|
Warhammer Fantasy Role Play Warhammer Fantasy Role Play |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
26-07-2007, 16:27 | #21 |
Reputacja: 1 | No widzisz Yaneks(popraw mnie jeśli źle odmieniam). To ,,że uczony nie widział na oczy żywego to jest subiektywne zdanie Moim także subiektywnym zdaniem skoro zwierzoludzi są takie hordy(bo takimi uraczyli nas panowie i panie z GW) to nie widzę ,żadnego problemu aby schwytać kilka sztuk i zawieźć jego eminecji magistrowi kolegium ... albo po prostu panu uczonemu który zajmie się badaniami dla dobra nauki Macharius teraz kwestia przykładu z gigantem- zgadzam się ,że można włożyć go między bajki tak jak sporo innych.Wybacz ,ze sam nie podam przykładów ponieważ nie mam teraz knigi przed oczyma jednak skoro tego nie pamiętam to znaczy ,że uznałem to za głupie bo wyrzucam z pamięci takie sprawy Co do starożytnych krypt to jeżeli coś takiego faktycznie by było to wieśniak raczej nie zbliżałby się tam,przecież to zadanie dla "śmiałków" albo dla jego pana Von XY który wyślę tam swoich ludzi(jeżeli nie zrobił tego wcześniej) i zakaże zbliżania się tam komukolwiek etc. Wiem,że mój gust w tej sprawie raczej do waszego gustu nie przypadł jednak ja mam taką wizję i jej się trzymam dopóki ktoś nie przedstawi mi lepszej . Pozdrawiam tej. |
26-07-2007, 16:31 | #22 |
Reputacja: 1 | Skin, uczony nie miał jak widzieć zwierzoczłeka żywego, bo nie przeżyłby tego spotkania. Zwierzoludek zarżnie go w dwa hity, i po co to? Uczeni szczycą się, że wiedzą dużo o zwierzoludziach, ale to nie prawda. Oni znają tylko ich organizmy, ale o zachowaniu nie mają pojęcia, ponieważ to można zobaczyć tylko na żywo. Na żywo to znaczy podczas ich działań. A jakby ktoś porwał zwierzoczłeka to długo nie pożyje, bo nie da się dowieźć takiego dalej niż na 2 kilometry. Przejedziesz to i papa, masz tu dwudziestu bestigorów przed sobą. Nie widzisz problemu aby schwytać zwierzoczłeka? Niestety, ja widzę. Żaden zwierzoczłek nie chodzi sam. To bestie stadne, nie da się wyrwać ich z szeregu, chyba że go... teleportujesz. |
26-07-2007, 17:14 | #23 |
Reputacja: 1 | Oczywiście ,że nie chodzi sam. Tak samo jak sam nie chodzi a raczej jeździ strażnik dróg,oddziały milicji,wojska,najemników etc. O tyle się z Tobą nie zgadzam ,że twoje stwierdzenia nie są poparte niczym.Np. poprowadzisz go dwa kilometry...idziesz i masz przed sobą 20 bestigorów? Weźmy pierwszą sprawę.Jeżeli oddział jednego z wyżej wymienionych rozbije bandę zwierzoludzi(biorąc pod uwagę przewagę w kuszach/broni palnej,zbrojach,dyscyplinie i morale to nie powinno być trudne).Jak w każdej potyczce spotyka się rannych/przerażonych etc tak więc panowie biorą takiego stwora dokładnie krępują,jeśli trzeba opatrują ranę co by się nie zdechł przed miejscem docelowym na pakę z nim i jedziemy. Badania na żywym zwierzoczłeku do gratka ponieważ uczony bada skrępowanego a nie o tak biegającego sobie po komnacie potworka. 20 bestigorów komentować nie będę bo hmmm jeżeli ktoś podejmuje się podrózy to w zbrojnej bandzie przy której 20 sztuk czegokolwiek wielkości humanoida nie jest problemem. Po za tym moja osobista uwaga(tylko nie obraź się ) to ,że patrzysz na to co mówię pod kontem mechaniki albo to ja odniosłem tylko takie wrażenie. Ja patrzę na to pod względem logiki i w moim WH może i zwierzoczłek 1vs1 pokona człowieka bo jest fizycznie bogiem jednak człowiek wykorzystuje też rozum i stąd walczy w szyku bronią długą/drzewcową czy jak to nazwiesz która nawet takiego delikwenta powali jednym ciosem ,oczywiście nie mówiąc już o szeroko dostępnej dla oddziałów wojskowych broni palnej/kuszach które do końca przeważają kto tu jest panem :P Mimo mojego nieskładnego posta mam nadzieję ,że ktoś to zrozumiał :P Pozdrawiam tej. |
26-07-2007, 17:58 | #24 |
Reputacja: 1 | Ludzie łapią zwierzoludzi żywcem, czasem bo czasem ale łapią, w jednej z książek trylogii Konrad był opisany zwyczaj pewnego krasnoludzkiego kowala z Marienburga, otóż każdy nowo wykuty miecz/topór/młot czy co tam jeszcze przed oddaniem go nabywcy żądał pierwszej krwi, czyli dzięki swoim koneksjom sprowadzał sobie złapanego zwierzoczłeka i go zabijał.
