|
Warhammer Fantasy Role Play Warhammer Fantasy Role Play |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
29-03-2018, 19:21 | #11 | |||
Dział Fantasy Reputacja: 1 | Cytat:
Cytat:
Cytat:
Gdy w miejscowości przebywają w dniu świątecznym kapłani innego bóstwa niż to, któremu owo święto jest "dedykowane" nie omijają oni przecież obyczajów i obrzędów. Stary Świat jest politeistyczny i otwarte ignorowanie bóstwa mogłoby przysporzyć kapłanowi jedynie wrogów. U mnie cała wieś nastawiona na rolnictwo i okresowe pozyskiwanie drewna ma nawet kapliczkę Taala. Nie oznacza to bynajmniej, że nie świętują Geheimnistag. Postanowiłem raczej, że wieśniacy z braku zachęty skupiają się na innych świętach (dedykowanych Taalowi) z większą pieczołowitością a wśrod nich panuje wtedy wyjątkowo radosna atmosfera. | |||
29-03-2018, 21:51 | #12 |
Reputacja: 1 | Tak mnie naszła jeszcze jedna rzecz. Prosta demografia... Wsie mają ile mieszkańców? 50? 100? 200? Ile jest takich wsi by równoważyć demograficznie miasta? By zrównoważyć takie Nuln na 10 klocków ludzi, to trzeba uznać iż jest ze sto wsi w okolicy. I teraz pytanie, czy każda ma kapliczkę Morra? Może i tak. Ale kapłana? śmiem wątpić 1 Morryta na powiedzmy 5-10 wsi, siół, kolonii i za każdym razem gdy ktoś umrze to go wołają, czasem do wsi oddalonej o dzień drogi, a oprócz tego komu co sie przyśni dziwnego, to gdzie idzie? XD Jak tak na to spojrzeć to taki Morryta jest jak w korpo w okresie deadline'ów (sic!) XD
__________________ "Soft kitty, warm kitty, little ball of fur... Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur." "za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!" Ostatnio edytowane przez Leoncoeur : 30-03-2018 o 00:54. |
28-04-2018, 22:35 | #13 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | O kwestiach demograficznych w Starym Świecie można dyskutować niezwykle długo. Osobiście myślę, że w społeczeństwie biednym (a za takie uważam ludność Imperium) "posada" kapłana była nie tyle lukratywna co prestiżowa od samego początku kariery. W związku z tym nikt, kto mógł się kształcić na duchownego okazji raczej nie przepuścił. Do tego dochodzi cała masa szarlatanów i demagogów, którzy na wsiach zbierali niemałe żniwo podając się za osoby stanu kapłańskiego. Ale wracając do zagadnień religijnych. Powyższe nie ma na celu sugerować, że duchownych w Imperium było jak mrówek. Kapłanów Morra nie powinno być dużo gdyż obracamy się w kręgu pogrzebów wykonywanych przez rodzinę zmarłego co sprawia, że ich rola przy pochówku była czysto rytualna. Wielu innych obowiązków nie mieli stąd duża ich liczba byłaby nieuzasadniona. Liczba kapłanów w ogóle nie powinna być duża. Nie można jednak popadać w drugą skrajność - kapłanów w dużych miastach na pewno było zatrzęsienie. Gra toczyła się bowiem o wpływy, całe zastępy wiernych i ich pieniądze. A tak uczepiwszy się jeszcze cytatu dwa posty wyżej o szerokiej autonomii poszczególnych świątyń i klasztorów nawet w obrębie tego samego kultu - ma ktoś pomysł w jaki sposób można było się uchornić przed dopuszczeniem do strefy sacrum przybywającego z wizytą oszusta? W jaki sposób go sprawdzić, zdemaskować? Jak weryfikować bez trwającej tygodnie procedury wymiany listów poprzez gońców? I czy w ogóle kapłan, opat czy inny zwierzchnik świątyni miał czego się obawiać jeśli chodzi o wykradzenie świątynnych dóbr skrycie lub rabunkiem? |
29-04-2018, 07:54 | #14 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
__________________ "Kto się wcześniej z łóżka zbiera, ten wcześnie umiera" - Mag Rincewind W orginale -"Early to rise, early to bed, makes a man healthy, wealthy and dead." Torchbearer dla opornych. Ostatnia edycja 29.05.2017. | |
29-04-2018, 12:45 | #15 |
Reputacja: 1 | Intratny... zależy gdzie... bo społeczeństwo Warhammera to głównie plebs.
__________________ Szukam tajemnic i sekretów. |
30-04-2018, 14:00 | #16 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | Skoro już ten temat poruszyliście to poświęćmy mu chwilę. Problem, który poruszacie moim zdaniem nie występuje w wiejskich społecznościach gdzie ludność dba o pochówki wyłącznie we własnym zakresie. Ale w miastach... Łuuu. Oczywiste jest, że jest część społeczeństwa, ktorą stać na bogate pogrzeby i część, której na nie nie stać. Bogaci mieszczanie zapewne poza datkiem ofiarowanym morrycie opłacą zapewne osobno służby cmentarne, które z poszanowaniem tradycji zadbają o nietykalność pogrzebanych. Biedniejsi raczej pochowają własnoręcznie bliskich poza murami na niestrzeżonym terenie ze względu na fakt, iż ich dochody pozwolą jedynie na opłacenie obecności morryty podczas pogrzebu. Czyli morryta morrycie nierówny? Ciężko oczekiwać, że stawki "za pogrzeb" będą takie same bez względu na majętność rodziny zmarłego. Co w przypadku, gdy w mieście morrytów jest dwóch lub więcej? Jeśli trzymamy się teorii o braku rozbudowanych struktur kultu byli by oni równymi sobie. Każdy z nich opiekuje się jednym cmentarzem co wprost sprawia, że jeden bogaci się szybciej od drugiego. Taki stan gdyby się utrzymywał prowadziłby do sporych dysproporcji nie tylko majętności ale i reputacji kapłanów. Według mnie nie ma powodu, by taka sytuacja miała miejsce. Przy założeniu, że morryci funkcjonują bardziej jak szamani niż zhierarchizowani kapłani żaden z nich nie pozostaje w jednym miejscu na zawsze. Gnany inną swoją powinnością - tępieniem nekromancji przemieszcza się tam, gdzie występuje zagrożenie okresowo jedynie zatrzymując się w swojej podróży by służyć przy pogrzebach lokalnej społeczności. Celowo pomijam kwestię morryty-emeryta. Ciężko w Starym Świecie o wiekowych ludzi, więc jest to margines. Podonie jak inni kapłani sprowadzeni jedynie do roli grabarza: kalecy, w trakcie rekonwalescencji lub cierpiący kryzys wiary. Co wy na taki model? Czy eliminuje on kwestię intratności w wystarczającym stopniu? |