Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - ogólnie > Systemy postapokaliptyczne > Zapomniane ruiny
Zarejestruj się Użytkownicy

Zapomniane ruiny Odważysz się tam wejść? Zastanów się czy masz odwagę i czy to ma... sens - czyli archiwum działu.


Zamknięty Temat
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 19-06-2008, 18:59   #21
 
Lobogirl's Avatar
 
Reputacja: 1 Lobogirl nie jest za bardzo znany
Dzięki Taaak, Lobo to mój autorytet.
To zależy, jak się cukrzyk goi. Znam jednego, który jest cały w obrazki i nic mu nie jest, i innego, który się paprze miesiącami i nie wolno mu. Generalnie nie ma innych przeciwwskazań.

To świetnie, że mamy lekarza, bo z obserwacji przygotowań innych frakcji wynika, że jedziemy na mordobicie regularne.
Ja jeszcze mam mały dylemat. Nie mogę się zdecydować, czy starać się o profesję chemika, czy w imię spójności zupełnej grupy zabrać po prostu kajdanki i bacik. Do jutra napiszę.
 
Lobogirl jest offline  
Stary 23-06-2008, 14:27   #22
 
Shafa's Avatar
 
Reputacja: 1 Shafa nie jest za bardzo znany
ekhm. Tak od Siebie wtrącę byście wszelkie profesje uzgadniali z Rudaad. Bo na OT nie ma tak że się przyjedzie w stroju lekarza i dostaje się od razu taka profesje. Uzyskanie profesji jest poprzedzone pewnymi działaniami PRZED OT. (wysłanie zgłoszenia,dostanie odpowiedzi,ewentualne poprawki,otrzymanie akceptacji lub odrzucenie aplikacji na profesję).

offtopowo: Jak lubisz Lobo i jest dla Ciebie autorytetem to sąsiedztwo z BH Ci się spodoba... "Przywitaj się z panem hakiem!"
 
Shafa jest offline  
Stary 23-06-2008, 18:10   #23
 
nonickname's Avatar
 
Reputacja: 1 nonickname ma wspaniałą reputacjęnonickname ma wspaniałą reputacjęnonickname ma wspaniałą reputacjęnonickname ma wspaniałą reputacjęnonickname ma wspaniałą reputacjęnonickname ma wspaniałą reputacjęnonickname ma wspaniałą reputacjęnonickname ma wspaniałą reputacjęnonickname ma wspaniałą reputacjęnonickname ma wspaniałą reputacjęnonickname ma wspaniałą reputację
Shafa, wiem. Ruda mnie męczyła o historię postaci i już ją ma. Teraz ją podkoloryzuje i będzie prowadziła negocjacje w mojej sprawie.
Teraz kompletuje strój, żeby jeszcze zdjęciami powalić na kolana ogrów OT. Torba lekarska kompletna w 78%, muszę jeszcze wybrać się do apteki...

Co do stroju, to mam zniszczone spodenki i T-Shirt M.A.S.H. A więc niby nic co by wskazywało na moją profesję. Ale jak obwieszę się sprzętem, to nabierze innego wyrazu... Stetoskop i inne takie. Do tego rękawiczki lateksowe i fartuch (pokrwawiony koncentratem z buraków). Mam nadzieję, że efekt będzie powalający.

Co do Lobo - nie mów tak o panu haczyku... tylko ważniak może. Clyde...
<odchodzi śpiewając Żyje po to by rozrabiać>
 
__________________
Arkham Radio
nonickname jest offline  
Stary 23-06-2008, 22:12   #24
 
Shafa's Avatar
 
Reputacja: 1 Shafa nie jest za bardzo znany
Spoko. Walczcie o te profesje bo się opłaca .

A co do ważniaka to jest ich kilku na OT. Wszyscy w BH w grupie bojowej. hłe hłe hłe...
 
Shafa jest offline  
Stary 23-06-2008, 23:55   #25
 
Lobogirl's Avatar
 
Reputacja: 1 Lobogirl nie jest za bardzo znany
Pan haczyk...mniam... dzięki, panowie, za inspirację; jak mogłam o nim nie pomyśleć
Hym, kontynuacja tematu Kto Z Nas Jest Prawdziwym Ważniakiem jest groźna dla sojuszu, hłe hłe hłe... Boski pancerz, Shafa, znać maniaka A czy to aby nie za czyste wszystko?

