|
Zapomniane ruiny Odważysz się tam wejść? Zastanów się czy masz odwagę i czy to ma... sens - czyli archiwum działu. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
01-12-2012, 08:10 | #11 |
Reputacja: 1 | Po pierwsze, dziwi mnie fakt, że osoba zakładająca temat sama nie wypowiedziała się w sprawie, przez co inni z łatwością uznali, że tematem jest wyśmiewanie tego rzekomego końca świata. Ja jako zwykły człowiek :P nie koniecznie z punktu widzenia rpgowca, zapewne zrobię tak. Około 20 grudnia sobie przypomnę o fakcie, po czym zacznę zajmować się z żoną dzieckiem, grać, pracować, studiować czy inne codzienne elementy życia, by potem obudzić się np 30stego, że udało mi się przetrwać kolejny koniec świata. Opis postępowania biorę chociażby z ostatniej katastrofy jaka miała nawiedzić ludzkość. Daty nie pamiętam, ale nie było to tak dawno. Mianowicie Księżyc miał się rozpaść z powodu zaburzeń pól magnetycznych bodajże i spaść na Ziemie. Jedno mnie cieszy w tych całych zapowiedziach 21 grudnia, że może po tak głośnym "końcu świata" w końcu ludzie przestaną wyciągać daty z przeszłości i nakreślać kolejnych dat jak to było dotąd. A tak żeby podtrzymać miły i zabawny ton rozmów tutaj to dodam, że brat ma urodziny 21 grudnia także może jeśli ziemia się rozleci wieczorem to jeszcze zdążę mu złożyć życzenia Jeśli zaś chodzi o spojrzenie rpgowca....hmmy to z tego co czytałem o wersji wydarzeń na 21 grudnia, są nikłe szanse na konkretne sprecyzowanie co może walnąć w który kontynent. Więc raz schowasz się w bunkrze to trzęsienie ziemi może Cie zawalić albo np wielka fala zalać go od zewnątrz tak, że skończysz 20 metrów pod wodą. Jak ukryjesz się w niebie np w prywatnym samolocie to rozwalą Cię pioruny i burze. Jedyna opcja to kupować bilet na stacje kosmiczną i wynieść się z ziemi
__________________ "Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego" |
01-12-2012, 09:40 | #12 |
Reputacja: 1 | Gorzej, gdy obudzisz się 36 grudnia. Co do daty końca świata to przecież pojawi się kolejna po kilku latach. Ludzie potrzebują jakiejś nadziei. Patrząc w przyszłość widzimy zawszoną globalną wioskę, ogłupiającą siłę komercjalizmu, niekończącą się spirali trendów, bardziej zdeprawowanych śpiewaków jeszcze w większym stopniu oddziaływujących na dzieci, bezkarność bogatych przestępców, ucisk wobec drobnych wykroczeniowców i zanik demokracji zastępowanej przez gadające głowy przemawiające przez ekrany telewizorów. Pod koniec lat 80 ludzie mieli nadzieję o upadku Związku Radzieckiego, ale gdy to się spełniło okazało się, że tak uwielbiany i tak wolny Blok Zachodni nie jest idealny, a w kilku punktach gorszy od Bloku Wschodniego. Z punktu widzenia tych z Zachodu najpotężniejszy kraj spoza Zachodu upadł, ale ta wygrana nie przyniosła u nich zmian. Było podobnie, bo tak naprawdę guzik ich obchodził los zniewolonych narodów Bloku Wschodniego. I tak ich już wtedy epatowano biedą, głodem i ogólnie złą sytuacją Trzeciego Świata (notabene nazywali Blok Wschodni "Drugim Światem"). Modnym wtedy stawały się również brednie o tym jak to bogowie (znaczy: ludzkość) zmienia klimat całej planety dymem z kominów czy spalinami z samochodów, ale i był taki głąb cytowany w światowych mediach, który zapowiadał, że to "koniec historii" i będzie globalna wioska. To już dla ogółu było za dużo dlatego ich jedyną nadzieją stawały się daty końca świata. Ogół boi się wojny, więc woli patrzeć na coś szybkiego i niemal bezbolesnego. A świstak zawija to w sreberka. Wszyscy umrą. |
01-12-2012, 21:13 | #13 |
Reputacja: 1 | Nie ma to jak optymizm, Anonimie. Ja w koniec świata datowany na 21 grudnia 2012 roku nie wierzę. W 2000 też miał być konieć świata (a raczej chyba ostatniego grudnia 1999 roku) i nie zdziwiłbym się, gdyby w trakcie Zimnej Wojny ludzie przygotwywaliby się na wojnę atomową i zagładę ludzkości. Co chwila ktoś oznajmia, że będzie koniec tego i owego, a, że obecnie media docierają do większości ludzi, to te daty są powszechnie znane. Ostatnio edytowane przez Ervin : 01-12-2012 o 21:15. |
01-12-2012, 21:59 | #14 |
Reputacja: 1 | Wtedy modny był "Błąd Y2K" - że niby kompjutery są tak głupie, że nie zorientują się, że 00 nie znaczy 1900, a 2000. Ale pod koniec XX wieku to był dopiero początek mrocznego wieku, więc niewiele osób się tym przejmowało. Wtedy media też propagowały wszędzie Błąd Y2K, ale po prostu ludzie niezainteresowali się tym. |
15-12-2012, 14:47 | #15 |
Reputacja: 1 | To tak w temacie jak zwykle "pewnego" końca świata 21.12 Archeolog: koniec �wiata wcale nie taki bliski - Wiadomo�ci - WP.PL
__________________ "Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego" |