Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-10-2007, 20:39   #3
cohen_magnus
 
Reputacja: 1 cohen_magnus nie jest za bardzo znany
Cytat:
Napisał nonickname Zobacz post
Moim zdaniem ta dyskusja nie ma sensu. Bycie RPGowcem to stan ducha, a nie ubioru, czy preferencji co do muzyki (RPGowiec=Metalowiec). RPG jest płaszczyzną porozumienia najróżniejszych gustów i jeżeli chodzi o ubiór i cokolwiek innego.

Poza tym mam ważne pytanie: Jak sobie wyobrażasz Redone, Milly lub jakąkolwiek inną kobietę z brodą?

Także podstaw nie ma twoja koncepcja żadnych (bez urazy ). Pisałem pracę dyplomową o RPGowcach. Z wieloma rozmawiałem osobiście, poaztym bywam na konwentach. I ja nie widzę jakiegoś głównego trendu jeżeli chodzi o ciuchy/brody. No i pominąłeś kwestię kobiet.
Zgadzam się z tobą w 100%. Bycie RPGowcem to stan ducha jak to mówisz.
Coś lubię muzykę rockową i metalową, inne gatunki po prostu mi nie wchodzą, i też to ma względy praktyczne (czy może mi ktoś powiedzieć jak przeprowadzić rozgrywkę RPG przy użyciu disco polo czy hip-hopu, które drażnią i potrafią w mig rozkojarzyć). Ja raczej słucham muzyki przed nie stosuje na rozgrywkach, troszkę słucham przed i mam później pomysły na moje sesje. Ale poza tym nie ma nic we mnie RPGowca z wyglądu i rzeczy widzianych na pierwszy rzut oka.
I tyle na ten temat...
 
__________________
Oznaczone mieczem...
cohen_magnus jest offline