Nonickname, wrzuć foty. Ja chcę zobaczyć.
 
Lobogirl jest offline  
Stary 24-06-2008, 08:41   #26
 
nonickname's Avatar
 
Reputacja: 1 nonickname ma wspaniałą reputacjęnonickname ma wspaniałą reputacjęnonickname ma wspaniałą reputacjęnonickname ma wspaniałą reputacjęnonickname ma wspaniałą reputacjęnonickname ma wspaniałą reputacjęnonickname ma wspaniałą reputacjęnonickname ma wspaniałą reputacjęnonickname ma wspaniałą reputacjęnonickname ma wspaniałą reputacjęnonickname ma wspaniałą reputację
Cytat:
Napisał Lobogirl Zobacz post
Nonickname, wrzuć foty. Ja chcę zobaczyć.
Niejedna by chciała. Ale mam tylko akty narazie. Foty powinny być góra za parę dni. Muszę znaleźć stetoskop bo mi się gdzieś zapodział. I fartuszek dziś biorę od babci.

Ruda a odeślesz mi te "podrasowaną" KP?
 
__________________
Arkham Radio
nonickname jest offline  
Stary 24-06-2008, 16:25   #27
 
Lobogirl's Avatar
 
Reputacja: 1 Lobogirl nie jest za bardzo znany
Nie strasz mnie, konowale, golizną; mogłabym być Twoją babcią i te fascynacje już dawno za mną. Normalne pokaż
Pan w sklepie z artykułami metalowymi najpierw pokazywał mi jakieś do rybek haczyki chyba, a później półtoratonowy do dźwigu. Ja oszaleję. Wyruszam na poszukiwania: złomowisko. I już się zamykam, bo tu same offtopy
 
Lobogirl jest offline  
Stary 25-06-2008, 02:49   #28
 
rudaad's Avatar
 
Reputacja: 1 rudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputację
Poprawione KP

Pozwoliłam sobie zaingerować w postacie niektórych z was, żeby Trupa była lepiej zgrana i miała przez to większe szanse zaistnieć na OT, oto efektu :

KP LOBOGIRL:

Ksywa: Vinci

Profesja: tatuator

Pozycja w grupie i historia postaci:
Dom rodzinny opuściła, bo ojciec nabił szaloną głowę opowieściami o Sztuce. O Księgach, które czekają na odnalezienie, Muzyce, która zamiast dręczyć umysł i przyspieszać bicie serca, uspokaja je; Teatrze, który przed wojną sprawiał, że ludzie stawali się jak nowo narodzeni. Ojciec nie potrafił wyjaśnić do końca, co kryje się za tymi słowami, być może nie znajdował słów, żeby nazwać coś, co się tak naprawdę wymyka wszelkim definicjom. Pokazywał kilka starych rycin, przebierał się i udawał kogoś zupełnie innego. Być może już wtedy był na wpół szalony, jednak był także jedynym autorytetem. Vinci, skończywszy 17 lat, wyruszyła na poszukiwanie tego, co może sprawić, że człowiek zapomina o rzeczywistości.
Nie samymi złudzeniami da się żyć, więc aby móc kontynuować poszukiwania, była regularną prostytutką, przynajmniej wtedy, gdy spotkała Trupę. Specjalizacja – sado maso, a więc miłe urozmaicenie; przynajmniej tak zadecydowała Fifka, która po okresie próbnym była zadowolona z nowej towarzyszki. Vinci była zachwycona, bo wydawało jej się ,ze odnalazła wreszcie to, o czym mówił ojciec. Na pewno Fifka rozumiała świat tak samo, mimo że potrafiła mówić o tym z o wiele większą goryczą i cynizmem, bez fascynacji.
Vinci przestała pracować, gdy napotkała sadystę większego od siebie, od tego czasu ma kilka pamiątek i wzbudza wyglądem odrazę. Boi się facetów. Zajmuje się tylko tatuowaniem, które jest swego rodzaju zastępstwem kontaktu cielesnego.

