia jego istoty
 
I - Wybór metalu do obróbki, padło na stal

Czas ma bardzo duże znaczenie, tak ten który mierzymy na co dzień jak i data kiedy to wydarzenia, w które jesteśmy uwikłani, mają miejsce. Powiem szczerze że ja bardzo, może aż za bardzo, zwracam uwagę na kwestię czasu. Grając w Warhammer'a, zauważyłem, oczywiście na przestrzeni kilku lat, że gracze odmierzają czas przy użyciu godzin, minut i sekund, tak jakby mieli przy sobie zegarki kieszonkowe... a przecież to niemożliwe, no, powiedzmy prawie niemożliwe. Wyjątkami mogą być wszelkiego rodzaju dziwne wynalazki, które mogą być traktowane jak zegarki... ale chciał nie chciał, nie będą one podawały wymiaru czasowego w godzinach lub minutach, a już na pewno nie w sekundach. Nawet wtedy jednak, wynalazki te nie będą kieszonkowe, a jeśli już nawet to na tarczy takiego 'psudo zegarka' nie będzie cyfr. Przyjmijmy jednak na chwilę że takie cudo trafiło się komuś... no i ma ten szczęśliwiec coś na kształt zegarka kieszonkowego z cyframi na tarczy pomiarowej. Pożytek z tego jest taki jak z krasnoludzkich włosów na plecach, czyli żaden... gdyż każdego dnia, to co było '' porą wieczorową '' dnia pierwszego, będzie już środkiem nocy za 40 dni... a że dla nikogo nie jest ważna godzina jako taka, a raczej pora dnia, to okazuje się że taki wynalazek jest niczemu nie przydatny. Tak długo jest bezużyteczny, jak długo, sam nie potrafi dostosować się do zmian wynikających z natury, pór roku czy zegara astologicznego. Troszkę ponad sto lat temu wymyślono jak sobie z tym radzić. Regulatory chodu, wahadła, liczniki cykli, to są te rzeczy które pozwoliły zegarom działać w sensie jaki my znamy w czasach dzisiejszych... ale jak to się ma do świata fanatsy jakim jest Warhammer... ano, nie ma się wcale. Są więc dwie opcje. Opcja pierwsza. Wynalazki z Kataju, wynalazki krasnoludów oraz wynalazki ludzkich inżynierów i adeptów tradycji metalu. Wszystkie one przydatne, ale co komu po czarodzieju mówiącym że jest właśnie godzina siódma wieczór, skoro reszta drużyny tego nie pojmuje... bo co cyfra siedem ma do tego czy właśnie jest czas końca pracy w polu czy tego że zaraz przejedzie patrol przeszukiwaczy traktem... tak ja codzień... o zmierzchu. Właśnie, o zmierzchu a nie o siódmej! Tym sposobem dochodzimy do tego że zegarki wszelakiej maści są w Warhammerze nie przydatne, tak też nie mogą być wykorzystywane ' dzieci ' zegarów czyli godziny, minuty i sekundy. Opcja druga. Zegary które mierzą cykle księżycowe lub słoneczne, ewentualnie zegary wodne. Tu nie będę się rozpisywał bo to chyba mówi za siebie... dodam jedynie że żaden z wyżej wspomnianych na kieszonkowy zegarek się nie nada... pomiary takie mają sens jedynie przy określaniu odległości czasowej w większym wymiarze czasowym, np: pory roku, morskie pływy, daty ważniejszych świąt o zmiennym cyklu. Tak czy inaczej, przeważnie określają czas powyżej 12 godzin. Kolejny nieprzydatny sposób dla graczy.

II - Przygotowanie kuźni, rozpalamy w piecu


Owszem są różnego rodzaju wskaźniki, np: przy krasnoludzkich urządzeniach parowych lub skaveńskich wynalazkach zasilanych spaczniem, ale... zwróćcie uwagę że w książkach, opowiadaniach, podręcznikach do samego Warhammera, nigdy nie ma nic o cyfrach i pomiarach ciśnienia w atmosferach. Wspominane są jedynie '' kreski '' na tarczach ów wskaźników. Tak jak gaz można zamknąć w stalowej butli, tak nie ma takiej mocy by zmierzyć w liczbach jego ciśnienie... mówię tu oczywiście o grze, a nie o naszym realnym świecie. Czasem możecie zauważyć że w niektórych przygodach ( oficjalnych ) zdarzają się zegary, na przykład na ratuszu lub w gabinecie ważnego i majętnego magnata. Tu jednak powstaje problem. Jak się ma taki zegar na ratuszu ( zakładam że to cenny wynalazek, który często się spóźnia i psuje ) do odmierzania czasu w środowisku ludzi którzy żyją wedle wyznaczników takich jak piach w klepsydrze, słońce na nieboskłonie lub poranne pianie koguta przed domem... i skąd do cholery ludzi znają się na zegarze, skoro nie potrafią czytać i pisać? Czy może wystarczy widzieć że ten '' patyk '' jak jest po prawej, na tym znaczku z dwoma brzuchami ( 3 ) to znaczy że czas na obiad? Totalna bzdura. Nawet w naszym realnym świecie, posługiwanie się czasomierzami było poprzedzone nauką czytania i pisania. Dlatego czas mierzyli ci w posłudze bogu i majętna arystokracja. Pospólstwo jeszcze 300 lat temu żyło od zmierzchu do świtu, a za wyznaczniki czasu robiły, słońce, księżyc, burczący brzuch i '' inne mierniki czasowe '' i to właśnie o tych miernikach czas nam jest pomówić za chwilę. Dobrze dodać, że skoro były zegary powszechne to i musiał być mierzony powszechnie czas ( a nie było tak ) to po co ludziom klepsydry, w żaden sposób nie mówiące która jest godzina, za wyjątkiem tych stacjonarnych... bezsens jakich mało. Tak żeby było jasne. Zegary nie mają miejsca w Imperium, Kataju, Albionie czy Norsce. Jeśli pobawimy się w porównania Warhammera do naszych czasów ( trochę to kiepskie, ale cóż ) to można zauważyć że na dzikim zachodzie w latach 1750 -1850 n.e. zegary są dopiero montowane w większych miastach na wieżach ratuszy. Jeśli więc Warhammer byłby porównaniem do lat 1280 - 1680 n.e. to zegary w kieszeniach i na wieżach są tak nierealne jak yeti żyjące w lesie u mnie za domem. Wiadomo, były już zegary na wieżach wcześniej, a nawet małe dość, zegary stołowe w XV i XVI wieku, ale były one tak niedokładne że ludzie sobie tym głowy nie trudzili, a poza tym niepiśmienna część ludności pomimo rozumienia upływu czasu, choć nie jego istoty przecież, to taki średniowieczny zegar traktować musiała jedynie jako wyznacznik pór dnia i nocy a nie konkretnej godziny, choć i taka tam być musiała. Zanim jednak zderzymy się z uniwersalnymi czasomierzami i normami oraz miarami to poruszyć trzeba wyjątki.

