|
WIEŚCI Nowinki w dziedzinach fantastyki, science-fiction i wielu innych. Również Ty możesz dodać tutaj jakąś ciekawą informację. |
| Narzędzia artykułu | Wygląd |
|
Autor artykułu: Warlock 20-08-2014 | ||||
| ||||
|
#2
Mr Miracle
on
24-08-2014, 15:18
|
Czytałem, znacznie lepsza gra pod względem 4 edycji. Doskonała jeśli chcemy zagrać z żoną, dziećmi lub kolegami i koleżankami którzy nigdy w rpg lub bardziej ambitne planszówki nie grali. Pozostali spotkają się tylko z frustracją i brakiem ciekawych elementów. Dla zainteresowanych dodam, że podręcznik aż kipi od wzmianek w kierunku głównie Forgotten Realms, ale też innych światów i ciężko oprzeć się wrażeniu, że jest jednym wielkim listem z przeprosinami dla Ed'a Greenwooda i R.A. Salvatore chociażby gdy Drizzt Do Urden zastępuje obrazek podstawowego Elfa. |
#3
Ogryzek Szatana
on
25-10-2014, 19:54
|
Nie będę ukrywał, pobrałem skan i przeczytałem w całości. Od dawna szukałem takiego systemu rpg, lekkiego, przywodzącego na myśl stare dedeki (które znam głownie z Baldur's Gate), do tego kładzenie nacisku na setting Forgotten Realms jest mi jak najbardziej na rękę. Zasady zostały wyczyszczone do połysku, dla mnie to jest krok w jak najbardziej dobrym kierunku, są znacznie uproszczone, gracze i mistrz gry nie są przytłoczeni mechaniką, a opcje nadal pozostają, chociaż to sama podstawka, jest ich raczej mało, ale na przykład dwóch wojowników spokojnie można zrobić odmiennych. Magiczne przedmioty wydają się być teraz czymś naprawdę specjalnym, a nie czymś, czym przeciętny poszukiwacz przygód podciera sobie tyłek, jak mu papieru braknie. Pełnie zasady pojawią się dopiero w podręczniku Mistrza Podziemi, jednak na przykładach z przygody Hoard of the Dragon Queen widać, że są one pomysłowe, złożone i ciekawe. Mógłbym wymieniać poszczególne elementy, które zostały zmienione na plus, jak system magii czy umiejętności, ale nie w moim zamiarze było pisanie artykułu Kiedy tylko pojawi się zestaw trzech podstawowych podręczników, biegnę do sklepu kupić. 13th Age leci do kosza |
#5
ObywatelGranit
on
12-12-2014, 23:58
| |
Cytat:
| |
#6
Lord Cluttermonkey
on
23-12-2014, 02:44
|
Moim zdaniem opcji jest tyle, ile trzeba - gracze przyzwyczajeni do trójki będą pewnie smutni, że nie mogą odróżnić swojego łotrzyka atutem dającym +1 do sytuacji-pojawiającej-się-raz-na-20-sesji w celu nadania mu "indywidualnego wyrazu" (co chyba powinno być osiągane za pomocą innych środków, nieprawdaż?), ale tych zapraszam do Pathfindera. Natomiast cała reszta powinna być zadowolona. Zostawiajac sprawę zasad (które, jak wiadomo, działają) na boku - muszę przyznać, że jak dla mnie D&D 5 to bardzo dziwny produkt, który w sumie nie wiem do kogo jest adresowany ani jaki miał cel. Z założenia miał być edycją "modułową", w którą da się grać na wzór ulubionej edycji poprzez dobranie odpowiednich wariantów reguł pod siebie. Tylko czy w takim razie nie lepiej byłoby udostępnić dodruków poprzednich edycji? W końcu istnieje Print On Demand i podobne. Nie wierzę, że piątka będzie miała własne pokolenie fanów na tyle duże, żeby była opłacalna sama w sobie - sprzedaże z wydania na wydanie malały, a kto będzie chciał grać w swoje ulubione D&D, sięgnie po starszą grę. Czy jest to produkt komukolwiek potrzebny? Widzę jedno zastosowanie - chcę grać po mojemu, ale nie chcę zrazić potencjalnych graczy wyciągnięciem z plecaka podręczników z czasów świetności Azteków. Zbudowaniu jakiejkolwiek tożsamości nie pomagają także takie wtopy, jak zamieszczenie mniej lub bardziej przepisanego z edycji Basic Moldvaya spisu "inspirującej literatury" odwołującej się do wielu poważnych nazwisk fantastów z pierwszej połowy XX w. i jednoczesne umieszczenie Zapomnianych Krain jako settingu wyjściowego (który sam w sobie jest bardziej zainspirowany wytworzoną przez lata własną "mitologią D&D" niż Howardem, Dunsanym, Leiberem, Burroughsem czy Lovecraftem - come on, ta literatura już lepiej pasowałaby do Golarionu Pathfindera), czy quasiwielkanocnych wtrętów w stylu "Bree-Yark!" przy opisie goblina w Monster Manual, którego młodsi gracze nie zrozumieją, a starsi stażem lub miłośnicy retro odbiorą jako ikonoklazm pod przykrywką szacunku dla historii. Innymi słowy - kup podręczniki i naucz się nowych reguł, by zagrać w swoje ulubione D&D (które już pewnie masz na półce). Z takich bardziej subiektywnych to gdyby za okładkę wziać scenkę ze wstępu opisaną jako przykład sesji, efekt byłby o wiele lepszy. Okładka Podręcznika Gracza dla mnie wysyła tylko jeden komunikat - to gra o siekaniu wielkich potworów. Za to wspomniana scenka - badanie otoczenia nawiedzonego zamku (czyli wiecie, "żywe" gargulce, niezbyt stabilny most i te sprawy) od razu ewokuje grę drużynową, podejmowanie trudnych wyborów, niepewność graczy - dla mnie kwintesencję D&D. |
Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 23-12-2014 o 03:11.