Historia: Jest kilka różnych, chyba zmyśla. Raz mówi, że ojciec był pasjonatem sztuki i w ślady za nim szuka ocalałych jej przejawów, co może być prawdą połowiczną, bo wrażliwość estetyczna Vinci jest opaczna: katharsis może wywołać widok ścierwa albo wyjątkowo paskudnej rany, nie zważa wtedy na żadne zagrożenie i kontempluje. W swoich rupieciach ma jednak kilka nędznych grafik, twierdzi, że bezcenne oryginały, podwalina przyszłej kultury, bla bla... Innym razem twierdzi, że żeby nie mieć nikogo bliskiego, trzeba się tylko o to skutecznie postarać, a później całe życie ma się święty spokój. Zarabia na życie sporo, o ile trafi się wariat z ułańską fantazją: "o tu, tu na całym barku serce mi zrób z napisem >mamę kocham tylko< i z taką postacią z kółkiem nad głową, gdzieś ją widziałem na starym obrazku". Niełatwo teraz o ładny drut, o strunach nie wspominając, więc po paru godzinach dłubania rozmowny robi się każdy, toteż Vinci dużo wie.

-...że skąd mam te śliczne naboje do tej ślicznej broni? A bo widzisz, trzeba się porządnie rozejrzeć najpierw, czy delikwent podróżuje sam. Minęły dobre czasy, bo teraz się wszyscy bandami szwendają, tchórze. Tusz trzeba rozrobić z tym diabelstwem... NIE DOTYKAJ!!... i po jakimś czasie sam padnie. I wszystko moje. Anatomią się już nie zajmuję, choć miła dziedzina; biorę to, co z wierzchu. Nom, raz się nie rozejrzałam porządnie i przyszli kumple akurat wtedy, gdy się zaczął robić sztywny, stąd ta moja morda. że co? Ach, nie słuchaj mnie, pijana jestem... To gdzie chcesz, skarbie, dziarkę?

