30-06-2009, 09:26 | #11 |
Reputacja: 1 | Bowiem znaczna część dialogów opisuje świat, a nie relacje postaci. moim zdaniem to mogło być przydatne dla osób nie znających świata. Jednak z drugiej strony, przesadzono, jeżeli zaś ktoś już znał Planescape'a, to raptem ilość dialogów takich jak w BG gwałtownie się zmniejszała. Co do świetnego Arcanum także stawiam go wyżej niż Tormenta, ale Fallouty jakoś nie przypadły mi do gustu. Cóż, co kto lubi. |
30-06-2009, 09:36 | #12 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
A ja powiem, że Arcanum mnie od siebie odepchnął. Począwszy od faktu, że był najnormalniej w świecie nudny (co z tego, że się trafiały różne ciekawe questy, skoro nie ma motywacji do odkrywania?), a skończywszy na tym, że mózg się lasuje od słuchania non-stop tych skrzypiec... może i należę do osób, które potrafią osiem godzin słuchać tego samego, ale litości, nie skrzypiec. Nie samych. | |
30-06-2009, 09:40 | #13 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
| |
30-06-2009, 10:03 | #14 |
Reputacja: 1 | Dzięki Zap, dokładnie tak jak mówisz. Zresztą porównując Tormenta to chyba Arcanum również miał ich więcej. Planescape jest rewelacyjny, to inna rzecz, Torment jest także naprawdę dobrą grą, ale Baldursy dawały większe możliwości wykreowania siebie i poczucia, jakby tam się naprawdę było. |
30-06-2009, 12:10 | #15 |
Reputacja: 1 | Zależy o jakich postaciach mówimy. Drakkon, Anna i Mort mieli sporo dialogów, czasem kłótni i dyskusji... ale inne postacie faktycznie nie miały zbyt dużo owych dialogów. |
30-06-2009, 13:22 | #16 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
Sporo, bo sporo. Nawet fajną odmianą było "wymuszenie" na nich rozmowy, a nie czekanie na ich inicjatywę jak w Baldurze. Ale w porównaniu i tak kojarzę więcej "interakcji" drużynowej w BG niż w Torment. Po prostu Planescape miał konwencję interaktywnej książki, miał ambitniejszą fabułę (o ile można mówić o jakiejkolwiek ambicji w odniesieniu do fantasy) i skupiał się mocno na akcentowaniu świata i jego klimatu. BNi byli ważni dla rozwoju fabuły, nie dla istnienia ich samych w sobie. | |
07-07-2009, 18:55 | #17 |
Reputacja: 1 | Ja tam nie wyobrażam sobie mojej wędrówki przez świat cRPG'ów przy pominięciu tak wybitnego dzieła jakim jest Torment. Można oczywiście rozwodzić się nad wadami i zaletami tej gry, ale tego typu wyliczanki nie mają sensu gdy spojrzy się na produkt z perspektywy czasu i z uwzględnieniem rewolucji, jaką w przemyśle gier komputerowych wywołał. To nie Tormenta, tylko DO Tormenta porównuje się inne dzieła i to przez pryzmat Tormenta przyjęło się oceniać walory fabularne kolejno po nim powstających gier. Baldury są wspaniałe - fakt, ale to heroiczne boje w asyście podniosłej muzyki, skupiające się na łechtaniu naszej (czyt. graczy) próżności :P Któż nie chciałby być wszechpotężnym bohaterem, zrodzonym z krwi bogów itd, itp... Tak samo jest w innych tego typu grach, tam możemy dzielić na nieco odmóżdzone Icewind'y, mocniej fabularne BG, czy też skupiające się na grafice i efektach specjalnych gry serii TES, Gothic czy nawet NVN. Torment to jak dla mnie inna bajka, i to pod każdym względem. Gra, którą można "przegadać" (czego nie uświadczysz w żadnym innym w/w tytule), gra w której można przekopywać się przez smaczki, których na siłę nie odnajdzie żaden znudzony oczekiwaniem na napierdzielankę gracz. Specyficzna gra, dla specyficznych fanów PS. Moja opinia jest skrajnie subiektywna i nic nie powstrzyma mnie od wzdychania do tego tytułu :P Tylko BG2 dostarczyło mi tyle przyjemności, doznania jednak dotyczyły nieco innych aspektów rozgrywki.
__________________ "Tylko silni potrafią bez obawy śmiać się ze swoich słabostek." - W.Grzeszczyk |
16-07-2009, 13:14 | #18 |
Reputacja: 1 | Ja gram w Icewind Dale 2 i nie mam zastrzeżeń do tej gry ,co prawda jest wiekowa ale : -świetna fabuła -dobry system rozwoju postaci -w miarę ładna grafa -dużo przedmiotów dla postaci -to jest klasyka tego rodzaju gier mówi samo za siebie ''Stare Gry ale JARE,, |
28-07-2009, 15:52 | #19 |
Reputacja: 1 | Tak sobie myślę - przeszedłem grę w całości, parę razy (tzn Planescape). O gustach się nie dyskutuje, więc żaden problem, że ludzie nie lubią klimatu cmentarnego, zwłaszcza w Zakopanej Wiosce i tych katakumbach. Mnie się podoba. Jednakże Planescape miał (dla mnie) niewiele momentów godnych zapamiętania do tego momentu. Naprawdę epicko robi się później: to dzięki SPOILER! rozmowie z Ravelą pamiętam tą grę, to dzięki odkupieniu Triasa, dzięki rozmowie z Istotą Wiekuistą, "poznaniu" swego imienia i dzięki Fortecy Żalu KONIEC SPOILERA pamiętam tą grę. A tak poza tym, to w ogóle ta Sfera, gdzie mieściła się Forteca miała taki klimat, że potrafiłem oglądać nieraz po pół godziny animację tego czaru z tym kościotrupem i kotłem (nie pamiętam nazwy) tylko po to, by przyglądać się otoczeniu - niesamowicie wysokie słupy i nieskończoność... tak, to dzięki fabule i klimatowi (no i muzyce Marka Morgana) ta gra prześciga w moim rankingu nawet Fallouta. Niektórzy się nie zgodzą, to pewne, ale zdanie o gustach wyraziłem na górze . Ostatnio edytowane przez Pruszkov : 21-02-2012 o 11:50. |