|
#7
ObywatelGranit
on
23-12-2014, 13:12
| |||
Dobrze jest usłyszeć opinię Grognarda, ale pozwolę sobie osłodzić lekką kwaśność pozostałą po poprzednim poście. Cytat:
Cytat:
Cytat:
| |||
#8
Lord Cluttermonkey
on
23-12-2014, 13:42
|
Na Grognarda jestem za młody i nie z tego kontynentu. Wolę po prostu miłośnik retro. Z drugiej strony wiele nowszych rzeczy mi się podoba, bo się na nich wychowałem i mają swe plusy (AD&D 2, WoD, WFRP, D&D 3, itd.). Tak, tylko ta modułowość jest chybiona, jeśli nie ma żadnej wartości dodanej w sobie w stosunku do poprzednich edycji. Ponadto modułowość pewnych rzeczy nie obejmuje - dla przykładu co, jak chcę grać z masą magicznych przedmiotów? Tabelki z DMG lecą do kosza i muszę robić niestety własne (chyba że coś pominąłem, proszę o korektę). Challenge Raiting pewnie wtedy też nawala, a wraz z nim metody tworzenia nowych potworów, itd. itp. Z kolei przy DMG bardzo mi się podoba to, że nie jest w gruncie rzeczy niezbędny do gry. O, przemyślałem trochę swoją wczorajszą opinię i widzę jedną oczywistą zaletę - dostajesz pakiet, który na swój sposób pozwala na szybką zmianę reguł pod inną edycję. Tylko pytanie, ile jest osób oblatanych w kilku różnych edycjach i czy potrzebna im jest taka modyfikowalność (sądzę, że z reguły ludzie wolą grać na jeden sposób przez całe życie, ew. zmieniając regułę czy dwie pod dany setting, przy np. przejściu z Zapomnianych Krain do Dark Suna). Pytanie, czy settingi będą? Mam podejrzenie, że WotC będzie próbował wydać podręczniki, które kupią wszyscy niezależnie od settingu, zamiast dzielić i tak małą bazę fanów na jeszcze mniejsze segmenty. W końcu już do czwórki były tylko Zapomniane Krainy, Dark Sun i Eberron. Z moich nierealnych marzeń to chciałbym mieć akurat Golarion na piątce - dlatego, że "3.75" mnie odstrasza i dlatego, że świat duchowo przystaje do wspomnianych wzorców z literatury (co same Paizo wspiera publikując w ramach Planet Stories całą tę klasykę fantasy). Odnośnie wspomnianego "Bree-Yark" przypomniała mi się jeszcze zabawna sytuacja, gdy WotC dał do playtestów piątki staroszkolny moduł, kładący nacisk bardziej na myślenie graczy niż cyferki. Wielu ludzi w raportach uskarżało się na ciągłe TPK. Tak kończą się próby zadowolenia wszystkich. |
Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 23-12-2014 o 14:08.
|
#9
ObywatelGranit
on
23-12-2014, 14:11
| ||
Cytat:
Mam oczywiście nadzieję, że się mylę. Niestety PMP nie czytałem (wciąż kiszę kasiorę - święta etc.), ale wiem, że zawiera część zatytułowaną warsztatem MP - czy coś takiego. Porządne uniwersalne narzędzie, wspierające kreatywnych Mistrzów. Cytat:
Moim zdaniem wartością dodaną 5 ed. jest jej plastyczność. W stopniu większym niż poprzednie wersje gry, nadaje się ona do zastosowania w różnych settingach, dla różnych drużyn i dla różnych prowadzących. Ponadto 5te dedeki jakby "wyciągają przed nawias" wszystkie ciekawe elementy swych poprzedniczek, jednocześnie unikając błędów tychże. Czytając PHB odczuwałem, iż mam do czynienia z książką, która w sposób świeży przestawia mi znane już treści. Ponadto uważam, że 5 te DeDeki można śmiało zaklasyfikować jako produkt nowoczesny, jednak w sposób ewolucyjny, a nie rewolucyjny. To super sprawa, że Wizardsi poszli o krok do przodu wyrastając ze swych korzeni, a nie przesadzając stare już drzewo. Tak to wygląda z mojej beznadziejnie nieobiektywnej i urzeczonej obrazkami perspektywy | ||