Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > Zakątek LI-teracki > Warsztaty Pisarskie Last Inn
Zarejestruj się Użytkownicy

Warsztaty Pisarskie Last Inn Jeśli chcesz udoskonalić swój warsztat pisarski lub wiesz, że możesz pomóc w tym innym, zapraszamy do naszej forumowej szkoły pisania! Znajdziesz tu ćwiczenia, porady, dyskusje i wiele innych ciekawostek dotyczących języka polskiego.


Zamknięty Temat
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 29-12-2010, 23:22   #1
 
JanPolak's Avatar
 
Reputacja: 1 JanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemu
prośba o ocenę steampunkowego wstępniaka

Chodzi za mną ostatnio poprowadzenie PBFa w klimatach postapokaliptycznego XIX wieku. I ilekroć zabieram się do przygotowań, staję przed barierą języka. Ze mnie nie jest literat, tylko prosty erpegowiec. Problem polega na tym, że gdy próbuję stylizować tekst na XIX wiek to, po pierwsze tekst rośnie co najmniej trzykrotnie w stosunku do pisanego normalnie, a po drugie nie wiem, na ile pozostaje strawny i zdatny do czytania.

Może wrzucę tu fragment wstępniaka do sesji i zadam pytania.
  1. Czy tekst jest klimatyczny? Czy stylizacja ułatwia wczucie się w klimat steampunkowej postapokalipsy, czy archaizacja jest nieporadna?
  2. Czy łatwo się go czyta, czy wielokrotnie złożone zdania utrudniają odbiór?
  3. Czy daje się z niego wyłowić konkretne informacje?
  4. Czy nie jest za długi? Tekst ma około strony A4. Dojdzie do niego drugie tyle opisu świata (razem 2x A4), klimatyczna scenka rodzajowa (też A4), informacje techniczne (A4). Razem temat z rekrutacją będzie miał 4x A4 + obrazki. Czy to nie za dużo i czy gracze tyle przeczytają?
Zastrzegam, że zdaję sobie sprawę z historycznych bredni, które tu wypisałem (np. pod Lipskiem nie było Anglików), ale one nie są istotne.


"Expedycyja Lipska"

Z „Listów zebranych profesora Doodleya”, tom IV, rozdział 19:


Europa, mój Drogi Przyjacielu, nie jest już tym, czym była w XVIII stuleciu, gdy szlachetni monarchowie panowali nad antycznymi królestwami, a potęga Rozumu utrzymywała w karbach dziką bestię ludzkich żądz i pasji. Odkąd niecne wojny wywołane przez Niszczyciela Narodów, Burzyciela Porządku, samozwańcze cesarzątko, niesławnego imienia Napoleone Buonaparte spustoszyły kontynent, nic już nie jest takie samo. Przypomnieć Ci pragnę, jak to tyran ów, zebrawszy pod sobą wojska Francyi i pomniejszych ludów, rozpoczął siać zawieruchę po całym Starym Świecie. Jego głód władzy był nienasycony, a obudzona przez niego bestia wojny, ów militarny Behemot, armia szewców i pastuchów dowodzona przez bednarzy i oberżystów, równała mu się w pragnieniu krwi. Przez ponad dziesięciolecie zmęczona Europa znosić musiała krwawe pochody bonapartystów, gdy wreszcie zjednoczone narody dostały szanse sprawiedliwej zemsty.

Działo się to pod Lipskiem, Mój Przyjacielu, w październiku roku 1813. Koalicja osaczyła Bonapartego, jak myśliwi osaczają wściekłego wilka. Wilk ów jednak był potężny, a jego zęby wciąż zdolne do zabójczych ciosów. Samozwańczy Cesarz Francji, widząc niknącą liczbę poborowych do swych armii, zwrócił się ku żydowskim kabalistom. Ci zaś, Judasze, zapewne sowicie opłaceni zrabowanymi srebrnikami, stworzyli dla niego armię golemów. Koalicja wszakże również nie była bez winy. Car Wszechrusi przybył na pole bitwy prowadząc ruskich czarowników, leśnych dziadów gusłami naginających przygodę do swej woli. (tu będzie coś, jak tylko wymyślę, jaką magię mają Niemcy, Szwedzi). Nasi rodacy, Anglicy, za to, korzystając z sekretów starożytnych alchemików sprokurowali cudowne maszyny bojowe napędzane parą. Armie wspomożone nadnaturalnymi siłami stanęły naprzeciw siebie 16 października. Bitwa, która miała być największą w historii, nawet się nie zaczęła.