HISTORIA POSTACI NONICKNAME


Urodziłem się w małej osadzie w rodzinie z zakorzenionymi tradycjami lekarskimi. Moi przedwojenni przodkowie byli lekarzami, mój ojciec jest lekarzem, ja jestem lekarzem i zapewne moje dzieci też będą lekarzami. Moze mało oryginalna historia, ale czego chcecie więcej od dobrodusznego młodego dżentelmena. Przecież nie będę kłamał, by ubarwić swoja opowieść. W związku z tym, że moja matka była akuszerką sporo nauczyłem się o położnictwie i ginekologii. Dzieciństwo upłynęło mi zatem na nauce anatomii i pomocy ojcu. Na początku pomagałem mu odmierzać odpowiednie dawki lekarstw, robić maści, odkażać narzędzia, pomagałem też chorym, czuwałem przy nich. To nauczyło mnie współczucia, czasami nawet bezinteresownej pomocy obcemu człowiekowi.
Pamiętam też jak sam składałem własnego ojca, gdy spadł ze skały. To było potworne złamanie. Ojciec instruował mnie jak należy to poskładać, a ja nastawiałem mu bark, odkażałem i zszywałem rany, zakładałem gips na rękę. W nagrodę za tę pomoc i pierwszą w moim życiu praktykę na swoje 15 urodziny dostałem swoją pierwszą torbę lekarską. Byłem zachwycony, jakbym dostał kolejkę na gwiazdkę, o której marzą zwykle dzieci w tym wieku. Takie piękne wspomnienie dawnych dni, gdy każdy mógł mieć wszystko o czym marzył przy tak małej okazji jak dawno zapomniane święto jakiejś dawno zapomnianej religii. Wiele sprzętów w owej torbie należały do moich przodków. Były to zatem nie tylko świetne instrumenty medyczne, ale także pamiątki rodzinne.
Gdy miałem lat 20 i około 4 lat intensywnej praktyki lekarskiej za sobą, wyruszyłem do nieco mniejszej miejscowości, aby tam pracować na własny rachunek. Otworzyłem własny gabinet, cieszyłem się poważaniem mieszkańców. Jak każdy, kto jest panem życia i śmierci. W przeciwieństwie do ludzi z takim nastawieniem nie brałem dużo za leczenie, a w sytuacji zagrożenia życia leczyłem za darmo. Tak samo było z porodami i leczeniem dzieci, bo one są naszą przyszłością i nadzieją, że kiedyś nadejdzie utracony raj. Poznałem tam również uroczą dziewczynę – córkę burmistrza. Zakochaliśmy się w sobie i zaczęli się spotykać. Jak się potem okazało, nie była to miłość ze wzajemnością jak pozwoliłem sobie na początku myśleć po wspaniałych wspólnie spędzonych chwilach. Pewnej nocy, której miało dojść do naszego pierwszego „zbliżenia” okazało się, iż Teresa – bo tak jej było na imię, jest w 3 miesiącu ciąży. Nie było tego widać gołym okiem, bo brzuch był opuszczony, ale w końcu jestem lekarzem i znam się na tym. Zacząłem wtedy coś podejrzewać, miałem przeczucie, ale nie wiedziałem co się święci. Jak się potem okazało burmistrz oskarżył mnie o bałamucenie córki i chciał zmusić do ślubu. Oczywistym było, że dziecko nie jest moje, wiedział o tym nawet sam burmistrz. Lecz pomimo tego zostałem zamknięty w odosobnieniu i pilnowany dzień i noc przez strażnika. No nie raz mi się zdarzyło być na pozycji „under the gun”, ale tamto dotyczyło gry w Texas Hold’em. A tu miałem prawdziwego strażnika, z prawdziwym Magnum. Myślałem wtedy intensywnie nad wyjściem z sytuacji i wiedziałem, że jest ona beznadziejna. Tego wieczora zawitał do miasteczka niecodzienny gość - Wędrowna Trupa Teatralna. Pozwolono mi wyjść na zewnątrz, abym mógł obejrzeć występy. Nie każdego przecież wieczoru jest okazja by zaznać rozrywki na takim poziomie. Po występach burmistrz zaprosił aktorów na wesele, mające się odbyć za 2 dni. Cóż tego się można było po nim spodziewać. Nie był to człowiek zły, ale po prostu głupi.
Niejaka Fifka-szefowa Trupy, chciała ze mną porozmawiać, jako z przyszłym Panem Młodym. Nie miałem pojęcia czego mogła szukać w mojej osobie, ale korzystając z tego, iż nieudolny strażnik spuścił mnie z oka udało mi się w ciągu kilku minut przedstawić swoją sytuację. Fifka okazała się osobą o szlachetnym wnętrzu, albo o doskonałym zmyśle biznesowym i mój problem spotkał się ze zrozumieniem. Zaproponowałem oczywiście odpowiednią zapłatę, choć nie mogły być nią kapsle i dobiliśmy targu. Jeszcze tego samego wieczora jedna z aktorek uwiodła strażnika, a następnie w czasie miłosnych uniesień ogłuszyła go. Szybko przemknąłem pod osłona nocy do swojego Gabinetu. Jednak jak się okazało na miejscu mój „teść” znalazł moje ukryte oszczędności i siłą rzeczy partycypowałem w kosztach wesela. Chwyciłem swoja torbę lekarską, kilka drobiazgów i uciekłem z Aktorami jeszcze tej samej nocy. Wyjawiłem Fifce, że nie mam grosza, ale jestem lekarzem i dobrze gram w karty. Fifka wiedziała, że rozmawia z dżentelmenem i że mówię prawdę... W zasadzie ucieszyła się z takiego obrotu sprawy stwierdziwszy: "Każdy kiedyś potrzebował domu, a ja potrzebuję lekarza" I tak zaczęła się moja przygoda z WTT: będę ich leczył za darmo przez rok w zamian za wikt i opierunek. Roboty było dużo, dziewczyny nie miały dużego wyboru i jeśli Fifka coś zarządziła właśnie tak musiało się stać. Ginekologia nie jest prostą dziedziną medycyny, ale właśnie ona była dla Fifki najcenniejsza. Już na samym początku wpadła mi w oko młodsza siostra Fifki. Lubiłem jej towarzystwo, wydawała mi się bardzo spontaniczna. Fifka mówiła że nie jest normalna. No i niestety miała rację. Krzywo patrzyła na nasze rozmowy, bała się, że chcę ją wykorzystać. Chyba myśli że ja wykorzystuję. No cóż, nie da się też ukryć, że "Młoda" jest bardzo wylewna w okazywaniu mi uczuć. Ja też darze ją sympatią, a może nawet czymś więcej. Koniec końców najważniejsze, że Fifka jako lider zaakceptowała taki stan rzeczy. No i że Beatrice jest szczęśliwa.
Wszystko układało się tak ja miało, WTT zjeżdżało do nowego miasta, dawało popis umiejętności i to częściej aktorskich, niż estradowych... Ja naprawiałem spuściznę w ciałach dziewcząt po każdej ze scen teatru jaki Trupa wystawiał w każdym nowym mieście. Tull było punktem zwrotnym całej drogi, choć do dziś Fifka nie chce tego przyznać i żyje oraz prowadzi swoją okaleczoną "rodzinę" tym samym tropem co dawniej. Nim zdążyliśmy opuścić Tull, coś poszło nie tak... Za każdym razem szło nie tak, zwłaszcza dla frajerów dzięki, którym WTT mogło istnieć i niczego mu nie brakowało. Teraz to oni byli szybsi, albo ktoś nas zdradził.. Gdyż 2 noce później rozpętało się piekło, większości ludzie nie było sensu ratować, bo albo już nie żyli, albo ich śmierć była tylko kwestią czasu i dogorywanie mogło im przynieść tylko jeszcze więcej cierpienia... Kule rozwiązały tę sytuację, sam nie strzelałem do umierających, choć decydowałem, kto musi zginąć, a kto ma jeszcze szansę. Zabraliśmy z miejsca masakry tylko jedną ranną osobę, a zostawiliśmy około 15 własnych kul w ciałach naszych towarzyszy. Fifka wykonywała sama większość eutanazji, jeśli strzał w czaszkę można nazwać takową.
Teraz jesteśmy w OldTown, bo według niej droga nigdy się nie kończy.



W razie jakichś większych obiekcji proszę się zgłaszać telefonicznie, mogę nie mieć później możliwości dojść do kompa. Miśku masz max 3 dni na przesłanie zdjęć stroi, bo do ostatniego jest termin składania profesji, także muszę to wysłać, żeby twoja cała praca nie poszła na marne.
 
__________________
"Najbardziej przecież ze wszystkich odznaczyła się ta, co zapragnęła zajrzeć do wnętrza mózgu, do siedliska wolnej myśli i zupełnie je zeżreć. Ta wstąpiła majestatycznie na nogę Winrycha, przemaszerowała po nim, dotarła szczęśliwie aż do głowy i poczęła dobijać się zapamiętale do wnętrza tej czaszki, do tej ostatniej fortecy polskiego powstania."

Ostatnio edytowane przez rudaad : 25-06-2008 o 22:28.
rudaad jest offline  
Stary 25-06-2008, 08:35   #29
 
nonickname's Avatar
 
Reputacja: 1 nonickname ma wspaniałą reputacjęnonickname ma wspaniałą reputacjęnonickname ma wspaniałą reputacjęnonickname ma wspaniałą reputacjęnonickname ma wspaniałą reputacjęnonickname ma wspaniałą reputacjęnonickname ma wspaniałą reputacjęnonickname ma wspaniałą reputacjęnonickname ma wspaniałą reputacjęnonickname ma wspaniałą reputacjęnonickname ma wspaniałą reputację
@Lobgirl będąc moją babcią byłabyś już prababcią. Chyba aż tak stara nie jesteś.
Co do haczyka to powinien być hak rzeźnicki na jakim wiszą tusze zwierząt, albo hak z wędzarni. W mięsnych są takie.

@Ruda zdjęcia miały być już wczoraj, mam wszytko przygotowane. Niestety nie udało się i zdjęcia będę robił dzisiaj. Dużo zdjęć. A jutro je opublikuje.
 
__________________
Arkham Radio

Ostatnio edytowane przez nonickname : 25-06-2008 o 08:37.
nonickname jest offline  
Stary 25-06-2008, 09:44   #30
 
Shafa's Avatar
 
Reputacja: 1 Shafa nie jest za bardzo znany
"Pan haczyk" będzie na moim wyposażeniu. A w zasadzie już jest. Zrobiony z twardej gąbki. No i łańcuch do tego. Lobo to wzór charakterologiczny w BH. hłe hłe hłe...

Strój jeszcze przerobiłem ale chwilowo nie mam aparatu. Fotki niedługo dam.
 
Shafa jest offline  
Zamknięty Temat



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:10.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172