Są na pewno skomplikowane mechanizmy pozwalające na dokładne obliczenia... tu bez dwóch zdań. W końcu w świecie Warhammera są matematycy, swego rodzaju fizycy... alchemicy, wynalazcy, itd. itp. Jednak to nas nie interesuje... nas obchodzi jak mierzy czas przeciętny Hans Miller, najemnik z Nuln który to podróżuje do Marienburga ze swym przyjacielem Otto Bergmanem, również najemnikiem. Prawda jest taka że takimi właśnie postaciami gra się najczęsciej, więc wyjątki nas nie obchodzą, interesują nas masy. Przecież teraz, żadne z nas, na co dzień, nie mierzy czasu przy użyciu zegarów pulsarowych. Dla zwykłych mieszkańców i bohaterów Starego Świata, zegary i mierzenie czasu przy ich użyciu będą jak dla nas ów wspomniane zegary pulsarowe. Tak więc skupmy się na tym co dzieje się każdego dnia w krainach Starego Świata.

Jeszcze chwilkę o wynalakach, ale to nas zaprowadzi gdzie trzeba. Już wkrótce, obiecuję. Tak zatem możemy mieć do czynienia z krasnoludzkimi wynalazkami, z pomiarami dokonywanymi kiedyś przez Slannów, elfy, skaveny i khemryjskich uczonych. Trzeba zdać sobie sprawę ze straszliwego faktu dotyczącego wynalazków. Wszyscy zdolni do wymyślenia zegara i norm czasowych nam znanych nie zrobią tego ... bo są związani rasą i/lub profesją z jakimś czynnikiem magicznym. Moim zdaniem nie ma wielu wynalazców w Starym Świecie, a ci którzy są, nie są sponsorowani bo w ciągle wojującym Imperium ( najbardziej technologicznie rozwiniętym kraju Starego Świata ) potrzeba jest machin wojennych a nie czasomierzy dla pospólstwa, a krasnoludy i elfy inaczej postrzegają i liczą czas niż ludzie. Trzeba pomyśleć co mówi wcześniej wspomniany Hans do Otto, jeśli chce się z nim spotkać pod karczmą za dwie godziny? Przecież nie mówi że spotkanie jest za dwie godziny, prawda? Musiała by być normatywa czasowa, a takiej nie ma, to już zostało ustalone. Co zatem mówi, hmm? W grze to zawsze jest dwie godziny, bądź o zmierzchu, bądź po tym jak odliczysz 12 modlitw do miłościwego Sigmara. Tak też pierwsza opcja jest ułatwieniem dla graczy... stosuje się ją bo po co sobie utrudniać życie wymyślaniem takich jakichś udziwnień skoro można powiedzieć po prostu, dwie godziny? Jednak ja tam lubię utrudnienia i te smaczki które tworzą nierealny świat Warhammera bardziej namacalnym... o ile to możliwe, ale to już sprawa oddzielna, powiedzieć można że osobista dla każdego z nas. Jeśli jednak mówi się '' o zmierzchu '' lub 'za 4 modlitwy do Sigmara, to dowiadujemy się kilku rzeczy. Po pierwsze nie zawsze za dwie godziny jest zmierzch, po drugie, różni ludzi z różną szybkością się modlą. Oba wspomniane sposoby są dobre ale daje nam to oczywisty sygnał. W Starym Świecie nie można liczyć na punktualność i to jest 100% prawda. Dlatego też nikt nigdy nie pownien liczyć że coś co będzie za 2 godziny będzie za te 2 godziny... zawsze wszystko jest odrobinę wcześniej lub później, a jeśli jest na czas, to znaczy że stało się tak przypadkiem. Z drugiej strony żyjąc w niepunktualnym świecie, nie wymagamy punktualności... więc wszystko jest jak najbardziej w porządku.