To tego dnia, Przyjacielu, popełniono być może największy błąd w historii Ludzkości od czasu wzniesienia Wieży Babel. To wtedy człowiek, działając wbrew Porządkowi Natury, zwrócił ku sobie gniew sił potężniejszych niż on sam. Nie dojdziesz dziś, jakie moce stały za wypadkami tego przerażającego dnia. Czy to starotestamentowy Bóg w zemście za ludzką pychę cisnął grom w Ziemię? Czy to Przedwieczny dawca Rozumu, cyrklem i suwmiarką zmierzył sumę ludzkich występków i zestawiwszy cyfry rzekł: finis? Czy może delikatny balans bezosobowej Natury naruszony nagromadzeniem czynników ekstraordynaryjnych pękł niczym błona, z której wylewa się skrzek płaza? Nie wiem tego i nie wiedzą tego najtęższe umysły umęczonej Europy. Wiedzieć Ci jednak trzeba jedno, Przyjacielu – Lipska już nie ma.
 
__________________
Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań.

Ostatnio edytowane przez JanPolak : 13-01-2011 o 21:57. Powód: zdradliwość słownika w Wordzie
JanPolak jest offline  
Stary 30-12-2010, 09:50   #2
 
Arsene's Avatar
 
Reputacja: 1 Arsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwu
1. Myślę że tak. Czytając go chce się wiedzieć co jest dalej, a te wszystkie "magiczne zabawki" świetnie wpasowały się w ów czas Kiedy zagłębiałem się w tę lekturę prawie od razu zapomniałem że siedzę przed laptopem i czytam post na lastinn. Także duży plus.

2. Czyta się go tak "w sam raz". Nie jest za trudny, treść jak najbardziej przystępna, nie ma jakiś trudnych słów. Mnie się podoba!

3. Tutaj może być lekki problem, bo jest tak porywający że ... aż nazbyt ? Może to wina tego że zawsze lubiłem wydarzenia fikcyjne na skalę globalną wplecione w naszą historię. Cóż, po jednym przeczytaniu wychwyciłem
- Czas i miejsce akcji
- Postać Napoleona osaczoną przez wroga
- Żydowskich magików
- Ruskich magików [tutaj widział bym jakieś żywe trupy, pasuje mi to do ruskich jak ... no ... tego ... bardzo ]
- Angielskich alchemików [IMHO lepiej było by gdyby to byli druidzi a alchemików mili by np. Niemcy]
- Bitwa miała miejsce 16 października
- Z ostatniego akapitu dowiedziałem się tylko dwóch rzeczy: stało się coś wielkiego i nie już Lipska.

4. Tekst jest w sam raz, jak dojdzie do niego więcej tekstu może być trochę za dużo dla początkujących na forum, ale przyciągnie to może trochę ambitniejszych graczy.

Tak to widzę
 
__________________
Także tego
Arsene jest offline  
Stary 30-12-2010, 15:00   #3
 
Imuviel's Avatar
 
Reputacja: 1 Imuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwu
żądz*

- Z całą pewnością, nie tylko dzięki słownictwu, które nadają TEN klimacik to jeszcze czuć, że pisze to jakiś uczony do przyjaciela. Albo to tylko mi się tak wydaje

- Ogółem problemów z przeczytania ze zrozumieniem nie było w moim przypadku, ale ostatni akapit (druga część) wydaje mi się...przesadzony? Jeżeli użyjesz tego kawałka w rekrutacji mniej wprawny czytelnik może uznać to za bełkot. Przynajmniej informacje podajesz prosto jak na tacy i to, o dziwo, w przyswajalnym tempie, jednocześnie nie mącąc czytania zbędnymi rzeczami.

Jeżeli reszta "smaczków" będzie w rekrutacji na podobnym poziomie to sądzę, że możesz być spokojny o jej długość.
 
