Zew Cthulhu D20
 

Cześć.
Jako zdecydowany "fanatyk" ;-) Mitologii Lovecrafta i opartego na niej systemu chciałbym poznać Wasze opinie na temat zastosowania mechaniki D20 w ZC. Najbardziej zależy mi na wypowiedziach graczy i MG, którzy grali w ten przerobiony system. Jak sprawdza się ta, wg mnie jednak kiepska, mechanika w odniesieniu do Cthulhu i spółki? ;-) Czy potwierdzają się obiegowe opinie i historie o 20-o poziomowych antykwariuszach przyjmujących pomniejsze rasy służebne "na klatę"? Jaka jest prawda? ;-) :-D
Czekam na Wasze opinie.
Pozdrawiam

Nie powiem wiele, bo też moja przygoda z mechaniką d20 w Zewie była sporo krótsza nawet od mojej przygody z mechaniką d20 w SW. Dokładnie rzecz biorąc skończyło się na stworzeniu postaci (my) i przeglądaniu bestiariusza (MG) wśród dzikich wybuchów śmiechu, a następnie na kilku godzinkach gry. Nie udało nam się do końca uspokoić chichotów (wyobrażając sobie Cthulhu rozpisanego na statystyki d20), co nienajlepiej wpływało na klimat... Przed następną sesją przerobiliśmy sobie postaci na normalne zasady...

Faktem jest, że ta mechanika jest nieco lepsza niż podstawowe d20, ale nie umiem dostrzec w niej żadnej zmiany na lepsze względem mechaniki oryginalnej... Może jestem uprzedzona, ale uważam, że nie nadaje się ona do ZC zupełnie...

Dzięki Ysabell za jedyną jak do tej pory odpowiedź na moje pytanie :-) Jak widzę potwierdzasz moje przypuszczenia i pogłoski, które docierały, że mity na D20 to raczej parodia niż horror ;-)
I nie bój się - jesteśmy zatem uprzedzeni we dwójkę ;-) :-D
Czekam na kolejne opinie. Obym się jeszcze na jakieś doczekał.... ;-)

Nie, nie, nie i jeszcze raz nie.
To w sumie powinno wystarczyć za komentarz do takich prób.
ZC to szczególny system i nie powinno się go "upiększać" taką wątpliwą mechaniką. D20 nigdy nie bylo dla mnie udanym tworem i uważam, że spelnia się tylko w D&D. Tylko tam jest klimat do turlania dwudziestek. Heroizm, fantazy, rozwój przez poziomy...
Postać w Zewie nie żyje dlugo, i nie ma tam czasu na kompletowanie poziomków.
Co do potworów, to wystarczy wypowiedź autorów, że nie chcieli wcale dawać wspólczynników monsterkom, bo i tak rozwalkują badaczy na miazgę (oczywiście, po tym, jak ci oszaleją :P ). Dopiero wydawnictwo wymusilo to na nich.
I to w pelni oddaje filozofię Zewu.

Dzięki Marv za kolejną odpowiedź :-)
Widzę, że myślimy podobnie - cała trójka jak do tej pory - ZC to NIE JEST system do mechaniki D20. A raczej odwrotnie - D20 nie jest dobrą mechaniką dla takiego systemu jak ZC ;-). Nie przeczę jednocześnie, że może być ona (i pewnie jest) dobrą dla heroic fantasy - tak jak sam stwierdziłeś Marv - i dla cRPG. Sam zresztą jestem fanem gorącym starych Baldurów, Icewindów itp. - a z tego co wiem (poprawcie mnie jeśli się mylę eksperci D20 ;-) )opierały się one właśnie na tym systemie.
Co do argumentu, że D20 nie jest dobre dla Zewu, bo postaci żyją krótko i " nie ma tam czasu na kompletowanie poziomków" - nie do końca się zgadzam. Grałem w Zew już niezliczoną ilość razy i fakt - zazwyczaj Badacze dość szybko stają się pokarmem dla Wielkich, ale nie znaczy to, że nie ma szans na dłuższe przygody. Takie np Maski Nyarla graliśmy ponad rok w realu. Czas zatem był na kompletowanie poziomów, tylko po co? Ni to ciekawe, ni pasujące do fabuły ;-) Bo jak niby? 14- o poziomowy Adwokat? Pisarz? :D
Większość twierdzi, że mechanika ZC to przeżytek - mają prawo. Dla mnie- jedyna słuszna! ;-)

Widzę, że temat nie cieszy się popularnością. Choć może źle to ująłem trochę - popularnością może i tak (czytelniczą ;-) ), ale mało jest userów znających Zew na mechanice D20 i w związku z tym znikoma ilość wpisów. Ale mnie to cieszy ogromnie, bo prosty wniosek z tego wynika - ten dziwny twór nie jest zatem tak popularny wśród graczy jak się obawiałem. Wiem, że to proste uproszczenie w rozumowaniu, ale jednak brak odzewu o czymś świadczy. Można zatem założyć, że ten system najzwyczajniej w świecie się nie sprawdził. A moje serducho się raduje! :-D
Pozdro

Mam podręcznik do Zew Cthulhu już od roku ale szczerze powiedziawszy zbytnio sie w niego nie zagłębiałem. Do d20 jakos mnie nie ciagnie. Wciąż starcza mi mechanika z pierwszego polskiego wydania.