A przyjmij, że wynik 00 to porażka tak okrutna, że drużyna pada od pierwszych ciosów, zostaje zmiażdżona i kto ma całe nogi ten ucieka na inny kontynent. 100 to absolutne zwycięstwo a żaden z wrogów nie ma zdrowych nóg, drużyna nawet się nie spociła :D
I taki jeden rzut mówi MG jaki będzie wynik walki. Środkowe wyniki?

Z tym się zgadzam i tak to wyglądało u mnie. MG zależnie od wyniku, prowadzi odpowiedni storytelling i zmierza do zakończenia walki z odpowiednim rezultatem - mówi jakie straty i obrażenia itp.

a tak wracając do tematu
jak tam u was z stylem kampani zmianami siata itp ??

Jak ja zaczynałem swoją przygodę z WFRP, nie dawali mi podręcznika. Poznawałem świat i resztę zasad w praniu, zazwyczaj robiąc głupoty - jedyny raz w życiu postaci... Kiedy wreszcie wziąłem podręcznik w ręce, wyczytałem z niego tylko to, co było mi potrzebne... (historę też się tu wlicza). Stąd nie wiem, jak wiele moi MG i gracze zmienili w stosunku do oryginału, ale wiem jakim światem Warhammer mi się jawi...
To mroczne miejsce w którym paranoja jest jedynym sposobem na przeżycie. To miejsce, gdzie stosy płoną długo i często, a procesy inkwizycyjne nie trwonią zbędnych pieniędzy podatników... A chaos?! Jest wszędzie, im potężniejszy, tym lepiej zamaskowany...
Warhammer to miejsce, gdzie leśniczy zamiast sarny na pieczeń może upolować szkieleta - na rosół...

I co? Bardzo się różni?!

Jak to zaslyszalem, gdzies na ktorejs sesji, a raczej po niej, swiat warhammera jest elastyczny. Poza tym zasady sa po to zeby je lamac, nieprawdaz? Jesli chodzi o osadzenie fabuly, to zazwyczaj umieszczam ja gdzies na odludziu, z dala od duzych miast. Bardzo lubie Kislev i Polnocne postkowia, gdzie gracze zdani sa tylko na siebie na swoje umiejetnosci wole walki i przerzycia oraz na wlasny umysl. Ci, ktorzy potrafia myslec, radza sobie, a innymi bywa to roznie. Swiat warhammera jest po to by go zmieniac, oczywiscie nie do przesady, ale jednak. :D:D:D

Klimat Starego Świata jest bardzo ciekawy, ale w podstawowym podręczniku jest on ledwie zarysowany, żeby się dowiedzieć więcej trzeba mieć różne dodatki (chamska komercha). Jeśli ma się tylko podręcznik, to świat Warhammera jest bardzo elastyczny, jak to stwierdził przedmówca

Poza tym dodatki tez przecierz tworza ludzie, wiec czemu nie stworzyc ich samemu?? :D:D:D

Ktoś kto tworzył Warhammera nie miał pojęcia o wielu rzeczach. Na przykład czy zastanawiało was kiedyś, dlaczego w Warhammerze na oryginalnych zasadach jest możliwa jest sytuacja, kiedy gracz deklaruje: wyjmuję pistolet z kabury i strzelam sobie w łeb, po czym schowam go z powrotem. I co gorsza ta czynność nie powoduje więcej jak stratę 2-3 pkt Żw. Albo dlaczego kusza ma SE=4 czyli taką samą jak elfi łuk, podczas gdy kuszą można było przestrzelić na wylot kilku rycerzy w pełnych płytówkach, a jakikolwiek łuk (nawet najlepszy) nie przeszyłby nawet jednego. Dlatego dobry MG, to taki, który modyfikuje zawartość podręcznika, żeby gra była jak najbardziej realistyczna, a przez to przyjemna. Czy chcielibyście, żeby trafiony z kuszy między oczy wasz wróg przeżył, to odbiera przyjemność gry. Śmierć głupim zasadom.

Śmierć! Śmierć! Dlatego też jestem jak najbardziej za, jeśli chodzi o modyfikowanie zasad. Na szczęście w nowszej edycji rzuca się k10 a nie k6, a i bronie mają odpowiednio większe siły. Zresztą jak prowadzę to i tak często nie patrzę na zasady :)

Wniosek prosty trzeba kupić nową edycję i koniec problemu.

Mi to tam wystarcza moja wersja :D A najciekawsze jest to, ze co sesja to troche inne, w zaleznosci od tego co nowego znajdde:D:D:D