III - Planujemy hartowanie, wszak niełatwe to zadanie


Koniec końców jednak, jakoś te miary czasowe nazywać trzeba. I tak stajemy przed z pozoru trudnym zadaniem... dobrze, wcale nie z pozoru. Normowanie czasu to nie jest sprawa prosta... jeśli ma być sensowna. Używane przykłady lokalne, wpomniane wcześniej, mogą mieć inne odwzorowanie. Spróbujmy nakreślić jego ramy.'' Trzy ćwiartki karczemne '' bedą oznaczały tu 18 godzin, ale tylko dla tych którzy wiedzą że pobliska karczma '' U Wąskiej Hildy '' jest otwarta 24 godziny na dobę. Tak, tak...ale skąd wiadomo od którego momentu mierzyć czas tych trzech ćwiartek? Tu przychodzą z pomocą zasady życia w miastach i wsiach. Każdy sołtys, wójt, burmistrz, zarządca, dba o to by ludzie wiedzieli jak jest pora dnia i z jakimi obowiązkami i zdarzeniami to się wiąże. Kapłani i cywilni słudzy świątynni, także określają czas. Jednak i ci pierwsi jak i drudzy, nie wspominają o godzinach. Sposoby są różne. Czas mierzony jest przy użyciu upływającej wody lub piachu, a ogłaszany często dzwonem, gongiem lub rogiem sygnałowym. Dzieje się to podobnie jak miało to miejsce w średniowieczu... czyli cztery dzwony dziennie i cztery nocą, oczywiście w dużych miastach częściej jako że i czas bardziej określa tam ludzkie życie i nim steruje... wiadomo. Dla wiejskiego chłopa czas nie jest tak ważny jak dla miejskiego kupca czy polityka. Oczywiście nie mówię tu o normie macro, bo wiadomo że rolnik patrzy uważnie kiedy jest czas siewu czy zbioru, ale nie o tym tu mowa. Zdarza się że człowiek wyznaczony... ba zdarza się nawet bardzo często, idzie ulicami i ogłasza porę, ale nie godzinę, bo jak wspomniane było, godzina trzecia nic nie mówi...bo trzecia do czego? do obiadu? do szóstej? trzy godziny od dwunastej o której to działo się co?... to że była o trzy godziny później niż godzina dziewiąta i o godzinę wcześniej niż pierwsza? Jak widać, totalny bezsens. Aby czas miał sens musi byc też określony cel i odległość... sama godzina nic nam nie daje... i tak to już jest do dziś, a już na pewno było tam gdzie rozrywką całą mogła być trupa cyganów która wieś odwiedzała raz do roku.

Jak zatem porę ów ogłasza taki czaso-herald? Ano, używa sobie on astrologicznej wielkości pomiarowej. Tak też mamy ranek, południe, wieczór i noc. Później kolejno pojawiają się wyznaczniki świąt, oraz czas mierzony dobą, tygodniem, miesiącem, kwartałem i latami oraz w większym wymiarze, dekadami, setkami lat i tysiącleciami... ale nie sięgajmy tak daleko w przyszłość/przeszłość. Ponieważ czas jest przyczynowy to musimy go nie tylko pojąć ale i określić. My skupiamy się na grze więc potrzebne są przykłady, jednak trzeba zaznaczyć że nie można stworzyć żadnej tabeli lub listy określeń dla każdej sytuacji, ponieważ tu tylko fantazja jest ogranicznikiem tak jak to było setki i tysiące lat temu dla ludzi którzy przemineli na prawdę. Można podać kilka przykładów, a później każdy może posługiwać się obowiązującą normą dla danego środowiska, obszaru, profesji, itd, itp. Oczywiście są też pewne stałe rzeczy, niezmienne całkiem, takie jak '' południowy dzwon '' oznaczający środek dnia wyznaczony przez miejscowego kapłana przy użyciu klepsydry i astrologicznej wiedzy o religijnym podłożu, z mocnym nalotem bogobojności i interesu samej świątyni. Tak też można dojść do wniosku że wszystko jest fałszywe...i tak jest, ale to temat bez końca więc się tam nie zbliżam.

IV - Święcenie narzędzi, czas by posypały się iskry


Zatem jak to się przekłada na realia gry? W Warhammerze mamy dobę 24 godzinną, podzieloną na 12 godzin nocy, 10 godzin dnia i po jednej godzinie na świt i zmierzch. To pozostaje bez zmian jako że jest regulowane poprzez wykresy astrologiczne, a najważniejsze jest to że w naszych głowach jest to już jasne i nie ma co zmieniać tego co dobre i się sprawdza. Trzeba jednak podzielić ów 24 godziny na godziny gry w której nie ma zegarków. Brzmi to co najmniej dziwnie... no ale dobra, tak widać być musi. Wspomnę że podział '' godzin '' na minuty jest bezsensowny całkowicie... w Warhammerze, tak zresztą jak i w naszym, realnym świecie do końca XVII wieku, minuty i sekundy nie mają znaczenia wogóle, nawet więcej, w Starym Świecie, minuty i sekundy nie istnieją. Okresy krótsze niż '' godzina '' która będzie najmniejszą normatywą czasową, określać możemy zatem: uderzenia serca oznaczające chwilę, lot strzały mówiący o czymś co dzieję się szybciej niż człowiek jest w stanie na to zareagować lub zagotowanie dwóch miarek wody ( system miar to inna sprawa ) co może zająć do 40 minut naszego czasu, jeśli korzystamy z otwartego ognia, na przykład w lesie. Tak to mniej więcej wygląda, więc mamy podzielić 24 godziny na nazywalne części dnia, tak byśmy wiedzieli kiedy jest która '' godzina '', czyli pora dnia, choć wiadomo że nie zawsze to to samo, jedynie w opisowym systemie ma to sens. Wszyscy zatem wiedzą i rozumieją że w dobie jest 24 godziny, ale nie ma ich jak mierzyć jeśli nie ma się zegarka przy sobie, a jest tak bo przecież ile razy pisaliśmy na przykład że nasz bohater będzie tam o północy, po północy, przed północą, nad ranem, o świcie, po porannej modlitwie i o ostatnim dzwonie. Dlaczego tak pisaliśmy...wiadomo, sami poświadomie czujemy że nasz bohater nie ma prawa wiedzieć która jest godzina. Jeśli jednak chce być punktualny to powstaje pytanie jak to robi że jest taki punktualny? Właśnie, nie robi...nie jest punktualny, to wszystko jest udawane. Wiem że tak jest łatwiej, wiem, wiem, wiem... ale to takie są niedopowiedzenia które mnie wkurzają.

