|
Warsztaty Pisarskie Last Inn Jeśli chcesz udoskonalić swój warsztat pisarski lub wiesz, że możesz pomóc w tym innym, zapraszamy do naszej forumowej szkoły pisania! Znajdziesz tu ćwiczenia, porady, dyskusje i wiele innych ciekawostek dotyczących języka polskiego. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
19-02-2018, 03:48 | #101 |
Reputacja: 1 | Bardzo fajne oba wiersze. Tak właściwie, przeczytane razem, tworzą pewną całość. Kelly zaczął z perspektywy złodzieja i potem zakończył, przedstawiając piękną nimfę. Potem, czytając wiersz Tildan mimowolnie nastawiłem się tak, jakbyśmy teraz spoglądali na sprawę oczami tej właśnie nimfy. W rezultacie powstał obraz dwóch kochanków, ona stąpa po ziemi, on na chmurze, obydwoje spoglądają w swoim kierunku i choć o sobie myślą, to usychają z samotności. Ładne. Jako że kolejność tak wypada, to teraz słowa przedstawia Tildan |
19-02-2018, 17:15 | #102 | |
Bellis perennis Reputacja: 1 | Ombrose Cytat:
Zdaje się bowiem, że bezwiednie powstał nam obraz idealnej miłości średniowiecznej, opartej przede wszystkim na więzi duchowej i emocjonalnej. A nowy zestaw słów to: dom, noc, koszmar, ulice, błądzić,
__________________ Życie to ciągłe czekanie: na dorosłość, na miłość, na autobus, na ulubiony serial, na szczęście, na wakacje, na przyjaciela... aż w końcu na śmierć. Ostatnio edytowane przez Tildan : 19-02-2018 o 17:54. | |
19-02-2018, 18:09 | #103 |
Reputacja: 1 | Idzie Koszmar w nocy, co nieco pijany, Błądzi po ulicy, obijając ściany. Zamiast ludzi straszyć, jako mu przystało, Idzie, podśpiewuje i dyszy gorzałą. Idzie Koszmar idzie, oj, boli go głowa, A tam w domu czeka pani Koszmarowa. Pewnie wałka szuka, pewnie też zapyta: - Gdzież to jest wypłata, może znów przepita? Koszmarne jej kupił przeto anemony, Bowiem taka była słabość jego żony. Faktycznie jej daje, do wazonu wkłada, Po rękach całuje, na fotelu siada. Ona miała wałek, ale odłożyła. Pan Koszmar coś myśli: - Podejrzanie miła! - Mój drogi Koszmarze - mówi jego żona - Weź mnie w swoje, proszę, koszmarne ramiona, Bo postanowiłam - powiada żoneczka - Zrobimy słodkiego właśnie Koszmareczka. Czetelniku przeto, Czytelniczko miła: Dlatego koszmarów liczba się zmniejszyła, Iż pan Koszmar teraz dzieckiem się zajmuje, Butelkę podaje, pieluchy prasuje, Na spacery chodzi i śpiewa piosenki, Zaś koszmary zmienił w kolorowe drzemki. Ostatnio edytowane przez Kelly : 19-02-2018 o 18:14. |
19-02-2018, 21:13 | #104 |
Reputacja: 1 | Mijały miesiące, zima panowała Nadszedł marzec, kwiecień, zbyt dobrze się miała Zwierzęta padały, zmrożone koszmarem Śmierć, co nadchodziła, wydała się darem Wyzwalała z mrozu, tak przestraszliwego Ludzie się zjadali, nie mieli niczego Ani w magazynach, ani też na polach Pustki też świeciły w zbutwiałych stodołach. Córka czarodziejki miała sen specjalny Że to się zakończy, był taki realny... Widziała, że ona wszystkich uratuje Że wiosnę sprowadzi, lud swój uraduje Jednak nie wiedziała, cóż to ma uczynić Aby noc przegonić, zły urok odczynić. Tymczasem u wójta, w jego pięknym domu Wymyślono sposób w ciszy po kryjomu. Córka czarodziejki wyszła na ulice Jej oczy błyszczały, jak dwa smutne znicze Błądziła po wiosce praktycznie wymarłej Ciemnej, opuszczonej, przez zły głód przeżartej Usiadła na ławce, smutno uśmiechnęła Pogodziła z losem, głośno odetchnęła Bo tej nocy miała kolejne widzenie Zobaczyła przyszłość oraz zakończenie Ludzie wójta przyszli cali uzbrojeni Niektórzy płakali: "Ten grzech nic nie zmieni!" Lecz wyjścia nie mieli i ją pochwycili Związali i w rzece prędko utopili Złożyli ofiarę krwi silnie magicznej Przyszedł koniec zimy tak bardzo tragicznej Córka czarodziejki, dobra, śliczna panna Życie swe oddała. Imię jej Marzanna. |
22-02-2018, 21:45 | #105 |
Bellis perennis Reputacja: 1 | Ombrose, ułożyłeś wiersz, po przeczytaniu którego ciarki chodzą po plecach. To opowieść nie tylko o koszmarze, ale i o tym jak ludzka nikczemność [a może jedynie słabość?] potrafi ten koszmar dopełnić. Naprawdę, robi wrażenie. Kelly, Twój wiersz natomiast to jasny promyk kpiarskiego uśmiechu. To koszmar można by rzec oswojony i sprowadzony do poziomu szkodliwości dusiołka-pantoflarza. Mam wrażenie, że owa zdolność spojrzenia z przymrużeniem oka na każdy temat to Twój znak rozpoznawczy. A jako że wypadaTwoja kolej, Kelly, więc prosimy o słówka.
