Kiedy wreszcie oczom znużonych podróżników ukazał się obraz potężnych murów Sigmaryckiego miasta Magdeburg, Wasylij nie mógł ukryć uśmiechu- tym większego, że Ulryk nie był łaskaw i z nieba począł się sypać grad niczym kurze jaja. Panowie ... i Ty pani.Nie pora na bajdurzenie o bohaterstwie, pośpieszajmy ku wrotom, póki Ulryk łaskaw nie zasypać nas w tym pieruńskim gradobiciu.To nie przysporzyłoby ni chwały ni uznania.
Zdanie zakończył okrzykiem- Olenka, hajda! i jego klacz mimo strudzenia pogalopowała ku wrotom miasta.
Kiedy towarzystwo dotarło do miasta, młody szlachcic z radością przyjął propozycję pomocy od brata zakonnego.Radość jego była tym większa iż krótkie przyjęcie w monastyrze Sigmara dzieliło go już tylko od objęcia komendantury w kompanii.Syn Fyodora już widział siebie w swoim własnym gabinecie nad kilkudziesięcioma ludźmi.Widział już pierwsze wpływy do jego własnego kufra, okutego i zdobionego kufra...
Patrząc w niebo z wyrazem błogości westchnął głośno.Po chwili jednak powrócił do szarej i wilgotnej rzeczywistości. Drogi Fratrze, spadłeś nam z nieba, niespodziewanie niczym ta ulewa i gradobicie, rad jesteśmy twojej ofercie.Szczęcie macie gdyż za wasze dobre serce w przyszłości nagrodę dostaniecie.Przyjmujecie przyszłego możnego pana w mieście, a wasze usługi nie zostaną zapomniane.
Zaprowadź nas do komnaty jak rzekłeś wcześniej, ani chybi masz rację: jesteśmy teraz w potrzebie.
Mówiąc to szlachcic spieszył się, i chwytając Olenke za uprząż czekał aż brat zakonny poprowadzi go i jego towarzyszy do kwater.
__________________ Szukasz świata w którym rzeki w środku miasta mają 1600m szerokości, a ujściu 160 m?Szukasz świata gdzie występują 3 równonoce? Witamy w Starym Świecie :D
In GRIND We CRUST ! |