|
Warhammer Fantasy Role Play Warhammer Fantasy Role Play |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
12-07-2015, 19:18 | #11 |
Northman Reputacja: 1 | Komtur, to prawda, podręcznik główny mało opisuje krasnoludy, ale oficjalny (a nie fanowski) dodatek, o którym Ci napisałem, to ponad 100 stron im poświęconych. To tam jest napisane bardzo jasno, że khazady dzielą się na te tradycyjne i imperialne, zwane "wygnańcami". Wygnańcy, czyli krasnoludy, które wybrały życie pośród ludzi, nie są w zbyt wielkim poważaniu przez tych, co żyją w górach. Owszem tradycja ma u nich mniejsze znaczenie ze względów praktycznych po asymilacji z kulturą ludzką. Nie znaczy, że jednak jej nie mają wcale. Tylko Wygnańcy, jak pisał Mart, wybierają sobie profesje inne niż to czym zajmuje się ich klan, bardziej ludzkie. Klan kilkudziesięciu khazadów w imperialnym mieście, nie może wykonywać tego samego zawodu z przyczyn praktycznych. Np. browar, który prowadzą nie koniecznie zatrudni i nie da utrzymanie każdemu członkowi klanu. Ktoś zostanie kowalem, ktoś inny strażnikiem miejskim, inny jescze inaczej będzie kręcił lody i tak dalej. Nieliczni sięgną po pogardzane przez pobratymców profesje jak łapacz szczurów, złodziej i te typowo łotrowskie. Odnosi się to imperialnych krasnoludów. Dla górskich to jak pisał Mart, abominacja raczej. Wygańcem zostaje się przez urodzenie, wybór poznania życia poza górska twierdzą albo banicję, ucieczkę przed krasnoludzkim prawem. Czyli można też spotkać krasnoluda wychowanego w górskim klanie, który został bandziorem, ale już jest wygnańcem i nie traktuje się go jako klanowca. Myślę, że wszyscy podonie to widzimy ale rozmijamy się o ujęcia tego w słowa. Sprawa kowalstwa, metalurgii itp. ma się tak, że każdy młody krasnal zanim wejdzie w dorosłość, ma spędzić dwa lata pod ziemią. Jest kilka kopalni wygnańców w imperium, wielu też pobiera praktyki u tych krewnych z gór. Matriarchat jest z tego podręcznika właśnie. Górskie baby krasnoludów są jednym z najbardziej strzeżonych osób z klanie, w radach mają większość i im zawierza się losy klanu. One nie mogą bez obstawy opuszczać krasnoludzkich siedzib, swobodnie podróżować, są niegrywalne dla graczy. Zupełnie inaczej jest z kobietami wygnańców. Traktowane są na równi, bo napisać, że jak ludzkie kobiety to byłaby przesada. Tymi khazadkami panie mogą grać w młotka. Mart, chlanie jest wielką tradycją khazadów, sztuką taką samą jak ważenie piwa. Piwo jest ich narodowym napojem. Żaden alkoholik nie przyzna się, że ma problem z piciem Mają mocne łby, lubią pijackie gry, piją dużo, gęsto i często. Dla mnie to po prostu często funkcjonujący alkoholicy. Komtur, honor jest, owszem najważniejszy dla krasnoluda i złożona przysięga jest święta. Dlatego prawie wogóle nie przysięgają, nie dają nikomu słowa, chyba, że w bardzo ważnych sprawach. JEżeli o tym wspominają to z ironią i pogróżką, żeby czasem czegoś nie przysiągł. Ten krasnolud, który w błahych sprawach lub często zarzeka się i przysięga, to idiota, który szafuje honorem narażając się na jego utratę. Clutterbane, słabo podpuszczasz. Krasnoludy nie są ani sztywne, a gra wcale nudna.
__________________ "Lust for Life" Iggy Pop 'S'all good, man Jimmy McGill Ostatnio edytowane przez Campo Viejo : 12-07-2015 o 19:22. Powód: niektóre literówki |
13-07-2015, 10:16 | #12 |
Reputacja: 1 | Czytam ten dodatek Campo (słaby angielski) i nie wiem czemu twórcy linii Warhammera komplikują najprostsze sprawy (które już wcześniej wyjaśnili). Dlaczego wyszczególniłem umownie krasnoludy z Gór Krańca Świata, bo tam cały czas trwa wojna. W górskich twierdzach królowie trzymają wszystkich w ryzach z tego właśnie powodu. Reszta czyli tzw. Imperialni żyją w pokoju zarabiając kasę, swobody więcej mają i wątpię żeby choćby część z nich nie wspierała pobratymców w walce (finansowo, rekrutem itp.). Tu dochodzi sprawa kobiet, w takiej twierdzy gdzie prowadzone są działania wojenne, kobieta jest na wagę złota ( bo któż by rodził dzielnych wojaków?). Zresztą nawet w społecznościach żyjących w pokoju, kobieta krasnoludzka to istny skarb dla tatusia i jest strzeżona jak oko w głowie. Ponieważ przypada ich zaledwie jedna na pięciu krasnali, nie każdy khazad ma więc szansę na ożenek, a tatuś takowej dziewoi ma w związku z tym wiele ogromnych korzyści. Na przykład przyjmuje dary od licznych zalotników, jego reputacja jest też dość wysoka bo spłodził córkę, no i zapewne jeszcze wzrośnie gdy wyda ją za jakiegoś poważanego krasnoluda (bogatego i z prestiżem). Dlatego spora część krasnoludów wyrusza na szlak w poszukiwaniu bogactwa i chwały, bo byle górniczyna nie ma szans na ożenek. Tu też dziwna wydaje mi się sprawa matriarchatu, bo dziewczyny są tak pilnowane/więzione, że szans na władzę ni ma i nawet po ślubie są tak zajęte rodzeniem kolejnych bohaterów, że o polityce można zapomnieć. No chyba że chodzi niepłodne stare matrony, które to już więcej luzu mają i są tak zgorzkniałe i wredne, że z kijem nie podchodź, a ich władza poparta jest licznymi i krzepkimi ramionami ukochanych synów. Moja wiedza o krasiach pochodzi z artykułów z MiM-a, ale większość z nich to przedruki z oficjalnego flufu ukazującego się na łamach White Dwarfa (np. art. Chrisa Feltona "Nie potrzeba nam psycholi"). Oczywiście oficjalne materiały zmieniały się bardzo często i trudno tu o jakąś spójną wizję. Ps. Artykuł o krasnoludzkich dziewczynach też postaram się odszukać.
__________________ "Kto się wcześniej z łóżka zbiera, ten wcześnie umiera" - Mag Rincewind W orginale -"Early to rise, early to bed, makes a man healthy, wealthy and dead." Torchbearer dla opornych. Ostatnia edycja 29.05.2017. |