Zatem co następuje. Dzielimy dobę na: świt, przedpołudnie, południe, popołudnie, zmierzch i noc z czego przedpołudnie, południe i popołudnie stanowią dzień i trwają około 10 godzin. Jak pisałem wcześniej, świt i zmierzch to odrębne części doby od dnia i nocy. Jeśli ktoś chce to dzielić może na cztery, świt, dzień, zmierzch i noc. Jednak podział doby na sześć części jest lepszy, użyteczniejszy na nasze potrzeby. Dobę dzielimy też za pomocą ważniejszych miar... jak wiedza o tym jaką mamy część doby jest dość oczywista tak określenie się w danej części doby już nie jest takie proste, choć przeważnie wiemy czy jest około 14 czy 17 godziny... ale my chcemy wiedzić która jest godzina, mniej więcej, ale dokładniej niż powyższe. Te ważniejsze miary to, straże, oracje i szklanki portowe. Tutaj posłużę się przykładami Macieja Radlińskiego które pozwoliłem sobie dopracować, pozmieniać i usprawnić. Dodałem też kilka swoich pomysłów miar czasowych tak aby odpowiadały naszej ulubionej grze wyobraźni.

Jako pierwsze weźmy w obroty straże. Skoro ustalone jest że doba ma 24 godziny, wedle chińskich astrologów lub katajskich, zależy czy mówimy o realnym świecie czy Warhammerze...my jednak bierzemy się za Warhammera... to okazuje się że jest sześć zmian straży, z czego każda zmiana ma służbę trwającą cztery godziny. Warta zmienia się o wschodzie słońca i o zachodzie, to dwie warty. Kolejne dwie to północ i południe. Mamy już cztery. Ostatnie dwie warty przypadają na czas między południem a zmierzchem oraz na czas między świtem a południem. Sumarycznie jest sześć wart. Tu jednak powstaje pewien problem. Co się dzieje kiedy mamy lato lub zimę, świt jest zimą później, a zmierzcha się wcześniej, a latem odwrotnie. Tak też to co uważamy za godzinę 20-tą w lipcu jest godziną 18-tą w listopadzie. Trzeba to jakoś unormować. Tak też powstają trzy spsoby. Pierwszy to taki by nic z tym nie robić i korzystać z takiego samego układu cały rok. Będzie to niedokładne, ale że ludzie i inne rasy, rozumieją że zimą świta póżniej a latem wcześniej, to są oni w stanie te różnice rozwikłać we własnym zakresie bez poważnych ingerencji w prawa i normy czasowe. Sposób drugi to poprawka czasowa i ten pomysł wydaje się bardzo sensowny. Wyglądałoby to zatem tak że zimą mamy 4 warty nocne i 2 dzienne, latem mamy 4 warty dzienne i 2 nocne, a na wiosnę i lato pozostaje układ 3 na 3. Wszystko uzależnione jest jednak od tego z jaką krainą mamy do czynienia. Wiadomo, to że na zachodzie państwa bretonów jest 20-ta i jest jasno, nie znaczy że w Erengradzie o 20-tej jest równie widno. Zatem godzina godzinie nierówna, oczywiście nie dosłownie. Sprawa stref czasowych to już inna sprawa, a najlepiej bedzie używać istniejących w naszym świecie stref, tak będzie prosto i bardzo zdrowo dla naszych głów. Drugi sposób jest dobry... ale trzeci wydaje się najlepszy. Wyznaczenie północy czasowej oraz południa, kiedy słońce stoi najwyżej na nieboskłonie pozwoli nam zachować stały układ czasowy w całej krainie, Starym Świecie. Oczywiście taka '' połówka '' musi być wyznaczona przez kogoś kompetentnego, jak na przykład czarodziej z kolegium niebios... tak, to w 80% stanie się to jedynie w dużych miastach i znaczących wsiach oraz punktach ważnych strategicznie dla obronności i ekonomii kraju. Szansa dla mniejszych osad równiez istnieje, a z czasem i tam się zapewne pojawi dokładne mierzenie czasu. Zatem mamy ustaloną północ i południe. Od tego momentu straż/milicja/gwardia jest zobowiązana do pomiarowania czasu za pomocą klepsydry stacjonarnej...takiej która ma podziałkę godzinową. Tym sposobem, niezależnie od pory roku, godzina 20-ta jest o 20-tej, wtedy też następuje zmiana warty. Mając zatem jeden lub lepiej dwa, stałe oznaczenia czasowe, pomiar wyznaczony w zakresie 24 oraz proste urządzenie pomiarowe zachowujące stały rytm, możemy oznaczyć stałą czasową.

Warty wyglądają następująco:

Warta Nazwa warty Godzina rozpoczęcia
I warta I dzienna 4 nad ranem ( wschód słońca )*
II warta II dzienna 8 rano
III warta III dzienna 12 ( południe )
IV warta I nocna 16 po południu
V warta II nocna 20 wieczorem ( zachód słońca )*
VI warta III nocna 24 w nocy ( północ )

* - tutaj następuje przesunięcie letnio zimowe, jeśli korzystamy z takiego układu. Zalecam jednak korzystanie z ostatniego, trzeciego sposobu. Jest najbardziej przydatny dla gracza. System z przesunieciem czasowym można wykorzystać w innych krainach, jak na przykład w Kislevie, gdzie panują, można powiedzieć, dwie pory roku lub w Estalii i Tilei, gdzie miesiące letnie trwają zdecydowanie dłużej.

Zapomniałem dodać wcześniej w sprawie wart. Kiedy warty są zmieniane jest to obwieszczane wszem i wobec. Gwardziści maszerują równo i głośno zmieniają się na murze czy przy bramie, wszystko dzieje się w iście żołnierskim drylu. Saluty, obnażenie miecza, skrzyżowanie włóczni czy halabard, a to wszystko przy akompaniamencie wojskowych komend i zawołań... nawet rodowych okrzyków panów którzy utrzymują gwardię w danym mieście. Takimi sposobami można informować graczy o tym która jest godzina a także o ważnych wydarzeniach w danym mieście czy wsi. Wiadomo, im osada mniejsza tym cały proces prostszy. Pomysłów na informowanie graczy o czasie jaki jest teraz można wymyślać bez liku. Ogranicza nas tylko wyobraźnia, zresztą jak zwykle.

