Kransoludbyl jednym z geologow, ktorzy przyjechali niedawno do miasta. Mapa wskazuje dwa miejsca. Jedno oznaczone jest jako prace wykopaliskowe a drugie jakimis dziwnymi symbolami, naniesionymi niedawno(hood co to za znaki?)

Krasnoluda widziano jak biegl ze strony wykopalisk, jednak kiedy bohaterzy skieruja sie swe kroki w to miejsce, znajda swiezo ugaszone ognisko, kawalki jedzenia oraz but(1) ale nikogo nie znajda. Po dokladniejszym przeszukaniu oklicy znajda tez dosc dobrze zamaskowany szyb gorniczy, wygladajacy na nowy. Ma on 10 metrow glebokosci, a pozniej przechodzi w tunel ktory po 50 metrach konczy sie lita sciana zrudy zelaza.

OKI, tylko mam 2 uwagi... Nie piszmy "może" to "morze" tamto, bo Sajanka musi coś napisać, tylko podawajmy konkretne pomysły najlepiej już z kilkoma zdaniami fabuły (czyli: krasnolud geolog, z gildii glebogryzaków waterdeep, którzy za cel życiowy postawili sobie nauczyć się rozpoznawać rodzaj ziemi i jej włąściwości samym tylko smakiem) nie może jakiś (2 niewiadome w 1 zdaniu twierdzącym) nowy minerał, tylko szokujące odkrycie kamienia kiślowego o smaku przypalonej fasolki itp.. :D

A co do wątków to jak najbardziej super, ALE: jak ich będzie za dużo to wszyscy się w tym pogubimy: my - autorzy, my - MG oraz gracze... :/
I znów jakie wątki...? :)

KONKRETNE POMYSŁY 8)

Zi@ro - to nie przytyk, ale my na prawdę wierzymy w Twoje możliwości, więc napisz proszę coś więcej niż tylko "wieczorem coś naskrobię" albo "się napisze", bo takie posty trącą na większą skalę takim niemiłym słowem na S a kończącym się na M (bynajmniej nie S/M :cf:).

A może biała plama na mapie? :> W sumie wielość wątków czasem sie przydaje, druzyna nie musi wykorzystac wszystkich, a jak sie 'zatnie' na jednym to drugi można pociągnąc - taka alternatywa; też na wypadek dziwnych pomysłow druzyny ;)

Nóż owy był specjalny , specjalność jego zawarta była w wyglądzie jego ręklojeści. Wyglądała ona niczym głowa kota zmieszanego z ptakiem.Coś na obraz ptaka z kocimi uszami wąsami.Rękojeść była zrobiona ze srbra,zawsze była cieplejsza niż dłoń trzymającego,pozostawiała znak na dłoni ja dierżącej...

Karczmarz zawołał" na Moradina" i rzucił sie w kierunku krasnoluda...


Byłem zmęczony po wyjeździe,teraz lekko wypoczętym się wydaję więc moge pisać.Jako że wole pisac coś sensownego i przemyślanego niż jakies głupoty.

Ale, panowie panowie dajemy dajemy nie ma co się opierdniczać ,trzeb się z soli posypanej na nas otrzepać :)

Jak nikt nic nie pisze no to może ja zacznę.

...Niestety krasnolud wyzionął ducha. Nie wszyscy jednak w karczmie byli zajęci oglądaniem zwłok. Z ciemnego kąta gospody para oczy bacznie obserwowała reakcje i zachowanie naszej drużyny. Oczy należą do szczupłego i wysokiego(ok 190cm) mężczyzny. Krótkie blond włosy elegancko ulozne i łagodne rysy twarzy szpeci spora blizna ciągnącą się wzdłuż nosa. Najbardziej charakterystyczną częścią nie jest jego blizna, lecz jego błękitne oczy, łatwo przykuwające uwagę. Wypełnia je pustka i smutek. Jeśli chodzi o ubiór to okryty jest czarnym płaszczem. Obok niego leży dziwnie poskręcany przedmiot.
Jego reakcja zależy od poczynań drużyny. Jeśli ta ograbi biednego krasnoluda ten uśmiechnie się(jeśli nie wyraźnie się zdenerwuje) i uda się ku wyjściu.(Czy wyjdzie zależeć będzie od drużyny i od tego czy przede wszystkim zauważą podejrzanego osobnika).
(Dziwnie poskręcany przedmiot to jakiś rodzaj imstrumentu smyczkowego. Jest na nim wzór, prawdopodobnie taki jak na sztylecie).

hmm bardzo ciekawe morze też dodam coś swojego hmm???

no i fajnie, opowieść rusza. Zajmę się spisaniem jutro, i rzuce początek na forum.

Biedny krasnolud... nie bedzie mial godnego pochowku...

I to napewno będzi super scenariusz mówie wam :D ! ! !

Okej. Temat pocięty, to na ten kłódeczka ;)