__________________
moja postać =/= ja // Tak, jestem kobietą.
Imuviel jest offline  
Stary 30-12-2010, 15:47   #4
 
JanPolak's Avatar
 
Reputacja: 1 JanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemu
Cytat:
Napisał Imuviel Zobacz post
żądz*
Rzecz jasna Napoleon miał żądzę rządzenia i nierzadko żądał rządu nad rzędami rządzonych.

Co do meritum, cieszę się, że tekst jest zjadliwy. Będę się trzymał takiej stylistyki. Znalazłem dziś w internecie archiwa XIX-wiecznej prasy i patrzę, jak tam pisano ogłoszenia. I oboje macie rację - ostatni akapit konkretów prawie nie zawiera - on ma pobudzić apetyt czytelnika, bo zaraz potem następuje konkretny opis świata.

Cytat:
Napisał Arsene
- Ruskich magików [tutaj widział bym jakieś żywe trupy, pasuje mi to do ruskich jak ... no ... tego ... bardzo ]
- Angielskich alchemików [IMHO lepiej było by gdyby to byli druidzi a alchemików mili by np. Niemcy]
Póki co jestem przekonany, że Francuzi będą mieli żydowskie golemy. Za to alchemia u Anglików tłumaczy, skąd w Brytanii rewolucja przemysłowa i skąd się wziął steampunk. Co do magii reszty narodów, to jeszcze nie jestem jej pewien, a nawet mogę ją zostawić do ustalenia. Świat zamierzam mieć z grubsza opisany i pełen białych plam do wypełnienia dla graczy. Lubię interaktywność.

Dziękuję za uwagi.
 
__________________
Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań.
JanPolak jest offline  
Stary 01-01-2011, 16:38   #5
 
JanPolak's Avatar
 
Reputacja: 1 JanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemu
Dobra, spłodziłem resztę wstępniaka. Sam stylizowany opis świata ma 2 strony A4, do tego jakieś 1/2 kartki klimatycznej scenki rodzajowej i technikalia z ogłoszeniami parafialnymi na 2-3 strony.

Rzućcie proszę okiem, czy to dalej jest zjadliwe.


Z „Listów zebranych profesora Doodleya”, tom IV, rozdział 19:

Europa, Mój Drogi Przyjacielu, nie jest już tym, czym była w XVIII stuleciu, gdy szlachetni monarchowie panowali nad antycznymi królestwami, a potęga Rozumu utrzymywała w karbach dziką bestię ludzkich żądz i pasji. Odkąd niecne wojny wywołane przez Niszczyciela Narodów, Burzyciela Porządku, samozwańcze cesarzątko, niesławnego imienia Napoleone Buonaparte spustoszyły kontynent, nic już nie jest takie samo. Przypomnieć Ci pragnę, jak to tyran ów, zebrawszy pod sobą wojska Francyi i pomniejszych ludów, rozpoczął siać zawieruchę po całym Starym Świecie. Jego głód władzy był nienasycony, a obudzona przez niego bestia wojny, ów militarny Behemot, armia szewców i pastuchów dowodzona przez bednarzy i oberżystów, równała mu się w pragnieniu krwi. Przez ponad dziesięciolecie zmęczona Europa znosić musiała krwawe pochody bonapartystów, gdy wreszcie zjednoczone narody dostały szanse sprawiedliwej zemsty.

Działo się to pod Lipskiem, Mój Przyjacielu, w październiku roku 1813. Koalicja osaczyła Bonapartego, jak myśliwi osaczają wściekłego wilka. Wilk ów jednak był potężny, a jego zęby wciąż zdolne do zabójczych ciosów. Samozwańczy Cesarz Francji, widząc niknącą liczbę poborowych do swych armii, zwrócił się ku żydowskim kabalistom. Ci zaś, Judasze, zapewne sowicie opłaceni zrabowanymi srebrnikami, stworzyli dla niego armię golemów. Koalicja wszakże również nie była bez winy, na przekór Rozumowi zwracając się ku zabobonom. Car Wszechrusi przybył na pole bitwy prowadząc ruskich czarowników, leśnych dziadów gusłami naginających przygodę do swej woli. Niemcy (tu będzie o magii Niemców, jak tylko ją wymyślę). Nasi rodacy, Anglicy, za to, korzystając z sekretów starożytnych alchemików sprokurowali cudowne maszyny bojowe napędzane parą. Armie wspomożone nadnaturalnymi siłami stanęły naprzeciw siebie 16 października. Bitwa, która miała być największą w historii, nawet się nie zaczęła.

