|
Wirtualna Tawerna Wszystko o grach komputerowych |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
25-04-2012, 07:42 | #11 |
Reputacja: 1 | Może zginąć, tylko Shadowmare się odradza :P, a smoka się bierze na klate a nie poświęca biedne koniki. |
25-04-2012, 14:03 | #12 |
Reputacja: 1 | A, to w takim razie musiałem mieć szczęście bo nic jeszcze mojego Bucefała nie zabiło i myślałem że jest nieśmiertelny A tak w ogóle to przez was wracam do grania w to... muszę sprawdzić czy faktycznie da się być taką nieprzeniknioną fortecą z ciężkim pancerzem |
25-04-2012, 16:07 | #13 |
Reputacja: 1 | Da się, chociaż po pewnym czasie się to nudzi :P Moją postacią po wbiciu ciężkiego pancerza broni dwuręcznej na 100 z nudów skradałem się (tak, w pancerzu ) i waliłem z zaskoczenia z łuku. Przypomniał mi się właśnie morrowin gdzie cały czas wciskałem spacje żeby moja postać zdobywała poziomy dzięki skakaniu |
25-04-2012, 16:13 | #14 |
Reputacja: 1 | Właśnie ciężki pancerz, zastanawiam się czy da się to w jakiś sensowny sposób lvlować, bo póki co jedyne wyjście jakie widzę to: Cały wór miksturek leczenia Drugi wór miksturek leczenia Jeszcze jeden wór miksturek leczenia (albo magii, jak ktoś woli się leczyć czarami) I krab błotny, który nas bije PS. Nudzi, nie nudzi, wypadałoby to chociaż raz przejść jak już kupiłem Ostatnio edytowane przez Gettor : 25-04-2012 o 16:24. |
25-04-2012, 16:31 | #15 |
Reputacja: 1 | No ale właśnie w Skyrim, w przeciwieństwie do poprzednich gier, nie ma potrzeby na siłę rozwijać umiejętności. Po prostu idź do jakichś podziemi i trochę powalcz, nie przejmuj się procentami. I tak najszybciej będzie ci się rozwijał pancerz, gdy będziesz otrzymywał silne ciosy. Ile razy ja awansowałem Ciężką Zbroję w momencie, gdy wyjątkowo mocne trafienie pozbawiało moją postać życia... |
25-04-2012, 17:47 | #16 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
A w ogóle, jak Sykrim prezentuje się w porównaniu do poprzedników pod względem fabularnym? Morrowind był dobry, ale Oblivion już słaby w opór. Jak ostatnio znowu sobie grałem, to szlag mnie trafił, że tak kocertowo schrzaniono potencjał tej gry. Już gildie miały ciekawsze storyline'y niż główny wątek.
__________________ Now I'm hiding in Honduras I'm a desperate man Send lawyers, guns and money The shit has hit the fan - Warren Zevon, "Lawyers, Guns and Money" | |
25-04-2012, 17:58 | #17 |
Reputacja: 1 | Ja zanim sobie zrobiłem przerwę (mam zamiar jeszcze wrócić do gry), miałem orka na poziomie 40 czy 40-parę. Skończyłem tylko część zadań Gildii Wojowników (powiedziałbym na oko, że około połowy) i dosłownie parę z wątku głównego. Toteż nie bardzo mogę się wypowiadać na temat fabuły poza tym, że nie jest ona potrzebna, żeby cieszyć się grą. W Skyrim właściwie każda jaskinia, fort itd. jest w jakiś sposób unikalna. Niektóre mają nawet własną historię -- i nie muszą być wcale związane z żadnym zadaniem. Na przykład raz wszedłem do jakiegoś zrujnowanego zamku nad wodospadem i okazało się, że to było więzienie, któremu zaczęła zagrażać powódź (plus jeszcze parę rzeczy). Wnętrze nie było porażająco duże, a fabuła nie miała zwrotów akcji, ale rozumiesz, samo to, że da się odwiedzić losową lokację i nie będzie to tylko jaskinia dokładnie taka sama jak pozostałe, z tymi samymi auto-levelowanymi przeciwnikami, sprawia, że fajnie się gra w Skyrim po prostu chodząc tu i tam i zaglądając w różne zakamarki. O ile, oczywiście, sandboksowa rozgrywka cię całkiem nie odrzuca, ale jeśli grałeś w poprzednie części, to zakładam, że nie. PS. Tam był specjalny przycisk do automatycznego poruszania się, ha! Jakby twórcy przewidzieli, że możesz chcieć to robić. Plus: pływanie rozwijało Atletykę szybciej, więc zakładasz przedmiot zaklęty Oddychaniem w wodzie, nurkujesz w jeziorze, naciskasz przycisk i zostawiasz grę samą sobie! |
25-04-2012, 18:03 | #18 |
Reputacja: 1 | Według mnie główna fabuła jest dużo lepsza od tej z Obliviona ale i tak nie jakoś specjalnie zajefajna również nie jest, przyczynia się do tego dla mnie głównie to jak mały wpływ mamy na świat gry. Możemy sobie być przywódcą wszystkich gildii, ważnym członkiem kilku organizacji lub armii, dragonbornem itede itepe a największe słowa uznania jakie usłyszymy to: "Ty! Poznaje cię!... Jesteś ściganym przestępcą!". Za to imo wątki poboczne i wielkość świata to nadrabiają i sprawiły że długo nie mogłem się od tej gry oderwać. |
25-04-2012, 18:18 | #19 | |
Reputacja: 1 | Na kompletny brak reakcji na zajebistość postaci cierpiał już Oblivion: szef gildii magów, bóg areny, zbawca świata, a npce i tak miały to w głębokim poważaniu. Yzurmir, no ja właśnie za sandboksowy model gry polubiłem Morrowinda, ale w Oblivionie imo zadziałało to przeciw niemu. Bo co z tego, że mam do dyspozycji ogromny świat i mogę robić, co chcę, skoro na dobrą sprawę ciekawe lokacje i motywy były związane niemal wyłącznie z questami, a tak to tylko te same jaskinie z tymi samymi potworkami i śmieciami. Nie mówiąć o wspomnianej apatii postaci świat zaludniających. Cytat:
__________________ Now I'm hiding in Honduras I'm a desperate man Send lawyers, guns and money The shit has hit the fan - Warren Zevon, "Lawyers, Guns and Money" | |
25-04-2012, 19:11 | #20 |
Reputacja: 1 | W Skyrimie jest podobny patent - idziesz do dowolnej karczmy, gdzie karczmarz zawsze stoi za ladą. Stajesz za nim (najlepiej w kącie i tak żeby Cię nie widział), wchodzisz w tryb skradania, blokujesz przycisk S i odchodzisz na pół godziny od komputera. Po tym czasie masz już skradanie na ~80 poziomie Jest też inny ciekawy patent w Skyrimie związany z "nieskończoną pętlą". 1. Robisz miksturę ulepszającą zaklinanie 2. Robisz przedmiot ulepszający alchemię 3. Wróć do punktu 1. Za każdym razem mikstura i zaklęty przedmiot będą troszkę lepsze. Jak już Ci się znudzi, to zamiast mikstury do zaklinania zrób miksturę do kowalstwa i idź zrobić sobie pancerz godny bogów |