Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-10-2007, 11:45   #17
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Kobieta zerknęła ciekawie na Karola spod zamszowego kapelusza. Przez chwilę jakby zamyśliła się nad jego brzydotą, bez pośpiechu studiując upiorne oblicze.

- Czy naprawdę myślisz synu Nosferatu, że jestem tak głupia, aby zdradzać wam sekrety Camarilli? I tak już zrobiłam wiele przychodząc tu, bo... Żal mi was głupcy! – rzekła z mocą. Widać było, że planowany fason począł zatracać się w aurze gniewu. – Widzę jednak, że jesteście po prostu zbieraniną zadufanych w sobie bubków, którzy myślą tylko o tym jak uciułać więcej. Jeśli nie będziecie współpracować...

Mówiąca przerwała i gwałtownie obejrzała się za siebie, jakby nasłuchując. Zaklęła pod nosem, po czym zwróciła swoje spojrzenie na Briana, jakby to jemu odpowiadając dalej na pytanie.

- ...Wówczas czeka was śmierć ostateczna. Dzieci Gehenny niedługo zbiorą się u Wrót piekielnych. Strzeżcie się!

Kobieta szybkim, nerwowym ruchem sięgnęła dłonią do kieszeni. Coś błysnęło zimną barwą, lecz zanim ktokolwiek zdołał zauważyć co to, nieznajoma zniknęła.

Na twarzach wszystkich zgromadzonych objawiło się (mniej lub bardziej skrywane) zaskoczenie. Cóż to była za moc? Karol zacisnął swoje pokaleczone, niemal pozbawione warg usta. To nie była transformacja w stan mgły! Brian popatrzył na zamyślonego Nosferatu. Tak... On też to widział. Moc kobiety przywodziła na myśl akcelerację, tylko... o stokroć szybszą! To przez to można było odnieść wrażenie, że nieznajoma zniknęła jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Tak błyskawicznie się poruszała!

Zanim ktokolwiek zdążył skomentować dziwną wizytę, rozległy się kroki w korytarzu, a zaraz potem w drzwiach stanął wysoki mężczyzna. Zebrani mogli w nim rozpoznać Bicka de Gou zaufanego Etriusa z Rady Camarilli.

- Samochody już czekają mili Państwo. Pragnę tym samym osobiście wam pogratulować. Rzecz jasna w szczególności nowemu Księciu miasta Reykjavik.

Kainita skłonił lekko głowę, by okazać szacunek, choć w oczach jego można było zauważyć ironię. Podszedł do Roberta i przekazał mu kopertę, tym razem jednak bez oznakowania. Rzekł do wszystkich:

- Tu jest adres waszego hotelu w stolicy Islandii. Pokoje są już wynajęte, wasze rzeczy będą tam na was czekać. Domyślam się, że nie chcecie afiszować się ze swoim przyjazdem, więc proponuję przejazd taksówkami. Zresztą Roland nie bardzo interesuje się sytuacja w mieście. Z tego co wiem, nie ma nikogo do rozpoznania. A właśnie! W tej kopercie znajduje się również adres posiadłości byłego księcia. Archont, który ma dołączyć do was i wesprzeć Radę swym głosem, przylatuje godzinę przed wami z Londynu, będzie więc na was czekał na lotnisku. W razie czego jednak zna również adres hotelu i tam się spotkacie. To chyba tyle ważnych informacji. Powodzenia...

De Gou wyciągnął dłoń w stronę Roberta, wobec czego nie wypadało jej nie uścisnąć. Kiedy tak stali blisko, Kainita coś jeszcze szepnął na ucho Stańczykowi, po czym z szerokim uśmiechem ruszył do wyjścia z sali.

- Pozwólcie za mną wybrańcy!



---------------------



O dziwo, podróż minęła zupełnie spokojnie. Nie było nawet opóźnienia. Jedynie strachem mógł napawać fakt, że połowę drogi przelecieli nad wodami, które oddzielały ich teraz od Starego Kontynentu. Tak oto o godzinie 07.42 wylądowali w Reykjaviku – mieście położonym na krańcu świata cywilizacji.

Po odprawie wszyscy zebrali się w holu głównym lotniska. Archonta, który miał do nich dołączyć, nigdzie nie było widać. Zresztą... czy ktoś wiedział jak on wygląda?
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline