|
Warhammer Fantasy Role Play Warhammer Fantasy Role Play |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
06-11-2014, 14:59 | #21 | |||
Reputacja: 1 | Ogólnie bardzo lubię teksty Trzewiczka, zgadzam się, że są bardzo inspirujące. Lubiłem je kiedyś i lubię do nich wracać dzisiaj. Nie zmienia to jednak faktu, że... Cytat:
Cytat:
I ta wizja cała była taka właśnie w klimacie Jesiennej Gawędy. Ponadto w tej wizji nie było miejsca (a w każdym razie było go bardzo mało) na wyśmiewane tabelki, nie było miejsca na sandbox, nie było miejsca na granie inne niż railroad, nie było miejsca na granie na luzie, jakie przebijało z wielu oryginalnych scenariuszy do WFRP (jak np. Latające ogrody Bahb-Elonna, czy Z niewielką pomocą moich przyjaciół). A pamiętaj, że Internet wtedy w Polsce raczkował. Ja i wiele innych osób uczyłem się grać z MiMa. Nie miałem pojęcia, że można inaczej. Nawet, jeśli podskórnie coś mi w tym wszystkim nie pasowało, to nie potrafiłem zidentyfikować, co to jest. Śmiali się w MiMie z tabelek, to śmiałem się i głupi ja. Nie wiem, na ile to wpływ Ignacego a na ile był on po prostu najbardziej wyrazistym głosem polskiej sceny erpegowej tamtego czasu. Ale tak wtedy było. Po latach niektórzy mówiąc o Jesiennej Gawędzie, mają w gruncie rzeczy na myśli szerszy kontekst. Cytat:
Ot, co.
__________________ Jedyna potrzebna moc to ta, która pozwala powstać po upadku. Ostatnio edytowane przez dzemeuksis : 06-11-2014 o 18:31. | |||
06-11-2014, 15:32 | #22 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
Fakt, całą wypowiedź pisałem już z dzisiejszej perspektywy, pozbywając się bagażu rad z MiMów (chociaż w głębi ducha będę zaprzeczać, że miały na mnie duży wpływ ). JG w WFRP wtedy mnie zwyczajnie ominęło, bo po prostu jakoś nie przedostało się do naszej hermetycznej, odizolowanej grupki (AD&D). Jednak tyle lat minęło i nadal nie udało mi się zagrać z nikim, kto nadinterpretował jesiennogawędowe brud und błoto, więc czytając niektóre wypowiedzi tu i ówdzie zastanawiam się, czy faktycznie takie przesady mogły mieć miejsce.
__________________ [D&D 5E | Zapomniane Krainy] Megaloszek Szalonego Clutterbane’a - czekam na: wolny czas [Adventurer Conqueror King System] Saga Utraconego Królestwa - czekam na: wolny czas | |
06-11-2014, 17:11 | #23 |
Reputacja: 1 | Nie, nie, tu chodziło mi o poszerzenie kontekstu. Bo dziwisz się w jaki sposób, czy też dlaczego łączył ponure założenia z railroadingiem. A z almanachów dość wyraźnie widać, że jakoś łączył.
__________________ Jedyna potrzebna moc to ta, która pozwala powstać po upadku. |
06-11-2014, 18:23 | #24 |
Reputacja: 1 | @Clutterbane Aż do przeczytania twojego postu myślałem, że Jesienna Gawęda to po prostu stal grania w Warhammera. Muszę powiedzieć, że podobny styl może być zastosowany w i innych systemach np. w Neuroshimie. A tu dowiaduję się, że to zbiór artykułów. Niezłe nieporozumienie, nie? A skoro już odpisuję to mogę poprosić o namiary na nie?
__________________ Szukam tajemnic i sekretów. |
06-11-2014, 18:45 | #25 | |
Reputacja: 1 | @archiwumX Najłatwiej będzie, jak zdobędziesz krążący po sieci podręcznik WFRP w edycji TofT. Jesienna Gawęda jest owszem stylem grania w Młotka, ale przecież nie wyrosła znikąd - stąd te dziesięć artykułów i, jak dzem zauważył, w szerszym kontekście także reszta porad dla MG z kultowych w naszym kraju magazynów. Warto przeczytać i zastosować z umiarem, bez nadinterpretacji. W Neuroshimie taki styl gry pewnie by odpowiadał mieszance wszystkich kolorów z wyłączeniem Chromu, jeśli dobrze pamiętam charakterystykę poszczególnych elementów. Cytat:
__________________ [D&D 5E | Zapomniane Krainy] Megaloszek Szalonego Clutterbane’a - czekam na: wolny czas [Adventurer Conqueror King System] Saga Utraconego Królestwa - czekam na: wolny czas | |
06-11-2014, 20:36 | #26 |
Reputacja: 1 | Ogólnie można powiedzieć, że styl "jesiennej gawędy" w mocny i wyraźny sposób odcisnął się na sposobie grania i postrzegania rpg przez wiele osób. Artykuły w MiMach przekonywały, że gry fabularne to zdecydowanie więcej niż latanie po locha za zielonymi orkami i rzuty na losowe spotkanie. Ludzie piszący artykuły nadali pewien ton postrzegania rpg i często pokutuje on wśród wielu osób do dzisiaj. Granie dla samej zabawy, prowadzenie w nazwijmy to w hollywoodzkim stylu, odgrywanie herosów rodem z komiksów było źle widziane. BG graczy mieli mieć ciężki żywot, mieli zmagać się z wielkimi trudnościami, a przy tym klimat miał być ciężki i ponury. Tak było w przypadku Warhammer, Zew Cthulhu, czy Wampira. A jak spojrzeć na oficjalne materiały do tych systemów, to okazuje się że to wszystko są pulpowe produkty i tylko u nas postrzega się je zgoła inaczej. Jeżeli nie ma przesady to nie w tym nic złego tak na dobrą sprawę. Istnieją jednak inne sposób grania i jeżeli tylko sprawiają ludziom przyjemność to są równie dobre, jak klimat "jesiennej gawędy" Już nie pamiętam, kto napisał felieton o tym, jak błędnie jest postrzegany u nas Warhammer. Wiele osób widzi w nim mroczne i plugawe średniowiecze, a autor tekstu udowadniał, że to nie średniowiecze tylko bardziej renesans. Nie mroczny i plugawy tylko jak najbardziej heroiczny. Spójrzcie na choćby na wielkość broni jakie mają postacie na ilustracjach, czy też okładkach książek, czy podręczników. |
07-11-2014, 15:22 | #27 |
Reputacja: 1 | Tak przeczytałem ten temat i powiem, że nie czytałem. Nie wywywarło przez to na mnie wpływu. Dla mnie inspiracjami do tworzenia forumowych RPG były i są gry Diablo1 i Alien Shooter, filmy głównie Świt Żywych Trupów (2004) i Predator, seriale Sliders i Stargate, no i życie. Dodatkowo przez te lata zebrało mi się kilka podręczników, które lubię czytać, bo można je wielokrotnie przeczytać i nie nudzą. Railroading jest zły. Jakbym chciał railroadingu to bym włączył Diablo1 i Alien Shootera, bo tam mogę mordować różnymi narzędziami rzesze potworów. A skoro już jesteśmy przy wyobraźni to można więcej - budynki, sprzęty, rozmówców można zniszczyć, zdeptać i zdeprawować. Nie trzeba targować się z Griswoldem (choć przecież, kurna, ratujemy świat to oni nawet nie odpuszczą z ceną!), a można po prostu go zamordować i zabrać towar (to też można było w Arcanum i tak właśnie zrobiłem w Ashbury). Co do mroku i splugawienia to chyba często u mnie występuje - postacie graczy mają taką wolność, że łatwo im się skorumpować i być złymi. Takie Breaking Bad. Powyższe sprawia, że kiepsko mi szło do tej pory prowadzenie Zewu Cthulhu. Spróbuję jednak jeszcze kiedyś. |
07-11-2014, 17:29 | #28 | ||
Reputacja: 1 | Cytat:
Cytat:
Jeśli chodzi o czasy WFRP, ni to średniowiecze, ni renesans. Pseudowikingowie na północy, legendy arturiańskie na zachodzie, na wschodzie potwory udające mongołów, na południu kogiel-mogiel, Arabia, itd. Groteska i przerysowanie było nieodłączną częścią wizji gry, co zawsze* mnie powstrzymywało przed prowadzeniem "tru" sesji (zresztą nawet WoD się nie nadaje do "tru" sesji, lepiej w niego grać jak w komputerowe Vampire Bloodlines , ale o tym Ereb napisał dobry komentarz w innym temacie ). * no dobra, nie zawsze - każdy miał swoje buntownicze lata
__________________ [D&D 5E | Zapomniane Krainy] Megaloszek Szalonego Clutterbane’a - czekam na: wolny czas [Adventurer Conqueror King System] Saga Utraconego Królestwa - czekam na: wolny czas Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 07-11-2014 o 18:59. | ||
07-11-2014, 18:44 | #29 |
Reputacja: 1 | Poważnie robiliście coś takiego? Za przeproszeniem, ale w takich walkach czasu i uwagi (chwila i wczuwająca się głowa jest wnet oddzielana od tułowia) starczy tylko na serię różnie rozbudowanych "to ja go tnę".
__________________ Szukam tajemnic i sekretów. |
07-11-2014, 18:55 | #30 |
Reputacja: 1 | Wiesz, sam efekt psychologiczny już pojawia się na samym początku, gdy dopiero co chwytasz za miecz - wtedy jeszcze masz pewien wybór. W praktyce w moim przypadku wcale nie chodziło o wczuwanie i rozbudowane opisy (mówiłem, że olałem porady dot. dramatycznej narracji? ) - miało to przełożenie na częstsze prowokowanie graczy do podejmowania trudnych wyborów (najprostszy przykład, wiadomo - zakładnicy; wbrew pozorom nie wymaga to dużego nakładu pracy) - a w mechanice już wystarczyło częściej używać niektórych zasad Młotka (jak test głupoty z pierwszej edycji), testów spostrzegawczości (oszacowanie liczby przeciwników, znikanie tychże z pola widzenia), czy innych tabelek (fajna tabelka na morale z Ready Ref Sheets Judges Guild). Wiadomo przecież, że to gra - łatwiej zbudować napięcie i emocje podejmowaniem trudnych decyzji i ciągłym funkcjonowaniem w stanie niepewności, niż dziesięciominutowym monologiem. Nawet wprowadzenie jakiegoś houserule'a na łamliwość broni przy parowaniu to kolejna decyzja do podjęcia - parować bronią (a przecież dziesięciu mieczy nie noszę), czy unikać? (oczywiście jeśli ktoś ma WW większe niż Zr i nie ma tarczy)
__________________ [D&D 5E | Zapomniane Krainy] Megaloszek Szalonego Clutterbane’a - czekam na: wolny czas [Adventurer Conqueror King System] Saga Utraconego Królestwa - czekam na: wolny czas Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 07-11-2014 o 20:22. |