Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > Zakątek LI-teracki > Warsztaty Pisarskie Last Inn
Zarejestruj się Użytkownicy

Warsztaty Pisarskie Last Inn Jeśli chcesz udoskonalić swój warsztat pisarski lub wiesz, że możesz pomóc w tym innym, zapraszamy do naszej forumowej szkoły pisania! Znajdziesz tu ćwiczenia, porady, dyskusje i wiele innych ciekawostek dotyczących języka polskiego.


Zamknięty Temat
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 27-01-2011, 14:18   #1
 
Ra6nar's Avatar
 
Reputacja: 1 Ra6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znany
Quasi historyczne coś

Witam wszystkich. Mam taki pomysł by spłodzić coś dłuższego do poczytania dla wszystkich tych, którzy lubią klimaty quasi historyczne. Plany są takie by napisać po prostu ciekawą historię z przesłaniem, które znane bliskie jest każdemu człowiekowi, ale nie ma sensu bym je tutaj rozpisywał, prawda? Bo chyba o to chodzi, żeby każdy sobie wyłowił. A jeśli nawet i nie wyłowi, a jedynie będzie raczył się postępującą fabułą, to też będzie dobrze. Ale do rzeczy. Oto próbka tego, w jakiej konwencji/stylu/formie utrzymywałoby się owo quasi historyczne coś:

***

Spierzchnięte usta rudowłosego mężczyzny otwierały się i zamykały bezgłośnie. Mętne oczy patrzyły tępo w drewniany sufit, co jakiś czas zamykając się na dłuższą chwilę. Leżący na łożu śmierci wojownik otoczony był grupą pięciu, odzianych w pyszne kolczugi jarlów. Każdy z nich spoglądał teraz z dumą i smutkiem na swojego króla. Atmosfera niewypowiedzianego wprost żalu unosiła się w powietrzu, a mimo to nie uroniono ani jednej łzy. Twarze jasnowłosych wojów przypominały teraz dumne facjaty bogów spod Śnieżnych Gór. Oczy najmłodszego z nich były zwierciadłem szczególnie głębokiej zadumy. Jarl Brynjolf kochał swojego króla jak nikt inny. Tylko jego miał na tym nędznym padole i niejednokrotnie czuł, że jest dla niego niczym syn. A tamten takoż samo był dla niego jak ojciec. Wspomnienia tych pięknych, wspólnych chwil spędzonych na polowaniach i ucztach dolewały tylko do czary goryczy.
- Brynjolf… – wychrypiał z największym wysiłkiem konający monarcha. - Brynjolf... Obiecaj mi.
- Mój królu, cóż takiego? – młody jarl natychmiast przystąpił do łoża i przyklęknął przed swym królem. Hełm z okularem, który do tej pory trzymał pod pachą, zadudnił głucho o drewnianą podłogę.
- Obiecaj mi chłopcze – tym razem już tylko szepnął.
Łzy cisnęły się do oczu młodego wojownika, jednak ten uparcie nie pozwolił im spłynąć po swoich policzkach. Natychmiast chwycił potężną dłoń ciężko rannego i ucałował ją z miłością.
- Panie – zaczął drżącym głosem. – Cóż takiego… Co chcesz żebym uczynił?
- Lachowie nie mogą… - westchnął ciężko król. – Nie mogą wziąć naszych ziem… Nie po dobroci – słowa wypowiadał szeptem słyszalnym jedynie dla Brynjolfa.
- Ależ panie – uniósł głos skonfundowany młodzieniec. – Przecież bitwa. Przegraliśmy bitwę.
Pozostałych czterech jarlów spojrzało po sobie z zaciekawieniem, lecz nadal tą samą powagą. Ich głowy ledwo się poruszały gdy spoglądali na boki, usta pozostawały nieme, a jedynie w oczach pojawiły się iskry zaciekawienia.
- Ostateczna bitwa… – ozwał się zaskakująco żywym tonem król. – Jeszcze się rozegra.
Młodzieniec rozchylił gubiące się w gęstym zaroście usta by coś powiedzieć, jednak konający ciągnął dalej:
- A ty, chłopcze… - kaszlnął tak głośno, że młodzieniec miał wrażenie, że ów odruch wykrztuśny sprawia jego królowi ogromny ból. – Ty poprowadzisz moich ludzi… Swoich ludzi… Do zwycięstwa.
Jarl zamknął powoli oczy. Jego powieki drżały a skronie pulsowały rytmicznie. W jego głowie po raz kolejny rozgorzała bitwa. Bitwa, która cały czas jeszcze trwała, której koszmar ciągle powracał zmuszając do niekończących się analiz. Koszmar ten wywoływał poczucie winy i nie dawał spać, mimo ogromnego wyczerpania fizycznego.
Młodzieniec widział teraz aż zanadto wyraźnie jak królewski rumak pada. Trzaśnięty drzewcem włóczni po pęcinach, obala się z przeraźliwym rżeniem na ziemię, niczym bezładna masa mięśni. Jeździec ledwie uszedł z życiem, tylko szczęściem lądując obok wytrąconego z pełnego galopu zwierzęcia. Obraz tego co nastało potem spowodował, że młody jarl ściągnął mocniej brwi. Pamiętał doskonale co było dalej. Pamiętał nawet zimne spojrzenie w oczach tego Lacha. Ten paskudny uśmiech, który malował się na jego twarzy tuż przed zadaniem ciosu. Pamiętał, że pragnął temu zapobiec, próbował przedrzeć się przez bezmiar walczących i zabić wojownika z włócznią, który zagrażał jego królowi. Rąbał na oślep i odbijał przypadkowe ciosy, brnął na przód ile sił w nogach. Mimo to, nie zdążył. Czas zwolnił nagle, jak gdyby świat brał głęboki oddech przed tym co miało nastąpić. Uniesiona włócznia niczym grom z nieba, spadła w dół rozcinając powietrze ze złowrogim furkotem.
Wojownik otworzył oczy, w których zaświecił teraz jakiś świeży blask. Być może był to blask determinacji, która właśnie zawitała w duszy młodzieńca.
- Dobrze, mój królu – wyszeptał. – Obiecuję.
Tego odzewu, jednakże król nie zdołał już usłyszeć. Jarl ucałował ponownie chłodną dłoń, podniósł swój hełm i ponownie uchwycił go pod pachę. Powoli wstał na równe nogi i zwrócił twarz ku pozostałym. Jego oczy były czerwone i nabrzmiałe od łez, policzki zaś – nadal suche.

***

Dodam, że Nordowie, o których mowa w powyższym fragmencie to fikcyjne państewko wzorowane na wikingach, stworzone na potrzeby mojego, a co mi tam - dzieła! Lachowie natomiast, o których wspomina król to drugie fikcyjne królestwo, wzorowane na... chyba wszyscy wiedzą Gwoli ścisłości - królestwa są fikcyjne, a zatem fikcyjny będzie też kontynent objęty konfilktem obu państw. Zapraszam do komentowania, luźnego, bądź z niezliczoną ilością 'napinek' i efortów czynionych w celu pokazania mi jak bardzo nie powinienem kontynuować tego ustrojstwa.
Pozdrawiam krytyków jednej i drugiej strony słowami Nordów: Hail! A także Lachów: Sława!

EDIT: nie wiem czemu ale akapity w tym fragmencie nie chcą działać...to tak jakby ktoś miał zamiar się czepić
 

Ostatnio edytowane przez Ra6nar : 27-01-2011 o 14:43.
Ra6nar jest offline  
Zamknięty Temat



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:10.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172