__________________ Życie to ciągłe czekanie: na dorosłość, na miłość, na autobus, na ulubiony serial, na szczęście, na wakacje, na przyjaciela... aż w końcu na śmierć. |
23-02-2018, 02:13 | #106 |
Reputacja: 1 | Dziękuję oczywiście, wobec tego: trąbka, jajecznica, pszenica, królewna, skald. |
24-02-2018, 19:23 | #107 |
Bellis perennis Reputacja: 1 | Gdy zima skuła mrozem równiny i fiordy, Nastał czas odpoczynku dla wikińskiej hordy. Na brzeg wyciągnięto kadłuby drakkarów, Więc by uniknąć nudy i drużynnych swarów, Jarl Ragnar Einar Reden, zwany Długonogim, Gości mnogich zaprosił w dworu swego progi. Obficie lano piwo pieniste z pszenicy, Dostatkiem było chleba, mięs i jajecznicy. Naraz wstał Ragnar z krzesła, dłonie w trąbkę zwinął I huknął: „Niech skaldowie, co sztuką swą słyną Turniejem poetyckim ucztę nam umilą. Niech z ust ich wartko długie opowieści płyną O łowach krwawych, królewnach i bezcennych łupach, Lecz tego, co breszeć będzie, obwieszę na słupach!” Przyklasnęli wnet goście, radzi tej zabawie, Zaś Ragnar przed sobą położył na ławie Stos złota, co zwycięzcy miał zostać nagrodą I dał znak, by zaczynać, kiwnąwszy lwią brodą. Sławny stał się ów turniej, co trwał do świtania, A o tym, kto go wygrał, różne są podania. Gdybym tam był z nimi, trunków pokosztował, Sutą zapłatę w tę oto sakiewkę bym schował. Wy ją możecie napełnić hojnym dłoni gestem, Za to ja, bard, troski Wasze koić gotów jestem.
__________________ Życie to ciągłe czekanie: na dorosłość, na miłość, na autobus, na ulubiony serial, na szczęście, na wakacje, na przyjaciela... aż w końcu na śmierć. Ostatnio edytowane przez Tildan : 26-02-2018 o 14:33. |
25-02-2018, 20:06 | #108 |
Reputacja: 1 | Przystojny mężczyzna kucnął nad kamieniem Rozgrzanym okropnie słońca przesyceniem Wybił cztery jaja, co się ścięły szybko W jajecznicę żółtą, potem zjadł ją chybko Spojrzał na kobietę piękniejszą od złota By wziąć ją w objęcia naszła go ochota Lecz się zmitygował, bo był jeno skaldem Ona zaś królewną, to nie było żartem Eira z rodu Fjärdów - tak się nazywała Jednak swoje imię ostatnio skrywała Włosy jak pszenica, tak jasne od słońca Policzki czerwone od tego gorąca Może niewysoka, lecz bardzo powabna Piersi zbyt kuszące, kibić taka zgrabna "Może też żeś głodna? Bo nie zapytałem Jak ostatni prostak sam ja wszystko zjadłem..." Pokręciła głową, chodząc niespokojnie Choć w brudnej sukience, wyglądała strojnie "Tyleśmy w podróży, dom nasz niedaleko! Proszę, się pospieszmy! Ja tak pragnę tego Do ojczyzny wrócić najprędzej musimy Na znajomą północ tak długo dążymy Już jesteśmy blisko! Poznaję te drogi Lecz słońce tak mocne, to jest zły znak, srogi Zima trwać powinna. Czemu się skończyła? Silną magię czuję", cała się speszyła Nagle usłyszała... dźwięk tak głośny, wrogi Wtem się obróciła i zadrżała z trwogi Tam dalej na trakcie jeźdzców zobaczyła I ich złe chorągwie, tak się wystraszyła Trąbka wciąż huczała... oni ich spostrzegli! Jak im nie uciekną, to całkiem polegli Czy więc zbiegli z lochu kompletnie bez sensu? Nie chciała tam wracać. Załkała z suspensu. Bjarne, jej towarzysz, wstał i chwycił lutnię Spojrzał na nią długo, pusto i tak smutnie Nie był zwykłym skaldem, miał swą tajemnicę... Co w tej właśnie chwili... tworzyło różnicę Ostatnio edytowane przez Ombrose : 25-02-2018 o 20:18. |
26-02-2018, 10:45 | #109 |
Reputacja: 1 | Faktycznie skaldowie kojarzą się z Wikingami. Piękne były Wasze wiersze oraz pięknie brzmiałyby na uczcie przed Swenem Widłobrodym, Thorkelem Wysokim czy królową Sigrydą. Ombrose kolejka Twoja |
26-02-2018, 12:13 | #110 |
Reputacja: 1 | Dziękuję! Atrament, złoto, dostojnik, strzyga, pociski |