Drugi sposób pomiarowy to oracje lub jak kto woli, modlitwy. Dzień zakonny dzieli się na trzy części, praca, modlitwa i odpoczynek. Praca zajmuje sporą część dni, sen, tę najkrótszą... a potęgą zakonu jest to że większość dnia zakonnicy klęczą i siłą modlitwy odganiają sługi czterech potęg północy z terytoriów nie tylko Imperium ale i innych krain Starego Świata. Zatem modlitwy są najważniejsze i odbywają się siedem razy dziennie... oczywiście zależy to od zakonu, jego orientacji, czy to zakon ubóstwa, czystości, posłuszeństwa, rycerski lub może inny o charakterze wojennym, na ten przykład, Śwęty Zakon Rycerzy Kartografów w służbie Najświętszej Siostry Vereny. Poza zakonami mamy świątynie bóstw, katedry, kaplice i mniejsze zgrupowania wiernych pod przywództwem kapłanów, bez świętych budynków, ale w służbbie bogom, a zatem wciąż w modlitwie. Ogólnie jednak przyjmuje się że jest siedem modlitw w 24 godzinnej dobie ( wiadomo, doba to 24 godziny, ale nie zawsze tak jest w światach fantasy ). Tak więc, siedem modlitw, każda co trzy godziny, choć są wyjątki , co daje nam 21 godzin oraz trzy godzinną przerwę na sen, suma, 24 godziny. Brewiarze, jak zwane są klasztorne modlitwy, dzielimy na horki czyli godziny, jednak często każda horka ma swoją indywidualną nazwę... warto dodać że poza horkami, są też msze celebrujące, msze na życzenie ( świątynne ), msze powszechne. Każdą taką msze poprzedza ciężka praca dzwonnika, dla kogoś bez wiedzy o teologii, ogólnej wiedzy z zakresu zwyczajów miejscowych zakonników, bez pojecia o danym bogu i zwyczajach wiernych temu bogu, może być ciężko zrozumieć czy dany dzwon który na wieży rozbrzmiewa to horka która zwiastuje godzinę 4 w nocy czy może powitanie przypływu w świątyni Mananna. Taka wiedzę jednak posiadają wszyscy którzy '' plotkują '', pochodzą z miast i tam też się znajdują, postacie o wysokiej religijności. Moim zdaniem, zwykły test INT z modyfikatorami ujemnymi lub dodatnimi pozwala zorientować się która to horka i czy to horka wogóle, no chyba że ktoś jest zatwardziałym ateistą, ale i jemu należy się ta wiedza, w końcu żyje nie od wczoraj taka postać i trochę o życiu wie. Jednak czas przejść do rzeczy.

Ważne: trzeba pamiętać że każdą horkę poprzedza pojedyńczy dzwon. Oznajmia on zakonnikom i kapłanom że mają zebrać się w prezbiterium lub kapitularzu na modlitwę. Zatem słysząc jeden dzwon można domyślić sie że jest kwadrans do 4 nad ranem, jeśli posłużymy się poprzednim przykładem czasowym. Dzwon bije kilka razy o pełnej godzinie, w nocy zazwyczaj trzy, dlatego łatwo odróżnić nocny dzwon od innych. W ciągu dnia, dzwon bije raz na wezwanie do modlitwy, w zakonie, i kilka rzy na rozpoczęcie modlitwy, troszkę inaczej jest w świątyniach. Dzwon bije tam do 20 razy przed modlitwą ( czyli za kwadrans ) i o pełnej godzinie trzy razy po czym rozpoczyna się modlitwę pieśnią i pozdrowieniem. Dlaczego ta różnica? Jest tak dlatego że w zakonach pojedyńczy dzwon wzywa tylko zakonników, nie wymagają oni pobudki lub dłuższego czasu by pojawić się w prezbiterium na modlitwę, wszyscy są na miejscu, zakon jest zazwyczaj miejscem odizolowanym od reszty społeczności mieszkającej w pobliżu. Świątynie natomiast, biją w dzwony mocno i długo. Tym sposbem wzywa się wiernych do modlitwy, do stawienia się w świątyni, na to potrzeba pobudki, nie tylko tej dosłownej ale i duchowej, oraz czasu na dotarcie do świątyni. Wyjątkiem w świątyniach jest nocny dzwon, gdyż wtedy msza jest tylko dla kapłanów i nie godzi budzić się pracujących ludzi po nocach biciem dzwonu.

Modlitwy i horki, ich nazewnictwo, różni się w zależności od danej wiary, boga, krainy, określenia w czasie w roku oraz wielu innych zmiennych... można jednak przyjąć kilka stałych i są to:

1. Invitatorium. Godzina 03:45 pierwszy dzwon. Godzina 04:00 pierwsza modlitwa. Zebranie w tzw. chórze letnim lub zimowym. Powitanie dnia.

2. Laudes lub Jutrznia, zwana również godziną kanoniczną. Godzina 05:45 pierwszy dzwon, wezwanie. Modlitwa o godzinie 06:00.

3. Tertia czyli I-sza Horka. Godzina 09:00. Wezwanie o godzinie 08:45.

4. Suma lub Seksta to II-ga Horka. Godzina 12:00, południe. Wezwanie o godzinie 11:45.

5. Nona to III-cia Horka. Godzina 15:00. Wezwanie o godzinie 14:45.

6. Vesperae lub nieszpory. Godzina 18:00. Wezwanie o godzinie 17:45.

7. Completa lub Completorium. Godzina 21:00. Wezwanie o godzinie 20:45.

Jest także Chorus lub Mattutinum lub Liturgia Czytań. Mattutinum mogło być nakazane w każdej chwili przez mistrza zakonnego, prezbitera, diakona, przeora, opata, prowincjała, w zależności od wyznania. Na potrzeby świata fantasy można używać wszystkich w zależnosci od wiary w danego boga. Pomimo tego że Mattutinum mogło być nakazane o każdej porze, przyjęło się odprawianie go jednak o godzinie 23:45, jako że wtedy zakonnicy/kapłani mieli najwęcej czasu, nazwijmy go, wolnego.

