|
Zrujnowana Twierdza Niegdyś wielka i przyciągająca wielu podróżników z czasem została zapomniana i rozszabrowana. Jednak może właśnie wśród tych ruin znajdziesz coś, co cię zainteresuje... (Archiwum wątków.) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
23-04-2010, 19:14 | #1 |
Reputacja: 1 | Praworządny dobry paladyn Witam, w sumie dopiero ostatnio zastanowiłem się nad tym zagadnieniem, choć z DnD miałem do czynienia dość często i regularnie. Otóż czy Paladyn aby na pewno zawsze może być tylko praworządny? Jest to rycerz święty, będący wzorem cnót i symbolem niesienia pomocy innym i brania na siebie ich cierpienia. Co więc w sytuacji gdy jakiś paladyn (żeby nie było, że nie wiadomo jaki, niech będzie Paladyn Helma) trafi do miasteczka/wsi, gdzie surowy wójt karze mieszkańców za wąchanie kwiatków i takie jest tam prawo, że kto wącha kwiatki musi ponieść śmierć. Prawo takie obowiązuje tam od zarania dziejów i przechodzi z pokolenia na pokolenie kolejnych wójtów i nikt nie ośmiela się go zmienić, tak głęboką ma tradycję. I teraz paladyn wjeżdżając majestatycznie na swoim białym rumaku do miasteczka: a) jest świadkiem jak jakiś chłop wącha sobie stokrotki, które rosną zaraz przy bramie i są tak kusząco śliczne, że nie sposób ich nie schylić się i nie powąchać. b) jest postawiony przed faktem dokonanym, czyli na którymś z chłopów ciąży kara śmierci za wąchanie kwiatków. Ja się pytam, co w obu przypadkach robi Paladyn? Hah, to znaczy ja wiem co zrobiłby każdy z graczy grających Paladyna, w tym ja, ale co tak naprawdę taki super praworządny dobry powinien uczynić. Przecież jest dobry i praworządny, prawo jest dla niego czymś niesłychanie ważnym. On się nie kieruje własnymi pobudkami w ocenie dobra. Więc co? Szanując świętość jaką jest miejscowe prawo ma pozwolić umrzeć niewinnej przecież osobie? Jak Wy to widzicie? Tak na koniec przepraszam za durny temat ale ostatnio w tramwaju się nad tym zastanowiłem (zupełnie jakby student nie miał innych problemów na głowie, chociażby licencjat...) i za cholerę nie potrafię tego jednoznacznie rozwikłać, założę się jednak, że to kwestia mojej niewiedzy o DnD. Niech ktoś mnie oświeci, proszę... i pozdrawiam |
23-04-2010, 19:32 | #2 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | A jak sobie wyobrażasz paladyna wjeżdzającego do osady Orków, którzy dla własnych zachcianek "hodują" ludzi(a w szczególności niewolnice) i co miesiąc oddają ich w ofierze swemu bóstwu? Załóżmy, że nie rzucili by się na paradującego w błyszczącej zbroi paladyna, tylko z otwartymi rękoma i bukietem fiołków zaprosili na pokaz mordu. Załóżmy, że takie mają prawo od tysięcy lat, od kiedy to napotkali owego bożka. Ludzi też hodują od tysięcy lat i nie zagrażają sąsiadom. Rozumiesz do czego zmierzam? Paladyn powinien przestrzegać prawa narzucone przez swój zakon i Boga. Bo nawet w jego rodowitym kraju może się pojawić władca, który szybko zmieni spokojne życie w zgodzie mieszkańców miasta, w piekło na ziemi - będzie mordował za wąchanie kwiatków. Tu chyba odpowiedź jest jednoznaczna co zrobi takowy rycerzyk w błyszczącej zbroi i dwuręcznym scyzorkiem. |
23-04-2010, 20:17 | #3 |
Reputacja: 1 | A ja jestem przeciw takiemu odlewaniu formy i generalizacji paladynów. Wszak wojownicy, mnisi bywają różni. Już sam wybór bóstwa determinuje podejście do sprawy. Ja to widzę tak... Paladyn Torma zachowa się inaczej, paladyn Tyra inaczej, paladyn Ilmatera też. Pierwszy dążyłby do zrzucenia wójta z urzędu drogą prawną (wszak wójta się obiera, więc można go zdjąć z urzedu), paladyn Tyra prawa boskie uznaje za ważniejsze od ludzkich, więc ukarze winnych i naprawi prawo... paladyn Ilmatera zacząłby od przekonywania wójta do zmiany swego postępowania. Generalnie, mimo sztywnego pancerza PD, paladyn ma pewną swobodę w obraniu drogi działania. Kodeks paladyński to droga postępowania, a nie sztywne łańcuchy krępujące paladyna.
__________________ I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny. |
24-04-2010, 02:19 | #4 | ||
Reputacja: 1 | Cytat:
Cytat:
| ||
24-04-2010, 08:55 | #5 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
Największymi zagrożeniami dla Paladyna są emocje, a nie chciwość. Chciwość schodzi na dalszy plan, kiedy do gry wchodzi gniew i zadurzenie. Najbardziej typową przyczyną upadku bywa właśnie zemsta za śmierć (zatraca się w tym). Potęga przychodzi po drodze, a wtedy już jest taki, że staje się ona tylko kolejnym mrocznym darem.
__________________ Care to not care? Ostatnio edytowane przez MarcusdeBlack : 24-04-2010 o 10:20. | |
24-04-2010, 21:06 | #6 |
Reputacja: 1 | Dokładnie, wydaje mi się, że to jedyna opcja. Ale wtedy Paladyn już zaczyna się stopniowo zatracać, przestaje kontrolować to co się z nim dzieje i zacznie czynić zło, lub nawet całkowicie przejść na stronę tej demonicznej strony zapominając o swoim celu. Często bywa, że środki uświęcone przez cel doprowadzają do zguby, zdaje mi się, że taki Paladyn jest na to skazany. Swoją drogą, chętnie bym zagrał jako taki Paladyn, a DnD rzadko kiedy daje taką możliwość, bo jako taka, klasa upadłego Paladyna przecież nie istnieje. |
24-04-2010, 22:06 | #7 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
Oprócz gniewu, za podstawową cechę paladyna prowadzącą do upadku uznałbym pychę. To właśnie pycha, wiara we własną doskonałość i nieomylność prowadzi paladyna do upadku. Czego modelowym przykładem jest Scyulla Darkhope No i pamiętajmy, że piekło jest wszak wybrukowane dobrymi chęciami .
__________________ I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny. Ostatnio edytowane przez abishai : 24-04-2010 o 22:47. | |
25-04-2010, 17:44 | #8 |
Reputacja: 1 | Pamiętam Scyullę z jednego z moich podręczników, a właściwie to mi o niej przypomniałeś i szczerze Ci powiem, że nigdy nie zadałem sobie trudu na przeczytanie jej historii aż do tej pory. Cóż tak czy inaczej czekam aż ktoś postawi sesję DnD gdzie będę się mógł wcielić w upadłego Paladyna. A najlepiej to żebym mógł doprowadzić do swojego upadku w trakcie przygody, to to by już było miodzio ! Pozdrawiam i dziękuję za oświecenie i wymianę poglądów. Proponuję nie zamykać tematu, jak coś odnośnie Paladynów i ich praworządności komuś przyjdzie na myśl to zawsze można tutaj dorzucić. |