Nabnu podszedł do żołnierzy miękkim kocim krokiem. Zmierzył ich chłodnym spokojnym spojrzeniem. Po czym powiedział wypranym z emocji głosem: -Jeśli szukacie Krunng'Hara to jest tam.
Wskazał kciukiem na wejście do podziemi za sobą. -Rozmawia w jakimś dziwacznym języku z jeszcze dziwniejszymi człekokształtnymi jaszczurami. A ja bardzo byłbym wdzięczny gdybyście w zamian za te informacje powiedzieli mi co tu sie do jasnej cholery dzieje.
Kiedy skończył skrzyżował ręce na piesi i zamarł w oczekiwaniu.
__________________ Oj Toto to już chyba nie jest Kansas...
"Ideologia zawsze wynika z przyczyn osobistych, ja nie podaję wrogowi ręki chyba, że chcę mu połamać palce" |