__________________ Poznaj mroczne tajemnice czterdziestego millenium |
27-07-2007, 21:04 | #25 |
Reputacja: 1 | Btw. posiadanie zwierzoczłeka lub mutanta żywego czy martwego karane jest śmiercią na stosie. Tak właśnie zostało zniszczone Untersuchung, które w podziemiach badało mutantów i zwierzoludzi. Łowcy czarownic spalili całą siedzibę i członków Untersuchung właśnie za to (oraz posiadanie zakazanych ksiąg). |
27-07-2007, 21:09 | #26 |
Reputacja: 1 | Błąd Yaneks, ukrywanie mutanta lub zwierzoczłeka jest karane śmiercią na stosie, magowie mają prawo badać zwierzoludzi ale wcześniej muszą zawiadomić o tym kogoś w najbliższym Inkwizytorium.
__________________ Poznaj mroczne tajemnice czterdziestego millenium |
27-07-2007, 21:25 | #27 |
Reputacja: 1 | Tak, ale Łowcy Czarownic i tak robią co chcą, więc często nie ma to znaczenia |
27-07-2007, 21:29 | #28 |
Reputacja: 1 | Nie robią czego chcą, edykty Magnusa Pobożnego a potem Karla-Franza znacznie ograniczyły ich działalność i jeśli mag im zgłosi że złapał mutanta i rozpoczyna nad nim badania a potem przysięgnie że po skończeniu badań odda go Inkwizycji to łowcy muszą się zgodzić.
__________________ Poznaj mroczne tajemnice czterdziestego millenium |
27-07-2007, 21:30 | #29 |
Reputacja: 1 | Ale to i tak zależy od Mistrza Gry Poza tym proszę o powrót do tematu o dodatkach, ale o łowcach czarownic i zwierzoludziach |
04-08-2007, 22:36 | #30 |
Reputacja: 1 | Dodatki pod względem przydatności: "Rycerze Grala"- fajnie opisali bretonie, nowe ciekawe profesje (nie tak jak w dziedzictwie Sigmara) wreszcie ta piękna krajna nabierze kolorów. "Bestiariusz"- no wreszcie gracze spotkają coś innego niż Ork, Skawen, mutek. Natomiast tak zachwalane dwa dodatki ten o magii i ten o chaosie (tytułów zapomniałem) wydają się mało potrzebne. Królestwa magii (wreszcie sobie przypomniałem) nie są mi tak potrzebne, moi gracze nie grają magami a jeśli chodzi o BN'ów wystarczą mi wiadomości z podstawki i tak zwykle efekty czarów są takie jakie ja chce. Natomiast drugi dodatek wydaje mi się mało potrzebny (pisze wydaje mi się po go nie czytałem) już wyjaśniam dlaczego. Po co mi wiedzieć, który kult jakie ma plany i znać profesje. Jak prowadzę to bardzo rzadko wykorzystuje chaos. Patrząc na wszystkie scenariusz, które można znaleźc w necie lub w dodatkach to zawsze głównym wrogiem jest wyznawca chaosu, lub kult chaosu jest wplątany w scenariusz. Wniosek nasuwa się prosty co drugi mieszkaniec imperium to chaośnik. Jak to ktoś pisał w artykule (zapomniałem w jakim) jest tyle barwnych przeciwników nie związanych z chaosem np. matka, która zabiła by chronić syna. Dlatego taki dodatek uważam za niepotrzebny.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa zakalcem w ustach nie wyrośnie, dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi, w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |