|
Warhammer Fantasy Role Play Warhammer Fantasy Role Play |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
01-03-2016, 15:31 | #11 | |
Reputacja: 1 | Rules lawyering nigdy nie będzie miał żadnych pozytywnych stron. Problem, jakiego Warlock nie dostrzegasz, jest taki, że grą nie jest grą w rozumieniu garści podręczników, a kampanią mistrza gry, przynajmniej w grach, w których zdarza mi się prowadzić. Inaczej trudno mówić o graniu w zgodzie z duchem fantasy role playing, choć taka zmiana w mentalności się dokonała i nadal jest u wielu obecna, jednego nawet tutaj musiałem z sesji za mało udany rules lawyering wywalić, a raczej za zwykłą upierdliwość. Dlatego jakoś VIXa nie krytykowałbym za zmienianie zasad, tak jak i siebie bym nie krytykował za odjazdy w Księstwach Granicznych czy to, co robię w Strażnicy na Pograniczu. Graczom podobało się? Oj, podobało się. Poza tym sama funkcja mistrza gry wywodzi się w grach bezpośrednio z wolnego wariantu Kriegsspielu. Warto przeczytać, by zrozumieć, dlaczego jeden koleżka ma mieć większy autorytet przy stole niż inni. Cytat:
Choć w tych wymienionych zasad danych podręczników się zwykle trzymam, więc nie wiem skąd pomysł, że jednak nie. Ale to ogólnie temat na inną dyskusję. e. Przy okazji znowu dostałem ujemną reputację od Mansfelda, bo znowu nie czytał ze zrozumieniem. Garść oklepanych cytatów na uspokojenie ziomek.
__________________ [D&D 5E | Zapomniane Krainy] Megaloszek Szalonego Clutterbane’a - czekam na: wolny czas [Adventurer Conqueror King System] Saga Utraconego Królestwa - czekam na: wolny czas Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 01-03-2016 o 15:38. | |
01-03-2016, 15:39 | #12 |
Reputacja: 0 | @Ingwar Problem polega na tym iż zmiana domowa KReda z Poltera zmienia całkowicie walkę w WFRP - to ten sam rząd wielkości zmian, jakbyś po prostu napisał tradycyjnego erpega od nowa. Zaryzykuję stwierdzenie, iż to właściwie wiele wspólnego nie ma z oryginalnym WFRP - zarówno RAW, jak i pod względem tego, o czym jest druga edycja WFRP. Równie dobrze można zamiast tego spisać sobie system autorski w klimatach "grimdark autumn story dark fantasy" wykorzystujący wspomniany system obrażeń oraz k100. EDIT: Clubberbane wciąż nie rozumie iż od 1974 erpegi trochę ewoluowały i obecnie część z systemów RPG akurat jest grami, a nie "krigszpilem eksploracyjnym w oparciu o autorytet jakiegoś grognarda". Ostatnio edytowane przez Mansfeld : 01-03-2016 o 15:45. |
01-03-2016, 15:45 | #13 |
Reputacja: 1 | Stalowy świetnie to ujął w swoim poście #10 co ja mam na myśli
__________________ # Kyan Thravarsson - #Saga Kapłanów Żelaza by Vix -> #W objęciach mrozu by Kenshi -> #Nie wszystko złoto, co się świeci by Warlock Ostatnio edytowane przez PanDwarf : 01-03-2016 o 15:53. |
01-03-2016, 15:49 | #14 |
Reputacja: 0 | @Ingwar Powinienem byl skrócić to do zdania: Jest różnica pomiędzy modyfikowaniem istniejącej gry, a całkowitym zmienianiem jej sposobu działania. Czynisz to drugie. Nie wiem z iloma graczami grałeś w WFRP 2nd, natomiast znaleźliby się tacy co z miejsca zrezygnowaliby, gdyby dowiedzieli się o tak szeroko zakrojonych zmianach w grze. |
01-03-2016, 15:57 | #15 |
Reputacja: 1 | Jednak opcja o której piszę w PBF daje ogromne spektrum odgrywania i wczuwania się w postać i sesję, co przekłada się na obfite opisy etc etc... Pytanie pozostaje czy ktoś woli realizm czy niewidzialne tarcze etc... Jak zawsze wszystko sprowadza się do tego co kto woli. Ja to cenię, bo jak moja postać dostanie baty to chociaż mogę to opisać i odegrać ponieść konsekwencje, a nie otrzepać się i pójść dalej. Edit. Cieszę się że chociaż zmusiłem parę osób do rozmowy na ten temat.
