Wiedźmin 2 - Zabójcy Królów 
Panie i panowie, z nieskrywaną przyjemnością mogę zakomunikować, iż Wiedźmin powróci! Ponadto bynajmniej nie chodzi o konsolowy "Powrót Białego Wilka".
"Wiedźmin 2 - Zabójcy Królów" to gra RPG stworzona w pełni dla odbiorców posiadających komputery, choć sądząc po tym, co możemy zobaczyć na trailerze, nie na liche sprzęty.
Analizując tytuł, możemy dowiedzieć się kilku rzeczy.
Pierwsza z nich nasuwa się od razu. Geralt z Rivii zajmie się sprawą królobójców.
Kolejna nakazuje powiązać Epilog pierwszej części z przygodą, jaka będzie miała miejsce w obecnej części.
Z tego, co możemy zobaczyć na głównym obrazku, w lewym dolnym rogu, jest to filmik z wersji "Alpha", więc do wersji ostatecznej, która zostanie wypuszczona na rynek, upłynie jeszcze sporo czasu. Dlatego też w obecnej chwili nie musimy przejmować się błędami czy niedociągnięciami z kreowanej właśnie części.
Już na początku nasze osoby wita informacja zamieszczona, zapewne, bez marketingowego zadania w stylu owocu zakazanego.
Dalej możemy już oglądać tylko i wyłącznie dane dotyczące gry, natomiast prezentacja rozpoczyna się od cieszącego oko widoku Wiedźmina w morderczym tańcu.
Patrząc z perspektywy emocji, kolejna rewelacja i bezbłędność CD Projectu, jednakże jeżeli przyjrzeć się dokładniej, emocje nieco opadają, jeżeli głębiej przyjrzymy się wizerunkowi Geralta.
Twarz znacznie odbiega od tego, co widzieliśmy w pierwszej części. Moim subiektywnym zdaniem, jest to zmiana na gorsze, a jednocześnie mam nadzieję, iż producenci powrócą do poprzedniej postaci.
Dostrzec możemy również zmianę jaka zaistniała na głowie Wiedźminie w postaci innej fryzury, natomiast patrząc na całą personę pod kątem całego filmiku, możemy spekulować, iż rany jakie odniesie mutant, widoczne będą na jego ciele.
Dostrzegamy również hak oraz skromny ekwipunek, pozwalający ocenić, iż wszystko co widzimy, dzieje się w początkowych fazach gry.
Malownicze rozbryzgi krwi, od tej pory mogą już lądować na kamerze, częściowo przesłaniając widoczność w nieco artystyczny sposób, patrząc pod filmowym kątem, choć ten element należy już do kwestii gustu.
Od początku również możemy przyjrzeć się technice walki Wiedźmina i jego szybkości. Ten element gry nie ustępuje pod żadnym względem walce z pierwszej części.
Dalej pojawia się coś, a raczej ktoś, kto stał się głównym argumentem przemawiającym za autentycznością trailera, nim jeszcze prawdziwość została oficjalnie potwierdzona.
Tym kimś jest Marcin Iwiński i ekipa pracująca w CD Projekcie.
Pragnę zwrócić uwagę na chmury oraz nieboskłon. W poprzedniej części ta część nie była aż tak rozwinięta.
Dalej jest jednak coś, co wywołało mimowolne skrzywienie się mojej twarzy. Spójrzcie na belki w momencie, kiedy zrobione jest zbliżenie na twarz strażnika.
Mam cichą nadzieję, iż ten element również zostanie poprawiony.
Zostając jednak przy owym strażniku, możemy wyróżnić godło widniejące na jego piersi. Jednorożec. Pamiętacie jakie państwo miało w herbie jednorożca?
Zaskakującym był dla mnie widok Smoka latającego nad płonącym miastem, a także Geralta stojącego nieopodal.
Było jednak coś, co sprawiło, iż uśmiech wykwitł na ustach. Był nim Znak Aard, który zniszczył beczkę, odrzucając ją, a także coś równie ważnego.
Świat reaguje. Po rzuceniu znaku pojawiło się zaniepokojenie, uwaga strażników.
Kiedy będziemy mięli ochotę porozmawiać z kimś, po najechaniu myszką na owe indywiduum, pojawi się mały dymek z trzema kropkami wewnątrz, zaś pasek życia sprowadzony został na górę, tuż nad głowę postaci, lecz pod ich wypowiedziami.
Możemy również spostrzec, iż zmienił się sposób poruszania się. Od tej chwili Geralt będzie mógł chodzić "bokiem", co daje kolejny punkt do rubryki zatytułowanej "Realizm".
Nie widać również niewidzialnych barier przy przepaści. Przeciwnicy Geralta pod wpływem Znaku Aard faktycznie zostali odrzuceni i do dosyć daleko, reagując na magię Wiedźmina w sposób zgodny z prawami fizyki tamtego świata.
Pojawia się również trzeci pasek, oprócz punktów wytrzymałości i energii. Jest to pasek odpowiedzialny za "combosy".
Najbardziej po prawej widać aktualnie używany znak.
Przypatrując się myszce podczas walki, poznajemy znajomy, żółty mieczyk, co jest dowodem na to, iż twórcy, na szczęście, nie przeszli na hack&slash.
Pojawiło się jednak coś nowego.
Przeciwnik rzuca bomby, zaś Wiedźmin może ich uniknąć, lecz to nie wszystko.
W pewnym momencie włącza się filmik, w którym będzie liczyła się nasza szybkość. Kiedy na ekranie pojawi się obrazek myszki z podświetlonym lewym przyciskiem, należy natychmiast go wcisnąć, by zapewnić Geraltowi sukces w owym uderzeniu.
Jak na mój gust, gra zapowiada się naprawdę imponująco, gdyż poprawiono niektóre elementy, zaś niedociągnięcia możemy usprawiedliwić wersją Alfa projektu i mieć nadzieję, że zostaną one poprawione.
Być może "przeciek" był celowym zagraniem CD Projectu, by gracze nie zapomnieli i wiedzieli, że oni pamiętają. Być może ma to na celu sprawdzenie reakcji odbiorców, by wiedzieli co elementowi docelowemu produktu się nie podoba.
Mnie osobiście razi jedynie kilka rzeczy.
Twarz Geralta i po części jego budowa. Włosy w filmikach nie wyglądają naturalnie, zaś w jednym z dialogów wystąpiła cenzura. Rozmyte pole zasłaniające wulgarne słowo, natomiast podczas dialogu z kobietą celowo pokazano ą dwójkę w półzbliżeniu.
Można by było również poprawić wygląd owych nieszczęsnych belek, lecz dalej nie widzę niczego, co by mi się nie podobało.
Wydaje mi się, iż widzę w Zabójcach Królów inspirację grą God of War. Tam pasek "combosów" był siłą bogów, natomiast podczas walk, gdy przeciwnik był dostatecznie osłabiony, nad jego głową pojawiało się kółko.
Czasami było również kilka sekwencji do wykonania.
Nie mniej jednak nie są to inspiracje negatywne. W żadnym tego słowa znaczeniu.
Zaprezentuję również linki do stron, gdzie również można będzie przeczytać o Wiedźminie.
Polygamia Gamezilla CD Action
Wygląd liniowy
