|
Zapomniane ruiny Odważysz się tam wejść? Zastanów się czy masz odwagę i czy to ma... sens - czyli archiwum działu. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
22-08-2008, 15:59 | #1 |
Reputacja: 1 | Podsumowanie WTT i OT08 OT08 się skończyło, wszyscy wróciliśmy do normalnego świata z ciężkim sercem, poczuciem niesprawiedliwości i kłębiącym się w głowie wiecznie pytaniem: Dlaczego OldTown nie może trwać cały rok? Niestety odpowiedź jest tak trywialna, że aż bolesna : Bo tacy ludzi jak my mieli by raj na ziemi, a takie rzeczy się nie zdarzają, po prostu... Teraz podziękowania, które należą się każdemu z osobna i wszystkim razem, za kawał dobrze wykonanej roboty. Chciałabym podziękować Durendalowi za zaangażowanie i pomoc jaką wykazał przy stawianiu obozu i jego składaniu. Gdyby się taki jeden nie trafił, któremu zależało w podobnym stopniu co mnie, najprawdopodobniej już pierwszego dnia pobytu w Kluczewie spakowałabym rzeczy i wróciła do roboty. Dzięki, że byłeś. Podziękowania należą się również ekipie BH... Nie będę kończyć za co, tylko powiem to co udało się wczoraj merillowi ze mnie wydusić zamiast relacji z Ot : "Wiesz jak to jest przyjechać ze świata gdzie wszyscy maja Cię gdzieś i nie wiedza o co ci chodzi nawet, gdy chcesz rozmawiać, do świata gdzie nie ma ludzi, którzy nie patrzyliby w oczy, którzy mają te same zainteresowania co ty, gdzie każdy jest Ci bliski choć wcześniej nigdy go nie widziałeś?" Podziękowania dla Miśka i Redzi za wprowadzenie tego niesamowitego klimatu wiecznego absurdu i radości Za te ciastka do każdej amputacji, cuksy spod lady, sztuczki dla barmanów, kobiety spychacze i otuliniaki Bez was ten wyjazd nie był by taki sam. Z resztą po to robie zloty LI, żeby móc pobyć choć chwile z ludźmi takimi jak wy. Dzięki! Dzięki Lobo, za twoją pracę i talent. Za flagi, tatuaże i lanszenie się na dzielni, które WTT samo trochę zaniedbało. No dobra, podziękuje każdemu z BH osobno jeszcze (a shafa może w przypływie dobrych chęci skopiuje to na ich forum): Shafie, za propozycje sojuszu, dzięki której mogliśmy poznać co to znaczy być na OT i patrzeć na kolejny rok jak na drogę krzyżową do wniebowstąpienia w bramy innego, lepszego świata. Broziowi, za ten pocałunek w barze i zaangażowanie w sprawę flagi. Koboldowi, za to, że trzymał się ode mnie z daleka ze szczekaczką. Cieniowi i Nad, za sensowne rozmowy, wspólne wieczory przy ognisku i świetne fotki. Ali i Wróblowi, za seanse śmiechu w przerwach przy robocie. Motórowi, za poezje własną i próby naprawienia mi beretty całe ot. Kojotowi, za wieczne opowieści o iguanach z taaaaaakimi... Koledze kojota w obrzydliwej jasno brązowej skórze, za pogodę ducha i cierpliwość - w końcu nikt nam namiotu w nocy nie podpalił Zwierzakowi, za tę chwile offgame'owego śmiechu, gdy poszedł się koło bar wyprowadzić na spacer. A wszystkim o których zapomniałam dwa razy większe. Teraz jeszcze chwila na refleksje fabularne: Tegoroczny OT dał mi sporo do myślenia, nad profilem frakcji z LI i jej wykonaniem.Co prawda zapamiętano nas z pewnością i z chęcią zobaczono by na kolejnej edycji to ja sama podchodzę bardzo krytycznie do tego co udało nam się osiągnąć i jak pokazać. Szczerze przyznam się do winy i powiem, że w większości biorę na siebie tę odpowiedzialność. Co jest chyba oczywiste... Może nawet nie próbując się tłumaczyć, ale wyjaśniając to co było powiem, że postawiłam sobie poprzeczkę bardzo wysoko, a naprawdę nawet nie spróbowałam jej dosięgnąć, gdyż skusiła mnie perspektywa prywatnego zaprzyjaźnienia się z ludźmi, którzy tam byli i jakich w realnym życiu brakuje mi jak niczego innego. Myślę, że w przyszłym roku powinnam grać bardziej siebie, niż postać co i wam wszystkim radze, bo lepiej uczyć się na czyichś błędach, niż na własnych. Bijąc się dalej w pierś powiem, że przekonałam się po raz enty, że nie nadaję się na MG. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będę miała kogoś do pomocy z prawdziwym doświadczeniem (nie Lhian, to wcale nie była oczywista aluzja do twojej osoby:P). Spotkajmy się na przyszłym OT. Pozdrawiam Ruda
__________________ "Najbardziej przecież ze wszystkich odznaczyła się ta, co zapragnęła zajrzeć do wnętrza mózgu, do siedliska wolnej myśli i zupełnie je zeżreć. Ta wstąpiła majestatycznie na nogę Winrycha, przemaszerowała po nim, dotarła szczęśliwie aż do głowy i poczęła dobijać się zapamiętale do wnętrza tej czaszki, do tej ostatniej fortecy polskiego powstania." |