Po tym wszystkim następuje dzwon północny czyli Campas Boreus i dzięki niemu wiemy kiedy jest wspomniana północ. Kolejny dzwon nadchodzi znów o 03:45, wraz z Mattutinum kolejnego dnia. Oczywiście zakonnicy mają kalendarze, często wiedzę astrologiczną lub jej podstawy, księgi, klepsydry... ogólnie wiedzą jak wyznaczyć godzinę i pilnują by była ona dokładna, to zacna funkcja by sprawować pieczę nad pomiarem czasu. Z tego wszystkiego wynika że pomiedzy 24:00 a 03:45 jest cisza i dzwon nocy nie zakłóca. Zatem oracje choć są bardzo dokładne to pozostawiają czas pomiędzy nimi podany w przybliżeniu, np: jest godzina miedzy 15:30 a 17:45. Więcej na potrzeby systemu fantasy nie potrzeba, to już jest dość dokładnie. Choć wcześniej pisałem że kwestia minut nie powinna mieć miejsca to tutaj wspominam tylko o minutach ze względu na to że choć są one nieznane w Warhammerze to nam, czytającym pozwalają zobrazować pewne sprawy. Mianowicie. Jeśli dzwon jest o godzinie 14:45, czyli w realiach gry mówi nam to że jest to dzwon pierwszy po południu, pierwszy obiadowy, dzwon 3 horki itd. to wiemy że za chwilę będzie godzina 15:00 Teraz idziemy dalej tym tropem. Jeśli modlitwa w świątyni skończy się to daje nam to wiedzę że minęło pół godziny bo tyle też trwają modlitwy, oczywiście nie te bardzo ważne które to mogą trwać i dwie godziny, ale takowe są odprawiane jedynie w ważne święta... takie wyjątki sobie odpuścimy jako że takimi wydarzeniami zajmują się MG w swych przygodach i raczej nie służą one do odmierzania czasu a są częściami przygody. Postępujemy jednak dalej. Po modlitwie już wiemy że jest 15:30... jeśli jednak nie było dzwonu o 17:45 na nieszpory to możemy umiejscowić się w czasie gdzieś pomiędzy 15:30 a 17:45...to już jest sporo biorąc pod uwagę że nie mamy zegarka. Do tego wszystkiego dodać obliczenia czasu z wart i mamy bardzo dokładny pomiar czasu. Przykład: jest między 15:30 a 17:45, ale przed IV wartą, czyli przed 16:00... czyli mamy godzinę gdzieś pomiędzy 15:30 a 16:00, to jest już coś. Jeśli jest już po IV warcie to mamy godzinę gdzies pomiędzy 16:00 a 17:45, wciąż całkiem nieźle. Prawda, jest to może sporo liczenia, łatwe ale jakby zbędne, szczególnie do PBF'ów, ale jak ktoś to lubi, obliczać czas i trzymać jego linie to może mu to pomóc plus bardzo dobra rzecz do RPG twarzą w twarz. Jeśli popatrzymy na to z punktu widzenia postaci w grze, to trudne zadanie nie nie jest bo każdy kto tam żyje wie co i jak, o której jgodzinie est zmiana warty i poranny dzwon w świątyni... dla bohaterów to codzienność.

Modlitwy trwały od 15 - 30 minut i około 40 minut w przypadku jutrzni lub nieszporów albo 60 minut jeśli chodzi o Mattutinum. Czas jaki poświęcano na odmawianie modlitwy może zostać użyty do określania odległości czasowych, np: czas dwóch jutrzni ( 2 godziny ) lub cztery horki ( od 60 do 120 minut ). Te określenia są dobre jedynie dla postaci kapłanów i zakonników, uczonych teologów. Poczciwy najemnik Otto nie będzie miał pojęcia o horkach lub Invitatorium. Jest jednak druga strona medalu. Załóżmy na chwilę że wspomniany Otto mieszkał w mieście lub wsi bardzo oddanej bóstwom i wierzeniom. Na przykład miasto w pobliżu którego jest uzdrawiające źródło a co za tym idzie do miasta zjeżdżają wciąż pielgrzymi. Takie miejsce będzie miało mnóstwo zakonników, kapłanów, wiernych... a co za tym idzie? To że słowa jak horka, nieszpory, jutrznia, 1-sza czy 2-ga msza, mogą przeniknąć do języka potocznego i taki Otto może mówić 2-ga horka w miejsce tego co inni uważają za godzine 12:00. Tak jak z wartami, możliwości jest mnóstwo.

Trzeci sposób mierzenia czasu to tzw. szklanki portowe. Pojęcie szklanek portowych odnosi się do oznaczania - ogłaszania godziny w portach i na nabrzeżach, a także na statkach. Jest to system pomiaru który pomaga kapitanom statków na trzymanie się ustalonego rozkładu/czasu kiedy dana jednostka wodna ma odbić od brzegu oraz na pokładach statków by każda wachta wiedziała kiedy kończy zmianę i jakie obowiązki wykonuje o danej '' szklance''. Szklanki portowe są ogłaszane głośno przez zawiadowcę portu lub nabrzeża, na staku przez bosmana, a dzieje się to za pomocą dzwonka który jest zawieszony, przeważnie pod banderą na portowym maszcie lub przy głównym maszcie ( grotmaszcie ) statku oraz donośnego głosu samego zawiadowcy/bosmana.