To wtedy, Przyjacielu, popełniono być może największy błąd w historii Ludzkości od czasu wzniesienia Wieży Babel. To tego dnia, który przeszedł do historii jako Klęska Narodów, człowiek, działając wbrew Porządkowi Natury, zwrócił ku sobie gniew sił potężniejszych niż on sam. Nie dojdziesz dziś, jakie moce stały za wypadkami tego przerażającego dnia. Czy to starotestamentowy Bóg w zemście za ludzką pychę cisnął grom w Ziemię? Czy to Przedwieczny dawca Rozumu, cyrklem i suwmiarką zmierzył sumę ludzkich występków i zestawiwszy cyfry rzekł: finis? Czy może delikatny balans bezosobowej Natury naruszony nagromadzeniem czynników ekstraordynaryjnych pękł niczym błona, z której wylewa się skrzek płaza? Nie wiem i nie wiedzą tego najtęższe umysły umęczonej Europy. Wiedzieć Ci jednak trzeba jedno, Przyjacielu – Lipska już nie ma.

Lipsk zniknął z map cywilizacji, a wraz z nim cała Saksonia. Zanim zabrzmiały pierwsze salwy armatnie, zanim pierwsze tyraliery zwarły się bagnetami, nastąpiły wydarzenia, na myśl o których krew ścina się w żyłach. Błękit nieboskłonu przesłoniły czarne chmury, a ziemia zadrżała w posadach zwalając jeźdźców z koni i mącąc szyki piechoty. Wtedy z ogłuszającym crescendo nastąpiła nadnaturalna erupcja. Niczym Wezuwiusz zasypujący Pompeje tak pola pod Lipskiem eksplodowały gejzerem ciemności. Czarna materia wytrysnęła z trzewi ziemi, a wraz z nią utkane z cienia istoty rzuciły się nieść zgubę przerażonym armiom. Tego dnia na terenie Saksonii powstał obszar, który znamy jako Interior, przez Rusinów nazywany Zoną.

Wraz z Lipskiem, Mój Drogi, przepadły armie największych mocarstw. Wraz z armiami przepadli monarchowie. Sam przeklęty Napoleon zniknął otoczony całunem ciemności i jego los do dziś nie jest znany. Komu udało się uciec z rozpętanego pandemonium opowiadał o nadnaturalnych siłach, które wzięły sobie w panowanie teren wschodnich Niemiec. Klęska Narodów – to miano nie nosi znamion przesadnej egzaltacji, lecz odzwierciedla najszczerszą prawdę. Struktura polityczna Europy zatrzęsła się i rozpadła niczym domek zbudowany z kart. Pozbawione władców państwa powróciły do epoki rozbicia dzielnicowego. Jednorodna myśl kształtująca europejską kulturę również nie zdzierżyła spotkania z nienaturalnym – prości ludzie szukając ratunku przez zgubą zwrócili się ku mnogości wiar i prądów umysłowych. Jak sam wiesz, dziś w samym Rzymie urzędują trzej papieże (nie licząc co najmniej pięciu w innych częściach kontynentu), a ludzkość w poszukiwaniu odpowiedzi zwraca się ku prądom filozoficznym od racjonalizmu po najprymitywniejszy zabobon.

Interior, Przyjacielu, po dziś dzień zieje niczym czarna dziura w środku Starego Świata. Choć nie obejmują go granice państwowe, nikt nie ośmieli się zatknąć tam swej flagi. Wstępu doń bronią prawa ludzkie i boskie, jak również wielkie trudy podróży przez wschodnie Niemcy, gdzie półdzicy ludzie, baronowie-rozbójnicy i nienazwane niebezpieczeństwa czyhają na podróżnika. Są jednak śmiałkowie gotowi wyruszyć do ruin Lipska, a jednym z celów ich eskapad jest substancja o niezwykłych właściwościach, niepodobna do innych pierwiastków znanych nauce – Eter Cienisty przez prostaczków zwany Czarnodymem.