__________________ # Kyan Thravarsson - #Saga Kapłanów Żelaza by Vix -> #W objęciach mrozu by Kenshi -> #Nie wszystko złoto, co się świeci by Warlock Ostatnio edytowane przez PanDwarf : 01-03-2016 o 16:03. |
01-03-2016, 16:04 | #16 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Jeśli mowa o sesji na forum to można takie rzeczy w komentarzach wypisać i wydaje mi się, że większość MG podaje tam takie informacje. W WFRP 2 ed. rany goją się przez wiele dni, a te krytyczne nawet przy pomocy medyka mogą nie zostać zaleczone (ręka bowiem nie odrośnie, a połamane kości goją się wyjątkowo długo). O ile dobrze pamiętam, sesja VIXa trwała w świecie gry przez kilka lat, więc problem wolno gojących się ran prawie nie istniał, a ja prowadziłem przez ponad rok kampanię, w której minęło ledwie kilka dni w świecie gry. Zadane na samym początku rozgrywki lekkie rany ciągnęłyby się za graczem przez rok czasu. Nie każda przygoda nadaje się do zastosowania takich zasad.
__________________ [URL="www.lastinn.info/sesje-rpg-dnd/18553-pfrpg-legacy-of-fire-i.html"][B]Legacy of Fire:[/B][/URL] 26.10.2019 |
01-03-2016, 16:27 | #17 |
Reputacja: 1 | W świecie gry na Sadze minęło może kilka miesięcy :P I prawie nie było przeskoków czasowych (jeżeli już to max o tydzień). Jako gracze braliśmy udział w naprawdę nierównych bitwach które wygrywaliśmy okupując je poważnymi ranami. Każdą z tych potyczek jednak wszyscy mocno odczuwali - acz permanentnych urazów było niedużo. Trochę potraconych palców, jedna noga, jeden cyc, z dwoje oczu... sporo za to było blizn po poparzeniach i od skaveńskich mieczy. |
01-03-2016, 16:38 | #18 |
Reputacja: 1 | Zauważ Stalowy, że jeśli zrezygnowałbyś z punktów żywotności (albo poważnie je zredukował), to system trafień krytycznych byłby prawie tym samym co zaproponował autor artykułu. Ogólnie popieram Warlocka, punkty Żyw to abstrakcyjna liczba oznaczająca nie tylko zdrowie, ale też zmęczenie, determinację postaci, odporność na ból itp. Jakby WH miał być realistyczny to większość "bohaterów" rejterowałaby z pola walki w wyniku strachu albo ginęła od gangreny po walce.
__________________ "Kto się wcześniej z łóżka zbiera, ten wcześnie umiera" - Mag Rincewind W orginale -"Early to rise, early to bed, makes a man healthy, wealthy and dead." Torchbearer dla opornych. Ostatnia edycja 29.05.2017. |
01-03-2016, 17:51 | #19 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Tak jak pisał Warlock. Jest w warhammerze system ran krytycznych, który robi to samo. Można stracić rękę, nogę lub palce. Nikt ci nie broni fabularnie odgrywać rany, tak samo jak nikt nie broni MG ukarać BG za hasanie z zerową żywotnością i tarzanie się w błocie i odchodach. Te cudowne zasady mogą być fajne dla kogoś kto nie ma w zwyczaju wczuwać się w postać i nie przejmuje się stroną fabularną. Wtedy MG mówi takiemu zostałeś ranny w nogę, masz rozcięte mięśnie, nie możesz biegać przez dwa tygodnie, musi zajmować się tobą lekarz. A taki gracz - jaki czad, ale klimat! Tak jakby normalnie nie mogło to mieć miejsca. Mam ci przytoczyć sesje na lastinie, gdzie te zasady nie obowiązują a gracze odnoszą rany? W jednej z nich gram. Postać gracza straciła w walce palec i odczuwa tego skutki od tygodnia i nie trzeba było w tym celu wywracać mechaniki do góry nogami. |
01-03-2016, 19:34 | #20 |