Jedno uderzenie na połowę szklanki i dwa na pełną szklanicę... czyli jedno w połowie godziny i dwa o każdej pełnej godzinie. Oczywiście nie wiadomo która jest godzina jeśli słyszy się tylko dzwonek, trzeba słyszeć też zawiadowcę. W portach o przeznaczeniu wojskowym ''bije'' się także w dzwon o świcie i o zmroku, wtedy też podnosi się i opuszcza banderę. Opisywać szklanki to już zupełnie inne zadanie, tu pomogą wszelakie marynarskie i pirackie odzywki, będzie wtedy bardzo kolorowo i zabawnie. Oficjalnie jednak, zawiadowca lub bosman wykrzykuje liczbę, całe szklanki i ich połowy. Należy zwrócić uwagę że liczenie szklanek zaczynamy w 30 minut po pierwszej wachcie, czyli o 08:30. Każda wachta trwa 4 godziny. Liczymy zatem szklanki od połowy szklanki do czterech pełnych i kiedy już osiągniemy cztery to zaczynamy liczyć ponownie. To co pozwala na wiedzieć która jest godzina/pora dnia lub nocy to wzmianka o wachcie, są też pewne wyjątki, ale o tym wszystkim poniżej w tabeli.

Godzina 08:30 - jedno uderzenie, komenda: pół szklanki.

Godzina 09:00 - dwa uderzenia, komenda: jedna szklanka.

Godzina 09:30 - jedno uderzenie, komenda: półtorej szklanki.

Godzina 10:00 - dwa uderzenia, komenda: dwie szklanki.

Godzina 10:30 - jedno uderzenie, komenda: dwie i pół szklanki.

Godzina 11:00 - dwa uderzenia, komenda: trzy szklanki.

Godzina 11:30 - jedno uderzenie, komenda: trzy i pół szklanki.

Godzina 12:00 - dwa uderzenia, komenda: cztery szklanki.

Koniec pierwszej wachty i początek drugiej.

Godzina 12:30 - jedno uderzenie, komenda: pół szklanki.

Godzina 13:00 - dwa uderzenia, komenda: jedna szklanka.

Godzina 13:30 - jedno uderzenie, komenda: półtorej szklanki.

Godzina 14:00 - dwa uderzenia, komenda: dwie szklanki.

Godzina 14:30 - jedno uderzenie, komenda: dwie i pół szklanki.

Godzina 15:00 - dwa uderzenia, komenda: trzy szklanki.

Godzina 15:30 - jedno uderzenie, komenda: trzy i pół szklanki.

Godzina 16:00 - jedno uderzenie, komenda: cztery szklanki.*

Koniec drugiej wachty i początek trzeciej lub tzw. pierwszej wachty łamanej.

Godzina 16:30 - dwa uderzenia, komenda: pół szklanki. *

Godzina 17:00 - trzy uderzenia, komenda: jedna szklanka.*

Godzina 17:30 - cztery uderzenia, komenda: półtorej szklanki.*

Godzina 18:00 - jedno uderzenie, komenda: dwie szklanki.*

Koniec pierwszej wachty łamanej i początek drugiej wachty łamanej.

Godzina 18:30 - dwa uderzenia, komenda: dwie i pół szklanki.*

Godzina 19:00 - trzy uderzenia, komenda: trzy szklanki.*

Godzina 19:30 - cztery uderzenie, komenda: trzy i pół szklanki.*

Godzina 20:00 - dwa uderzenia, komenda: cztery szklanki.*

Koniec trzeciej wachty lub drugiej wachty łamanej i początek czwartej.

Godzina 20:30 - jedno uderzenie, komenda: pół szklanki.

Godzina 21:00 - dwa uderzenia, komenda: jedna szklanka.

Godzina 21:30 - jedno uderzenie, komenda: półtorej szklanki.

Godzina 22:00 - dwa uderzenia, komenda: dwie szklanki.

Godzina 22:30 - jedno uderzenie, komenda: dwie i pół szklanki.

Godzina 23:00 - dwa uderzenia, komenda: trzy szklanki.

Godzina 23:30 - jedno uderzenie, komenda: trzy i pół szklanki.

Godzina 00:00 - dwa uderzenia, komenda: cztery szklanki.

Koniec czwartej wachty i początek piątej.

Godzina 00:30 - jedno uderzenie, komenda: pół szklanki.

Godzina 01:00 - dwa uderzenia, komenda: jedna szklanka.

Godzina 01:30 - jedno uderzenie, komenda: półtorej szklanki.

Godzina 02:00 - dwa uderzenia, komenda: dwie szklanki.

Godzina 02:30 - jedno uderzenie, komenda: dwie i pół szklanki.

Godzina 03:00 - dwa uderzenia, komenda: trzy szklanki.

Godzina 03:30 - jedno uderzenie, komenda: trzy i pół szklanki.

Godzina 04:00 - dwa uderzenia, komenda: cztery szklanki.

Koniec piątek wachty i początek szóstej.

Godzina 04:30 - jedno uderzenie, komenda: pół szklanki.

Godzina 05:00 - dwa uderzenia, komenda: jedna szklanka.

Godzina 05:30 - jedno uderzenie, komenda: półtorej szklanki.

Godzina 06:00 - dwa uderzenia, komenda: dwie szklanki.

Godzina 06:30 - jedno uderzenie, komenda: dwie i pół szklanki.

Godzina 07:00 - dwa uderzenia, komenda: trzy szklanki.

Godzina 07:30 - jedno uderzenie, komenda: trzy i pół szklanki.

Godzina 08:00 - cztery uderzenia, komenda: cztery szklanki.

Koniec szóstej wachty i początek pierwszej.

Pierwsza wachta która ma początek o 08:00 jest sygnalizowana czterema uderzeniami w dzwon. Na pięć minut przed każdą wachtą jest wybijany pojedyńczy sygnał, tak zwany klang, oznajmia on że zbliża się koniec/początek wachty ( jedna się kończy, kolejna zaczyna ).

* Wachty pomiędzy 16:00 a 18:00 oraz 18:00 a 20:00 są nazywane wachtami łamanymi. Jest to jednak jedynie sposób alternatywny, można go nie przestrzegać. Wachty łamane są podtrzymywaniem tradycji z przed wieków. Śłużyły one do przypisania ludzi/wacht które nie były przydzielone do stałych godzin wachtowych/pełnienia służby.

