Tryumfalny uśmiech pojawił się na twarzy najstarszego chyba ze wszystkich tu zebranych Kainitów- tak, przypuszczał, że taka będzie decyzja Rady, długo starał się o taki a nie inny wynik ich rozmów, ale tak czy inaczej... W tej właśnie chwili zaczynała się jego droga- długa, kręta i niebezpieczna, acz prowadząca na sam szczyt, do wiktorii która należała mu się od lat, do powrotu o którym śnił przez setki lat w Moskwie... To była jego chwila, chwila która już za kilkadziesiąt lat przejdzie do historii Camarilli jako jedna z tych najbardziej rewolucyjnych... "Robert Aligarii, zgodnie z decyzją Rady, powraca do władzy", wyobrażał sobie podpis pod obrazem w sekretnych salach wiedeńskiej siedziby...
Lewą dłonią opierał o laskę, w prawej zaś trzymał kopertę, z wielką woskową pieczęcią. Poczekał jeszcze chwilę, aż trzech mężczyzn skończy swe ukłony i trzema szybkimi, silnymi uderzeniami laski o posadzkę przerwał szepty jego nowej rady. - Rada zadecydowała!- zawołał wyuczonym, wręcz teatralnym, podniesionym głosem- Zgodnie z ich decyzją to ja zostałem księciem, wy zaś mą radą. I, jak wam wiadomo, nie musimy czuć do siebie żadnej formy sympatii, lecz pamiętajmy o szacunku- jeżeli będziemy traktować się tak, jak powinniśmy, nasza współpraca z pewnością będzie...
- No i jak? Macie jakieś pytania?- przerwała nagle wypowiedź Roberta kobieta w męskim garniturze. Kimkolwiek była, jeżeli chciała współpracować ze Stańczykiem musiała się nauczyć podstawowych zasad- a najważniejszą z nich było nie przerywać przemowy księcia. Chociaż, z drugiej strony...
Posłał w kierunku kobiety sympatyczny, zachęcający do nawiązania konwersacji uśmiech (a przynajmniej tak interpretowano tą minę w czasach, gdy Robert uczył się o tym, na czym polega sztuka dyplomacji i manipulacji), lecz nie odezwał się ni słowem. Odłożył laskę i zasiadł w wygodnym fotelu, z namaszczeniem łamiąc pieczęć koperty i otwierając ją, by wydobyć z niej sygnet- symbol jego władzy...
A oczami wyobraźni widział siebie, zdzierającego błazeńską czapkę. Tak, żegnaj Stańczyku, witaj ponownie, o książę Aligarii...
__________________ Kutak - to brzmi dumnie.
Ostatnio edytowane przez Kutak : 03-10-2007 o 20:04.
|