Reputacja: 1 | Komtur Obniżenie Żyw dałoby prawie to samo? Wątpię. Nadal pozostaje kwestia tego czy oberwałeś kilka razy lekko, czy raz potężnie. Po prostu standardowy system wygląda dziwnie kiedy oberwiesz kilka ciosów w klatę po których obliżesz się i spluniesz, a następny taki cios w łeb omal ci nie rozłupuje czaszki, bo już jesteś na minusie. Równie dziwnie wygląda że po jednym mocnym ciosie nadal się trzymasz, a po drugim takim coś ci zostaje urwane. Nadal uważam, że narzucenie z góry mechanicznych i fabularnych efektów ma sens. Przede wszystkim gracze uczciwie będą odczuwać konsekwencje podejmowania walki, która zawsze jest niebezpieczna. Zasady są jasne - dostajesz ostro po ryju to cię boli. Dostajesz lekko to boli mniej. W ten sposób planowanie walki przestanie się ograniczać do tego - jak najszybciej sprzątnąć przeciwnika, ale także jak najszybciej sprzątnąć przeciwnika i samemu nie oberwać. Jak chce to odgrywa, jak nie chce to nie, byleby tylko nie robił głupot? Tak. Ile razy szanowni MG docenili takie rzeczy jak odgrywanie rannego? Ile razy mieliście ku temu okazję w szybkich jednostrzałówkach? A w kampaniach? Nie było czasu? Nie zwracało się uwagi? Jasne postawienie sprawy wyklucza cudowanie nad stanem postaci. Wszystko jest jasne i przejrzyste. To już wtedy od gracza zależy czy zgrywa twardziela czy nie. Czytając jednak wypowiedzi oraz to co zawarto w artykule proponowałbym takie podejście do sprawy (wolę jakiś konsensus niż przerzucanie się czyja racja jest mojsza i najmojsza): Żywotność nie traktować "abstrakcyjnie", ale jako poziom wigoru organizmu postaci. Czyli to ile postać zniesie ran, zanim jej ciało zacznie odmawiać posłuszeństwa. Wytrzymałość jest to twardość postaci. Grubość skóry, wydolność, twardość mięśni, odporność na ból... cokolwiek co sprawia, że cios nie jest dość mocny, aby ciało doznało stresu. W końcu redukujemy tym rany. Obrażenia możliwe do zignorowania to takie które są mniejsze niż Wyt. To rany, które się szybko zamkną i wygoją w krótkim czasie, tak że po prostu się o nich zapomni. Obrażenia średnie to Wyt i trochę powyżej (przedział Wyt - Wytx2). To już coś co boli i powoduje stres dla organizmu. Ból, problem z mobilnością... bo tutaj o ile może to ignorować umysł to ciało już nie bardzo. Kary byłyby niskie, ale by były. Obrażenia ciężkie to powyżej dwukrotności Wyt. Tutaj można by dorzucać bieżąco niskie efekty z tabeli krytów (wypadnięcie broni, zawrót głowy itd itp) oraz karę nałożoną przez stres jaki rana stanowi dla ciała. Tutaj też mogłyby się pojawiać drobniejsze ubytki - palce, zęby, płaty skóry. Obrażenia które schodziłyby poniżej 0 Żyw to już moment w którym organizm nie wyrabia. Tutaj już byle cios powoduje jakiś tymczasowy efekt. Przekroczenie odpowiedniej wartości minusowej to już śmierć. Tyle że efekty trzeba dostosować - żeby nie było sytuacji, że ktoś uderzył przeciwnika za 3 na tabeli krytów i już leci łeb. Raczej to że po prostu postać się wykrwawia, za duży ból czy cokolwiek. Poważne ubytki kończyn byłyby w przypadków ciosów za Wyt x3. Jeżeli postać jest nadal na plusie to byłoby zagrożenie utratą kończyny - trzeba szybko po medyka posłać, aby uratować kończynę. Gdyby cios zbijał postać na minus, wtedy już po kulasie/rąsi. W przypadku głowy podobnie. Uderzenie z taką siłą trafia się zwykle tylko przy Furii, albo kiedy twardziel leje kogoś słabego. Ulli Super przykład dałeś utrapienia z utratą czegoś, nie ma co. Co tam tracą jeszcze na tej sesji? Włosy? Zęby? A może lewy półdupek ktoś stracił, hę? Moja postać straciła nogę i problemy z poruszaniem się o kulach i o protezie odgrywałem dopóki się sesja nie urwała, czyli dobre parę miechów. Ostatnio edytowane przez Stalowy : 01-03-2016 o 19:36. |