Czarnodym – miano to najpewniej wywołuje gęsią skórkę na Twym ciele. Substancja ta, której erupcja w Lipsku wywołała Klęskę Narodów ma właściwości wprost mefistofeliczne. W swej zwykłej formie lawiruje między stanem ciekłym a gazowym unosząc się w formie gęstego czarnego dymu. Poddana ciśnieniu nabiera palności, a w wartości opałowej wielokrotnie przewyższa węgiel, naftę i gaz miejski. Stąd też zainteresowanie ze strony przemysłowców i konstruktorów, gdyż silniki napędzane Eterem Cienistym uzyskują niezwykłą chyżość. Prawo jednak wszystkich cywilizowanych narodów zakazuje obrotu Czarnodymem, a to z uwagi na jego diaboliczną cechę – substancja ta zdaje się mieć własną Wolę. Zebrana w odpowiednich ilościach nabiera świadomości i jest wstanie tworzyć antropomorficzne figury utkane z gęstego dymu, które swą nikczemnością i wandalizmem grożą porządkowi publicznemu. Tak więc Czarnodym pozostaje towarem zakazanym (choć, jak sobie wyobrażasz, bywają ryzykanci lekce sobie ważący embargo), a Interior jest miejscem, gdzie poczciwy człowiek nie stawia stopy.

W tym miejscu będę już kończył mój list. Niewiele czasu mi pozostaje, gdyż w chwili obecnej udaję się na wyprawę do niesławnego Lipska. Pobudki moje nie są jednak natury merkantylnej, ale jak najbardziej naukowej i wynikają z konieczności empirycznego sprawdzenia pewnej ważkiej teorii, która może być początkiem nowego okresu dziejów Cywilizacji. Życz mi szczęścia, Przyjacielu, ponieważ będę go potrzebował.

Łączę pozdrowienia
Manghus Doodley
 
__________________
Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań.

Ostatnio edytowane przez JanPolak : 13-01-2011 o 21:58.
JanPolak jest offline  
Stary 01-01-2011, 23:34   #6
 
Radagast's Avatar
 
Reputacja: 1 Radagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnie
Mnie się bardzo podoba. Ma klimat i rzeczywiście brzmi jak spod pióra naukowca-podróżnika. Informacji przedstawiasz sporo, ale nie sprawiając wrażenia, że wrzucasz je tam na siłę (choć opis Czarnodymu bym trochę dopracował, choćby dodał "jak być może wiesz", bo sprawia wrażenie, że nadawca opisuje coś, o czym wie, że adresat wie... jakkolwiek by to nie brzmiało). Długość jest w sam raz, bo czyta się szybko.

Oczywiście nie byłby sobą, jakbym się nie przyczepił kilku szczegółów:
- "równała mu się" -> "dorównywała mu", choć nie potrafię tego uzasadnić.
- "rozpoczął siać zawieruchę" -> "począł siać ..."
- [o ruskich czarnoksiężnikach] nie przygodę, a przyrodę, jak mniemam.
Rozumiesz wszystkie słowa, których tu używasz?

Nawiasem mówiąc pomysł czarnodymu wydaje się wzorowany na upiorycie z Deadlandów, ale tylko na pierwszy rzut oka. I zdecydowanie jest ciekawy. Nie myślałeś o zrobieniu z tego opowiadania?
Reasumując: dobra robota.
 
__________________
Within the spreading darkness we exchanged vows of revolution.
Because I must not allow anyone to stand in my way.
-DN
Dyżurny Purysta Językowy
Radagast jest offline  
Stary 02-01-2011, 00:07   #7
 
JanPolak's Avatar
 
Reputacja: 1 JanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemu
Dziękuję za miłe słowa.
Cytat:
Napisał Radagast Zobacz post
opis Czarnodymu bym trochę dopracował, choćby dodał "jak być może wiesz", bo sprawia wrażenie, że nadawca opisuje coś, o czym wie, że adresat wie... jakkolwiek by to nie brzmiało
Ok.

