Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-10-2007, 16:11   #6
Mordragon
 
Reputacja: 1 Mordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputację
Tego nie dało się opisać w żaden sposób i nie było chyba takich słów, aczkolwiek Magdalena od razu jak odzyskała świadomość starała się uratować te skrawki pamięci, które mogły pozostać po locie. Niestety wszystko co pamięta to światła i jęki, cóż ważniejsze jest – gdzie się aktualnie znajdują.

Bolał ją każdy fragment ciała, może to efekt uboczny podróży w czasie, a może po prostu przenieśli się parę metrów nad ziemie, ale czy na pewno są w przeszłości? Magdalena spojrzała w górę: „Jakie ślicznie niebo” – pomyślała, pociągając nosem – „i ten zapach.. tak to musi być przeszłość, u nas już chyba nie ma takich miejsc”.
Pamiętała dobrze, że należy rozmasować każdą bolącą część ciała i rozciągnąć. Poprawiła tylko swój płaszcz, nałożyła dokładnie buty i zaczęła rozmasowywać bolące miejsca, rozglądając się zarazem za swoim bagażem i przy okazji przyglądając się reszcie osób.

Pozbierała wszystkie swoje rzeczy do kupy – reszta osób też tak uczyniła – „Trzeba by się jakoś zapoznać, wszakże mamy być grupą” – pomyślała poprawiając stanik i rozczesując włosami swe czarne i piękne włosy. Spojrzała na zegarek, co czyniła dość często i ku swojemu zdumieniu go tam nie było –„Ah zapomniałam, że ten żołnierz mi go ściągnął”. Dokładnie przyjrzała się jeszcze reszcie odwzajemniając uśmiechy i inne miłe gesty. Powinni poznać się i to od razu, dokładnie wiedziała jak uznanie innych osób jest ważne o zaufaniu nie wspominając… wtem usłyszała jakiś płacz, najwyraźniej mężczyzny, dochodzący z pewnej odległości.
„Cóż może teraz sobie odpuścimy i po cichu udamy się w tamtym kierunku, ale na pewno jako grupa. Jaka szkoda, że nie mam broni” – rozmyślając Magdalena poprawiła swoje wojskowe buty. Spojrzała w ciszy na przewodniczącą grupy, nie miała jej za złe, czy też nikomu innemu, że to właśnie ją wybrali – ktoś musiał dowodzić tym całym zbiorowiskiem, żeby nie było zamieszania w grupie – przecież najważniejsza jest misja. „Może pani Flisz zarządzi mały rekonesans, wolni strzelcy się chyba nie przydadzą” – dostrzegła osobę, którą jej przedstawili jako Jacek Tyrański – „Właśnie o takich osobach myślała, przecież musimy się dzielić wiedzą i pracować jako grupa”. Magdalena wychowana w żołnierskim porządku nie miała zamiaru wychylać nosa i działać na własną rękę, aczkolwiek… kiedy zajdzie taka potrzeba….
 
__________________
Gdybym nie odpisywał przez 2 dni.. plsss PW:)
-"Na horyzoncie widzisz szyb kopalni"
-"Co to za rasa szybko-palni?"
Czego pragnie eMdżej?!
Mordragon jest offline