Wachty dzielimy na:

Wachta dzienna lub świtówka 04:00 - 08:00
Wachta zaopatrzeniowa 08:00 - 12:00
Wachta wodna 12:00 - 16:00
Wachta wieczorna 16:00 - 20:00
Psia wachta 20:00 - 00:00
Wachta cmentarna 00:00 - 04:00

Bardzo przyjemnym fabularnie, ale mało dokładnym niestety jest sposób mierzenia czasu przy użyciu cyklu handlu w danym mieście, tak na przykład:

Rozpoczęcie handlu - Markanfand - godzina 07:00 - 08:00.

Pora obiadowa - Mittagessen - godzina 13:00 - 14:00.

Pora wieczorna - Abendmahlzeit - godzina 18:00 - 19:00.

Zakończenie dnia handowego - Markende - 21:00 - 22:00

Ten rodzaj mierzenia czasu jest mocno uzależniony od pory roku, położenia geograficznego, zasad panujących w mieście - gildii kupieckich, szlachty, praw handlowych. Sposób dobry tylko do bardzo ogólnego określenia się w czasie.

V - Formowanie ciężkim młotem, faktyczny zarys ostrza


Znając wszystkie powyższe sposoby możemy stworzyć coś na kształ zegara o tarczy z 24 godzinną podziałką, zamiast godzin będą tam jednak wydarzenia, warty, wachty, modlitwy, itd. Poniżej przykład takiego zegara.

Godzina 00:00 VI - ta warta

Godzina 01:00 V - ta wachta

Godzina 02:00 Pół do I - ej warty

Godzina 03:00 godzina do końca psiej wachty

Godzina 04:00 Invitatorium, pierwsza msza

Godzina 05:00 ćwierć I - ej warty dziennej

Godzina 06:00 dwie szklanki szóstej wachty

Godzina 07:00 Markenfand

Godzina 08:00 początek drugiej warty dziennej

Godzina 09:00 I - sza Horka

Godzina 10:00 połowa I - szej wachty

Godzina 11:00 ćwierć do końca II - ej warty

Godzina 12:00 Suma, II - ga Horka lub III - cia warta

Godzina 13:00 Mittagessen

Godzina 14:00 pół do I - szej nocnej warty

Godzina 15:00 Msza Nona

Godzina 16:00 początek pierwszej wachty łamanej

Godzina 17:00 godzina po ogłoszeniu III - ej wachty

Godzina 18:00 Vesperae - nieszpory, dzwon zakonny

Godzina 19:00 Abendmahlzeit

Godzina 20:00 zamkniecie bram miasta, zachód słońca

Godzina 21:00 początek Markende

Godzina 22:00 koniec Markende

Godzina 23:00 godzina do końca IV - tej wachty

Co może nam posłużyć do pomiaru upływającego czasu? To proste, poza magicznymi przedmiotami i wynalazkami krasnoludów? ( ! ) Uważam że jedynie doświadczenie, klepsydra i świeca pomiarowa. Zacznijmy od ostatniego. Świeca do pomiaru czasu... wiadomo jak działa. Woskowa świeczka, przycięta tak że w momencie kiedy zgaśnie knot to oznajmi to upływ jakiegoś, wcześniej wyliczonego przez świeczarza lub zakonnika czasu. Ci ostatni często produkują świecę na sprzedaż i z tej sprzedaży utrzymują klasztory. Świece mierzące czas mają również, wzdłuż walca świecy, oznaczone godziny lub pory dnia i nocy, więc zapalenie świecy o świcie w ciemnej komnacie i spalenie jej się do połowy oznaczać bedzie że mamy już południe. Świeca jest sprawdzonym spsobem jednak praktycznie nie ma możliwości korzystania z niej na trakcie, wiadomo wiatr, deszcz... sprawdzić się może jedynie w zamkniętych pomieszczeniach. Świeca taka jest bardzo dokładna, świecarze i zakonnicy którzy je produkują mają wieloletnie doświadczenie i wiedzą jak każdy rodzaj świecy powinien być spreparowany. To co decyduje o szybkości jej spalania to oczywiście mieszanka wosku z odpowiednimi dodatkami, ale co decyduje o tym która jest akurat godzina... ano, tego świeca nam nie powie, chyba że zapalimy ja o określonej przez inny czasomierz porze. Tym spsobem wiemy, że świeca ukazuje że minęło 2 godziny, ale nie powie że jest 16 godzina i czas na obiad.

Jak działa klepsydra każdy z nas wie więc nie będę się o tym rozpisywał. Dodam jedynie że ów czaso-miernik, tak jak świeca, nie powie nam która jest godzina, chyba ża zaczniemy odliczanie nią czasu od momentu określenia pory doby przez dokładniejszy czasometr. To zabiera nas do doświadczenia, najlepszego zegaru na trakcie. Każdy awanturnik wie kiedy jest świt a kiedy zmierzch, no, chyba że popił zdrowo dzień wcześniej, a to może zmienić nieco postrzeganie czasu. Jeśli zatem wiemy jaka jest część doby ( słońce, księżyc, gwiazdy ) to możemy określi przybliżony... zaznaczam, przybliżony czas, prostym rzutem na INT i przy użyciu własnego suwaka, w zależności od odchyłu wyniku na kości do danej godziny, obliczyć pomyłkę w próbie zorientowania się która może być godzina. Oczywiście udany rzut też nie powie nam która jest dokładnie godzina... to niemożliwe, inaczej ci o wysokiej inteligencji nie potrzebowali by niczego innego by czas mierzyć, jeno własnej głowy, a to już nieuczciwe by było, wyjątek stanowią wszelkiem maści błękitni czarodzieje i astrolodzy.

Tak doszliśmy do końca tego długiego traktatu o czasie i jego mierzeniu przy użyciu sposobów i przedmiotów innych niż zegary, a takich które byłyby zgodne z uniwersum Warhammera. Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję że przyda się to czasomierzenie choć jednej osobie na Imperialnych szlakach.

VI - Pracy w kuźni na dziś stanie, to jest węgla wygaszanie


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:17.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172