Cytat:
Napisał Radagast Zobacz post
Oczywiście nie byłby sobą, jakbym się nie przyczepił kilku szczegółów:
- "równała mu się" -> "dorównywała mu", choć nie potrafię tego uzasadnić.
- "rozpoczął siać zawieruchę" -> "począł siać ..."
- [o ruskich czarnoksiężnikach] nie przygodę, a przyrodę, jak mniemam.
Z tymi się zgodzę. "Przygodę" to oczywiście kolejna zdrada ze strony autokorekty.

Cytat:
Napisał Radagast Zobacz post
Rozumiesz wszystkie słowa, których tu używasz?
Wydaje mi się, że rozumiem. Pytasz o coś konkretnie?

Niektóre synonimy umieściłem trochę na siłę np.:
sprokurować - skonstruować
Interior - Strefa
mefistofeliczny - diabelski (mefistofeliczny może być też synonimem "szyderczy")
Ale wydaje mi się, że są zrozumiałe i mają archaiczne brzmienie.

Mam za to problem z "chyżością silnika", bo przymiotnik dość niefortunny, a nie wiem jak to inaczej klimatycznie określić.


Cytat:
Napisał Radagast Zobacz post
Nawiasem mówiąc pomysł czarnodymu wydaje się wzorowany na upiorycie z Deadlandów, ale tylko na pierwszy rzut oka.
W Deadlandsach był Upioryt, w Diunie - Przyprawa, w Mass Effeccie - Element Zero, a u mnie - Eter Cienisty. Motyw cudownej substancji napędowej nie miał być odkryciem Ameryki.
Cytat:
Napisał Radagast Zobacz post
Nie myślałeś o zrobieniu z tego opowiadania?
W życiu napisałem jedno opowiadanie. Było to 10 lat temu i zaraz potem spalił mi się komp. Potraktowałem to jako ostrzeżenie.
 
__________________
Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań.
JanPolak jest offline  
Stary 02-01-2011, 09:12   #8
 
Arsene's Avatar
 
Reputacja: 1 Arsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwu
Cytat:
przez Rusinów nazywany Zoną.
No to pojechałeś stary ... nie ma co

Niewiem czy wiesz, ale to mi do złudzenia przypomina wszystko co związane ze stalkerem. Począwszy od "Pikniku na skraju drogi", na grach kończąc. Nie mam nic przeciw temu, ale (wykluczając różnicę czasu )

Zona (tudzież Strefa) miejsce gdzie występują nieznane zjawiska, nikomu nie wolno tam przebywać i wywozić rzeczy dla tego miejsca specyficznych
Czarnodym i cała jego otoczka do złudzenia przypomina postać artefaktów z Zony stalkerowskiej. Wprawdzie tam nie było nic co przybierało by postać ludzką, ale idea jest niemalże taka sama
Śmiałkowie kierujący się do Strefy z pobudek mniej lub bardziej materialnych o złudzenia przypominają postacie stalkerów (tutaj też oczywiście należy zmienić czas ).

Pomijając ten drobny szczegół sam tekst jest bardzo dobry i jak postawisz sesję (, również ze względu na zamiłowanie do stalkera ) pewnie skrobnę KP, może się dostanę.
 
__________________
Także tego
Arsene jest offline  
Stary 03-01-2011, 17:19   #9
 
JanPolak's Avatar
 
Reputacja: 1 JanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemu
Cytat:
Napisał Arsene Zobacz post
No to pojechałeś stary ... nie ma co

Niewiem czy wiesz, ale to mi do złudzenia przypomina wszystko co związane ze stalkerem. Począwszy od "Pikniku na skraju drogi", na grach kończąc.
No popatrz co za zbieg okoliczności.


Cytat:
Napisał Arsene Zobacz post
Pomijając ten drobny szczegół sam tekst jest bardzo dobry i jak postawisz sesję (, również ze względu na zamiłowanie do stalkera ) pewnie skrobnę KP, może się dostanę.
Rekrutację mam w sumie już gotową i teraz mielę mięso. Jak je zmielę, to coś wysmażę. Także rozgłaszać się powinienem w przeciągu tygodnia.
 
__________________
Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań.
JanPolak jest offline  
Zamknięty Temat



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:14.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172