Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-10-2007, 14:23   #121
Redone
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
W domu

Bartek pokiwał ze zrozumieniem głową i uśmiechnął się czule do Ani. Nie musiał mówić już nic więcej, teraz stało się dla niego oczywiste że dziewczyna miała rację. Postanowił się trochę zdrzemnąć, podobno ze wszystkimi problemami najlepiej się przespać. I tak nie miał lepszego pomysłu co robić do 15.30.

Na ulicy
Czekaliście kilka godzin, ziewając przeciągle co kilka minut. Nie wiadomo co jest lepsze - rozprawianie się z diabłami czy odpoczywanie od tego. W każdym razie to drugie jest zdecydowanie nudniejsze.

Razem
O 15.30 Ania i Bartek wyszli przed dom i razem ruszyliście na spotkanie z Archaniołem. Droga mijała wam raczej w milczeniu, tylko jakieś krótkie rozmowy które zaraz się urywały. Byliście na miejscu kilka minut przed 16, ale Jan juz na was czekał. Uśmiechnął się promieniście na wasz widok, od razu zauważyliście, że wygląda lepiej niż ostatnio. Widać sukces waszej misji był ważny dla niego.

- Cieszę się, że już jesteście. Jeszcze raz gratuluję udanej akcji - zwrócił się do was a następnie do Bartka. - Młody człowieku, jestem Archanioł Jan, od tej pory ja się Tobą zajmę. Niestety twoja towarzyszka nie będzie mogła jechać z nami, ale obiecuję że jeszcze nie raz się spotkacie.

Bartek otworzył usta by zaprotestować, ale łagodne spojrzenie Jana sprawiło, że natychmiast je zamknął i jedynie skinął głową na znak zgody.

- Co do was, na razie czeka was zasłużony odpoczynek, wracajcie do domu Ojca i cieszcie się tym małym urlopem, bo na pewno wkrótce znów będziecie potrzebni. Na razie się pożegnamy, aż do następnej akcji. Dziękuję i jeszcze raz gratuluję.

Jan zamienił jeszcze z każdym was pare słów po czym wraz z Bartkiem oddalił się w stronę centrum miasta. Nie chciał powiedzieć co dokładnie teraz się stanie z chłopcem, wiecie jedynie że opuści Toruń. Wasza misja zakończyła się sukcesem i teraz możecie ponownie odwiedzić Niebo, wasz najwspanialszy dom.

KONIEC
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher
Redone jest offline