Niestety co poczniemy na to, że i RPG czasem jest szkodliwe. Przecież miecze też nie są bezpieczne, wszak możesz upaść i nadziać się na własny oręż, albo samochód który w rękach kogoś całkowicie do tego nie powołanego jest narzędziem zła... ale słowa, ja myślę że istnieje coś takiego jak równowaga. Zawsze istnieją 2 drogi, dobra i ta zła szkodliwa.
Z założenia RPG jest jak fantastyka, jak twierdzi Tolkien w jednym ze swoich wywiadów (wyczytałem go w Rękopisie Sapkowskiego) fantastyka nie jest chorym urojeniem, jest ona szkodliwa tylko wtedy gdy zachwieje się zdolność pojmowania rzeczy realnych.
To jest mój komentarz na ten temat...
A odnośnie tego linka z tematu o szkodliwości RPG:
http://pawel.kn.bielsko.pl/rpg/antyrpg/ostrzezenie.html
To ja znam tą stronę człowiek jest chory, czytałem jego stronę i boki zrywałem. Takie podejście do RPG.
Np.
Co robi fan RPG kiedy jest sam, i udaje że pije (udaje pewnie miał na myśli odgrywa)?
W ręku trzyma a raczej udaje, że trzyma butelkę i pije do lustra. Tak żeby mu było raźniej...
Według mnie jest to zawiedziony MG który miał kiedyś paru graczy na sesjach, ale mu uciekli... Z tym MG na emeryturze jest tak jak z krytykami książek, co kiedyś pisali, ale im nie wyszło i uważają że są dobrymi krytykami i krytykują.
Troszkę to śmieszne ale no cóż tak już jest
To jest już koniec mojego komentarza...