Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-10-2007, 00:27   #2
Revan
Banned
 
Reputacja: 1 Revan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znany
- Nic w przyrodzie nie ginie. – stwierdził „czerwonoskóry” człowiek, gładząc swój kilkudniowy zarost. Przyglądał się uważnie się rdzawym plamom na pancerzach pojazdów. Spojrzał chwilę na Arukarda, który siedział kilkanaście metrów od niego, po czym jakby nigdy nic, ruszył w kierunku tychże pojazdów. Ogarnął swoje długie, czarne włosy do tyłu i założył swój wojskowy kapelusz, zaginając daszek w górę, aby mieć szersze pole widzenia. Nie przejmował się tym, czy coś jest w tych pojazdach, jednak uważał, że zawsze lepiej jest być bliżej niebezpieczeństwa, niżeli zorientować się nie w porę i gryźć piach. Stanął w połowie dystansu, jaki dzielił go przedtem od tego znaleziska, po czym wydął usta i zaczął cicho gwizdać, prawie jak czajnik. Było to polecenie dla wilka, aby do niego przyszedł. Wolał mieć swojego przyjaciela na „pod ręką”, w szczególności, gdy znajdował się w niepewnej sytuacji. Uklęknął, głaszcząc swojego przyjaciela po szyi. Ten położył się na wznak i zaczął lizać swoje łapy. Steve przesuwał dłoń od szyi, gdzie futro było czarne niemalże jak węgiel, do końca grzbietu, gdzie kolor trochę blaknął. Ogon znów był czarny.

Steve wstał, poprawiając swoją białą koszulę w szarą kratkę i ruszył do przodu. Arukard chwilę poleżał, po czym jakby od niechcenia poczłapał wprost za nim. Był to bardzo duży wilk, niemalże dwukrotnie większy niż normalny… o ile ktokolwiek wie i widział jak wygląda normalny wilk, mógł się go obawiać, i to całkiem słusznie. Przednie łapy miał długie i silne, zakończone ostrymi pazurami, a tyle tak zbudowane, że gotów byłby się rzucić na ofiarę oddaloną kilka metrów dalej i przygnieść ją swoim ciałem. Wyprzedził znacząco Steve’a, jednak stanął w bliskiej odległości od pojazdów, węsząc coś w powietrzu, czekając aż jego pan przybędzie.
 
Revan jest offline