Natan przełknął ślinę. Cicho. Ożesz jasna cholera... Jeśli Julia jest posądzona o paktowanie z demonami Slaanesha, to już po niej. Skąd im to przyszło do głowy? Och, no tak... Przecież puszczała się na prawo i lewo... No cóż... Trzeba wykorzystać sytuację...
Natan udał zdziwienie. - Z demonami Slaanesha? Za co? W sumie wczoraj spotkaliśmy ją po południu. Poszliśmy wszyscy razem do celi tego biednego medyka, którego posądzono niesłusznie o nekr... to znaczy tego człowieka... no wie pan którego. Tego medyka, który poznawał anatomię krojąc trupy. Panie władzo, przecież to jest dozwolone i praktykowane w bogatszych miastach! No ale wróćmy do tematu. Poszliśmy z nim porozmawiać, pani Julia koniecznie chciała iść z nami. Zachowywała sie normalnie, nic nie wskazywało na to że jest opętana... Później poszliśmy do oberży, wypiliśmy po kufelku i rozeszliśmy się do domów. Miałem jeszcze robotę, więc musiałem iść. A co ona robiła poza tym czasem cośmy sie widzieli, to ja już nie wiem. Ale Demony Slaanesha? To bardzo poważne oskarżenie...
__________________ Chciałeś dać swego Boga innym, choć tego nie chcieli.
Żyli w zgodzie, spokoju, swego Boga już mieli... |