Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-10-2007, 19:33   #109
Malutkus
 
Reputacja: 1 Malutkus nie jest za bardzo znany
Kristoff Baxter

Wyjście Richa stworzyło niezwykle dogodną okazję do ukradkowego sięgnięcia po butelkę z drogocennym, błogo rozpuszczającym mózg płynem, która też w mgnieniu oka powędrowała do wewnętrznej kieszeni koszuli medyka. Podobny los spotkałby pewnie i drugą, gdyby nie zajście przed drzwiami chaty.
Beretta została po cichu odbezpieczona, a Baxter spróbował policzyć, ile jeszcze pestek było w środku. Dwa... Cztery... koło pięciu, nie więcej. Cholera, trzeba by uzupełnić zapasy.
Uchylił drzwiczki, prześlizgnął się niepostrzeżenie za wozem i wychylił zza osłony, by obejrzeć sobie przyjemniaczka w drzwiach. Na oko miły gość, z gatunku wykidajłów hegemońskich barów albo teksańskich hodowców bydła, dodatkowo po ciuchach dało się poznać wojskowego, może dezertera z frontu. Niedobrze...
Oszacował odległość- nie więcej jak dziesięć- dwanaście metrów. To już lepiej.
- Jednak to ja radziłbym tobie odłożyć spluwę, nie wykonując przy okazji nerwowych ruchów- rzekł głośno, lecz spokojnie, biorąc rozmówcę na muszkę i próbując jednocześnie nie odsłaniać się zbytnio- Wątpię, czy zdążysz wystrzelić więcej niż dwa razy zanim rozwalę ci łeb, a uwierz mi, znam się na pozbawianiu innych życia. Do tego dochodzą jeszcze trzej goście, śpiący w aucie. Wiesz, strzały mogłyby ich obudzić, a mieli baaardzo ciężki dzień. To jak? Pogadamy?
Baxter rwał się do miłej pogawędki jak nigdy. Szczerze mówiąc rwałby się do czegokolwiek, byleby uniknąć kolejnej wymiany ołowiu z sobą w roli głównej. Miał też nadzieję, że Hamilton już się pali, żeby w razie potrzeby wspierać go w negocjacjach.
 
Malutkus jest offline