Karol Lipiński
Podróż minęła dla Karola niezwykle szybko i nie zapamiÄ™taÅ‚ z niej wiele, ot kalejdoskop nieistotnych kolorów przesuwajÄ…cych siÄ™ przed oczyma wampira. Za to zapamiÄ™taÅ‚ każdy dźwiÄ™k…gÅ‚os silników samolotu, pisk podwozia przy lÄ…dowaniu nawet niewyraźny gÅ‚os kobiety na lotnisku informujÄ…cy przez gÅ‚oÅ›niki pasażerów o kolejnych opóźnieniach.
DÅ‚ugo…bardzo dÅ‚ugo rozmyÅ›laÅ‚ nad tym, co wÅ‚aÅ›ciwie zobaczyÅ‚ w siedzibie Camarilli.
Kim do licha byÅ‚a ta kobieta w kapeluszy? SkÄ…d posiadaÅ‚a moce, o których LipiÅ„ski nigdy nie sÅ‚yszaÅ‚? MógÅ‚by mnożyć pytania w nieskoÅ„czoność, ale przeczucie mu podpowiadaÅ‚o, że znajdzie odpowiedzi na nie wszystkie wÅ‚aÅ›nie tu...w ReykjavÃ-ku.
Znów zebrali siÄ™ wszyscy razem w głównym holu. Nosferatu żeby nie przyciÄ…gać uwagi swoim dość specyficznym wyglÄ…dem opatuliÅ‚ siÄ™ szalem, zaÅ‚ożyÅ‚ czarne okulary, dÅ‚ugi pÅ‚aszcz i kapelusz, co tylko nadaÅ‚o mu niezwykle komicznego wyglÄ…du i dziaÅ‚aÅ‚o przeciwnie do zaÅ‚ożenia…przyciÄ…gaÅ‚o uwagÄ™ przechodniów.
-
Jak widać Archont nie zjawiÅ‚ siÄ™ na czas – doleciaÅ‚ do uszu pozostaÅ‚ych wyjÄ…tkowy gÅ‚os wampira, dochodzÄ…cy zza szala. Jego oczy ukryte za czarnymi szkÅ‚ami okularów spokojnie rejestrowaÅ‚y każdy grymas na twarzach pozostaÅ‚ych.
–
Cóż chyba nie pozostaje nam nic innego jak tylko udać siÄ™ do hotelu, może tam go zastaniemy. Mam nadzieje, że bÄ™dzie Å‚askaw do nas doÅ‚Ä…czyć.– WzruszyÅ‚ jedynie ramionami. –
A tymczasem chyba pora na nas? – StwierdziÅ‚ pytajÄ…cym tonem, szczególnie spoglÄ…dajÄ…c na
Stańczyka.